Gwiezdne wojny
- Coro
- Stały bywalec
- Posty: 199
- Rejestracja: 24 lis 2015, 13:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Gwiezdne wojny
Tutaj podyskutujmy o nowej części Gwiezdnych wojen, tj. Przebudzenie Mocy.
Podzielmy się swoimi wrażeniami, opiszmy nasze gwiezdne/świetlne orgazmy, powiedzmy co nas zaskoczyło, a co rozczarowało. Ci, którzy jeszcze nie obejrzeli filmu mogą podzielić się oczekiwaniami.
Proszę, aby każdy post, w którym znajdzie się spoiler był oznaczany na początku np. w taki sposób: [UWAGA SPOILER]
Podzielmy się swoimi wrażeniami, opiszmy nasze gwiezdne/świetlne orgazmy, powiedzmy co nas zaskoczyło, a co rozczarowało. Ci, którzy jeszcze nie obejrzeli filmu mogą podzielić się oczekiwaniami.
Proszę, aby każdy post, w którym znajdzie się spoiler był oznaczany na początku np. w taki sposób: [UWAGA SPOILER]
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Byłem dzisiaj na filmie
Film mi się podobał, nawiązywał do starszych części serii, więc miło było patrzeć i sobie przypominać.
Ciekawi nowi bohaterowie, dobra muzyka i już teraz wiadomo, że czeka nas kontynuacja.
Nie będę się rozpisywał o fabule, nie chce spoilerować.
Ogólnie brakowało mi trochę wyjaśnień pewnych sytuacji, komentarzy bohaterów i trochę brak realistyki w końcowej walce.
Film mi się podobał, nawiązywał do starszych części serii, więc miło było patrzeć i sobie przypominać.
Ciekawi nowi bohaterowie, dobra muzyka i już teraz wiadomo, że czeka nas kontynuacja.
Nie będę się rozpisywał o fabule, nie chce spoilerować.
Ogólnie brakowało mi trochę wyjaśnień pewnych sytuacji, komentarzy bohaterów i trochę brak realistyki w końcowej walce.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Obejrzałem, bardzo mi się podobał mimo kilku raczej dużych nieścisłości i trafnego zarzutu, że fabularnie jest kalką Nowej Nadziei. Tylko że byłem na wersji 3D, która była totalnie do dupy, ciemna i pozbawiona kolorów. Planuję pójść drugi raz, tym razem już na standardowe wyświetlenie, gdzieś przed nowym rokiem, kiedy nieco przerzedzą się sale kinowe.
- Coro
- Stały bywalec
- Posty: 199
- Rejestracja: 24 lis 2015, 13:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Mnie również, jak dwóm przedmówcą, nowa część SW bardzo się spodobała, jest wręcz super!
[SPOILER START][/b]
Wszystkie swoje oczekiwania opierałem o teasery i trailery, dlatego po seansie wyszedłem bez żadnych żali i smutków, że nie było tego czy owego. Byłem wręcz mega pozytywnie zaskoczony, że to Rey jest tą główną bohaterką. Zapowiedzi wyraźnie wskazywały (mi), że to Finn będzie tym w tarapatach i że to on będzie się tym kłopotom przeciwstawiał. Do tego scena na Jakku z Sokołem Millennium... też myśleliście, gdy oglądaliście teaser, że te akrobacje wykonuje za sterami Han Solo, a nie Rey?
[SPOILER STOP][/b]
Faktem jest, że VII epizod dostał szkielet IV części, ale według mnie ani trochę nie wpłynęło to negatywnie na jakość filmu. Oczywiście film nie był przerysowany scena w scenę, ale motywy, które się powtarzały był ładnie zmodyfikowane.
[SPOILER START][/b]
Trochę jeszcze o hejcie dotyczącym pojedynku Kylo Ren'a przeciwko Rey i Finn'owi. Dużo osób biadoli, że jakim cudem niewyszkolona Rey i Finn mogli w jakikolwiek sposób oprzeć się Kylo Ren'owi, a przecież można było spokojnie zauważyć, że on nie jest tak potężny jak Sidious lub Vader. Był przecież dodatkowo ranny, co z pewnością utrudniało mu walkę, a gdy Rey mocniej poczuła w sobie moc, to tym bardziej ciężko mu było ją pokonać.
[SPOILER STOP][/b]
[SPOILER START][/b]
Wszystkie swoje oczekiwania opierałem o teasery i trailery, dlatego po seansie wyszedłem bez żadnych żali i smutków, że nie było tego czy owego. Byłem wręcz mega pozytywnie zaskoczony, że to Rey jest tą główną bohaterką. Zapowiedzi wyraźnie wskazywały (mi), że to Finn będzie tym w tarapatach i że to on będzie się tym kłopotom przeciwstawiał. Do tego scena na Jakku z Sokołem Millennium... też myśleliście, gdy oglądaliście teaser, że te akrobacje wykonuje za sterami Han Solo, a nie Rey?
[SPOILER STOP][/b]
Faktem jest, że VII epizod dostał szkielet IV części, ale według mnie ani trochę nie wpłynęło to negatywnie na jakość filmu. Oczywiście film nie był przerysowany scena w scenę, ale motywy, które się powtarzały był ładnie zmodyfikowane.
[SPOILER START][/b]
Trochę jeszcze o hejcie dotyczącym pojedynku Kylo Ren'a przeciwko Rey i Finn'owi. Dużo osób biadoli, że jakim cudem niewyszkolona Rey i Finn mogli w jakikolwiek sposób oprzeć się Kylo Ren'owi, a przecież można było spokojnie zauważyć, że on nie jest tak potężny jak Sidious lub Vader. Był przecież dodatkowo ranny, co z pewnością utrudniało mu walkę, a gdy Rey mocniej poczuła w sobie moc, to tym bardziej ciężko mu było ją pokonać.
[SPOILER STOP][/b]
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
[SPOILER START][/b]CoroDaNem pisze:Faktem jest, że VII epizod dostał szkielet IV części, ale według mnie ani trochę nie wpłynęło to negatywnie na jakość filmu. Oczywiście film nie był przerysowany scena w scenę, ale motywy, które się powtarzały był ładnie zmodyfikowane.
Dla mnie motyw z bazą Starkiller był zbyt wygodnicki i jednak trudny do przełknięcia bez żadnych wątpliwości. Serio? Znowu planetopodobna broń masowego rażenia? Serio? Znowu z jednym słabym punktem, którego zniszczenie doprowadzi do rozwalenia całej (!) planety? Serio? Baza wielkości planety a do jej obrony jest wysłanych kilkanaście Tie-Fighterów? Meh.
[SPOILER STOP][/b]
Ale film i tak miodzio, w tym roku nie miałem tyle ciarek w kinie co podczas jednego seansu SW. Ale w epizodzie VIII już nie będzie taryfy ulgowej ze względu na melancholię, oj nie.
- Coro
- Stały bywalec
- Posty: 199
- Rejestracja: 24 lis 2015, 13:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
[SPOILER START][/b]highwind pisze:Dla mnie motyw z bazą Starkiller był zbyt wygodnicki i jednak trudny do przełknięcia bez żadnych wątpliwości.
Ja się leciutko uśmiałem przy tej scenie, gdy (znowu) ogarniali zneutralizowanie Starkiller'a (Gwiazdy Śmierci). Powtóreczka z IV, ale szybko ją przerobili. Cała ta bitwa była jedynie tłem do zabicia Hana Solo i pojedynku Kylo Ren'a z Rey i Finn'em.
[SPOILER STOP][/b]
- Polan
- Intromajster
- Posty: 473
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
To ten, będzie post spoiler ale zakładam że ci co nie oglądali tu nie wbili. Jak dla mnie było takie... meh.
[SPOILER START][/b]
- Brak statków praktycznie, imperium 2.0 jest w stanie przerobić całą planetę w niszczyciela planet (potrafiącego przemieszczać się z prędkością światła skoro jej amunicja to gwiazdy, w jaki inny sposób byłaby wstanie 2 razy strzelić hm?). Ewentualnie tak zaawansowana w technologii stealth że może wlecieć do układu celu a nikt nawet nie spyta "a co ta planeta tu robi".
- atmosfera na planecie-broni mi trochę nie pasuję. Niby cała planeta miała ???pole siłowe??? ale przed zimnem, promieniowaniem różnych rodzajów gwiazd czy zapierdzielaniem przez próżnię z n prędkości światła (nie mówiąc o tym jaka energia potrzebna jest do przeprowadzki takiej planety by sie nie rozpadła) raczej nie chroni? Niby nic, ale te pytanie mi siedziało w głowie długo
- Vader Junior, taki potężny czuły na moc pseudo-sith, a w walce na miecze świetle z trooperem który parę dni wcześniej był po raz pierwszy w prawdziwej walce (albo raczej rzezi) (wiadomo że pierwszej, bo powiedział że zdecydował się nie zabijać dla orderu, a potem dostał pierwszą naganę) nie dał zbytnio rady (2-3 minuty walki z gościem który pierwszy raz w życiu trzyma miecz świetlny!).
- fakt że Finn chciał polecieć Tie Fighterem do innego układu słonecznego a Poe nic nawet nie wspomniał że to niemożliwe i że w ogóle taki pomysł padł od człowieka który służył w flocie (nerdowski fakt że Tie Fightery nie są w stanie podróżować z prędkością światła etc.).
- fakt że Finn znał właściwie dokładnie plany gwiazdy śmierci 3.0 pomimo że był tez budowniczym, żołnierzem prywatnej kompanii Vadera Juniora i jakimś rodzajem sprzątającego-hydraulika (zajmował się higeną na stacji...?), przy okazji dostał też możliwość eskortowania kluczowego więźnia, sam, chwilę po tym gdy wezwano go na dywanik i planowano odesłać na ponowne pranie mózgu... taaak.
- co się dzieje z republiką, jakie rozmiary ma ten order...
[SPOILER STOP][/b]
Dość, nie ma co hejcić, wizualnie całkiem przyjemny film. Kupy się mocno nie trzyma, można by trochę jeszcze wymieniać ale tak. Scenariusz kalka, raczej w pamięć nie zapadnie i raczej film z rodzaju "robimy serial, a to jest wprowadzenie wszytkich wątków".
[SPOILER START][/b]
- Brak statków praktycznie, imperium 2.0 jest w stanie przerobić całą planetę w niszczyciela planet (potrafiącego przemieszczać się z prędkością światła skoro jej amunicja to gwiazdy, w jaki inny sposób byłaby wstanie 2 razy strzelić hm?). Ewentualnie tak zaawansowana w technologii stealth że może wlecieć do układu celu a nikt nawet nie spyta "a co ta planeta tu robi".
- atmosfera na planecie-broni mi trochę nie pasuję. Niby cała planeta miała ???pole siłowe??? ale przed zimnem, promieniowaniem różnych rodzajów gwiazd czy zapierdzielaniem przez próżnię z n prędkości światła (nie mówiąc o tym jaka energia potrzebna jest do przeprowadzki takiej planety by sie nie rozpadła) raczej nie chroni? Niby nic, ale te pytanie mi siedziało w głowie długo
- Vader Junior, taki potężny czuły na moc pseudo-sith, a w walce na miecze świetle z trooperem który parę dni wcześniej był po raz pierwszy w prawdziwej walce (albo raczej rzezi) (wiadomo że pierwszej, bo powiedział że zdecydował się nie zabijać dla orderu, a potem dostał pierwszą naganę) nie dał zbytnio rady (2-3 minuty walki z gościem który pierwszy raz w życiu trzyma miecz świetlny!).
- fakt że Finn chciał polecieć Tie Fighterem do innego układu słonecznego a Poe nic nawet nie wspomniał że to niemożliwe i że w ogóle taki pomysł padł od człowieka który służył w flocie (nerdowski fakt że Tie Fightery nie są w stanie podróżować z prędkością światła etc.).
- fakt że Finn znał właściwie dokładnie plany gwiazdy śmierci 3.0 pomimo że był tez budowniczym, żołnierzem prywatnej kompanii Vadera Juniora i jakimś rodzajem sprzątającego-hydraulika (zajmował się higeną na stacji...?), przy okazji dostał też możliwość eskortowania kluczowego więźnia, sam, chwilę po tym gdy wezwano go na dywanik i planowano odesłać na ponowne pranie mózgu... taaak.
- co się dzieje z republiką, jakie rozmiary ma ten order...
[SPOILER STOP][/b]
Dość, nie ma co hejcić, wizualnie całkiem przyjemny film. Kupy się mocno nie trzyma, można by trochę jeszcze wymieniać ale tak. Scenariusz kalka, raczej w pamięć nie zapadnie i raczej film z rodzaju "robimy serial, a to jest wprowadzenie wszytkich wątków".
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Ten post przywrócił moją wiarę w ludzkość.Polan pisze:To ten, będzie post spoiler ale zakładam że ci co nie oglądali tu nie wbili. Jak dla mnie było takie... meh.
[SPOILER START][/b]
- Brak statków praktycznie, imperium 2.0 jest w stanie przerobić całą planetę w niszczyciela planet (potrafiącego przemieszczać się z prędkością światła skoro jej amunicja to gwiazdy, w jaki inny sposób byłaby wstanie 2 razy strzelić hm?). Ewentualnie tak zaawansowana w technologii stealth że może wlecieć do układu celu a nikt nawet nie spyta "a co ta planeta tu robi".
- atmosfera na planecie-broni mi trochę nie pasuję. Niby cała planeta miała ???pole siłowe??? ale przed zimnem, promieniowaniem różnych rodzajów gwiazd czy zapierdzielaniem przez próżnię z n prędkości światła (nie mówiąc o tym jaka energia potrzebna jest do przeprowadzki takiej planety by sie nie rozpadła) raczej nie chroni? Niby nic, ale te pytanie mi siedziało w głowie długo
- Vader Junior, taki potężny czuły na moc pseudo-sith, a w walce na miecze świetle z trooperem który parę dni wcześniej był po raz pierwszy w prawdziwej walce (albo raczej rzezi) (wiadomo że pierwszej, bo powiedział że zdecydował się nie zabijać dla orderu, a potem dostał pierwszą naganę) nie dał zbytnio rady (2-3 minuty walki z gościem który pierwszy raz w życiu trzyma miecz świetlny!).
- fakt że Finn chciał polecieć Tie Fighterem do innego układu słonecznego a Poe nic nawet nie wspomniał że to niemożliwe i że w ogóle taki pomysł padł od człowieka który służył w flocie (nerdowski fakt że Tie Fightery nie są w stanie podróżować z prędkością światła etc.).
- fakt że Finn znał właściwie dokładnie plany gwiazdy śmierci 3.0 pomimo że był tez budowniczym, żołnierzem prywatnej kompanii Vadera Juniora i jakimś rodzajem sprzątającego-hydraulika (zajmował się higeną na stacji...?), przy okazji dostał też możliwość eskortowania kluczowego więźnia, sam, chwilę po tym gdy wezwano go na dywanik i planowano odesłać na ponowne pranie mózgu... taaak.
- co się dzieje z republiką, jakie rozmiary ma ten order...
[SPOILER STOP][/b]
Dość, nie ma co hejcić, wizualnie całkiem przyjemny film. Kupy się mocno nie trzyma, można by trochę jeszcze wymieniać ale tak. Scenariusz kalka, raczej w pamięć nie zapadnie i raczej film z rodzaju "robimy serial, a to jest wprowadzenie wszytkich wątków".
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Jak dla mnie, poza może ostatnim punktem, malkontenctwo typowe dla fandomu :P.Polan pisze:
To ten, będzie post spoiler ale zakładam że ci co nie oglądali tu nie wbili. Jak dla mnie było takie... meh.
Z kolei z tym "serialowym podejściem' to się zgodzę - widać, że Disney planuje robić co najmniej trylogię i nie sili się na to, by całą otoczkę spiąć w jednym filmie.Dość, nie ma co hejcić, wizualnie całkiem przyjemny film. Kupy się mocno nie trzyma, można by trochę jeszcze wymieniać ale tak. Scenariusz kalka, raczej w pamięć nie zapadnie i raczej film z rodzaju "robimy serial, a to jest wprowadzenie wszytkich wątków".
Co mi osobiście nie podeszło:
1. Motyw z super-niszczycielem planet, którego można zniszczyć gromadką x-wingów uderzając w czuły punkt, wcześniej wysyłając dywersantów (Nowa Nadzieja, Powrót Jedi, ile razy można...)
2. Kylo Ren (mój znajomy, nieobeznany z SW, powiedział "nowy Vader jest pryszczatym stulejarzem" :P)
3. Trochę schematów/sztampy ("Mamy towarzystwo!", oh come on...)
4. Co to znowu za First Order, skąd to się wzięło?
A poza tym, na plus, choć przyznam się, że naciągam trochę przez nostalgię - takie 7,5/10. Nie żałuję :)
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Mi się nie podobał brak tej sceny chyba, że coś przeoczyłem https://youtu.be/OMOVFvcNfvE?t=48s
Tworzyła naprawdę mroczny klimat, takiego ostatecznego pojedynku, poza tym nie będę się czepiać.
Design hełmu Kylo był idealny. Wyglądał jak kombinacja tego od Vadera z przodem głowy Greviousa - cudo.
No i sceny walki nie przypominały tych z Nowej Trylogii jak z jakiegoś anime, to też plus.
Tworzyła naprawdę mroczny klimat, takiego ostatecznego pojedynku, poza tym nie będę się czepiać.
Design hełmu Kylo był idealny. Wyglądał jak kombinacja tego od Vadera z przodem głowy Greviousa - cudo.
No i sceny walki nie przypominały tych z Nowej Trylogii jak z jakiegoś anime, to też plus.
- Coro
- Stały bywalec
- Posty: 199
- Rejestracja: 24 lis 2015, 13:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Warto przypomnieć sobie, że planeta-broń (teraz warto przypomnieć sobie nazwę "Starkiller" - "Niszczyciel gwiazd", tak bym to przetłumaczył) została wcześniej naładowana energią gwiazdy. Zdestabilizowanie tak ogromnej energii w "akumulatorkach" musiało rozpieprzyć całą planetę.Racter pisze:Co mi osobiście nie podeszło:
1. Motyw z super-niszczycielem planet, którego można zniszczyć gromadką x-wingów uderzając w czuły punkt, wcześniej wysyłając dywersantów (Nowa Nadzieja, Powrót Jedi, ile razy można...)
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Byłem dzisiaj drugi raz w kinie. Zauważyłem więcej smaczków, bo już wiedziałem na co zwracać uwagę. Poza tym, pod woalem fan-service'u zobaczyłem już nieco inny film niż za pierwszym seansem. Chyba minęła ekscytacja, a i nie da się jechać ciągle na melancholii. Do tego wczoraj i dziś obejrzałem jeszcze nowego Mad Maxa i Marsjanina, więc miałem punkty odniesienia. Także mogę stwierdzić, że Gwiezdne Wojny to film fajny, ale spodziewałem się więcej.
- higsa
- Rozkręcony intro
- Posty: 345
- Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Higsolandia
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
To jest genialny pomysł, że też ja na to pierwsza nie wpadłam.highwind pisze:Byłem dzisiaj drugi raz w kinie.
Po pierwszym obejrzeniu mam nieodparte wrażenie, że coś mi umknęło.
Oczywistym dla mnie było że film nie będzie lepszy niż IV, V czy nawet VI część - bo by musieli dokonać niemożliwego, a Harrison Ford ma już swoje lata.
W związku z tym założeniem uznaję, że film jest naprawdę dobry, choć przez pierwszą godzinę się wynudziłam, to druga połowa zrekompensowała cierpienia Młodej Higsy w pełnym ludzi Multikinie.
[SPOILER][/b]
Wiem jednak, że nie pójdę na część VIII, bo Han Solo ... ehhh ja nie wiem jak oni tak mogli. Najpierw uśmiercili Dartha Vadera a teraz... Pozostały same "jałowe" jak dla mnie postaci.
Tragikomiczna posać Kylo Rena była tak żałosna, aż mi wstyd było, że miałam na sobie koszulkę z napisem "join the empire".
Ciemna strona bez Dartha już nigdy nie będzie tą pociągająco-przyciągającą. Chyba naprawdę liczyłam (łudziłam się), że jakoś go sklonują, z prochów wskrzeszą i znowu przywdzieje swój czarny płaszcz.
Postać Kylo wg mnie na więcej komentarza nie zasługuje.
Co mi się rzuciło w oczy, to fakt, że w rolach drugo, trzecioplanowych uwidoczniła się zdecydowanie większa ilość kobiet, i to zarówno po stronie Porząku jak i Rebeliantów. Ale to taki szczególik.
Zaskoczyło mnie natomiast zakończenie. Do teraz nie mogę zrozumieć dlaczego Rey na końcu nie rzekła "Luke, I am your dougher."
No nic, będę musiała wybrać się jeszcze raz, może rzeczywiście coś mi umknęło.
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Ludzie chyba za dużo w gry grają, albo przywykli do jakichś Avengersów bo w kółko marudzą o tym Kylo. Przecież to celowy zabieg zrobiony z nastawieniem na trylogię. Po zabiciu Hana i najprawdopodobniej dorobieniu jakichś robotycznych protez pewnie będzie jedną z najmroczniejszych mend z całego uniwersum. W dodatku lepiej, by rozkręcał się w taki sposób niż żeby powtarzał przez cały film jaki jest potężny i niepokonany.
Efekty i dźwięki cięcia podczas wywijania mieczem przez Kylo były miodne, aż chciałoby się taki mieć
Efekty i dźwięki cięcia podczas wywijania mieczem przez Kylo były miodne, aż chciałoby się taki mieć
- higsa
- Rozkręcony intro
- Posty: 345
- Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Higsolandia
Re: Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
[SPOILER]
Zabicie starego, nieuzbrojonego ojca to żaden wyczyn. Przypominam Ci, że on dał się pokonać jakiejś ciemnej, niewyszkolonej nastolatce, która pierwszy raz trzymała miecz w rękach. Ja w nim nie widzę szansy na odrodzenie sie.
Trylogia raczej będzie opierala się na Rey i jej bracie, zastanawiam się tylko czy nie jest nim Poe.
Proszę Cię, ja to mam fantazję ale Ty teraz pojechałeś po bandzie.So-ze pisze:Po zabiciu Hana i najprawdopodobniej dorobieniu jakichś robotycznych protez pewnie będzie jedną z najmroczniejszych mend z całego uniwersum.
Zabicie starego, nieuzbrojonego ojca to żaden wyczyn. Przypominam Ci, że on dał się pokonać jakiejś ciemnej, niewyszkolonej nastolatce, która pierwszy raz trzymała miecz w rękach. Ja w nim nie widzę szansy na odrodzenie sie.
Trylogia raczej będzie opierala się na Rey i jej bracie, zastanawiam się tylko czy nie jest nim Poe.
Szczególnie wtedy jak miał dziecięce napady złosci i rozwalał wszytsko co się da? Już wtedy (czyli jeszcze przed łzawymi scenami) mi podpadł.So-ze pisze:Efekty i dźwięki cięcia podczas wywijania mieczem przez Kylo były miodne, aż chciałoby się taki mieć