Od czasu lubię coś napisać, choć wcale nie twierdzę, że mi to wychodzi. Dlatego zamieszczam tu kawałek mojego opka i pozostawiam go Waszej ocenie... Jeśli Wam się spodoba, moi drodzy, to dopiszę dalszą część. Tak więc życzę miłej lektury !
Przezroczyste drzwi kabiny otwarły się bezszelestnie i powoli, a w powietrze wzleciał jasnoróżowy dym. Zza tej barwnej chmury, niczym Wenus z morskiej piany wyłoniła się przepiękna postać 14-letniej dziewczyny. Była idealna w każdym calu. Blada cera i czarne niczym heban, długie do pasa włosy nadawały jej szlachetnego uroku. Brązowe oczy patrzyły z zaciekawieniem na świat spod wachlarza długich rzęs, zgrabny, lekko zadarty nosek upajał się nieznanym dotąd powietrzem. , na pełnych ustach gościła nieprzenikniona powaga. Ciało jej miało doskonałe proporcje i najbardziej pożądany przez wszystkie kobiety typ figury- klepsydrę. Miała dosyć spory, ale nie za duży, kształtny biust, talię osy, oraz krągłe biodra, uda i pośladki. Długie nogi kusiły już z daleka zgranymi łydkami i maleńkimi, nawet jak na jej 155 cm stópkami. Kształtne, kuszące ciało młodej kobiety, w połączeniu z jej nieskazitelnymi, wspaniałymi jak u elfa rysami twarzy czyniły z niej najpiękniejszą istotę na Ziemi, a może nawet w całym wszechświecie. Nastolatka rozejrzała się po pokoju, by po chwili odnaleźć duże lustro. Spojrzała w gładką, przejrzystą taflę i dotknęła jej, jakby z niedowierzaniem. Zaraz potem uśmiechnęła się z satysfakcją, a przez głowę przebiegła jej myśl: „Jestem ładna. Nawet bardzo ładna.” Zaraz jednak zeszła z wyżyn samozachwytu i doprowadziła swoje myśli do porządku: „ Ale nie to przecież jest najważniejsze. Najbardziej przecież liczy się to, co jest w środku.” Parę minut później znalazła krzesło z położonymi na nim ciuchami w jej ulubionym, gotyckim stylu. Były tam także czarne cienie do oczu i szminka w tym samym kolorze. Gdy już się ubrała i pomalowała, podeszła do drzwi i szybko nacisnęła klamkę. Znalazła się przed niewysokim, szczupłym, pięćdziesięcioletnim mężczyzną o gęstej, kruczoczarnej czuprynie i dosyć wydatnym nosie.
- Cześć, tatusiu- przywitała go miłym, leciutko chropawym głosem.
_ Witaj, córeczko. Jesteś dokładnie taka, jaką sobie Ciebie wymarzyłem. Nadaję ci imię Rozalia, mój tworze idealny. Od tej pory noś je z dumą.
Dziewczyna była faktycznie dziełem pana Łapickiego, najwspanialszego naukowca na Ziemi, o którego zdolnościach jednak nit nie wiedział. Była supernowoczesnym, jedynym w swoim rodzaju robotem, równie zaawansowanym, jęli chodzi o myślenie i uczucia, jak ludzie. Pomimo, że był to rok 2100 nikomu jeszcze nie udało się wytworzyć sztucznej inteligencji, dorównującej temu najbardziej rozwiniętemu gatunkowi na Ziemi. Udało się to tylko temu niepozornemu na pierwszy rzut oka naukowcowi. Od zawsze wykazywał duże zdolności w dziedzinie fizyki, matematyki i chemii, dawniej jednak nie zdawał sobie sprawy, że kiedyś wykorzysta to w tak niezwykły sposób. Dopiero kiedy skończył 24 lata i w dalszym ciągu nie miał dziewczyny, poczuł się bardzo samotny, pomimo, że był prawdziwym introwertykiem i lubił przebywać z dala od ludzi. Żony co prawda mieć nie chciał, ale marzył o dziecku, szczególnie zaś pragnął mieć córkę. Nie chciał jednak podejmować się adopcji, bo wiedział, że jako samotny mężczyzna przegrałby z licznymi parami. Tęsknota stawała się jednak coraz bardziej nie do zniesienia. Kiedy dwa lata późnie nic się nie polepszyło w tym kierunku i już myślała, że pozostaje mu zwariować, błysnęła w jego głowie genialna myśl- sam sobie stworzy córkę !
Słodka tajemnica naukowca
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Re: Słodka tajemnica naukowca
Hej, koncept b. fajny, jest temat na fajne opowiadanie s-f, aczkolwiek byłoby pikantniej gdyby stworzył sobie idealną kochankę Bo serio, po co ojciec chciałby tworzyć sobie tak piękną jak to opisałaś, córkę?
Sułtan.
Re: Słodka tajemnica naukowca
Hmm... mam wrażenie, że gdzieś już o takim czymś słyszałem, ale nie jestem pewny
Tak czy inaczej, ciekawe się zaczyna :wink:
Tak czy inaczej, ciekawe się zaczyna :wink:
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Re: Słodka tajemnica naukowca
Moim zdaniem koncepcja stworzenia robota podobna jak w Ghost in the Shell.
Podoba mi się, nawet trafiłeś w mój ideał kobiety(wygląd) oprócz dwóch rzeczy, a mianowicie:
-kolor szminki, ale to akurat od gustu zależy
- długie nogi przy wzroście 155 cm dają mi komiczne wyobrażenie, dałbym ze 165, wtedy chyba lepiej by to brzmiało
laljen_, ja oceniam 8,5 /10.
Podoba mi się, nawet trafiłeś w mój ideał kobiety(wygląd) oprócz dwóch rzeczy, a mianowicie:
-kolor szminki, ale to akurat od gustu zależy
- długie nogi przy wzroście 155 cm dają mi komiczne wyobrażenie, dałbym ze 165, wtedy chyba lepiej by to brzmiało
Najbardziej podoba mi się ten fragment.lajlen_ pisze:Spojrzała w gładką, przejrzystą taflę i dotknęła jej, jakby z niedowierzaniem. Zaraz potem uśmiechnęła się z satysfakcją, a przez głowę przebiegła jej myśl: „Jestem ładna. Nawet bardzo ładna.” Zaraz jednak zeszła z wyżyn samozachwytu i doprowadziła swoje myśli do porządku: „ Ale nie to przecież jest najważniejsze. Najbardziej przecież liczy się to, co jest w środku.”
Hmm, może "Pinokio"??MetalMan pisze:Hmm... mam wrażenie, że gdzieś już o takim czymś słyszałem, ale nie jestem pewny
laljen_, ja oceniam 8,5 /10.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Słodka tajemnica naukowca
OT:
Hmm... przecież długość nóg w takim kontekście, to nie jest kwestia centymetrów, tylko stosunku długości nóg do długości tułowia. Można mieć krótkie nogi mając 190 cm i długie - mając 120 cm.Senyan pisze:- długie nogi przy wzroście 155 cm dają mi komiczne wyobrażenie, dałbym ze 165, wtedy chyba lepiej by to brzmiało
Re: Słodka tajemnica naukowca
Inno, chodziło mi właśnie o stosunek długości nóg do tułowia, lecz moim zdaniem, niski wzrost koliduje koliduje z długimi nogami. Moja intuicja mi tak podpowiada, więc nie będę się spierał, gdyż ona też czasem popełnia błędy. Właściwie to poproszę Cię, żebyś usunęła ten fragment:Inno pisze:Hmm... przecież długość nóg w takim kontekście, to nie jest kwestia centymetrów, tylko stosunku długości nóg do długości tułowia.
Podoba mi się, nawet trafiłeś w mój ideał kobiety(wygląd) oprócz dwóch rzeczy, a mianowicie:
-kolor szminki, ale to akurat od gustu zależy
- długie nogi przy wzroście 155 cm dają mi komiczne wyobrażenie, dałbym ze 165, wtedy chyba lepiej by to brzmiało
Re: Słodka tajemnica naukowca
Wybaczcie. Jestem skrzywiona na tym punkcie i dorzucę od siebie taką ciekawostkę: cyferki w opowiadaniach (prawie) zawsze pisze się słownie.
Poza tym mi się nawet podoba
Poza tym mi się nawet podoba
Re: Słodka tajemnica naukowca
Piękne opowiadanie
Nie przejmuj się tym co myślą o tobie inni. Ważne to co ty myślisz o sobie.