styl, atrakcyjność fizyczna

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
Grajek
Introwertyk
Posty: 88
Rejestracja: 06 lut 2016, 10:33
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISTJ

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: Grajek »

leart pisze:Takie nieustanne staranie się być atrakcyjnym dla płci przeciwnej musi być strasznie męczące. I jest to aż trochę smutne. Mam skojarzenia ze światem zwierząt. Ptaki wabiące samice kolorowymi piórkami.
Nie zgodzę się. Tak wygląda rzeczywistość, że człowiekowi podoba się to co piękne. Zarówno kobieta jak i mężczyzna chcąc znaleźć partnera życiowego musi się wysilić i schudnąć/założyć niewygodne szpilki lub koszulę/uczesać się tak, żeby było to miłe dla oka. Jeśli tego nie zrobi to nie zwróci na siebie uwagi płci przeciwnej i pogrzebie swoje szanse na partnera życiowego.

A jeśli już jest się w związku to także nieustannie trzeba się starać być atrakcyjnym, bo tak działa człowiek, że zarówno ten aspekt jak i osobowość płci przeciwnej wywołuje w nim porządanie.
A skojarzenia ze światem zwierząt są normalne-przecież człowiek to też zwierzę.
"Zamykanie oczu na fakty nie sprawia, że nieprawda staje się prawdą, a prawda nieprawdą"
Awatar użytkownika
leart
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 11 mar 2016, 20:41
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: leart »

Grajek pisze:Nie zgodzę się. Tak wygląda rzeczywistość, że człowiekowi podoba się to co piękne. Zarówno kobieta jak i mężczyzna chcąc znaleźć partnera życiowego musi się wysilić i schudnąć/założyć niewygodne szpilki lub koszulę/uczesać się tak, żeby było to miłe dla oka. Jeśli tego nie zrobi to nie zwróci na siebie uwagi płci przeciwnej i pogrzebie swoje szanse na partnera życiowego.
Raczej chodziło mi o pewną obsesję, kiedy ludzie starają się aż zanadto. Kiedy kobiety się głodzą, albo robią makijaż przez przez trzy godziny. To jest smutne - kiedy człowiek tak bardzo pragnie miłości, że aż się niszczy mu to zdrowie psychiczne i fizyczne.
Tak, wszyscy jesteśmy zwierzątkami. Ja też się przecież staram, nie jestem inna i nie ubieram się w byle co.
Awatar użytkownika
nudny introwertyk
Intro-wyjadacz
Posty: 384
Rejestracja: 28 kwie 2015, 7:19
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ENFP
Lokalizacja: Poznań

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: nudny introwertyk »

Są gusta i guściki, Grajku - co dla jednego jest piękne i "miłe dla oka" innego może odstraszyć. Chociażby te wspomniane przez Ciebie szpilki, które do mnie wołają: "wygląd jest dla mnie ważniejszy niż zdrowie". Nie dla wszystkich "finalna" atrakcyjność danej osoby wynika wprost z jej atrakcyjności fizycznej. Nie mówiąc już o tym, że dla jednego kobietą atrakcyjną fizycznie będzie taka wymyślnie uczesana, wbita w ciasny żakiet i szpilki a dla innego taka, której twarz nigdy nie poznała makijażu i którą najczęściej spotkasz w wyciągniętym swetrze i adidasach ;)
Awatar użytkownika
jm_
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 26 mar 2016, 23:09
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP-t
Kontakt:

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: jm_ »

Awatar użytkownika
Grajek
Introwertyk
Posty: 88
Rejestracja: 06 lut 2016, 10:33
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISTJ

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: Grajek »

leart pisze:Raczej chodziło mi o pewną obsesję, kiedy ludzie starają się aż zanadto. Kiedy kobiety się głodzą, albo robią makijaż przez przez trzy godziny. To jest smutne - kiedy człowiek tak bardzo pragnie miłości, że aż się niszczy mu to zdrowie psychiczne i fizyczne.
Jeśli tak to widzisz to ja się pod tym podpisuję ;)
nudny introwertyk pisze:. Nie dla wszystkich "finalna" atrakcyjność danej osoby wynika wprost z jej atrakcyjności fizycznej.
Owszem, nie dla wszystkich (choć pewnie takich jest niemało). Jednak dla wszystkich warunkiem wstępnym zainteresowania drugą osobą jest jej atrakcyjność fizyczna. I popraw mnie jeśli się mylę.
nudny introwertyk pisze:Są gusta i guściki, Grajku - co dla jednego jest piękne i "miłe dla oka" innego może odstraszyć. Chociażby te wspomniane przez Ciebie szpilki, które do mnie wołają: "wygląd jest dla mnie ważniejszy niż zdrowie"
I znowu stereotypy? A może ta dziewczyna cholernie dba o zdrowie tylko się wystroiła na specjalną okazję, a pół roku nie miała szpilek na nogach.
Dlatego chcąc się dowiedzieć jaka jest należy POZNAĆ taką dziewczynę.
nudny introwertyk pisze:Nie mówiąc już o tym, że dla jednego kobietą atrakcyjną fizycznie będzie taka wymyślnie uczesana, wbita w ciasny żakiet i szpilki a dla innego taka, której twarz nigdy nie poznała makijażu i którą najczęściej spotkasz w wyciągniętym swetrze i adidasach ;)
Trudno mi się wypowiadać, bo nie jestem każdym facetem. Ale serio? Wolałbyś (albo znasz kogoś kto wolałby), żeby do Twojej sypialni weszła kobieta w wyciągniętym swetrze i adidasach niż w krótkiej spódniczce i butach na obcasie?
"Zamykanie oczu na fakty nie sprawia, że nieprawda staje się prawdą, a prawda nieprawdą"
Awatar użytkownika
nudny introwertyk
Intro-wyjadacz
Posty: 384
Rejestracja: 28 kwie 2015, 7:19
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ENFP
Lokalizacja: Poznań

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: nudny introwertyk »

Grajek pisze: Owszem, nie dla wszystkich (choć pewnie takich jest niemało). Jednak dla wszystkich warunkiem wstępnym zainteresowania drugą osobą jest jej atrakcyjność fizyczna. I popraw mnie jeśli się mylę.
Jeśli szukasz miłości na tej przysłowiowej "ulicy" to wydaje się to dość oczywiste (chociaż sam jakoś nigdy nie potrafiłem zainteresować się obcą osobą, tylko dlatego, że była ładna - szczególnie, że niemal wszystkie młode kobiety w moich oczach są ładne :P ), natomiast w internecie nie jest to zawsze warunek wstępny, ani nawet konieczny. Przynajmniej w moim przypadku, jeśli pasował mi charakter osoby z którą rozmawiałem, nigdy nie prosiłem jej o zdjęcie czy "słowny autoportret", bo zwyczajnie mnie to nie interesowało. Za to jeśli charakter nie był w żadnym stopniu taki, jakiego oczekiwałem, wtedy traciłem jakiekolwiek zainteresowanie. Nie należę do tych dawno wymarłych mitycznych ludzi, dla których liczyło się tylko piękno wewnętrzne, bo nie jestem w stanie przełknąć wszystkiego, ale zakres atrakcyjności jest dla mnie tak szeroki, że w praktyce nie ma to większego znaczenia :wink:
Grajek pisze: I znowu stereotypy? A może ta dziewczyna cholernie dba o zdrowie tylko się wystroiła na specjalną okazję, a pół roku nie miała szpilek na nogach.
Dlatego chcąc się dowiedzieć jaka jest należy POZNAĆ taką dziewczynę.
Oczywiście masz rację, chciałem tylko podać przykład czegoś, co na większości facetów robi dobre pierwsze wrażenie, a dla mniejszości, do której należę, może je tylko zepsuć.
Grajek pisze: Trudno mi się wypowiadać, bo nie jestem każdym facetem. Ale serio? Wolałbyś (albo znasz kogoś kto wolałby), żeby do Twojej sypialni weszła kobieta w wyciągniętym swetrze i adidasach niż w krótkiej spódniczce i butach na obcasie?
Serio, wolałbym :wink:
Awatar użytkownika
Grajek
Introwertyk
Posty: 88
Rejestracja: 06 lut 2016, 10:33
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISTJ

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: Grajek »

nudny introwertyk pisze: niemal wszystkie młode kobiety w moich oczach są ładne :P )(...) Nie należę do tych dawno wymarłych mitycznych ludzi, dla których liczyło się tylko piękno wewnętrzne, bo nie jestem w stanie przełknąć wszystkiego, ale zakres atrakcyjności jest dla mnie tak szeroki, że w praktyce nie ma to większego znaczenia :wink:
O czym świadczy Twoja wypowiedź?
Świadczy o tym, że nie jesteś wybredny.
Co nie znaczy, że wygląd dla Ciebie nie ma znaczenia.
Po prostu Twoja mała wybredność pozwala Ci na nie pytanie dziewczyny z internetu o jej wygląd zewnętrzny, bo i tak masz ogromną szansę, że ona Ci się spodoba jeśli spotkacie się na żywo.
Hipotetycznie załóżmy sytuację, że w internecie trafiasz na dziewczynę (tu pech), która należy do tych z kategorii "nie jestem w stanie przełknąć wszystkiego". Rozmawiacie sobie i okazuje się, że ma świetną osobowość pasującą do Ciebie. Spotykasz ją na żywo i co? Może być Twoją partnerką życiową?
Grajek pisze: Trudno mi się wypowiadać, bo nie jestem każdym facetem. Ale serio? Wolałbyś (albo znasz kogoś kto wolałby), żeby do Twojej sypialni weszła kobieta w wyciągniętym swetrze i adidasach niż w krótkiej spódniczce i butach na obcasie?
Serio, wolałbym :wink:[/quote]

Czy to czasem nie jest spowodowane tym, że sprzęgasz osobowość z pięknem? Mam na myśli to, że taka dziewczyna o jakiej marzysz- to, że ona nie ubrałaby się nigdy w takie wyzywające ciuszki.
Oddzielmy charakter i wygląd kobiety. Kobieta Twoich marzeń-nie wiem: skromna, cicha, inteligentna. Wybierz co chcesz :D I taka kobieta je z Tobą romantyczną kolację a później idzie do pokoju obok się przebrać. I bardziej podniecałby Cię widok jej swetra niż seksownej spódniczki?
Wybacz, że tak to wałkuje i o to pytam, ale jest to dla mnie trudne do pojęcia ;)
"Zamykanie oczu na fakty nie sprawia, że nieprawda staje się prawdą, a prawda nieprawdą"
Awatar użytkownika
nudny introwertyk
Intro-wyjadacz
Posty: 384
Rejestracja: 28 kwie 2015, 7:19
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ENFP
Lokalizacja: Poznań

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: nudny introwertyk »

Nie jestem wybredny jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, ale już zaczynam taki być jeśli chodzi o osobowość. Pewnie na odwrót niż większość facetów, którzy raczej chętnie wybiorą ładną (wg. ich upodobań), ale pustą lalę i taki zestaw im jak najbardziej pasuje.

Nigdy nie miałem podobnej sytuacji, więc ciężko mi stwierdzić co bym zrobił. Chociaż znając moje (za)dobre serduszko, myślę, że to nie przesądziłoby sprawy. W dzisiejszych czasach naprawdę wiele można zdziałać.

Sprzęgam osobowość z pięknem w takim sensie, że to charakter danej osoby decyduje dopiero o jej atrakcyjności (tak, również fizycznej, jakby to irracjonalnie nie zabrzmiało). Zanim poznam daną kobietę, mogę co najwyżej powiedzieć "że jest ładna", co tak naprawdę nic nie znaczy. Piękną może stać się dopiero po bliższym poznaniu.

Rozumiem, że jest to dla Ciebie trudne do pojęcia, ale jak czasem się zastanowię i o tym pomyślę, to z perspektywy "normalnego zdrowego faceta" faktycznie wychodzę na człowieka aseksualnego. Te wszystkie "seksowne spódniczki" nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, jestem dziwolągiem, który nie znosi szpilek, miniówek, długich pazurów (akurat tu może nie jestem jedyny) i makijażu. Wcale nie tylko dlatego, że nie lubię szeroko pojętej "elegancji" i strojenia się. Tak naprawdę są jedynie dwie rzeczy, jeśli chodzi o wygląd kobiety, na które zwracam uwagę: twarz i dłonie. Reszta jest mi kompletnie obojętna, o ile nie jest w naprawdę złym stanie, np. gdy kobieta jest szersza niż wyższa. Ale to są skrajności. Wracając do ubioru, tak, wciąż wolę ten sweter. Możesz jeszcze dorzucić rozchodzone łapcie i domowe dresy. Dlaczego ? Dlatego, że widząc ją w takiej "stylizacji" wiem, że dziewczyna czuje się przy mnie dobrze i swobodnie, nie musi się przebierać w jakieś dziwactwa tylko po to by zrobić na mnie wrażenie. Nie wstydzi się być przy mnie sobą i dobrze jej z tym, czuje się akceptowana. Wie, że jest u siebie. Mnie by to strasznie ucieszyło i było dla mnie prawdziwym komplementem.

Tak, wiem, nie wszystkie kobiety chodzą na co dzień po domu w ubraniach dresopodobnych. Przynajmniej takie są pogłoski, bo jeszcze się z takim przypadkiem nie spotkałem ;)
Awatar użytkownika
Haze
Intronek
Posty: 27
Rejestracja: 26 gru 2015, 21:35
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: Haze »

Sprzęgam osobowość z pięknem w takim sensie, że to charakter danej osoby decyduje dopiero o jej atrakcyjności (tak, również fizycznej, jakby to irracjonalnie nie zabrzmiało). Zanim poznam daną kobietę, mogę co najwyżej powiedzieć "że jest ładna", co tak naprawdę nic nie znaczy. Piękną może stać się dopiero po bliższym poznaniu.
Mam tak samo z mężczyznami. Bywało tak,iż nie zwracałam na kogoś uwagi i gdy zapytano mnie o to czy podoba mi się dany mężczyzna z wyglądu to mówiłam,że nie. Natomiast po kilku rozmowach z tą osobą,które wywarły na mnie duże wrażenie,zaczęłam się przyglądać temu komuś i dostrzegać pewne cechy w jego fizjonomii,które mi się podobały . W miarę jak rosła moja sympatia to powiększała się również ocena pod względem atrakcyjności fizycznej. Byłam zauroczona zarówno pierwiastkiem duchowym jak i cielesnym.
Awatar użytkownika
leart
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 11 mar 2016, 20:41
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: leart »

Haze pisze:
Sprzęgam osobowość z pięknem w takim sensie, że to charakter danej osoby decyduje dopiero o jej atrakcyjności (tak, również fizycznej, jakby to irracjonalnie nie zabrzmiało). Zanim poznam daną kobietę, mogę co najwyżej powiedzieć "że jest ładna", co tak naprawdę nic nie znaczy. Piękną może stać się dopiero po bliższym poznaniu.
Mam tak samo z mężczyznami. Bywało tak,iż nie zwracałam na kogoś uwagi i gdy zapytano mnie o to czy podoba mi się dany mężczyzna z wyglądu to mówiłam,że nie. Natomiast po kilku rozmowach z tą osobą,które wywarły na mnie duże wrażenie,zaczęłam się przyglądać temu komuś i dostrzegać pewne cechy w jego fizjonomii,które mi się podobały . W miarę jak rosła moja sympatia to powiększała się również ocena pod względem atrakcyjności fizycznej. Byłam zauroczona zarówno pierwiastkiem duchowym jak i cielesnym.
Pod całością dwóch ostatnich postów podpisuję się obiema rękami, wasze poglądy są mi bardzo bliskie. To, że dostrzegam urodę u płci przeciwnej, to wcale nie oznacza, że ta osoba jest dla mnie atrakcyjna. Potrzebuję czegoś więcej. Na ogół podobają mi się tylko Ci ludzie, których miałam okazję bliżej poznać, porozmawiać. I kiedy po raz pierwszy ich zobaczyłam, nie zwrócili oni mojej uwagi.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: Coldman »

Też się podpisuje pod tymi postami. Gdy się bliżej pozna dana osobę od razu zaczyna się widzieć lepsze strony fizyczne. Bo jak tu kiedyś już mówiłem dziele kobiety na ładne i te które by mogły zostać moimi partnerami. Ja to od razu dostrzegam.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: highwind »

@UP, up, up:
Takie podejście do spraw atrakcyjności u kobiet to naprawdę wspaniała rzecz. Napawa optymizmem i takim poczuciem, że odpowiednio zdeterminowany facet, mimo braku wyglądu modela, mógłby zdobyć każdą kobietę. A przynajmniej tą wartościową. Mały cytat w temacie:
https://www.youtube.com/watch?v=fJ-UMKdNEPo

Ale... U mnie chyba jest odwrotnie. Gdy kobieta podoba mi się fizycznie, mogę zacząć nieświadomie podkoloryzowywać jej inne atrybuty, jak elokwencja, ambicja, poczucie humoru, itd. Zaczynam sobie po prostu wkręcać, że do mnie pasuje :P A jeśliby nie wiem jak wspaniała wewnątrz była, a aparycji dobrej nie miała... Byłaby jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący ;P
Awatar użytkownika
Grajek
Introwertyk
Posty: 88
Rejestracja: 06 lut 2016, 10:33
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISTJ

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: Grajek »

Rewelacyjny link od highwind :D
Haze pisze:Bywało tak,iż nie zwracałam na kogoś uwagi i gdy zapytano mnie o to czy podoba mi się dany mężczyzna z wyglądu to mówiłam,że nie. Natomiast po kilku rozmowach z tą osobą,które wywarły na mnie duże wrażenie,zaczęłam się przyglądać temu komuś i dostrzegać pewne cechy w jego fizjonomii,które mi się podobały . W miarę jak rosła moja sympatia to powiększała się również ocena pod względem atrakcyjności fizycznej.
Mam zgoła odmienne odczucia jeśli chodzi o temat atrakcyjności. U mnie warunkiem wstępnym jakiegokolwiek zainteresowania jest wygląd danej kobiety. Jeśli jest akceptowalny (w znaczeniu, że mógłbym być z tak wyglądającą kobietą) to po bliższym poznaniu albo dziewczyna zyskuje albo traci na atrakcyjnośći w moich oczach.
Staram się nie racjonalizować w ocenianiu ni to wyglądu ni to charakteru nie chcąc obudzić się kiedyś przy kobiecie, która nie pociąga mnie fizycznie lub osobowościowo :cry:
"Zamykanie oczu na fakty nie sprawia, że nieprawda staje się prawdą, a prawda nieprawdą"
Awatar użytkownika
illwreakyabonez
Intronek
Posty: 40
Rejestracja: 04 cze 2016, 18:08
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INFJ-A
Lokalizacja: Biała Podlaska

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: illwreakyabonez »

Ubieram się schludnie i zadbanie, zapuściłem trochę dłuższe włosy (10-12cm), zrobiłem przedziałek i czeszę na prawo. Osobiście bardziej mi się podoba, ale widzę że ludziom chyba trochę mniej niż wcześniej :D
Preferuję czarne bluzki i jasne, jeansowe spodnie.
Oczywiście ubielbiam pragnące spojrzenia płci przeciwnej , ale mimo to często mam zbyt mało odwagi/pomysłów żeby podejść i porozmawiać...
Ćwiczę na siłowni, ale tutaj też jest odrębny temat, napiszę o tym w oddzielnym wątku.
Zaczynam wychodzić z tego negatywnego introwertyzmu, a mianowicie nie robię rzeczy na przekór sobie. Np. Wczoraj szedłem w licznej grupie ekstra - puszczają muzykę śmieją się, gadają. Idziemy wzdłuż plaży. No to idziemy, oni 'tańczą' a ja idę jak zwykły człowiek zwykł chodzić. I słyszę od takiego pajaca "Co, myślisz o tych pietnastkach?" (Wcześniej spotkaliśmy jakieś piętnastolatki - my mamy po 17/18) - To była ewidentna sugestia że jestem "słaby". No a ja dawno już o nich zapomniałem, bo nad czym tu się zastanawiać... Pytam się go o jakich piętnastkach, a on dalej swoje "Ta blondyna była spoko, nie?" A ja już go nie słucham i takie "No". I w tym momencie podchodzi drugi i się śmieje i mówi że to śmieszne że tamten do mnie mówi a ja nic nie rozumiem. Mocno mnie wkurzył, ale jak to ja, zawsze po czasie uświadamiam sobie co mogłem powiedzieć no i mówię że wiem o co chodzi (ale że mnie to nie interesuje już nie dodałem xd) "no to o kim mówi?" "No o jakiejś blondynie" "haha no właśnie".
Wiem że to wygląda jakbym był jakimś lamusem czy coś, ale tak nie jest - zwykle wyrabiam sobie szacunek poprzez bycie zrównażonym (no i czasami mi się zdarza kogoś poobgadywać) - przez co większość ludzi myśli że na codzień obracam się poprostu w innych kręgach. Więc z tego powodu, oraz faktu, że jednak nie lubię nikogo obrażać - jakaś nawet taka wewnętrzna blokada - bardzo rzadko 'najeżdżam' na ludzi. I czasami się trafi taki pajac niedowartościowany i działa mi na nerwy. Mógłbym mu spokojnie nawet spuścić wpierdziel, a że go trochę znam to w każdej chwili mogę mu wygarnąć kilka upokarzających faktów, a wtedy by poleciało "przynajmniej rucham". I bym musiał tłumaczyć że nie jestem napalonym debilem i że mi nie zależy - a wtedy by mnie sprowokował na oczach wszystkich żebym wyrwał kogoś. A tego zdecydowanie nie potrafię...
Ale mniejsza o to. Poprostu zacząłem stawać na swoim i gdy oni poszli robić ognisko, ja się oddaliłem i w spokoju podziwiałem uroki natury i przechadzałem się na bosaka po plaży. I szczerze bardzo mi się to spodobało. A ideałem by była druga, taka sama osoba...
Poprostu nie pasuję do tego typu ludzi - nie będę macha rękami jak pajac i udawał że się dobrze bawię, bo tak nie jest. Jestem zdecydowanie samotnikiem i teraz staram się to dobrze wykorzystać.
Po praw­dzi­we szczęście trze­ba raczej sięgać w głąb niż wzwyż.
czarnadziurawelbie
Introwertyk
Posty: 108
Rejestracja: 10 maja 2015, 21:09
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFP
Lokalizacja: gdzieś nieopodal Piotrkowa
Kontakt:

Re: styl, atrakcyjność fizyczna

Post autor: czarnadziurawelbie »

Mam w szafie sporo ciuchów, ale mimo to wybranie tych, w których chcę gdzieś wyjść zajmuje mi może kilka minut. Tak samo mejkap jakiś. Dobrze czytacie :D Zresztą niezależnie od tego, jak wyglądam, i tak nie podobam się facetom. Przynajmniej nie tym odpowiednim. Zdarza się, że zagaduje do mnie jakiś menel, albo typek puszczający z auta na cały regulator disco z pola. To ja w takim razie spier...

Mój styl? Dość zwyczajny. Zawsze mam na sobie coś czarnego. Jeśli nie od stóp do głów, to chociaż jeden element garderoby w tym kolorze. Lubię czarne, skórzane kurtki, koszule w kratę, koronkowe bluzki, trampki, glany, martensy... Sukienki rzadko noszę, ale marzy mi się ładna w gotyckim stylu. Nie wyczuwam jednak okazji do założenia takowej. Za szpilkami nie przepadam, zresztą nigdy nie nauczyłam się w nich dobrze chodzić. Już prędzej założę baleriny lub rzymianki.

Jedyne, do czego przywiązuję sporą wagę, to włosy. Są one właściwie moim jedynym atutem, jeśli chodzi o wygląd.
ODPOWIEDZ