Uczucie pustki

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
jinx
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2016, 19:01
Płeć: mężczyzna

Uczucie pustki

Post autor: jinx »

Od kilku dni czuję wewnętrzną pustkę. Nie mam chęci do działania, nie mogę się skupić oraz mam dziwne uczucie w brzuchu (ale to nie jest żaden ucisk czy ból). Zaczęło to się, gdy wróciłem z parodniowej wizyty u kumpla w jego mieścinie. Tak w dla ścisłości, wcześniej się żaliłem, że u mnie nie "działają" znajomości na dłuższą metę. Jednak okazuje się, że jest ktoś jednak, kto lubi moje towarzystwo.

Podczas wizyty świetnie się bawiłem, poznałem sporo znajomych mojego kumpla. Kumpel, który wcześniej wydawał mi się introwertykiem, u siebie okazał się ekstrawertykiem i w ogóle mi to nie przeszkadzało. Zauważyłem, że on i jego znajomi trzymają się razem, wspierają siebie i mogą na siebie liczyć. I chyba ta "zazdrość" mnie dobiła po powrocie. Zdałem sobie sprawę, że u siebie jestem sam jak palec. Jakoś mi to wcześniej nie przeszkadzało, że ludzie dość szybko zapominali o moim istnieniu. Teraz to przelatują mi takie myśli, że fajnie byłoby się z kimś spotkać, pogadać, porobić wspólnie jakieś rzeczy. Jeśli chodzi o mojego kumpla i nowo poznanych znajomych, to niestety tu istnieje nie tylko problem odległości, ale i innych mniejszych lub większych barier, więc na ich towarzystwo raczej często nie mogę liczyć.

Nie wiem, co mam obecnie zrobić. Wydaje mi się głupie, aby teraz na siłę szukać sobie przyjaciół, aby wypełnić tę lukę. Też nachodzą mnie myśli, kim naprawdę jestem. Czy przez te wszystkie lata, wmawiałem sobie, że jestem introwertykiem z lekką domieszką odludka i jest mi z tym dobrze, aż do teraz, kiedy coś we mnie pękło i zdało sobie sprawę, że dobrze mieć w okół ludzi?
Jakieś porady, jak pozbyć się tego uczucia wewnętrznej pustki?
oeming
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 02 lip 2016, 12:03
Płeć: mężczyzna

Re: Uczucie pustki

Post autor: oeming »

Borykam się z tym samym problemem od jakiegoś czasu, kiedyś to tzw odizolowanie mi odpowiadało ba można nawet powiedzieć, że byłem z tego dumny. Niestety przyszedł lekki okres załamania i kiedy w około nie było prawie nikogo kto mógłby mnie wesprzeć złapałem prawdziwego doła i zacząłem się nad tym zastanawiać nad własnym życiem podobnie jak ty.

Ogólnie doszedłem do wniosku, że szukanie znajomych na siłę nie ma najmniejszego sensu, mnie osobiście ulgę zaczęło dawać zwykłe wyjście do ludzi (pójście na zakupy, spacer z psem, czy nawet głupie bieganie wieczorem). Co prawda nie zniweluje to całkowicie uczucia pustki ale zawsze przynosi trochę ulgi. Drugą sprawą jest to, że jako introwertyk nie pójdę do "clubu" i nie poznam tam nowych znajomych więc zacząłem szukac znajomych w internecie i to również daje mi swojego rodzaju otuchę bo zawsze jest to jakaś forma kontaktu z innymi ludźmi.

Jednak najważniejszą rzeczą na którą cały czas pracuję jest otwarcie na ludzi, i widzę to na przykładzie mojej pracy. Kiedy zacząłem pracę prawie w ogóle się nie odzywałem, ba nawet się nie uśmiechałem przez co miałem problem z akceptacją aż do momentu kiedy powiedziano mi o moim zachowaniu w 4 oczy i dopiero wtedy to sobie uświadomiłem. Ja tego nie widziałem ale jeśli ktoś widzi osobę zamkniętą i nawet się nie uśmiechającą to nie ma ochoty z nią nawet porozmawiać. Zacząłem więc pracować nad moją "otwartością" w pracy i podziałało w pewnym stopniu bo stałem się bardziej otwarty też poza nią i zmazałem grymas z twarzy (czasem na siłę, ale trzeba!)

Ogólnie dalej borykam się z uczuciem samotności ale jest już lepiej bo chociaż w pracy mam z kimś w miarę jak mi się wydaje normalne relacje i mogę zwyczajnie pogadać.
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Uczucie pustki

Post autor: metalowymateusz »

Zapisuj swoje myśli, zapisuj wszystko co przelatuje przez głowę, bez zastanowienia, bez filtrowania. Potem próbuj czytać to (np. po paru dniach) i może będziesz w stanie podejść do problemu z nowej perspektywy. Czasem w trakcie samego pisania możesz mieć przebłyski, w których zaczniesz lepiej rozumieć i być może akceptować swoją sytuację. Możliwe, że będziesz musiał przewartościować wiele opinii, postaw, pragnień, ale tak czasami bywa.

Jeśli nie chcesz na siłę szukać sobie przyjaciół, ale być może chcesz jednak na kogoś przelać część pustki, to spróbuj założyć temat na przeróżnych forach, tylko wyraźnie napisz dlaczego to robisz. Może być tutaj, może być reddit np. /r/penpals albo /r/needafriend. Ktoś zawsze się znajdzie kto może jest w podobnej sytuacji, albo kto jest chętny żeby przynajmniej wysłuchać.
jinx
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2016, 19:01
Płeć: mężczyzna

Re: Uczucie pustki

Post autor: jinx »

Z tym zapisywaniem, to nie jest wcale głupi pomysł. Wcześniej też zapisywałem różne rzeczy w notatniku, ale to były bardziej "złote rady", ale jednak unikałem np. niewygodnych tematów oraz pisałem bezosobowo. Spróbuję się zmusić i pisać w pierwszej osobie.

Co do szukania nowych znajomości. To nie jest tak, że w ogóle nie chcę. Chodzi o to, że mam przeczucie, że jakbym teraz wyszedł na ulicę w celu znalezienia nowych przyjaciół np. w sklepie, w parku itp, byłoby nie tylko głupie, ale i też bardzo sztuczne.
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Uczucie pustki

Post autor: metalowymateusz »

Tu nie tyle chodzi o szukanie nowych znajomości, ale bardziej o możliwość wyrzucenia z siebie tego co ciebie męczy. Pomyśl o tym jak o spuszczaniu ciśnienia ze zbiornika. Może się okazać, że moja pierwsza sugestia okaże się wystarczająca, może się okazać, że nie. Wtedy możesz spróbować poszukać tematów, albo samemu założyć nowy, gdzie wyraźnie napiszesz to co tutaj i że np. bardziej szukasz nowej perspektywy niż przyjaźni czy czegoś w ten deseń, że chcesz wyrzucić z siebie to co ciebie męczy i chcesz, żeby ktoś ciebie wysłuchał. Jeśli dobrze rozumiem, to co napisałeś oczywiście.
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Uczucie pustki

Post autor: psubrat »

Przechodziłem kilka razy w życiu takie uczucie. Pierwszy raz, gdy wyprowadziłem się z akademika. Tam ludzi przewijało się tyle, że wydawało mi się, że ich nie potrzebuję, bo nigdy nie odczuwałem braku towarzystwa, a lubiłem też spędzać czas w samotności. Znalazłem sobie trochę nowego towarzystwa i problem się rozwiązał.
Później jeszcze trafiały się momenty w życiu, gdzie z przyczyn dość losowych, byłem pozbawiony najbliższych mi (emocjonalnie; nie biologicznie) osób przez dłuższy czas. I żadne pół-środki nigdy mi na to nie działały. Pisanie w internecie daje ulgę bardzo krótkotrwałą - przez np. kilka godzin po napisaniu, podczas gdy spotkanie z człowiekiem, z którym odczuwa się więź - na wiele dni. W moim przypadku ulgę daje też sport - i sport okazał się jednocześnie drogą do znalezienia odpowiedniego towarzystwa.

Prawdopodobnie działa posiadanie w domu zwierzęcia - nie próbowałem tego, ponieważ nie mam ku temu odpowiednich warunków - a stwierdziłem że cechy mojej osobowości pozwalają mi na poznawanie ludzi, inicjowanie znajomości z osobami które sobie wybiorę i doprowadzanie ich do głębszej więzi, nawet gdy druga osoba jest w tym zakresie całkowicie bierna. Jednak idzie mi to znacznie gorzej, niż oczekiwałem. Mężczyźni boją się przyjacielskich relacji, bo kultura nakazała im doszukiwać się w nich albo podstępu, albo homoseksualizmu - i w ogóle medialny ideał mężczyzny, to mężczyzna który innych mężczyzn traktuje tylko jak partnerów biznesowych (w najlepszym wypadku; w gorszym - rywali/wrogów; ewentualnie towarzystwo do wspólnego szkodzenia zdrowiu alkoholem), a nie nawiązuje z nimi absolutnie żadnej więzi.

Szukanie na siłę, tak jak piszesz, raczej nie zadziała. Ale jednak czasem jakieś przypadkowe spotkanie się trafi, trafi się jakaś krótka rozmowa. Chyba podstawa, to nie bać się kontaktu wzrokowego, okazywania radości, gdy dana osoba sprawia na nas miłe wrażenie. Myślę, że słowa pełnią bardzo małą rolę przy znajdowaniu sobie bliskich ludzi, więc nie ma się co martwić, jeśli nie wiadomo o czym rozmawiać. Można popatrzeć na siebie i nic nie mówić. No i niestety trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości - z wiekiem zjednywanie sobie ludzi jest procesem coraz bardziej długotrwałym. Coś co nastolatkowi zajmowało kilka dni, dorosłemu może zająć rok.
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
ODPOWIEDZ