poczucie "dziwności" własnego ja

Tutaj rozmawiamy o ogólnych kwestiach osobowości, typologiach osobowości, temperamentu; zamieszczamy testy osobowości.
Awatar użytkownika
challenge_accepted
Intronek
Posty: 49
Rejestracja: 26 lis 2015, 10:10
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Chełm

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: challenge_accepted »

Spodobał mi się temat. Nigdy nie miałem u siebie poczucia dziwności. Co najwyżej poczucia "inności" od reszty (większości społeczeństwa). Zawsze to traktowałem jako plus swojej osoby. Podobno każdy z nas jest unikalny jednak ja uważam, że są rażące/diametralne różnice pomiędzy światem introwertyków a resztą ludzi. Wynikają one ze sposobu funkcjonowania mózgu. Traktuję tą "inność" jako bycie kimś unikalny, wyjątkowym, nie mającym swojej drugiej kopii. Wiele razy na przestrzeni lat zastanawiałem się nad różnicami pomiędzy mną, a innymi. Cieszyłem się jak głupi, że mam właśnie takie życie, a nie inne. Kiedy większość ludzi wypełnia określone funkcje aby przeżyć z dnia na dzień pracując ja potrafię się zatrzymać i obserwować otaczający mnie świat. Kiedyś zrobiłem taki eksperyment ze znajomymi. Poprosiłem aby zatrzymali się na chwilę i oddali się obserwacji wszystkiego co ich otacza. Następnie wymieniliśmy swoje obserwacje w grupie. Wtedy byłem bardzo zdziwiony, że większość rzeczy jakie padały były takimi przyziemnymi i prostymi sprawami, które sam już dawno przepracowałem.

Kiedy jestem sam, spaceruje lub nie wykonuję prac umysłowych to bardzo dużo myślę na wszelakie tematy. Różnica polega na tym, że lubię bardzo dogłębnie analizować temat aż do samego końca o ile jest to możliwe. Myślenie o innych ludziach i o tym co mogą myśleć wydaję mi się czymś zupełnie naturalnym. W życiu zawodowym niestety nikt nie ma wyboru. Nie możemy pracować dla samych siebie chyba, że jesteśmy amiszami. Wytwarzamy określone dobra lub świadczymy usługi na rzecz innych osób i jest to nieuniknione. W związku z tym dochodzi mimowolnie do interakcji w mniejszym lub większym stopniu z innymi ludźmi. Dlatego moim zdaniem warto wybrać odpowiedni zawód dla siebie na podstawie zainteresowań i pasji aby potem nie cierpieć/tracić za mocno energii z powodu otaczającego nas świata ekstrawertyków. Ja odnalazłem się w społeczeństwie. Znam swoje miejsce i osoby, które mnie znają cenią mnie jako człowieka. Ważnym aspektem jest to aby mieć wokół siebie osoby w głębokich relacjach. Wiem, że to wymaga bardzo dużo pracy jednak jest tego warte. Mając wokół siebie grupę zaufanych osób, które staną zawsze po Twojej stronie nierzadko można je wykorzystać do uzyskania swoich celów. Tylko od nas zależy to jak nasze życie wygląda. Jeżeli coś się nam nie podoba to wystarczy to po prostu zmienić!

Kiedyś również myślałem, że nie pasuję do obecnych czasów jednak się to zmieniło za sprawą technologii. Może trochę idealizuję poprzednie epoki ale tamten okres czasu wydaję się lepszy dla introwertyków, bo nie było takiego zalewu informacji, nie było mediów, a możliwości przemieszczania się i małe skupiska ludzi były bardzo ograniczone. Z drugiej strony obecny postęp techniczny pozwala ludziom na znacznie więcej. Przykładem jest to, że jesteśmy tutaj i wymieniamy poglądy.

System jako obecny obraz świata może być idealnym miejscem dla introwertyka tylko należy nauczyć się z niego korzystać. Jeżeli potrafimy wyciągać to co najlepsze z niego spełniając sie przy tym to "jesteśmy w domu". Jednym z fajniejszych odczuć dla mnie jest chwila kiedy wiem, że pociągam za niewidoczne sznurki i tym samym wpływam na masy.

To zabawne jak ekstrawertycy tkwią w swojej pułapce. Stwórz mi produkt, a ja wykreuję na niego potrzebę, którą wszyscy kupią. Ten owczy pęd nigdy nie straci pasterzy. Kiedy druga strona bazuję na pamięci krótkotrwałej, my mamy pamięć długotrwałą, która wykorzystujemy. Na jej bazie powstaje wiele wspaniałych rzeczy i to jest bardzo pocieszający fakt.
Awatar użytkownika
Synthesizer
Introrodek
Posty: 14
Rejestracja: 27 lis 2015, 13:10
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISTJ

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Synthesizer »

VampirLestat pisze:Konczy się to tak, że ludzie chcą warzyć ile Calvin Klein przykazał, nosić fryzury takie, jakie Calvin Klein przykazał, ubierać się jak Calvin Klein przykazał, lubić co Calvin Klein przykazał i najlepiej, jeżeli się myśli jak Calvin Klein przykazał
Wszystko jest kopią kopii jeszcze innej kopii.

Szczerze mówiąc nie widzę w tym nic złego w upodabnianiu się (ale tylko wizualnie) do kogoś kto podoba się większości. Jeżeli dopasowanie się wyglądem do grupy ma mi zapewnić akceptację... Przynajmniej na tej płaszczyźnie mogę być taki jak inni i zmniejszyć to poczucie "dziwności".
Awatar użytkownika
challenge_accepted
Intronek
Posty: 49
Rejestracja: 26 lis 2015, 10:10
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Chełm

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: challenge_accepted »

@Ertix Ja do pewnego czasu także nie przywiązywałem uwagi co do wyglądu. Dla mnie zawsze najistotniejszą kwestią jest praktyczność i poczucie swobodności w tym co mam na sobie. Od pewnego czasu za namową i naciskiem kilku osób zrobiłem coś z tym. Wcześniej byłem niewyróżniającym się z tłumu osobnikiem jednak po kilku konsultacjach ze specjalistą ds. wizerunku podjąłem zmiany w tej materii. Pomimo tego, że nie cierpię dżinsów i nigdy ich nie założę to jednak takie sztruksy są idealne dla mnie. Wcześniej moja garderoba była szara albo czarna i przede wszystkim niemodna. A teraz... fajne młodzieżowe kolorowe ciuchy. Pomimo tego, że wolę stonowane kolory to jednak ubieram się w jaskrawe nie wiedzieć czemu tym samym zwracając na siebie uwagę. Dodatkowo fajną odmiennością są różnorakie koszulki z własną grafiką/treścią. Nie mogłem się nadziwić, że tak prosta zmiana może powodować chociażby zazdrość u partnerki (oglądanie się innych kobiet na mnie).

PS
Nigdy nie potrafiłem dobierać kolorów dlatego jeżeli mam tylko możliwość to wybieram się na zakupy z przyjaciółką, która potrafi mi doradzić :)
Alfa
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 29 lis 2015, 14:15
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Alfa »

Kiedyś również myślałem, że nie pasuję do obecnych czasów jednak się to zmieniło za sprawą technologii. Może trochę idealizuję poprzednie epoki ale tamten okres czasu wydaję się lepszy dla introwertyków
Czasy gimnazjalne i licealne spędziłam żyjąc z daleka od mediów. I mam wrażenie, że byłam wtedy szczęśliwsza i na pewno bardziej twórcza. Stworzyłam sobie swój własny świat i nie przejmowałam się tym jak żyją inni ludzie bo nie zdawałam sobie z tego tak do końca sprawy. Internet i telewizja pokazały mi życie, którego nie znałam, a którym żyła większość ludzi.
Z jednej strony wychodząc z mojej odmienności zbliżyłam się do innych przedstawicieli społeczeństwa, a z drugiej strony zaczęłam próbować dostosować się do wzorców jakie niosły media i zaczęłam myśleć o moim dawnym życiu jako o latach zmarnowanych. ( Tak naprawdę już wiem, że nie były zmarnowane tylko przeżyte nietypowo, ale długo się tym martwiłam ).
Pewna inność pozostała. Jestem znacznie bardziej dzieckiem niż przeciętna osoba w moim wieku (i to mnie właściwie cieszy). Cały czas uczę się tego jak ten świat jest zbudowany i widzę jak wiele poglądów wtłacza ludziom kultura, jakieś filmy itp. Więc ciągle mnie coś zaskakuje.
Mam bardzo personalne podejście do przedmiotów. Skłonność do personalizowania ich i mam za bardzo filozoficzno-abstrakcyjny sposób myślenia. Wciąż bardzo łatwo odrywam się od rzeczywistości.
Niestety na ogół jest tak, że nie mam odwagi przy ludziach iść za tym kim jestem naprawdę ponieważ uważam, że jest to zbyt dziwne. Dlatego przeważnie chyba wszyscy mnie znają jako dosyć nijaką osobę. I tak cierpię na syndrom odmienności i odrębności i mam poczucie, że nigdzie nie należę, dlatego staram się bardziej upodabniać do innych niż od nich odróżniać. Człowiek zupełnie inny ma trudności z odnalezieniem się w społeczeństwie. Tak, niestety jest.
Awatar użytkownika
inhale
Intronek
Posty: 50
Rejestracja: 22 maja 2015, 11:44
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: o.O
Kontakt:

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: inhale »

Dziecko Indygo pisze:
inhale pisze:takie rozkminy to ja miałam w wieku 3/4 lat i mój ojciec przede mną uciekał bo myślał, że chcę się dowiedzieć jak zostałam poczęta.
To jak wiesz już? Podzielisz się swoją wiedzą? :))
tato mi powiedział, że każda kobieta zachodzi w ciążę w odpowiednim momencie : D tak jak z wypadaniem mleczaków, rośnięciem piersi, miesiączkowaniem ; p cwanie z tego wybrnął
AnaElaine Joice
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2011, 16:40
Płeć: nieokreślona

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: AnaElaine Joice »

lajlen_ pisze:Wiem, tytuł wątku jest durnowaty, ale nie wiem, jak to inaczej nazwać... chodzi mi o to, że czasami wydaje mi się dziwne, że istnieję, że ja to ja, że jestem właśnie taka, a nie inna. Czy też macie czasem coś podobnego ? Czy lubicie to uczucie ? Jeśli to macie, to będziecie wiedzieć o co mi chodzi, bo ja nie potrafię tego wyjaśnić innymi słowy...
Nie wiem dlaczego, ale miałam podobne myśli jak byłam kilkulatką. Później już raczej nie. Było dla mnie dziwne, że ja odczuwam, że jestem mną. Trudno to wyrazić.
"Jest 10 rodzajów ludzi – ci, którzy rozumieją kod dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją."
~~~~

"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim

"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch

"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Agon »

Mnie zastanawia dlaczego ja jestem mną, a nie kimś innym. Co takiego różnicuje nasze jaźnie i decyduje, która pojawi się w którym ciele. Takie rzeczy jak osobowość, temperament, emocje, cechy charakteru, inteligencja itp. to już można wyjaśnić biologią czyjegoś mózgu, ale dlaczego akurat ja jestem sobą, a nie Tobą, to jest niewyjaśnione.
Msz
Introrodek
Posty: 13
Rejestracja: 23 lip 2016, 19:18
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Msz »

Jesteś sobą, ponieważ tak ukształtowało Cię życie. Każdy człowiek ma niepowtarzalny układ neuronów i swoje indywidualne wydarzenia, które wpływają na kształtowanie się świadomości danej osoby.

Ja to ja, ponieważ urodziłem się w tym ciele, jestem taki a nie inny, ponieważ odziedziczyłem pewne cechy po rodzicach. Wydarzenia z mojego życia sprawiły, że moja świadomość i osobowość ukształtowała się w taki, a nie inny sposób.
Imago
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 31 maja 2016, 20:30
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Imago »

VampirLestat pisze:Wszyscy ludzie są wyjątkowi. Rodzimy się w tej, a nie innej rodzinie, o takim a nie innym wyglądzie, z takim, a nie innym zestawem genów. Natura sprawila, że każdy jest inny, niepowtarzalny.
Niedawno zastanawiałem się nad tym.
Punktem wyjścia jest metafora ludzi jako płatków śniegu - wiadomo - niepowtarzalni, wyjątkowi.
Jednak dobrze wiemy czym jest lód i czym się staje po roztopieniu :)
Myślę, mimo naszych fizycznych i umysłowych różnic gdzieś na samym dnie nas samych wszyscy jesteśmy jednakowi, posiadamy przyrodzoną i nieodwołalną esencje, która definiuje nas jako ludzi :) Coś w stylu zbiorowej świadomości.

Sam - jeszcze przed roztopieniem - staram się trzymać swojej unikalności, choć nawet nie muszę specjalnie o to zabiegać bo bycie "dziwnym" stało się nieodłączną częścią mnie. Nie chełpię się tym, ale na to godzę. Od zawsze czułem w sobie jakąś abstrakcyjność, coś nieokreślonego. Walka z tym to daremny trud, dlatego jednym z moich priorytetów jest zharmonizowanie tej części siebie z tą zwyczajną, codzienną, logiczną. Ów "dziwność" mimo częstych spięć z rzeczywistością - nazwijmy - ogólną, daje szereg plusów jak artystyczne inspiracje, złote myśli, olśnienia i podobne.
Z resztą, wypieranie się swojej inności to najłatwiejsze wyjście. Zaakceptowanie jej i podporządkowanie sobie wymaga pracy, dyscypliny i wysiłku, jednak myślę, że nagroda i zebrane plony zrekompensują z nawiązką wcześniejsze wewnętrzne animozje ;)
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: metalowymateusz »

Jeśli mam być przesadnie dokładny, to wyjątkowość płatków śniegu jest wymysłem ludzkim a nie cechą przyrody w tym sensie, że odmienność kształtów nie jest tak ważna jak ty próbujesz pokazać. Wynika po prostu z tego, że lokalne warunki dla dwóch dowolnych płatków, albo raczej zarodków są na tyle różne, że powodują powstanie innych kształtów. Proces jest ten sam, efekty są inne, bo inne są parametry procesu. To tak jak z układami scalonymi, każdy jest inny bo lokalne warunki procesów technologicznych są różne. Każdy tranzystor jest wyjątkowy, ale to konsekwencja, a nie cecha. Gdyby udało się uzyskać jednakowe warunki w każdym najmniejszym fragmencie płytki, to parametry byłyby takie same (w dobrym przybliżeniu). To samo z płatkami śniegu.

Jeśli chcesz zachować koniecznie metaforę z płatkami śniegu, każdy człowiek jest inny (poza bliźniakami jednojajowymi, przynajmniej w kwestii genetycznej) ale raczej w kontekście rozłożenia na krzywej Gaussa każdej naszej cechy. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego z biologicznego punktu widzenia, tak działa zmienność rekombinacyjna. Popatrz np na rozkład statystyczny wzrostu i zobaczysz charakterystyczną krzywą. Chodzi o to, że wyolbrzymiasz opis jakościowy w sytuacji w której potrzeba użyć opisu ilościowego.

Druga kwestia to taka, że później mieszasz odmienność fizyczną z odmiennością społeczną, a to, moim zdaniem, kompletnie różne tematy. Chyba, że od początku chodziło tylko o odmienność społeczną, to wtedy to co napisałem jest kompletnie chybione.
Imago
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 31 maja 2016, 20:30
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Imago »

metalowymateusz pisze:Jeśli mam być przesadnie dokładny, to wyjątkowość płatków śniegu jest wymysłem ludzkim a nie cechą przyrody w tym sensie, że odmienność kształtów nie jest tak ważna jak ty próbujesz pokazać. Wynika po prostu z tego, że lokalne warunki dla dwóch dowolnych płatków, albo raczej zarodków są na tyle różne, że powodują powstanie innych kształtów. Proces jest ten sam, efekty są inne, bo inne są parametry procesu
Zgadzam się ze wszystkim.
Różnica polega na tym, że proces kształtownia ludzi jest dużo bardziej złożony, niż płatków. Na to kim jesteśmy przede wszystkim składa się informacja genetyczna rodziców, potem wczesne lata dziecięce, multum najróżniejszych bodzców w otoczenia, podatność na nie, własne świadome decyzje i masa innych (można wymieniać i wymieniać). Skala jest inna, lecz analogia z domieszką symbolicznego znaczenia taka sama. Odmienność kształtów płatków śniegu jest ważna... ale w tej metaforze ;).
metalowymateusz pisze:Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego z biologicznego punktu widzenia, tak działa zmienność rekombinacyjna.
Tak właśnie działa... czy to nie piękne?

Użyłem metody jakościowej, ponieważ jestem estetykiem i wolę zobrazować, niż opierać się na chłodnych kalkulacjach. Nie chcę oczywiście ujmować walorów nomen omen naukowych metody ilościowej, jednak według mnie to nie oddziałuje tak na wyobraznie, której potrzeba w myśleniu metaforycznym. Poza tym liczby mogą płatać figle, gdy rozważamy odmienność (nieistotne, czy fizyczną, czy psychiczną, czy społeczną, czy kulturową, etniczną, religijną itd.) ludzi. Do usystematyzowania człowieka potrzeba wielu punktów zaczepienia, a każdy kolejny powiększa entropię ;)

według mnie polemika sprawia Ci przyjemność i bardzo dobrze, niemniej w tym wypadku - jeśli uważasz podobnie (pomijając sposoby dojścia do takiego wniosku) - jest ona zbędna. EDIT: ...tak w gruncie rzeczy. Polemika sama w sobie jest wporzo.
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: metalowymateusz »

Imago pisze:Punktem wyjścia jest metafora ludzi jako płatków śniegu - wiadomo - niepowtarzalni, wyjątkowi.
Ja się przede wszystkim tego czepiam. Jeśli widzę "niepowtarzalny, wyjątkowy" w kontekście opisu człowieka to wyobrażam sobie człowieka pokroju Napoleona albo Einsteina, czyli osobę której zdolności trafiają się tak rzadko, że jej nazwisko jest na stałe wpisane w historię cywilizacji. A jeśli wszyscy są wyjątkowi to nikt nie jest wyjątkowy.

Ja wcale nie miałem na myśli różnicy poziomów skomplikowania tych przykładów, tylko chodziło mi o błędne założenie. Nie ma analogii w tym co napisałeś, jeśli ludzie mają być tacy jak płatki śniegu, to nie może być każdy z osobna wyjątkowy i niepowtarzalny w tym sensie w jakim się normalnie tych słów używa. Wyjątkowy i niepowtarzalny to może być Usain Bolt, ale nie przeciętny Kowalski. Są różni, ale obaj wpasowują się w spektrum cech jakie posiadają jako ludzie. Bycie innym nie oznacza bycia wyjątkowym, przynajmniej dla mnie.
Imago pisze:Skala jest inna, lecz analogia z domieszką symbolicznego znaczenia taka sama.
Co to znaczy, chodzi mi o tą domieszkę symbolicznego znaczenia?

Ja jestem podobno językowym nazistą i jeśli nie jesteś teoretykiem estetyki to użyłeś źle słowa estetyk. Taki szczegół. Problem polega na tym, że obie metody powinny dawać te same wnioski, tylko jedna w ogólnym zarysie a druga dokładne liczby. A stwierdzenie, że liczby mogą płatać figle oznacza, że osoba która się nimi posługuje robi to nieumiejętnie, a nie że nagle 2 + 2 = 5.

W jakim znaczeniu używasz słowa entropia?

I na koniec, nie wiem dlaczego odnosisz się do mnie zamiast do moich argumentów. To tak jakbyś chciał przekierować odpowiedzialność na mnie za to co sam napisałeś. Ja napisałem odpowiedź bo coś mi nie pasowało i chciałem, żebyś się doprecyzował, a tutaj nagle okazuje się, że robię z polemiki sport. To tak jakbyś uważał, że twoje argumenty są niepodważalne, a moja próba nie jest nakierowana na uzyskanie jakiejkolwiek przejrzystości tego co piszesz tylko na atakowanie ciebie dla zabawy, tak jakbym chciał wygrać jakąś głupią bitwę na słowa bez względu na to czy mam rację czy nie. Dlaczego polemika miałaby być zbędna? Jeśli zadałem błędne pytania albo wyciągnąłem błędne wnioski to pisz śmiało, ale jeśli wszystko jest z nimi w porządku to nie rozumiem. Polemika jest zbędna kiedy wszystko jest jasne, tutaj moim zdaniem tak nie jest.
Imago
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 31 maja 2016, 20:30
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: Imago »

metalowymateusz pisze:Ja się przede wszystkim tego czepiam. Jeśli widzę "niepowtarzalny, wyjątkowy" w kontekście opisu człowieka to wyobrażam sobie człowieka pokroju Napoleona albo Einsteina
Okej, chyba rozumiem o co Ci chodzi. Różni nas konotacja "wyjątkowości". Ludzi pokroju Napoleona, czy Einsteina nazwałbym dla uściślenia wybitnymi. Każdy wybitny jest wyjątkowy, ale nie każdy wyjątkowy jest wybitny :)
metalowymateusz pisze:A jeśli wszyscy są wyjątkowi to nikt nie jest wyjątkowy.
Tak, nie ma dobra bez zła, nie ma światła bez ciemności, jak ktoś jest do wszystkiego - jest do niczego... zgadzam się, ale to twierdzenie ma swoją drugą stronę: Jeśli wszyscy żyjący ludzie mają mózg, to znaczy, że nikt nie ma mózgu? Przykład na szybko, ale sens jest wiadomy.
metalowymateusz pisze:Co to znaczy, chodzi mi o tą domieszkę symbolicznego znaczenia?
No na przykład świat mikro i makrokosmiczny. Istnieje wiele analogii między jednym i drugim mimo ogromnej różnicy w skali. Bez domieszki metaforycznego myślenia nie odszuka się podobieństw :)


Preferuję raczej zarys ogólny, albo innymi słowy: jakikolwiek, ale nie matematyczny :D To nie moja domena. Jednakże wiem, że jeśli zechcemy wyodrębnić cechy wspólne ludzi, to musimy się liczyć z tym, że z każdą dodatkową płaszczyzną na której może objawiać się jego odmienność rośnie miara nieporządku (entropia). Tak więc nieumiejętność posługiwania się liczbami jest zależna od ilości kryteriów na których bazujemy. Swoją drogą czasem 2 + 2 = 5, np. w synergii :)
metalowymateusz pisze:I na koniec, nie wiem dlaczego odnosisz się do mnie zamiast do moich argumentów. To tak jakbyś chciał przekierować odpowiedzialność na mnie za to co sam napisałeś. Ja napisałem odpowiedź bo coś mi nie pasowało i chciałem, żebyś się doprecyzował, a tutaj nagle okazuje się, że robię z polemiki sport. To tak jakbyś uważał, że twoje argumenty są niepodważalne, a moja próba nie jest nakierowana na uzyskanie jakiejkolwiek przejrzystości tego co piszesz tylko na atakowanie ciebie dla zabawy, tak jakbym chciał wygrać jakąś głupią bitwę na słowa bez względu na to czy mam rację czy nie. Dlaczego polemika miałaby być zbędna? Jeśli zadałem błędne pytania albo wyciągnąłem błędne wnioski to pisz śmiało, ale jeśli wszystko jest z nimi w porządku to nie rozumiem. Polemika jest zbędna kiedy wszystko jest jasne, tutaj moim zdaniem tak nie jest.
Twoje argumenty to - jakby nie było - część Ciebie. Napisałem tak, bo początkowo odniosłem wrażenie, że zdanie masz podobne do mojego, a wchodzenie w szczegóły i "przesadna dokładność" to takie doszukiwanie się kruczków trochę na siłę - stąd moja opinia o bezcelowości tej polemiki. Teraz wiem, że tak nie jest a problem tkwi w interpretacji słowa "wyjątkowość". Polemika może być sportem, pod warunkiem, że gra się fair :)
A swoją drogą raz wdałem się w dyskusje z pewną dziewoją (mniejsza o co), po czym zaczęła mi ona grozić klątwami i twierdziła, że jest wszechmogąca... Tak więc czasem lepiej ugryzć się w język (czyt. w palce), a dyskurs zostawić na lepszą okazję :D
Awatar użytkownika
ponuraczek
Pobudzony intro
Posty: 172
Rejestracja: 06 gru 2014, 21:34
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFJ

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: ponuraczek »

Tak wtrącę swoje trzy grosze :P Patrząc ze statystyczno-matematycznej strony, to chyba każdy z nas jest powtarzalny :P W każdym razie istnieje jakaś bardzo mała szansa, że gdzieś tam na świecie istniała, istnieje lub będzie istnieć idealna biologiczna kopia danej osoby.
metalowymateusz pisze: Jeśli widzę "niepowtarzalny, wyjątkowy" w kontekście opisu człowieka to wyobrażam sobie człowieka pokroju Napoleona albo Einsteina, czyli osobę której zdolności trafiają się tak rzadko, że jej nazwisko jest na stałe wpisane w historię cywilizacji. A jeśli wszyscy są wyjątkowi to nikt nie jest wyjątkowy.
Ludzie wyjątkowi, to nie tylko wielcy sportowcy, czy wielkie umysły. Kiedy kobieta urodzi dziecko, to dziecko staje się dla niej kimś wyjątkowym. Kiedy ma się przyjaciela, to ten przyjaciel jest kimś wyjątkowym dla konkretnej osoby.

Faktycznie stwierdzenie z płatkami śniegu może mieć większy sens, kiedy przyjmiemy, że każdy z nas jest inny, a nie wyjątkowy, ale to nie jest takie pocieszające, bo wielu osobom słowo "inny" kojarzy się negatywnie. A ta metafora mam wrażenie ma za zadanie głównie pocieszać ludzi :P
Można też mówić o pewnej wyjątkowości w postrzeganiu świata, gdzie na zewnątrz wydaje nam się, że jesteśmy do siebie podobni i myślimy tak samo - tak jak płatki śniegu z daleka są takie same. Gdy się przyjrzeć płatkom śniegu to widać między nimi różnicę, tak jak kiedy dłużej się z kimś porozmawia widać, że sposób jego myślenia jest zupełnie inny. O czym ludzie często zapominają.
"Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie miałem przekonań. Zawsze miałem wrażenia. "
Fernando Pessoa
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: poczucie "dziwności" własnego ja

Post autor: metalowymateusz »

ponuraczek pisze:Ludzie wyjątkowi, to nie tylko wielcy sportowcy, czy wielkie umysły. Kiedy kobieta urodzi dziecko, to dziecko staje się dla niej kimś wyjątkowym. Kiedy ma się przyjaciela, to ten przyjaciel jest kimś wyjątkowym dla konkretnej osoby.
Jasne, tylko chodziło mi o to, że to są osobniki gdzieś tam poza 3 sigmami w swoich kategoriach. To kryterium pasuje do każdego człowieka, który ma jakąś cechę z takiego ekstremum. Nie chodziło o specjalizację tylko o częstość występowania umiejętności.

Jeśli chodzi o dziecko czy przyjaciela to znowu zaczynamy się bawić znaczeniem słowa "wyjątkowy", płatki miały być wyjątkowe bo każdy był inny, więc to znaczenie wychodzi trochę poza temat (jeśli się do tego odnosiło oczywiście).
ponuraczek pisze:bo wielu osobom słowo "inny" kojarzy się negatywnie.
Trochę tak jak słowo przeciętny, które znaczy tyle co normalny. Można by się zastanawiać czy różnice w budowie mózgów są na tyle duże, że można mówić o całkiem odmiennych sposobach postrzegania świata, czy raczej o zestawie typowych "spojrzeń", czy to jest spektrum, czy rozkład jest inny.
ODPOWIEDZ