Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Rilla
Stały bywalec
Posty: 208
Rejestracja: 05 cze 2007, 22:14
Płeć: nieokreślona

Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Rilla »

W celu rozruszania nieco forum, wpadła mi myśl o stworzeniu tego tematu.

Tak jak brzmi temat, chciałabym się Was zapytać, jak reagujecie na dotyk, dotyk wszelkiego rodzaju: i ten przypadkowy powstały na skutek przeciskania się w zatłoczonym autobusie czy sklepie i ten partnerski, przyjacielski? Uciekacie od niego czy czy go pragniecie? Kochacie czy nienawidzicie? A może bliskość taka czy inna jest dla Was obojętna?

Jestem bardzo ciekawa waszych odpowiedzi, bo ja osobiście mam z tym duże problemy. Nigdy nie lubiłam dotyku. Uciekałam od przytulania, całusów, głaskania też nie lubiłam. Mama z początku myślała, że to na tle psychicznym - jakiś autyzm, czy coś w tym stylu. Poprostu nie lubię takiej bliskości, uważam to za nienaturalne, przymilanie się, udawanie. Mam duże opory, by kogoś z czułością dotknąć, co sprawia mi duże problemy w relacji z moim chłopakiem. Nie rozumie tego i robi mi wyrzuty, że za mało go dopieszczam. Ja też tego nie rozumiem, dlaczego boję się czułości, tego dziwnego uczucia, które wzbudza bliskość.
Gdy widzę rozłozone do uścisku ręce przyjaciółek, twarz członka rodziny przygotowaną na pożegmnalnego czy witającego całusa, to aż mnie ciarki przechodzą i z trudem przełamuję się to odpowiedzi na te gesty.

Zwykły tłok w komunikacji miejskiej mi aż tak bardzo nie przeszkadza- zdążyłam się przyzwyczaić codziennie jadąc i wracając ze szkoły najbardziej zatłoczonym autobusem w mieście. Czucie na swoich pośladkach czyjąś obecność jednak lekko mnie wyprowadza z równowagi.
INFp, gr. B
Majka
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 10 mar 2007, 16:07
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Majka »

Nie lubię, kiedy przytulają mnie osoby, które mnie prawie nie znają i których ja prawie nie znam. Osoby takie myślą chyba, że dzięki temu szybciej je polubię, ale osiągają odwrotny skutek. Powitalnych i pożegnalnych całusów członków rodziny też nie znoszę. Tak samo jak tłoku w środkach komunikacji. Zwłaszcza, że jestem taka niska, że mam nos na wysokości pach przeciętnego człowieka... bleee... Lubię jednak dotyk osób, które dobrze znam i lubię. Chłopaka nigdy jeszcze nie miałam, ale myślę, że nie miałabym problemów z okazywaniem mu czułości.
Awatar użytkownika
underdog
Stały bywalec
Posty: 242
Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraków

Post autor: underdog »

ja lubię dotyk, ale ani trochę nie przychodzi mi to naturalnie - dlatego np. w zwykłym uścisku czuję się dobrze, ale nieswojo

to jest pewnie wyczuwalne i pewnie jestem postrzegany jako osoba nie lubiąca fizycznego kontaktu z innymi
radek

Post autor: radek »

Tłok zbytnio mi nie przeszkadza. Ja zazwyczaj podaje dłoń do uścisku, a co do powitalnego/pożegalnego całusa, to zazwyczaj nigdy nie robię tego pierwszy i "przepuszczam" starszego brata i jeśli on to zrobi ja też :P. Co do dotyku jakiejś osoby to różnie z tym bywa, raz mi przeszkadza, a raz nie.
Aes

Post autor: Aes »

Lubię dotyk i kontakt fizyczny (w szczególności z kobietami, co nie powinno dziwić, heh). Nie mniej jednak nie lubię jak się ktoś na mnie rzuca, wiesza się na mnie lub używa mojej skromnej osoby do podpierania się. ;-)
sigmundd

Post autor: sigmundd »

W codziennym funkcjonowaniu staram się utrzymywać dystans wobec innych osób (np. podczas rozmowy); potrzebuję jakiegoś ochronnego pola. Zatłoczone autobusy to klasyk dyskomfortu - pojawia się świadomość bycia jakimś manekinem; trafia to do mnie zwłaszcza kiedy autobus raptownie zahamuje lub wykona jakiś manewr; bliskość ciał, masa, bezwiedny ruch; oj, boli.
rawel

Post autor: rawel »

Ja przy bliskim kontakcie - dotyku, buziaków itp. czuję się nie swojo, ale czuję, że jest to oznaka sympatii i jest to na swój sposób przyjemne dla mnie.
Problemem jest dla mnie odwzajemnienie tego wszystkiego drugiej osobie :/
sagitar
Intronek
Posty: 53
Rejestracja: 05 sie 2007, 18:23
Płeć: nieokreślona

Post autor: sagitar »

Ciekawy temat.

Miałem i mam nadal problemy z dotykiem, naruszaniem mojej "strefy ochronnej", innymi słowy jestem pod tym względem strasznie sztywny. Gdy dziewczyna rzucała mi się na szyję to prawie tak, jak na słup drogowy, zachowywałem sztywność golema gdy siadała mi na kolanach ;), itp. Nieraz słyszałem o to zarzuty, tworzy to we wzajemnych - bliskich - relacjach sporo problemów. Nic na to raczej nie poradzę - choćbym chciał, nie jestem "przytulnym" typem.
S

Post autor: S »

Ja preferuję dotyk szybki, chwilowy i interesowny (tylko wtedy kiedy ja tego chcę-ale okropna cecha!) Nie wyobrażam sobie bliskości, do której byłabym zmuszana, dlatego jak ognia unikam takich kontaktów.
PoCO

Post autor: PoCO »

Ja nie znoszę dotyku niespodziewanego, którego na przykład nie widzę, czasami nawet doprowadza mnie do ostrego w.. złości. W komunikacji też nie jest za dobrze. Czułość to co innego, od tego nie stronię, ze znajomymi też nie mam problemów.
Awatar użytkownika
Ekwiwalencja
Pobudzony intro
Posty: 144
Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z własnej krainy

Post autor: Ekwiwalencja »

:) A myślałam, że tylko ja tak mam:P Nie lubię dotyku, uciekam od całusów, przez co wychodzę na niewychowane dziecko buszu ^^. Czasem zazdroszczę innym, że od tak przytulają się od rodziców, przyjaciół, partnerów. Ja boję się bliskości, mam dużą strefę komfortu, ogólnie często stoję w "postawie zamkniętej". Kilka razy dałam się ponieść chwili i potem żałowałam. Nie lubię uścisków od osób których nie znam lub prawie nie znam - to takie dziwne, nienaturalne.
Phobia

Post autor: Phobia »

...
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2008, 10:55 przez Phobia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

Tak samo jak Phobia..
Awatar użytkownika
Pałer_Frytas
Stały bywalec
Posty: 182
Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
Płeć: nieokreślona

Post autor: Pałer_Frytas »

A mi tam podobnie jak Radkowi takie zwykłe codzienne jakieś podanie ręki itp nie przeszkadza.
Co do tłoku to nie bardzo lubię w nim przebywać. Na szczęście rzadko muszę.
A jakieś przyjacielskie formy kontaktu również jestem w stanie zaakceptować, a z ewentualną drugą połówką uznaje za prawie niezbędne ;p
Daje mi to sposób na niewerbalne wyrażanie uczuć ;p
5w4
INTP
ABASCUS!
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Post autor: Sorrow »

Generalnie rzecz biorąc pewne formy kontaktu, jak na przykład wszelkie pocałunki są dla mnie zarezerwawane dla związków romantycznych - dla mnie całkowicie nie do pomyślenia jest całować na powitanie czy pożegnanie kogoś z rodziny albo ze znajomych.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
ODPOWIEDZ