Samo się potoczy?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Percival
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 01 lip 2016, 1:03
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 5w4

Samo się potoczy?

Post autor: Percival »

Witam, proszę Was o wskazówki, jak może się potoczyć ta znajomość, bo zupełnie nie jestem obeznana.

Poznałam fajnego chłopaka. Fajnego tzn. poukładanego, bardzo kulturalnego, miłego itd. Jest on introwertykiem.
I ja jestem introwertykiem ;(
Spotykamy się na koleżeńskiej stopie, ostatnio spędziliśmy dosyć dużo czasu. Tylko strasznie ciąży mi to, że wszystko na siłę staramy się ukierunkować: cały tok rozmowy, silimy się na tematy, ja i on boimy się jakoś bardziej się do siebie zbliżyć.
Przy piwie, w moim mniemaniu, atmosfera się rozluźnia, bo jest czym "zatkać" usta i chwilowo udawać, że nie trzeba za wiele mówić.
Ale kiedy ono się kończy, wraca świadomość, że milczeć nie wypada.

Powiedzcie, czy u Was też wyglądał tak proces poznania przyjaciela? (nie planuję związku, bo już w nim jestem. A z kolei on jest singlem)
I na czym to stanęło? (tzn. czy stopniowo zaczął zanikać kontakt, czy odwrotnie, zaczęliście się przyzwyczajać do siebie i coraz prędzej otwierać?)
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Samo się potoczy?

Post autor: metalowymateusz »

Może zwolnijcie trochę? Jak siedzicie i nie macie o czym rozmawiać to lepiej się rozejść niż tracić niepotrzebnie czas na próby wpasowania się w schemat tego jak wasze spotkania powinny wyglądać. Albo może jakaś lista zainteresowań, sprawdźcie gdzie zbiory się przecinają i od tego jakoś pójdzie dalej. Albo zamiast spotykać się żeby rozmawiać spotykajcie się, żeby coś porobić wspólnie.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Samo się potoczy?

Post autor: Coldman »

Percival pisze: (nie planuję związku, bo już w nim jestem. A z kolei on jest singlem)
To utrudni dosyć sprawę, jednak to relacja damsko-męska
Wiesz najlepsi przyjaciele pochodzą z dzieciństwa i z okolicy. Proces poznawania się to wspólne układanie klocków w zerówce. Mojego przyjaciela znam już 11 lat, kontakt cały czas jest dobry, bo po prostu nie ma z kim innym wyjść do ludzi. Na wsi kontakty są trwalsze, bo po prostu nie ma alternatywy.
Co z tego, że bardzo lubię tego gościa jak mieszka 8km odemnie.
Rozmawiam z nim najczęściej o naszych wspomnieniach, jakiś sytuacjach bierzących: sport,polityka, kto z kim gdzie i tak to jakoś leci.
Zdarza się w coś pograć itp. Facet z facetem zawsze coś z wymyślą , jednak przyjaźnie między płciowe mają ograniczone tematy i formy spędzania czasu. Co do ciszy to zawsze jest, nawet jeśli 2 osoba to ekstrawertyk, każdy patrzy w swój telefon i idziemy :)
martuella

Re: Samo się potoczy?

Post autor: martuella »

Coldman pisze:Rozmawiam z nim najczęściej o naszych wspomnieniach, jakiś sytuacjach bierzących: sport,polityka, kto z kim gdzie i tak to jakoś leci. Zdarza się w coś pograć itp. Facet z facetem zawsze coś z wymyślą , jednak przyjaźnie między płciowe mają ograniczone tematy i formy spędzania czasu.
Zaskoczę Cię: mężczyzna z kobietą też mogą rozmawiać na tematy, które wymieniłeś. I nawet pograć razem w coś mogą. Ludzi zazwyczaj łączą wspólne zainteresowania, czasem poglądy, podobne poczucie humoru i wiele innych rzeczy.
Problem w rozwijaniu i trwałości przyjaźni damsko-męskiej tkwi w czymś innym. Kiedy ktoś zaczyna czuć miętę do swojego przyjaciela/przyjaciółki i jest to uczucie nieodwzajemnione bądź partnerzy przyjaźniących się ze sobą osób zaczynają być zazdrośni, szansa na utrzymanie znajomości maleje.
Percival pisze:Powiedzcie, czy u Was też wyglądał tak proces poznania przyjaciela? (nie planuję związku, bo już w nim jestem. A z kolei on jest singlem)I na czym to stanęło? (tzn. czy stopniowo zaczął zanikać kontakt, czy odwrotnie, zaczęliście się przyzwyczajać do siebie i coraz prędzej otwierać?)
Najpierw zaczęliśmy się przyzwyczajać do siebie i coraz prędzej otwierać, a później kumpel oświadczył się dziewczynie i kontakt zaczął stopniowo zanikać.
Awatar użytkownika
Foo
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 26 sie 2016, 10:09
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w6
MBTI: INTP
Lokalizacja: Wrocław

Re: Samo się potoczy?

Post autor: Foo »

Percival pisze:Powiedzcie, czy u Was też wyglądał tak proces poznania przyjaciela? (nie planuję związku, bo już w nim jestem. A z kolei on jest singlem)
I na czym to stanęło? (tzn. czy stopniowo zaczął zanikać kontakt, czy odwrotnie, zaczęliście się przyzwyczajać do siebie i coraz prędzej otwierać?)
U mnie zazwyczaj nie ma "niezręcznej ciszy", bo po prostu jestem wygadana. A już zwłaszcza w towarzystwie osoby, której się nie krępuję. I powiem szczerze... to całkowicie wyuczone, bo byłam kiedyś małomówna. Po prostu nie filtruję w głowie, co wypada mówić, a co nie. Ekstrawertycy często rozmawiają o tym, co się u nich dzieje, bo zazwyczaj ich życie jest ciekawsze w doświadczenia (choć niekoniecznie są ciekawe do słuchania), a intro powinni właśnie mówić o kwestiach mniej personalnych, żeby podtrzymywać konwersację, no bo o czym tu rozmawiać, kiedy zazwyczaj siedzi się w domu? Kiedyś też o tym nie wiedziałam i też miałam takie problemy, także to kwestia praktyki moim zdaniem. Dużo daje rozmawianie ze sobą, kiedy np. nikogo nie ma w domu albo wyobrażanie sobie kogoś, z kim się rozmawia. A można rozmawiać i dyskutować naprawdę o wszystkim, niezależnie od płci rozmówcy. Wystarczy dużo czytać, pozgłębiać jakieś tematy i później rozmowa idzie swoim torem. Najprościej mówiąc, mamy dużo myśli w głowie, ale boimy się je wypowiadać, a jeśli się ten opór zlikwiduje, to potem wszystko przychodzi łatwo. Byle te myśli nie były obraźliwe. Warto pytać o wiele rzeczy, byle o niezbyt prywatne kwestie, a przyjaźń już potem sama się z tego rozwinie.
Jedyny problem w relacjach damsko-męskich to właśnie możliwość zakochania się jednej ze stron. Na przykład jeśli to druga osoba by się zakochała, a nie ja i by mi to powiedziała, no to cóż. Ciężko zazwyczaj mi zrozumieć uczucia tego kogoś i pomimo że w środku nic sobie z tego nie robię, to najlepiej dać tej drugiej osobie wybór, czy pasuje jej przyjaźń mimo wszystko, czy może jednak będzie się już na zawsze męczyć w moim towarzystwie. Ale to też kwestia tego, jak osoba niezakochana się czuje, kiedy się dowiaduje. Może nie czuć nic, bo nadal lubi tę osobę i jest pewna swojego albo poczuć się nieswojo, bo nie wie, co z tym robić i czuje się trochę winna. Kiedy ja się spotykałam za czasów nastoletnich z kolegami i oni mi prosto z mostu wyznawali miłość, to po prostu udawałam, jakby tego nie było i jakoś się to wszystko kontynuowało. Chociaż wiem, że im ludzie starsi, tym może być trudniej.
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Samo się potoczy?

Post autor: psubrat »

Ponieważ nie było tu w wiadomości wprost napisane, że chodzi o nawiązywanie przyjaźni przez kobietę, więc pokusiłem się o odpisanie.
Percival pisze:Witam, proszę Was o wskazówki, jak może się potoczyć ta znajomość, bo zupełnie nie jestem obeznana.
Różnie. Najprawdopodobniej chłopak będzie się starał tak jak umie, by stworzyć inny rodzaj relacji niż ten którego Ty oczekujesz.
Percival pisze:Poznałam fajnego chłopaka. Fajnego tzn. poukładanego, bardzo kulturalnego, miłego itd. Jest on introwertykiem.
Dużo jest chłopaków o tych właśnie cechach. Na ich podstawie ciężko wywróżyć, czy możecie mieć jakieś wspólne zainteresowania.
Percival pisze:I ja jestem introwertykiem ;(
Spotykamy się na koleżeńskiej stopie, ostatnio spędziliśmy dosyć dużo czasu. Tylko strasznie ciąży mi to, że wszystko na siłę staramy się ukierunkować: cały tok rozmowy, silimy się na tematy, ja i on boimy się jakoś bardziej się do siebie zbliżyć.
Przy piwie, w moim mniemaniu, atmosfera się rozluźnia, bo jest czym "zatkać" usta i chwilowo udawać, że nie trzeba za wiele mówić.
Ale kiedy ono się kończy, wraca świadomość, że milczeć nie wypada.

Powiedzcie, czy u Was też wyglądał tak proces poznania przyjaciela?
Nie. Zwykle spędzało się dużo czasu, ale wykonując jakąś czynność, czy chodząc gdzieś. Brak rozmowy nie był niczym kłopotliwym. Mam jednego bliskiego mi kolegę/przyjaciela, z którym przez kilka pierwszych lat znajomości rozmawialiśmy bardzo mało. Teraz rozmawiamy nawet o pogodzie.
martuella pisze:
Coldman pisze:Rozmawiam z nim najczęściej o naszych wspomnieniach, jakiś sytuacjach bierzących: sport,polityka, kto z kim gdzie i tak to jakoś leci. Zdarza się w coś pograć itp. Facet z facetem zawsze coś z wymyślą , jednak przyjaźnie między płciowe mają ograniczone tematy i formy spędzania czasu.
Zaskoczę Cię: mężczyzna z kobietą też mogą rozmawiać na tematy, które wymieniłeś.
Mnie ani odrobinę nie zaskakuje, gdy ktoś twierdzi, że mężczyzna z kobietą może na te tematy rozmawiać. Zaskoczyłoby mnie natomiast, gdybym zobaczył potwierdzenie tych słów w rzeczywistości.
martuella pisze:Problem w rozwijaniu i trwałości przyjaźni damsko-męskiej tkwi w czymś innym. Kiedy ktoś zaczyna czuć miętę do swojego przyjaciela/przyjaciółki i jest to uczucie nieodwzajemnione bądź partnerzy przyjaźniących się ze sobą osób zaczynają być zazdrośni, szansa na utrzymanie znajomości maleje.
Oczywiście też, ale różnice w zainteresowaniach, celach życiowych,... między kobietą a mężczyzną też niewątpliwie są przeszkodą i to dużą.
Swoją drogą, niekiedy małżeństwa albo tzw. związki potrafią też niszczyć męsko-męskie przyjaźnie (czy damsko-damskie też niekiedy niszczą - nie wiem).
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
martuella

Re: Samo się potoczy?

Post autor: martuella »

psubrat pisze:Mnie ani odrobinę nie zaskakuje, gdy ktoś twierdzi, że mężczyzna z kobietą może na te tematy rozmawiać. Zaskoczyłoby mnie natomiast, gdybym zobaczył potwierdzenie tych słów w rzeczywistości.
Gdybym tylko miała zdolność przewidywania przyszłości i wiedziała, że ktoś kiedyś będzie potrzebował potwierdzenia, to nagrywałabym wszystkie swoje rozmowy z kolegą... musisz mi uwierzyć na słowo, że to jest możliwe :)
Percival
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 01 lip 2016, 1:03
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 5w4

Re: Samo się potoczy?

Post autor: Percival »

Szczerze powiedziawszy trudno jest mi o nim zapomnieć. Troszkę się wkręciłam i zaczynam po prostu nie lubieć swojego chłopaka, z którym mieszkam. Drażni mnie on. W porównaniu do niego jest wątły, głupi, interesuje się dziecinadą (którą bierze poważnie - rozumiem, że można się interesować muzyką, ale po co dla niej okaleczać swoje ciało?), nigdzie nie proponuje wyjść, jest jakąś taką niemotą.
I póki co nic nie podejrzewa, że się spotykam z jakimś mężczyzną (ale oczywiście wciąż utrzymując relację koleżeńską).

Tyle że ja i on, a już bardziej on, stresujemy się na tyle, że nie wiemy jaki temat poruszyć.
Ostatnio zaczęłam mu się zwierzać, nieco na siłę, ale w nawiązaniu do poprzednich tematów.
Dzisiaj jest mi wstyd, winię siebie za to, że za szybko próbowałam go wrzucić jakby "w głębię" tej znajomości. Na szczęście nie wygląda na zniechęconego.
Ale czuję, że też niekoniecznie swobodnie się zachowuje. (Póki co piszemy na messengerze, ale już planuję spotkanie).
Obydwoje jesteśmy 5w4.
I zdaje mi się, że to dużo utrudnia. :<
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Samo się potoczy?

Post autor: metalowymateusz »

Skoro twój chłopak Ciebie drażni, jest głupi, wątły itp. to po co jesteście razem? Nie wiem jaki jest, ale trochę mi go szkoda po tym co napisałaś.

Może twój nowy "fajny" znajomy nie chce się angażować, bo wie że masz kogoś i widzi problem w tym, że zaczynasz na siłę się do niego zbliżać. Może powiedziałaś mu coś w stylu, że twój chłopak jest beznadziejny a on to potraktował jako sygnał ostrzegawczy, żeby się zbytnio nie angażować.
Awatar użytkownika
Oksykodon
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 27 sie 2016, 10:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Samo się potoczy?

Post autor: Oksykodon »

Ech, nie mnie oceniać Twoje postępowanie, ale to wygląda tak jakbyś chciała się zabierać za innego faceta tłumacząc sobie, że to przecież tylko przyjaciel/znajomy. Zastanów się czego chcesz, i co chcesz zrobić z tym czego chcesz, najlepiej uwzględniając to, że Twój obecny facet jest żywym człowiekiem i prawdopodobnie odczuwa emocje.
A co do samych spotkań, to możecie po prostu spróbować zaakceptować ciszę i ją polubić, nie przyspieszając niczego na siłę, brak rozmowy to normalny element każdej rozmowy. Jeżeli tak Ci to przeszkadza, polecam wyjście na kawę/piwo/amfetaminę, powinno pomóc.
Możesz być pewny mojej dozgonnej, bezinteresownej złośliwości ~ kradzione
Percival
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 01 lip 2016, 1:03
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 5w4

Re: Samo się potoczy?

Post autor: Percival »

Cóż, potoczyło się, zatoczyło koło i wróciło uczucie do mojego chłopaka. Rozstaliśmy się po tym, była dosyć wielka jatka i odeszłam od niego. Ale wtedy zrozumiałam, że kocham go i trudno mi bez niego. Wróciłam po 2 tygodniach.
Najgorsze dopiero przede mną. Miesiąc minął nam dobrze, pozytywnie rokował, staraliśmy się porozumieć, a gdy wyjechałam na chwilę do domu rodzinnego - on złamał obietnice mi dawane.
Niestety wtedy wróciłam do toksycznego związku i wiedziałam, na co mogę liczyć. I proszę, wynik jest taki jaki być powinien. Czyli ten związek to jeden wielki kłębek negatywnych emocji, zazdrości, nieufności pomieszanych z kapką przywiązania i strachu przed odejściem.
Z tamtym chłopakiem dzisiaj się spotkałam. Nie czuję do niego kompletnie nic, ale potrzebowałam pocieszenia, bo właśnie znów mi się sypie miłość.

Nie potrafiłam zakochać się w tym chłopaku, o którym jest ten wątek. Sercem byłam przy moim dawnym i obecnym.
I chyba jest to najgorsze, bo to donikąd mnie prowadzi. :<
Nobu
Introrodek
Posty: 19
Rejestracja: 16 gru 2013, 9:10
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: okolice Krakowa

Re: Samo się potoczy?

Post autor: Nobu »

Cisza w rozmowie to nic złego, czasem nawet jest śmieszna, wystarczy sie na siebie popatrzeć i próbować nie zaśmiać zwykle kończy się beztroskim atakiem śmiechu :D o wyższych uczuciach się nie wypowiem nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, to dla mnie zbyt skomplikowane :) Sama piszesz, że ten związek to kłębek negatywnych emocji, spróbuj to przeanalizować na spokojnie i odpowiedz sobie czy warto się męczyć i poświęcać czas.
ODPOWIEDZ