Magic: The Gathering

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
Tofu
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 03 lip 2017, 10:34
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INFJ-A

Magic: The Gathering

Post autor: Tofu »

Są tu jacyś fani wyżej wymienionej karcianki?

Jeśli ktoś nie wie co to - w skrócie to dość rozwinięta i skomplikowana ultra-nerdowska gra karciana w tematyce fantasy. Protoplasta Heartstone'a.
http://magic.wizards.com/en/new-to-magic
Awatar użytkownika
Uciekinierka
Ambiwertyk
Posty: 145
Rejestracja: 07 sty 2015, 2:28
Płeć: kobieta
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Uciekinierka »

Aż się dziwię, że wcześniej nie było tego wątku. Wypchnięto mnie raz na ochotniczkę do turnieju dla początkujących, może kiedyś w końcu się nauczę w to grać. :)
"(...) są różne szkoły, ale jedna z nich mówi, że nigdy nie jest za późno. Mnie się podoba ta szkoła. Co mówi, że nigdy nie jest za późno."
Tofu
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 03 lip 2017, 10:34
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INFJ-A

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Tofu »

Uciekinierka pisze: 14 lip 2017, 0:06 Aż się dziwię, że wcześniej nie było tego wątku. Wypchnięto mnie raz na ochotniczkę do turnieju dla początkujących, może kiedyś w końcu się nauczę w to grać. :)
Nie ogarniać i tak od razu na turniej XDD. Mnie tam zżarłaby trema, zrobiłbym jakieś głupie błędy, nie przestrzegał reguł i spaliłbym się ze wstydu.
Awatar użytkownika
Uciekinierka
Ambiwertyk
Posty: 145
Rejestracja: 07 sty 2015, 2:28
Płeć: kobieta
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Uciekinierka »

Tofu pisze: 14 lip 2017, 0:54 Mnie tam zżarłaby trema, zrobiłbym jakieś głupie błędy, nie przestrzegał reguł i spaliłbym się ze wstydu.
Toteż dokładnie tak było xD No ale co tam, w końcu to zabawa tylko i można czasem wyjść z tej nieszczęsnej "strefy komfortu".
"(...) są różne szkoły, ale jedna z nich mówi, że nigdy nie jest za późno. Mnie się podoba ta szkoła. Co mówi, że nigdy nie jest za późno."
Tofu
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 03 lip 2017, 10:34
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INFJ-A

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Tofu »

Uciekinierka pisze: 14 lip 2017, 1:01 Toteż dokładnie tak było xD No ale co tam, w końcu to zabawa tylko i można czasem wyjść z tej nieszczęsnej "strefy komfortu".
Tylko?! To AŻ MTG! XD
Nie no, turnieje nowicjuszy są jeszcze na luzie. W sumie sam poszedłbym na jakiś, ale się trochę cykam i nie mam z kim iść bo moi znajomi cykają się jeszcze bardziej niż ja.

Btw, jeśli jest ktoś z okolic Krakowa i chce pograć to od października będę dostępny z grupą przyjaciół, więc zapraszam.
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Pomidor »

Grywałem w to lata temu. Dość często po dłuższej przerwie wracałem do nałogu. Dziś ostały mi się tylko kartoniki, ale grać już nie mam z kim.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Magic: The Gathering

Post autor: highwind »

Ojej, Medżik, tyle wspomnień.

Było to w wakacje na wsi 2003. Dorwaliśmy z kuzynem demo jakiejś karcianki strategiczno-logicznej z CD-Action i zagrywaliśmy się w nią namiętnie. Jednak demo, jak to demo - w pewnym momencie doszliśmy do etapu, w którym widzieliśmy karty, ale nie można było ich używać, bo klikając weń wyświetlała się reklama z adresem strony, na której można było nabyć pełną wersję. Ale my, szczwane szkraby, zamiast tracić kasę, wzięliśmy kartki z bloku technicznego, nożyczki, kredki, młodsze rodzeństwo i "wydrukowaliśmy" sobie wersję premium i tłukliśmy tak kartonikami kolejny tydzień. I w ten sposób sobie grając i grając, naszła nas refleksja "ty, ale by była bania, jakby ktoś tak naprawdę wymyślił takie karty fantasy w rzeczywistości, a nie na komputerze". Podchwyciwszy tę myśl, kuzyn wyprosił u mamy połączenie modemowe i zaczął szukać jakimiś tajnymi kanałami, bo o google mało kto słyszał. No i trafiliśmy na stronę k20.prv.pl (moje pierwsze forum w życiu tak nawiasem, k20 oznacza oczywiście kostkę dwudziestościenną, używaną do wykonywania rzutów w różnistych systemach RPG), która to była poświęcona właśnie grze, do której odnosi się tytuł niniejszego tematu.

Dwa dni później, z biletami autobusowymi w łapach i pieniędzmi ukradzionymi rodzicom w kieszeniach, pognaliśmy do najbliższego miasta po starter packi. Były to czasy dodatku "Legion" (a przynajmniej ten pamiętam, bo było go pełno i były w nim same krity). Ja kupiłem talię elfów, kuzyn goblinów i drugi kuzyn na spółkę z kuzynką (bo młodsi i mniej majętni) talię latających counterspelli. Potem jeszcze dołączył się kumpel z pięciokolorową talią sliverów (xD). Boże, nie zapomnę tego uczucia pierwszych otwieranych boosterów. Ależ to było uzależniające: zapach świeżych kart, adrenalina podczas odkrywania kartoników od najpospolitszych do tych najrzadszych, godziny analizowania artworków pod lupą (stąd moja miłość do digital-painting). A co było w tej wycieczce do miasta najlepsze? Otóż czekając na kurs powrotny, siedzieliśmy sobie na dworcu autobusowym z rozłożonymi kartami i czytaliśmy sobie ich opisy. Wtem, znikąd podeszło do nas dwóch facetów, na oko 20-25 lat (gdzie my wtedy mieliśmy jakieś 15, choć we wspomnieniach widzę się bardziej jako dwunastolatka, i rzadko wychodziliśmy z piwnicy) i mega zajarani naszymi artefaktami, zaczęli opowiadać o swoich taliach, o tym gdzie uczyć się grać, kiedy są turnieje i w ogóle gratulowali nam zajawki, pożyczyli szczęścia, przybili pionę i sobie poszli. Jezu co to był za moment - my, totalne, nerdowskie przegrywy mogliśmy poczuć się jak ci "cool guys" z amerykańskich filmów dla licealistów. Nie zapomnę tego nigdy ;) Potem przyszedł czas na pierwsze potyczki, oparte na skrajnie łamanych zasadach, bo z angielskim u nas słabo, a instrukcja do gry to całkiem pokaźna książeczka. Pamiętam jak godzinami rozkminialiśmy o co chodzi w tym "tramplu", albo że kontrowalismy tapowane abilitki mobów poprzez ich untapowanie (ni chuja nie rozumieliśmy co to jest stos), nie zaprzątaliśmy sobie głowy co to jest tak w ogóle ten upkeep i graliśmy taliami po 120 kart xD (gdzie 60 to liczba optymalna, a przy większej nie da się efektywnie grać, bo nie trafia się na odpowiednie kombinacje kart, ale kto by się wtedy tym przejmował). Piękne to były chwile, te eskalacje konfliktów, krzyki bo jeden inaczej liczy obrażenia niż drugi, itp., poezja. Potem przyszedł czas liceum i zarówno ja, jak i kuzyn (poszedł do technikum) trafiliśmy na kilku medżikowych zapaleńców w naszych klasach (z czego jeden pro, weteran turniejów pre-release). Oni dali nam dostęp do siatki handlu i wymiany kart, zaawansowanych taktyk i spotkań po zajęciach, żeby poczarować. Pamiętam jak chodziliśmy do innych szkół i jakimiś tajnymi wejściami, spotykaliśmy się na salach gimnastycznych czy w jakichś pustych klasach, żeby ciorać w karciochy, oglądać cudze kolekcje, analizować taktyki. Czułem się jak jakiś akolita, który odkrył tajemne stowarzyszenie gildii magów, która nie dość że ekskluzywna, to jeszcze przyjęła go z otwartymi ramionami. Piękne czasy.

Dalej historia potoczyła się raczej standardowo. Nałogowe kupowanie boosterków, targowanie się o karty i ulepszanie talii. Trochę deprymujące było dostawanie srogiego wpierdzielu, kiedy trafiało się jakiegoś prosa z white łiniaczem, który dojeżdżał cię w trzy tury, ale jednak uczucie czynienia progresu i stawania się lepszym z każdą partią rekompensowało porażki :P Trwało to jakieś dwa lata i w końcu musiałem z tym skończyć, bo inaczej to skończyłoby ze mną... Na bruku :P Wydałem na karty orientacyjnie ze 2k cebulionów (głównie boostery), a swoją kolekcję sprzedałem za marne 250 zł :P Dzisiaj po medżiku został tylko sentyment. Od czasu do czasu zajrzę na brainbursta (ktoś to w ogóle kojarzy? Jest to jedna z najsłynniejszych witryn o M:TG, tyle że dziś pod inną nazwą; ale wpisując w adresie brainburst, ciągle, po tyyylu latach, odsyła w odpowiednie miejsce; szkoda że k20 już nie działa, tyle młodego mnie tam było, aż chciałbym sobie przypomnieć co tam wypisywałem za brednie) popatrzeć co tam czarodzieje z wybrzeża za nowe mechaniki powymyslali, albo na tematycznego Reddita porozwiązywać rozdania (coś jak łamigłówki szachowe - masz odpowiednią sytuację na stole i musisz z niej wyjść zwycięsko w kilku akcjach). Dwa lata temu kupiłem też w jakimś Humblu Magic 2015 i pograłem sobie z miesiąc, przypominając sobie mechaniki. Dzisiaj w moim otoczeniu ostał się jeden medżikowiec, maniak tworzenia nowych talii, który potrafi w weekend zbudować 10 decków, a potem zagrywać się nimi ze znajomymi, tyle że, jako że to drogi biznes, a Internet daje duże możliwości, ów kolega drukuje swoje karty, prawie tak, jak my to robiliśmy z kuzynem na początku niniejszej opowieści :D Nie gram z nim, bo jednak przepaść taktyczna skutecznie uniemożliwia mi podjęcie rywalizacji, a nie mam czasu na doskonalenie skilla. Lubię za to oglądać jak grają inni. Aha, dodam może jeszcze, że rok temu na Dniach Fantastyki, gościł nie kto inny, jak sam John Avon. Byłem na jego prelekcji, porozmawiałem chwilkę oraz kupiłem jedną z jego reprodukcji, która ciągle czeka na zakup mieszkania i zostanie powieszoną w zaszczytnym miejscu.

TL;DR:
Magic: The Gathering <333
Tofu
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 03 lip 2017, 10:34
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INFJ-A

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Tofu »

highwind pisze: 14 lip 2017, 22:12 Boże, nie zapomnę tego uczucia pierwszych otwieranych boosterów. Ależ to było uzależniające: zapach świeżych kart, adrenalina podczas odkrywania kartoników od najpospolitszych do tych najrzadszych, godziny analizowania artworków pod lupą (stąd moja miłość do digital-painting).
O tak. Ten moment tuż przed otwarciem boosterka, tuż przed tym jak dowiesz się czy dostałeś legendę, albo planeswalkera, czy kreaturę 2 many 1/1.

W sumie trochę zazdroszczę takiej historii. U mnie trochę nudno. Kilku znajomych grających w heartstone'a uznało, że kupimy sobie jakieś startowe pakiety i zobaczymy jak to wygląda. A było do dopiero jakiś rok temu, więc w sumie zaczęliśmy grać dopiero jako stare konie.
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Pomidor »

Ja zacząłem grać jak zaczęła się 7 edycja :)
Morten
Introrodek
Posty: 11
Rejestracja: 11 lip 2016, 7:33
Płeć: mężczyzna
MBTI: PB95
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Morten »

Hej, mam pytanie, czy jest jakaś gra komputerowa z serii MTG warta uwagi?

Może być single player, chciałbym po prostu zobaczyć w miarę krótkim czasie o co w niej chodzi i jak wygląda sama rozgrywka, filmiki na yt to jednak nie to samo.

I tak, wiem o Duels, ale chyba to umarło już?
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Pomidor »

https://magic.wizards.com/en/content/ma ... -game-info coś takiego jest. Gra się tak samo jak w realu, też wydaje się kasę na karty itp. Można bez wydawania kasy zagrać jakimś darmowym deckiem i popatrzeć o co chodzi. Ostrzegam, że MTG to nie jest dziecinny Heartstone i mechanika gry jest naprawdę skomplikowana, ale jak to się już wszystko pojmie, to gra daje dużo frajdy przy składaniu talii jak i przy samej rozgrywce, gdzie trzeba się zastanowić co zagrać w danej turze by zagrać najbardziej optymalnie i z przewidywanie przyszłych ruchów przeciwnika.
Awatar użytkownika
Pitko
Intronek
Posty: 56
Rejestracja: 04 lis 2016, 14:04
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: ISTJ-T
Lokalizacja: Warszawa

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Pitko »

A czy ktoś ze Stolicy ma ochotę pograć bezformatowo (wszystkie karty dozwolone) towarzysko? Lub się nauczyć? Kart i decków mam tyle, że obskoczyłbym całe osiedle :)
Awatar użytkownika
Lew
Intronek
Posty: 42
Rejestracja: 12 paź 2017, 23:12
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISFP

Re: Magic: The Gathering

Post autor: Lew »

Zacząłem grać jak była VI edycja. Potem przestałem i znów wróciłem. Trochę się grało z przyjaciółmi, ale bez szału. Mam nawej jeszcze talię gdzieś schowaną i trochę różnych innych kart.
ODPOWIEDZ