Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Kiriot_Onky
Intronek
Posty: 52
Rejestracja: 14 maja 2016, 22:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Gliwice

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Kiriot_Onky »

Kocham to uczucie <3

Dotyk, bliskość uwielbiam ale tylko od bliskich mi osób w najlepszym przypadku od dziewczyny, miałem taki jeden 3 miesięczny związek który się szybko skończył w tragiczny sposób ale to przytulanie to do dzisiaj wspominam bo było cudowne ^^. A generalnie to głupio mi przytulać się kogoś kogo ledwie znam nie jest to jakieś nieprzyjemne albo czuje się skrępowany trochę. Jak się już trochę znamy to czemu nie? Gorzej z obmacywaniem albo czymś takim to stanowczo dla mnie odpada, pomijając przypadek pierwszy rzecz jasna ;)
"Każdy człowiek żyje wierząc w to co wie oraz to czego doznaje, sumę tych doświadczeń zwie rzeczywistością. Lecz wiedza i poznanie to pojęcia niejednoznaczne, są niczym więcej jak tylko ułudą, iluzją wykreowanego przez siebie świata."
Awatar użytkownika
klapouchy
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 31 gru 2016, 14:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w2
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Praha

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: klapouchy »

Mi zaspokojenie potrzeby akceptacji, poczucia bycia potrzebnym i jednocześnie też satysfakcję zawsze dawała praca. Dla mnie dobra praca to taka, w której wysiłki są wynagradzane i w której ma się poczucie tego, że to, co się robi, jest komuś potrzebne i pomaga komuś coś osiągnąć. Oczywiście, nie daje to poczucia bliskości, poczucie bliskości jak dla mnie dać może tylko związek, tym nie mniej można bardziej lub mniej skupiać na tym uwag i też w różnym stopniu ze względu na różne okoliczności czuć tą potrzebę. Tym nie mniej fakt faktem, że samo poczucie smutku można kontrolować - to jest coś co siedzi w głowie i trzeba tylko zdać sobie sprawę z tego, że takie poczucie jest chwilowe i można je zwalczyć - najprostszym sposobem jest jak dla mnie drzemka :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
avatariks
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 06 maja 2017, 7:30
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Danzig

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: avatariks »

A co myślicie o pracy profesjonalnego przytulacza?
https://www.youtube.com/watch?v=9hgTL92OtxQ
Awatar użytkownika
klapouchy
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 31 gru 2016, 14:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w2
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Praha

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: klapouchy »

To samo co o tej poduszce.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: highwind »

avatariks pisze: 31 maja 2017, 17:50 A co myślicie o pracy profesjonalnego przytulacza?
https://www.youtube.com/watch?v=9hgTL92OtxQ
"Pracy"
Wkurzony_Kosmita
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 13 cze 2017, 11:53
Płeć: mężczyzna

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Wkurzony_Kosmita »

Uwielbiam fizyczny kontakt z kobietą. Ale taką, którą obdarzam miłością. Jest to dla mnie ważniejsze niż seks.
Myth
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 05 lis 2017, 20:56
Płeć: kobieta

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Myth »

Wszelkie powitania dla wielu osób to konieczność przytulenia się, czego ja nie lubię za bardzo, ale znoszę (publiczne jeszcze gorzej niż bez obecności osób trzecich). W pewnych chwilach fizyczność sprawia mi przyjemność, ale tego typu bliskości bardzo często unikam, a jeśli już muszę to czuję się nieswojo. Nie lubię gdy ktoś narusza moją strefę komfortu. Wielokrotnie już próbowałam się przyzwyczaić do tego lecz nadal nie potrafię. W relacjach jakichkolwiek z ludźmi najważniejsze jest dla mnie poczucie, że jestem z kimś blisko psychicznie/duchowo, jeśli tego nie ma to i relacji wkrótce może nie być.
Ystymer
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 24 sty 2017, 21:26
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: lubelskie

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Ystymer »

Nie lubię i nie znoszę przypadkowego dotknięcia obcej osoby, od razu reaguję lękiem, szczególnie w autobusie, dlatego staram się jak mogę nie jeździć zatłoczoną komunikacją miejską. Co do dotyku i przytulania bliskiej mi osoby, to nie znam tego uczucia. W domu nikt z rodziców nie przytulał a też nigdy nie miałem bliskiej mi osoby i zapewne nigdy nie będę miał. Mogę jedynie w głowie pomyśleć, że pewnie byłoby mi miło i sytuacja byłaby przyjemna, gdyby bliska osoba mnie przytulała. A innych ludzi typu kolega czy znajomy to również, byłoby to naruszenie mojej przestrzeni osobistej i też czuł bym lęk i ogromną nie chęć.
Awatar użytkownika
Kuqi
Introwertyk
Posty: 94
Rejestracja: 22 paź 2017, 18:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Kuqi »

Bliskość, czułość i dotyk są bardzo ważne. Bardzo lubiłem, często potrzebowałem mieć swoją byłą w ramionach, bo to mnie uspokajało, dawało takie poczucie stabilizacji, szczęścia. Za to nie lubię przytulania ze znajomymi, czy coś. Po prostu uczucie potęguje wszystkie te czynności.
Nieporadny
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 21 wrz 2017, 0:41
Płeć: mężczyzna

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Nieporadny »

Dla mnie dotyk wyraża emocje, nawet najmniejsze dotknięcie kogoś nieznajomego jest dla mnie po prostu nie do zaakceptowania! Moja dziewczyna przyzwyczaiła się, że zamiast powiedzieć ,,bardzo Cię kocham" albo ,,pięknie dziś wyglądasz" po prostu dotykam ją w charakterystyczny sposób do danej emocji. Moja obecna klasa w technikum jest prawie w całości ekstrawertyczna, ciągłe imprezy tu u tego, tu u tamtej, zawsze kiedy odmawiam przyjścia do kogoś mówią, że jestem dziwak z umysłem psychopaty, że tylko bym siedział sam i knuł jak tu kogoś wykorzystać, albo pozbawić zdrowia psychicznego, a ja po prostu nie lubię dotykania przez obcych ludzi, co na tych mocno zakrapianych imprezach zawsze się zdarza...
Awatar użytkownika
Kuqi
Introwertyk
Posty: 94
Rejestracja: 22 paź 2017, 18:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Kuqi »

Nieporadny pisze: 15 lis 2017, 1:42 Moja obecna klasa w technikum jest prawie w całości ekstrawertyczna, ciągłe imprezy tu u tego, tu u tamtej, zawsze kiedy odmawiam przyjścia do kogoś mówią, że jestem dziwak z umysłem psychopaty, że tylko bym siedział sam i knuł jak tu kogoś wykorzystać, albo pozbawić zdrowia psychicznego
I dochodzimy do tego, że ludzie nie rozumieją innych ludzi. Ekstrawertycy(oczywiście nie wszyscy, po prostu trochę uogólniam) nie rozumieją introwertyków i odwrotnie. Nasze umysły działają inaczej. Nie wiem co czują inni, ja nigdy nie będę w stanie zrozumieć potrzeby ciągłego kontaktu z wieloma osobami, codziennego spotykania się ze znajomymi, itp. Nie czuję takiej potrzeby, szczerze mówiąc to mnie w jakimś stopniu przeraża, więc patrząc systemem 0-1 to ekstrawertycy są w moich oczach psychopatami (oczywiście tak nie uważam, to tylko przykład). Oni mają przeciwne zdanie, a skoro nie rozumieją introwertyzmu to tak się dzieje. Wiem z doświadczenia, moja klasa w technikum nie potrafiła zrozumieć, że nie chcę z nimi iść na imprezę, że siedzę w domu, że się nie angażuję w wieczne rozmowy o niczym na lekcjach i przerwach.

Dziwak z umysłem psychopaty... Podoba mi się to określenie. Bo czy faktycznie jest ono negatywne? Może ma po prostu negatywny wydźwięk. Skoro "psychopatą" jest każdy, kto siedzi w domu to może powinniśmy do zakładów skierować wszystkich introwertyków?
Archaiczny
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 23 gru 2017, 19:19
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: ISTJ

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Archaiczny »

Za każdym razem gdy ktoś z kim rozmawiam zaczyna mnie dotykać w ramię, w celu... sam nie wiem, chyba jakiegoś porozumienia, mam ochotę się odsunąć na metr. Zwłaszcza, że podczas takiego dotyku osoby te niebezpiecznie zbliżają swoją głowę do mojej. Bardzo mocno mnie to osobiście dotyka i do końca rozmowy nie potrafię wydusić z siebie sensownego zdania.
W życiu byłem w dwóch poważniejszych związkach. Chociaż z początku myślałem, ze mam problem z ufnością do tej konkretnej osoby jeśli chodzi o pieszczoty to w obu przypadkach źle znosiłem dotyk, zwłaszcza w okolicach klatki piersiowej lub brzucha. Postanowiłem nad tym pracować. Pierw trzymałem rękę partnerki i w ten sposób pozwalałem jej dotykać moje ciało a po jakimś czasie nawet udawało się przez chwile bez mojej pomocy.
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Pomidor »

Nie lubić nawet dotyku własnej partnerki? Dla mnie to nie zrozumiałe. Jak tam problemu z dotykiem innych osób nie mam. Może do tego przywykłem, bo wszystkie kobiety mnie zawsze molestują :P
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: psubrat »

Pomidor pisze: 26 gru 2017, 18:12 Nie lubić nawet dotyku własnej partnerki? Dla mnie to nie zrozumiałe.
A dla mnie zrozumiałe.
Swego czasu, starałem się traktować wszystkich identycznie, niezależnie od płci. Jeśli z najbliższym przyjacielem się nie dotykałem, to niestosowne wydawało mi się dotykanie z kimkolwiek, z kim miałbym słabszą emocjonalną więź. A że bez dotyku z dziewczynami siła więzi jakoś nie chciała się nawet zbliżyć do tego, jaką bez dotyku uzyskałem z kilkoma najbliższymi kolegami... to dotyk nie wchodził w grę. Obecnie nawet żadnej z nich nie nazywam "moją byłą" dziewczyną, bo realnie były tylko koleżankami i to wcale nie jakimiś najlepszymi.

Teraz natomiast dobrze toleruję dotyk i to niezależnie od płci, natomiast zależnie od tego, na ile danej osobie ufam.
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: highwind »

psubrat pisze:Swego czasu, starałem się traktować wszystkich identycznie, niezależnie od płci.
Po co? Dla mnie to byłoby zgubne, skończyłbym szybko z wybitymi zębami.
psubrat pisze:Obecnie nawet żadnej z nich nie nazywam "moją byłą" dziewczyną,
Wydźwięk tego zdania jest jakiś podejrzany. Sugeruje, że mogłeś kiedyś postrzegać jakąś swoją koleżankę, z którą nota bene nie doświadczyłeś nawet pocałunku, jako swoją dziewczynę? Byliście parą aseksualną, czy jak?
ODPOWIEDZ