Wpływ studiów na osobowość
-
- Introrodek
- Posty: 14
- Rejestracja: 22 mar 2018, 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
Wpływ studiów na osobowość
Drodzy użytkownicy forum
W tym poście chciałbym was zapytać o to czy kierunek jaki studiujecie bądź studiowaliście wpłynął na waszą osobowość. Pytanie to ma na celu w pewnym stopniu potwierdzenie tezy pewnej Pani od coachingu która twierdzi, że istnieje taka korelacja. Jako przykład podała kierunek chemiczny( który studiuje) a mianowicie charakterystyczne dla tej dziedziny instrukcje syntez czy opisy wykonania jakiegokolwiek pomiaru potrafią zmienić choleryka w melancholika.
W tym poście chciałbym was zapytać o to czy kierunek jaki studiujecie bądź studiowaliście wpłynął na waszą osobowość. Pytanie to ma na celu w pewnym stopniu potwierdzenie tezy pewnej Pani od coachingu która twierdzi, że istnieje taka korelacja. Jako przykład podała kierunek chemiczny( który studiuje) a mianowicie charakterystyczne dla tej dziedziny instrukcje syntez czy opisy wykonania jakiegokolwiek pomiaru potrafią zmienić choleryka w melancholika.
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wpływ studiów na osobowość
Choleryk w rozłożeniu to neurotyk + ekstrawertyk - Melancholik neurotyk + introwertyk
Nie można tego zmienić, masz to wrodzone i koniec.
Zmiany zachodzą w innych częściach osobowości. Wiadomo, że studiując dziennikarstwo możesz nabrać więcej towarzyskości, otwartości a za to studiując informatykę możesz się zamknąć w sobie, ale to nie jest reguła i korelacji raczej na to nie ma.
Wiele Coachów to studiów nie ma, to taka bieda wersja psychologa
Nie można tego zmienić, masz to wrodzone i koniec.
Zmiany zachodzą w innych częściach osobowości. Wiadomo, że studiując dziennikarstwo możesz nabrać więcej towarzyskości, otwartości a za to studiując informatykę możesz się zamknąć w sobie, ale to nie jest reguła i korelacji raczej na to nie ma.
Wiele Coachów to studiów nie ma, to taka bieda wersja psychologa
-
- Introrodek
- Posty: 14
- Rejestracja: 22 mar 2018, 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
Re: Wpływ studiów na osobowość
To był taki coach z doszkolenia i doszła do takich wniosków ponoć na podstawie wielu testów rozwiązanych przez m.in. chemików. Zgadzam się z tezą o nabywaniu pewnych cech np. przez dziennikarzy ale chciałem upewnić się ile jest w tym prawdy a może to jakiś niepodparty niczym wymysł
Re: Wpływ studiów na osobowość
W sumie nigdy wcześniej się tak nie rozwinąłem pod kątem społecznym jak na drugich studiach, które podjąłem, ale to za sprawą mojej grupy.
Postawiona tutaj teza natomiast sugeruje, że to czego się uczymy zmienia naszą osobowość? Jeśli tak to w sumie nie wiem, studia wymagają ode mnie dużej ilości pracy w domu, przed komputerem, w pojedynkę. Dopiero akceptacja, zrozumienie i otwartość doświadczona na zajęciach pomogły mi się stopniowo oswajać z ludźmi, co z relacji uczelnianychch przeniosło się poza mury Asp.
Postawiona tutaj teza natomiast sugeruje, że to czego się uczymy zmienia naszą osobowość? Jeśli tak to w sumie nie wiem, studia wymagają ode mnie dużej ilości pracy w domu, przed komputerem, w pojedynkę. Dopiero akceptacja, zrozumienie i otwartość doświadczona na zajęciach pomogły mi się stopniowo oswajać z ludźmi, co z relacji uczelnianychch przeniosło się poza mury Asp.
- Nocnik
- Pobudzony intro
- Posty: 153
- Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Podhale
Re: Wpływ studiów na osobowość
Studiowałem ekonomie. Nie pamiętam prawie nic z tego.
Dalej noga jestem z matmy, zarządzanie finansami czy inwestycje słabo mi idą.
Mam epizody gdzie oszczędzam, bardzo kontrolując wydane pieniądze, jak i mam epizody gdzie żyje kompletnie chwilą inwestując w różne "głupoty" byleby doświadczyć czegoś nowego i przeżyć przygodę.
Dalej noga jestem z matmy, zarządzanie finansami czy inwestycje słabo mi idą.
Mam epizody gdzie oszczędzam, bardzo kontrolując wydane pieniądze, jak i mam epizody gdzie żyje kompletnie chwilą inwestując w różne "głupoty" byleby doświadczyć czegoś nowego i przeżyć przygodę.
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers
Overthinking Kills Your Happiness.
Overthinking Kills Your Happiness.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wpływ studiów na osobowość
Nie wiem nic na temat wpływu takiego szczegółu jak kierunek studiów, ale widzę bardzo wyraźną statystycznie różnicę między ludźmi po studiach a bez studiów. Pracuję sobie jako programista, odrobinę czasu pracowałem w typowym biurze, natomiast bardzo dużo pracuję z ludźmi z typowego przemysłu, mając do czynienia zarówno z inżynierami, technikami jak i zwykłymi robotnikami coś montującymi.
Może niektórzy uznają określenie którego użyję za nie w porządku, ale na prawdę nie wiem czym je zastąpić. Mam następującą obserwację: im wyższe wykształcenie i im mniej mają kontaktu z osobami bez wykształcenia, tym bardziej mężczyźni są zniewieścieli. Praca w zakładzie z ludźmi bez wykształcenia wyższego (duży zakład produkcyjny) sprawia, że tamci inżynierowie (wykształceni) są mniej zniewieścieli niż ci, co pracują w typowym biurze. Ci ludzie bez wyższego wykształcenia wydają się bardziej prawdziwi, wyrażają swoje opinie wprost, nie martwiąc się czy słuchacza urażą. Inny jest w ogóle sam sposób mówienia - bardziej zdecydowany. Mają też bardziej pewny siebie sposób poruszania się, nawet jeśli nie wyglądają na fizycznie mocnych (a trafiają się wśród montażystów nieźli atleci).
Ciekawe jest także to, że pracujące w częściach produkcyjnych (czyli nie księgowość itp.) kobiety, których jest w tych częściach na prawdę mało, mają też męskie nawyki jeśli chodzi o sposób mówienia, poruszania się itp. Kobiety w księgowości, kadrach,... nie mają tych cech.
Może niektórzy uznają określenie którego użyję za nie w porządku, ale na prawdę nie wiem czym je zastąpić. Mam następującą obserwację: im wyższe wykształcenie i im mniej mają kontaktu z osobami bez wykształcenia, tym bardziej mężczyźni są zniewieścieli. Praca w zakładzie z ludźmi bez wykształcenia wyższego (duży zakład produkcyjny) sprawia, że tamci inżynierowie (wykształceni) są mniej zniewieścieli niż ci, co pracują w typowym biurze. Ci ludzie bez wyższego wykształcenia wydają się bardziej prawdziwi, wyrażają swoje opinie wprost, nie martwiąc się czy słuchacza urażą. Inny jest w ogóle sam sposób mówienia - bardziej zdecydowany. Mają też bardziej pewny siebie sposób poruszania się, nawet jeśli nie wyglądają na fizycznie mocnych (a trafiają się wśród montażystów nieźli atleci).
Ciekawe jest także to, że pracujące w częściach produkcyjnych (czyli nie księgowość itp.) kobiety, których jest w tych częściach na prawdę mało, mają też męskie nawyki jeśli chodzi o sposób mówienia, poruszania się itp. Kobiety w księgowości, kadrach,... nie mają tych cech.
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Wpływ studiów na osobowość
Ja bym poszedł w tej kwestii za So-zem i powiedział, że nie tyle kierunek studiów się liczy, co ludzie, z którymi dane będzie nam ten najdłuższy etap edukacji spędzić.
Re: Wpływ studiów na osobowość
Może rzeczywiście jest tak, jak piszesz, ale co tu jest skutkiem, a co przyczyną?psubrat pisze: ↑23 mar 2018, 11:45 Nie wiem nic na temat wpływu takiego szczegółu jak kierunek studiów, ale widzę bardzo wyraźną statystycznie różnicę między ludźmi po studiach a bez studiów. Pracuję sobie jako programista, odrobinę czasu pracowałem w typowym biurze, natomiast bardzo dużo pracuję z ludźmi z typowego przemysłu, mając do czynienia zarówno z inżynierami, technikami jak i zwykłymi robotnikami coś montującymi.
Może niektórzy uznają określenie którego użyję za nie w porządku, ale na prawdę nie wiem czym je zastąpić. Mam następującą obserwację: im wyższe wykształcenie i im mniej mają kontaktu z osobami bez wykształcenia, tym bardziej mężczyźni są zniewieścieli. Praca w zakładzie z ludźmi bez wykształcenia wyższego (duży zakład produkcyjny) sprawia, że tamci inżynierowie (wykształceni) są mniej zniewieścieli niż ci, co pracują w typowym biurze. Ci ludzie bez wyższego wykształcenia wydają się bardziej prawdziwi, wyrażają swoje opinie wprost, nie martwiąc się czy słuchacza urażą. Inny jest w ogóle sam sposób mówienia - bardziej zdecydowany. Mają też bardziej pewny siebie sposób poruszania się, nawet jeśli nie wyglądają na fizycznie mocnych (a trafiają się wśród montażystów nieźli atleci).
Ciekawe jest także to, że pracujące w częściach produkcyjnych (czyli nie księgowość itp.) kobiety, których jest w tych częściach na prawdę mało, mają też męskie nawyki jeśli chodzi o sposób mówienia, poruszania się itp. Kobiety w księgowości, kadrach,... nie mają tych cech.
Może jest tak, że mężczyźni pod studiach, którzy mają delikatniejszą strukturę osobowości, nie czują potrzeby ostrej rywalizacji czy udowadniania innym swojej męskości, wybierają pracę w biurze, wśród kobiet, bo taki model komunikacji i zachowania im bardziej odpowiada, a bardziej agresywni mężczyźni wolą pracę w zakładach produkcyjnych, w środowisku męskim, "twarde" kobiety też wolą pracować wśród "prawdziwych mężczyzn"?
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wpływ studiów na osobowość
Też mnie to zastanawia. Myślę że częściowo i jedno i drugie. Szkoły niewątpliwie są testem posłuszeństwa i testem grzeczności, dostosowywania się do odgórnie narzuconych norm, którego niektórzy nie są w stanie przejść pomimo posiadania zdolności do nauki. Mam też takie przypuszczenie, że duże stężenie męskich hormonów bardzo utrudnia prowadzenie siedzącego trybu życia, który jednak jest w dużej mierze potrzebny do ukończenia studiów (albo po prostu wyraźnie większe zdolności, niż osoby lepiej tolerującej siedzenie).Malinella15 pisze: ↑24 mar 2018, 14:20 Może rzeczywiście jest tak, jak piszesz, ale co tu jest skutkiem, a co przyczyną?
Później taki absolwent, jeśli trafi do zakładu produkcyjnego, to wiadomo że pod względem nawyków będzie się w jakimś stopniu upodabniał do współpracowników. Zupełnie naturalny ludzki odruch, by dostosowywać się do otaczającej kultury. Chyba że mu do tego stopnia ta specyfika nie leży, że postanowi odejść.
Na moje oko w zakładzie produkcyjnym wcale nie ma większej rywalizacji. Jedno co widzę bardzo wyraźnie, to mówienie dużo rzeczy wprost, ludzie mniej wstydzą się swojej własnej osobowości. Trudno to dokładnie opisać słowami, ale przechodząc z jednego środowiska do drugiego, różnica jest bardzo wyrazista. I absolutnie nie sprowadzałbym tego do agresji, czy sztucznych demonstracji męskości. Lepszym określeniem jest tu "zdecydowanie" lub "pewność siebie". Ludzie traktują siebie nawzajem dobrze (wiadomo, nigdzie nie jest perfekcyjnie, ale ogólne wrażenie nie gorsze niż w biurach), ale jest dużo mniej "przepraszam", "proszę", "dziękuję", występuje także trochę więcej słów, których bez potrzeby nie będę tu cytował.Może jest tak, że mężczyźni pod studiach, którzy mają delikatniejszą strukturę osobowości, nie czują potrzeby ostrej rywalizacji czy udowadniania innym swojej męskości
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Re: Wpływ studiów na osobowość
Nie wydaje mi się, żeby kierunek, na którym studiowałam jakoś drastycznie zmienił moją osobowość, ale na pewno dzięki niemu pokonałam nieśmiałość.
Warunki zaliczenia przedmiotów (branie czynnego udziału w dyskusjach*, wyłącznie ustne egzaminy) zmusiły mnie do zabierania głosu i dzielenia się swoimi przemyśleniami, ale z biegiem czasu aktywność na zajęciach zaczęła sprawiać mi przyjemność. I jak teraz o tym myślę, to wydaje mi się, że największy wpływ mieli na to jednak ludzie, nie tylko studenci, ale i wykładowcy. Trafiłam na bardzo otwarte, przyjazne i tolerancyjne osoby, więc chyba to dodało mi animuszu.
*można było się nie odzywać, ale za siedzenie cicho dostawało się marne trójczyny ;>
Warunki zaliczenia przedmiotów (branie czynnego udziału w dyskusjach*, wyłącznie ustne egzaminy) zmusiły mnie do zabierania głosu i dzielenia się swoimi przemyśleniami, ale z biegiem czasu aktywność na zajęciach zaczęła sprawiać mi przyjemność. I jak teraz o tym myślę, to wydaje mi się, że największy wpływ mieli na to jednak ludzie, nie tylko studenci, ale i wykładowcy. Trafiłam na bardzo otwarte, przyjazne i tolerancyjne osoby, więc chyba to dodało mi animuszu.
*można było się nie odzywać, ale za siedzenie cicho dostawało się marne trójczyny ;>
- Ally
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 17 lut 2018, 23:52
- Płeć: kobieta
- MBTI: ENFJ-A
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wpływ studiów na osobowość
Kierunek, który studiowałam, nie tyle wpłynął na moją osobowość, co był jej wyrazem. Zawsze miałam w sobie dużo empatii wobec ludzi i zawsze miałam poczucie misji. Do tego uwielbiałam przedmioty ścisłe.
Wpłynął za to na mnie sam fakt pójścia na studia, bo to był pierwszy czas, kiedy funkcjonowałam normalnie i naturalnie w grupie. Po prostu pierwszy raz w trakcie całej swojej edukacji nie byłam gdzieś wyrzutkiem ani czarną owcą. Byłam lubiana, miałam swoją grupę znajomych i byłam zapraszana na wspólne wyjścia. To było dla mnie przełomowe.
Wpłynął za to na mnie sam fakt pójścia na studia, bo to był pierwszy czas, kiedy funkcjonowałam normalnie i naturalnie w grupie. Po prostu pierwszy raz w trakcie całej swojej edukacji nie byłam gdzieś wyrzutkiem ani czarną owcą. Byłam lubiana, miałam swoją grupę znajomych i byłam zapraszana na wspólne wyjścia. To było dla mnie przełomowe.