Introwertyzm a praca
Re: Introwertyzm a praca
haha... to ja dalej w duchu niewiary w introwertyzm (bo rzeczywiście uważam to za określenie bardziej pasujące do socjologii niż psychologii):
- wypalonym to można być po 1-2 tyg. ;-)
- potrzeba ciszy i spokoju, a z drugiej strony -
przytłoczenie i spięcie czy może nawet sparaliżowanie TYMI SAMYMI NIECHCIANYMI obowiązkami idealnie pasują problemów z własnym miejscem/rolą w pracy; plecy Cię jeszcze nie bolą? ;-) (to następny etap)
- wypalonym to można być po 1-2 tyg. ;-)
- potrzeba ciszy i spokoju, a z drugiej strony -
przytłoczenie i spięcie czy może nawet sparaliżowanie TYMI SAMYMI NIECHCIANYMI obowiązkami idealnie pasują problemów z własnym miejscem/rolą w pracy; plecy Cię jeszcze nie bolą? ;-) (to następny etap)
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 kwie 2018, 15:57
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4i1
- MBTI: INTJ-T
-
- Intronek
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 kwie 2018, 19:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Między między
Re: Introwertyzm a praca
1-2 tygodnie nazwałabym raczej zmęczeniem. Wypalenie zawodowe to proces jednak trochę bardziej długotrwały.
mi kiedyś pomogły takie cudowe niebieskie proszki ziołowe..
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 kwie 2018, 15:57
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4i1
- MBTI: INTJ-T
Re: Introwertyzm a praca
niestety - kręgarz-masażysta w takim przypadku może pomóc skutecznie, ale na niedługo (miesiąc?), potem 'pamięć ciała' wraca i usztywnienia wracają; tylko zmiana środowiska (i faktycznie pomaga - znam takie przypadki - nowa praca = koniec bólów kręgosłupa); no, a jak się nie da, to, jasne, każdy sport, każde wygibasy - na plus :-)
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Introwertyzm a praca
Pasuje również do psychiatrii i neurologii. Ekstrawersja czy introwersja to dana budowa układu nerwowego. To coś jak wątroba, jedna lepiej rozkłada alkohol, druga gorzej
Re: Introwertyzm a praca
no, no - sam Admin! ;-)
się wytłumaczę - ja nie kwestionuję, że pojęcie jest używane... ale uważam je za niadekwatne (lub niewystarczająco adekwatne) poza socjologią i, na swój użytek, nie posługuję się taką taksonomią (która ludzi wrzuca do jednego worka)
strawestuję Twoje porównanie: każda chora wątroba siedzi w trochę innym ciele... i jeśli zdiagnozujemy chorą wątrobę w oderwaniu od reszty, to niewiele zdiagnozujemy ;-)
się wytłumaczę - ja nie kwestionuję, że pojęcie jest używane... ale uważam je za niadekwatne (lub niewystarczająco adekwatne) poza socjologią i, na swój użytek, nie posługuję się taką taksonomią (która ludzi wrzuca do jednego worka)
strawestuję Twoje porównanie: każda chora wątroba siedzi w trochę innym ciele... i jeśli zdiagnozujemy chorą wątrobę w oderwaniu od reszty, to niewiele zdiagnozujemy ;-)
-
- Intronek
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 kwie 2018, 19:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Między między
Re: Introwertyzm a praca
to się chodzi do fizjoterapeuty, mi "pamięć ciała" nie wróciła a miałam ogromne problemy z barkiem i kręgosłupem. Poza tym, dla osób spędzających dużo czasu przy biurku są przeznaczone specjalne ćwiczenia ;]circus pisze: ↑25 kwie 2018, 14:22 niestety - kręgarz-masażysta w takim przypadku może pomóc skutecznie, ale na niedługo (miesiąc?), potem 'pamięć ciała' wraca i usztywnienia wracają; tylko zmiana środowiska (i faktycznie pomaga - znam takie przypadki - nowa praca = koniec bólów kręgosłupa); no, a jak się nie da, to, jasne, każdy sport, każde wygibasy - na plus :-)
Re: Introwertyzm a praca
oczywiście, jeden fizjo drugiemu nierówny, ale z perspektywy moich doświadczeń (+ kilkudziesięciu znajomych mi osób) typowa 'fizjoterapia' (te różne magnesowania, wirówki, niby-masaże ) to na ogół ściema, a trwa tyle, że jak ktoś ma wrócić do zdrowia to siłami natury wróci ;-)
natomiast, dobry kręgarz-masażysta (np. taki wyszkolony przez Chińczyków) i/lub taki, który się na stałe zajmuje sportowcami - stawia Cię na nogi w 20 min i (jeśli jest rozsądny) to bez żadnego ryzyka
(tak, spotkałem się też z poglądami [i zdjęciami], że nie ma czegoś takiego jak wypadnięty dysk, bo po odpowiedniej pracy mięśniowej dyski same wchodzą na swoje miejsca... jestem skłonny wierzyć, ale w odróżnieniu od kręgarza-masażysty nie mam doświadczeń z taką terapią)
natomiast, dobry kręgarz-masażysta (np. taki wyszkolony przez Chińczyków) i/lub taki, który się na stałe zajmuje sportowcami - stawia Cię na nogi w 20 min i (jeśli jest rozsądny) to bez żadnego ryzyka
(tak, spotkałem się też z poglądami [i zdjęciami], że nie ma czegoś takiego jak wypadnięty dysk, bo po odpowiedniej pracy mięśniowej dyski same wchodzą na swoje miejsca... jestem skłonny wierzyć, ale w odróżnieniu od kręgarza-masażysty nie mam doświadczeń z taką terapią)
-
- Intronek
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 kwie 2018, 19:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Między między
Re: Introwertyzm a praca
Nie mam pojęcia o jakich wirówkach i magnesowaniach mówisz. Ja jak idę do fizjo to najwyżej używa gwoździ czy igieł, a najczęściej po po prostu rąk. Także dla mnie tak wygląda "typowa fizjoterapia", ale jako że tam było cudzysłowie.. to rozumiem, że może nie doświadczyłeś typowej fizjoterapii?
Jest też tak, że zawsze można trafić na naciągacza. Dobry fizjo wie najczęściej iloma zabiegami może postawić pacjenta na nogi, ale u niektórych odzywa się chęć zarobku i rozciąga to w czasie, wiec zamiast 2 wizyt masz 6.
luźno dodając, u mnie w mieście jest "fizjo" bardziej chyba samozwańczy, który uczył się tejpować na youtube.. oby na takich nie trafić
Jest też tak, że zawsze można trafić na naciągacza. Dobry fizjo wie najczęściej iloma zabiegami może postawić pacjenta na nogi, ale u niektórych odzywa się chęć zarobku i rozciąga to w czasie, wiec zamiast 2 wizyt masz 6.
luźno dodając, u mnie w mieście jest "fizjo" bardziej chyba samozwańczy, który uczył się tejpować na youtube.. oby na takich nie trafić
Re: Introwertyzm a praca
no, igły to z mojej perspektywy raczej nietypowe (określenie bez żadnego wartościowania) - a typowe dla mnie, czyli to, co działa (w Krakowie) w ramach przychodni albo prywatnie (realizując podobne zabiegi, jak przychodnie, ale na nowszych urządzeniach) jest mało skuteczne, w porównaniu do zabiegów u kręgarzy-masażystów, którzy obsługują sportowców
-
- Intronek
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 kwie 2018, 19:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Między między
Re: Introwertyzm a praca
co Ty tak z tym kręgarzem-masażystą... idz do porządnego fizjo, takiego który prowadzi sportowców, serio. N
Igły są bardzo nieprzyjemne.. ja akurat miałam igłowanie w okolicach kciuka i nadgarstka, więc bardzo sensoryczne miejsce i powiem szczerze... ledwo wytrzymałam a igieł miałam tylko pięć. Moja mamuśka miała przy łokciu, znajomi na plecach i po pierwszej sesji ból znaczenie się zmniejszył.
Igły są bardzo nieprzyjemne.. ja akurat miałam igłowanie w okolicach kciuka i nadgarstka, więc bardzo sensoryczne miejsce i powiem szczerze... ledwo wytrzymałam a igieł miałam tylko pięć. Moja mamuśka miała przy łokciu, znajomi na plecach i po pierwszej sesji ból znaczenie się zmniejszył.
Re: Introwertyzm a praca
myślę, że to pozory, że mówimy o czym innym - 50/50 kwestia nazwy terapeuty i rodzaju problemu;
na szczęście, nic mi nie dolega - czego i reszcie forumowiczów życzę ;-)
na szczęście, nic mi nie dolega - czego i reszcie forumowiczów życzę ;-)
Re: Introwertyzm a praca
Dajcie mi pokój-klitkę, komputer, będę dłubać swoje i będę szczęśliwa. Niestety rzadko trafisz na taką pracę...
Przeprowadziłam się do innego kraju, język znam na poziomie B1-B2, prowadzę sprawy polskie i mam tutaj na to monopol (o tyle dobrze, że szefostwo pod tym względem mnie ceni), ale nie czuję się tu dobrze w jednym pokoju z 10 osobami (w całej firmie jest ok. 50 osób). Już jestem postrzegana jako dziwak tylko dlatego, że robię swoje i odzywam się rzadko. Najlepiej gada mi się podczas obiadu kiedy na kuchni poza mną jest jedna, dwie osoby, no ale w towarzystwie 10 osób nie dam rady wycisnąć z siebie więcej niż dwa, trzy słowa i uśmiech.
W wcześniejszej pracy było nas tylko 5 osób na cały budynek i bardzo się zaprzyjaźnilismy. Tutaj jest ciężko...staram się, ale nie będę pocieszać się staraniami, bo nigdy nie zrobię kroku do przodu. Taka jestem, że otwieram się sam na sam i potem łatwiej mi fukncjonować w grupie kiedy każdego jej członka znam oddzielnie. Tutaj dużą rolę odgrywa mój strach przez zgłaźnieniem się językowym, chociaż sama wiem jak pozytywnie odbieram obcokrajowców, którzy próbują mówić po polsku.
Czasem jak rozmawiam z polskim kilentem przez telefon to za moimi plecami komentują, że po polsku jestem tak wygadana.
Tutaj mój intorwertyzm się poglębia...
Przeprowadziłam się do innego kraju, język znam na poziomie B1-B2, prowadzę sprawy polskie i mam tutaj na to monopol (o tyle dobrze, że szefostwo pod tym względem mnie ceni), ale nie czuję się tu dobrze w jednym pokoju z 10 osobami (w całej firmie jest ok. 50 osób). Już jestem postrzegana jako dziwak tylko dlatego, że robię swoje i odzywam się rzadko. Najlepiej gada mi się podczas obiadu kiedy na kuchni poza mną jest jedna, dwie osoby, no ale w towarzystwie 10 osób nie dam rady wycisnąć z siebie więcej niż dwa, trzy słowa i uśmiech.
W wcześniejszej pracy było nas tylko 5 osób na cały budynek i bardzo się zaprzyjaźnilismy. Tutaj jest ciężko...staram się, ale nie będę pocieszać się staraniami, bo nigdy nie zrobię kroku do przodu. Taka jestem, że otwieram się sam na sam i potem łatwiej mi fukncjonować w grupie kiedy każdego jej członka znam oddzielnie. Tutaj dużą rolę odgrywa mój strach przez zgłaźnieniem się językowym, chociaż sama wiem jak pozytywnie odbieram obcokrajowców, którzy próbują mówić po polsku.
Czasem jak rozmawiam z polskim kilentem przez telefon to za moimi plecami komentują, że po polsku jestem tak wygadana.
Tutaj mój intorwertyzm się poglębia...
- Nathas
- Rozkręcony intro
- Posty: 293
- Rejestracja: 08 paź 2017, 21:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Introwertyzm a praca
No ja tak mam :]
Okazują Ci to wprost, czy tak sobie tylko myślisz? Tak czy siusiak - po co się tym przejmujesz?Już jestem postrzegana jako dziwak tylko dlatego, że robię swoje i odzywam się rzadko.
Ja - od 10 lat ta sama firma, też robię to co mam robić, luźne gadki się zdarzają, ale bez zbytniego spoufalania się, nie mam zwyczaju wypytywać innych, nie interesuje mnie czyjeś życie prywatne i innych nie powinno obchodzić moje. Relacje ze wszystkimi mam poprawne i jestem lubiany. Nikt mi dotąd nie dał odczuć, że jestem jakiś inny, dziwny (sam to wiem ).
Nigdy nie miałem okazji się sprawdzić, ale mnie chyba by zabiła praca za granicą i konieczność rozmowy z ludźmi tylko w języku obcym, także szacun wielki, bo wg mnie to spora odwaga i nawet podziwiam.
..:: Nie zmusisz nikogo żeby cię pokochał, ale zawsze możesz zamknąć go w piwnicy, żeby rozwinął się u niego syndrom sztokholmski ::..