Introwertyzm a prawo jazdy
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Dawno temu ukończyłem kurs + nadgodziny, ale nigdy nie przystąpiłem do egzaminu. Uznałem, że to nie czas i że czegoś brakuje. Dzisiaj jestem siłą rzeczy do tego popychany. Otoczenie daje mi brutalnie do zrozumienia, że obojętnie co robię, bez plastiku "zginę". Irytujące, lecz faktem jest również, że nigdy się o uprawnienia do jazdy specjalnie nie starałem. Jako pasażer i pilot poznałem zbyt dobrze rodzime drogi... Poruszanie się po traktach publicznych, jest dzisiaj ogromnym ryzykiem. Jeszcze parę lat temu uważałem, że 95% kierowców stwarza zagrożenie w ruchu lądowym i powinna utracić uprawnienia do kierowania pojazdami. Obecnie uważam, że 99,9% kierowców powinna zostać wyeliminowana, w tym niemal wszyscy motocykliści. Jazda w moim odczuciu generuje tylko stres. Ludzie obok mają przepisy za nic, nie doceniają prędkości, są chamscy i egoistycznie nastawieni. Niektórzy w dodatku bywają niebezpieczni z natury. Wielokrotnie widywałem osobników wyskakujących zza kółka i grożących innym uszkodzeniem ciała, lub odebraniem życia - i na nagraniach i realnie. Najgorszą jednak cechą tutaj, jest zuchwałość. Jedziesz zgodnie z przepisami, a za tobą trąbią. Nie dość, że nie umieją korzystać z narzędzia, to jeszcze przynaglają innych do tego samego. Przypomina mi się wstępny filmik na kursie (LOK). Pies obwąchuje tyłek drugiego, a w następnej scenie kierowcy nie zachowują bezpiecznego odstępu jeden od drugiego. Jeden zaczyna nagle hamować i reszta jest bez szans.
Myślę, że samochód to mylna nazwa. Sam nigdzie nie pójdzie. Zastanawiam się, ile osób zginęłoby dzisiaj, gdyby wyłączyć wszystkim wspomaganie itp. udogodnienia dla debili. Mówię tak, ponieważ szoferzy nie czują wagi maszyny, w której siedzą, a co prowadzi ich ostatecznie do brawury.
Wreszcie, obawiam się, że egzamin na prawo jazdy jest utrudniany nie tylko przez uczestników ruchu, lecz także egzaminatorów. O korupcji mówiło się od dawna, lecz to drobiazg. Skoro tylu szaleńców dostaje uprawnienia, to ktoś musiał ich przecież do nich dopuścić, czyż nie? Uważam, że poruszanie się samochodem jest bardzo intuicyjne. Przepisy, to głównie zdrowy rozsądek. Jedynie ich szczegółowy charakter wprowadza zamieszanie.
Myślę, że samochód to mylna nazwa. Sam nigdzie nie pójdzie. Zastanawiam się, ile osób zginęłoby dzisiaj, gdyby wyłączyć wszystkim wspomaganie itp. udogodnienia dla debili. Mówię tak, ponieważ szoferzy nie czują wagi maszyny, w której siedzą, a co prowadzi ich ostatecznie do brawury.
Wreszcie, obawiam się, że egzamin na prawo jazdy jest utrudniany nie tylko przez uczestników ruchu, lecz także egzaminatorów. O korupcji mówiło się od dawna, lecz to drobiazg. Skoro tylu szaleńców dostaje uprawnienia, to ktoś musiał ich przecież do nich dopuścić, czyż nie? Uważam, że poruszanie się samochodem jest bardzo intuicyjne. Przepisy, to głównie zdrowy rozsądek. Jedynie ich szczegółowy charakter wprowadza zamieszanie.
- Alphekka
- Pobudzony intro
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 22:34
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Ziemia
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Jesteś taoistą? W przeciwnym razie ta sama rzecz nie może być fałszywa i prawdziwa w tym samym kontekście
Dwa razy dwa równa się siedem i pół, minus trzy i jeszcze trochę więcej. G. I. Gurdżijew
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 326
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Prawko zdałem prawie 6 lat temu za pierwszym razem, choć nigdy wcześniej nie miałem styczności z samochodami i nawet po połowie jazd miałem ogromne wątpliwości co do swoich umiejętności jeżdżenia i szans na zdanie egzaminu. Ale też bardzo chciałem mieć prawko. No i udało się. Jeżdżę już 6 lat i teraz sam niedowierzam, że mogłem tego tak nie ogarniać kiedyś. Teraz chyba nigdzie nie czuję się tak pewnie, jak za kierownicą samochodu. Szkoda, że tak rzadko mam czas, żeby wyskoczyć gdzieś dalej.
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so
-
- Introwertyk
- Posty: 76
- Rejestracja: 02 lip 2017, 14:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP-A
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Nie uważam, żeby bycie introwertykiem miało w jakiś sposób przeszkodzić w zrobieniu prawa jazdy i w ogóle w prowadzeniu samochodu. Może nawet większą uwagę zwracamy w czasie jazdy
Chyba za dużo się nagrań z samochodów na youtube naoglądałeś...
Na prawdę wie wiem gdzie mieszkasz, ale szczerze współczuję. Dobrze że w mojej okolicy na ulicach jeżdżą normalni kierowcy.s1a3p1a1 pisze: ↑10 cze 2018, 17:44 Dawno temu ukończyłem kurs + nadgodziny, ale nigdy nie przystąpiłem do egzaminu. Uznałem, że to nie czas i że czegoś brakuje. Dzisiaj jestem siłą rzeczy do tego popychany. Otoczenie daje mi brutalnie do zrozumienia, że obojętnie co robię, bez plastiku "zginę". Irytujące, lecz faktem jest również, że nigdy się o uprawnienia do jazdy specjalnie nie starałem. Jako pasażer i pilot poznałem zbyt dobrze rodzime drogi... Poruszanie się po traktach publicznych, jest dzisiaj ogromnym ryzykiem. Jeszcze parę lat temu uważałem, że 95% kierowców stwarza zagrożenie w ruchu lądowym i powinna utracić uprawnienia do kierowania pojazdami. Obecnie uważam, że 99,9% kierowców powinna zostać wyeliminowana, w tym niemal wszyscy motocykliści. Jazda w moim odczuciu generuje tylko stres. Ludzie obok mają przepisy za nic, nie doceniają prędkości, są chamscy i egoistycznie nastawieni. Niektórzy w dodatku bywają niebezpieczni z natury. Wielokrotnie widywałem osobników wyskakujących zza kółka i grożących innym uszkodzeniem ciała, lub odebraniem życia - i na nagraniach i realnie. Najgorszą jednak cechą tutaj, jest zuchwałość. Jedziesz zgodnie z przepisami, a za tobą trąbią. Nie dość, że nie umieją korzystać z narzędzia, to jeszcze przynaglają innych do tego samego. Przypomina mi się wstępny filmik na kursie (LOK). Pies obwąchuje tyłek drugiego, a w następnej scenie kierowcy nie zachowują bezpiecznego odstępu jeden od drugiego. Jeden zaczyna nagle hamować i reszta jest bez szans.
Myślę, że samochód to mylna nazwa. Sam nigdzie nie pójdzie. Zastanawiam się, ile osób zginęłoby dzisiaj, gdyby wyłączyć wszystkim wspomaganie itp. udogodnienia dla debili. Mówię tak, ponieważ szoferzy nie czują wagi maszyny, w której siedzą, a co prowadzi ich ostatecznie do brawury.
Wreszcie, obawiam się, że egzamin na prawo jazdy jest utrudniany nie tylko przez uczestników ruchu, lecz także egzaminatorów. O korupcji mówiło się od dawna, lecz to drobiazg. Skoro tylu szaleńców dostaje uprawnienia, to ktoś musiał ich przecież do nich dopuścić, czyż nie? Uważam, że poruszanie się samochodem jest bardzo intuicyjne. Przepisy, to głównie zdrowy rozsądek. Jedynie ich szczegółowy charakter wprowadza zamieszanie.
Chyba za dużo się nagrań z samochodów na youtube naoglądałeś...
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Nie rozumiem, dlaczego kpisz. Podejrzewam ignorancję. Może nie prowadzę, ale i tak za szybą spędziłem zbyt dużo czasu. Statystyki to potwierdzają. Ilość wypadków rośnie w zastraszającym tempie, z czego część pozostaje poza publiczną wiadomością. Policja wydaje się ozdobą i czymś niespodziewanym. Ideę radarów bojkotowano od dnia powstania. Kontrola drogowa kojarzy się źle. Czemu? Umniejsza ona czyjejś godności? Przecież nie stwarzając zagrożenia i poruszając się maszyną w dobrym stanie technicznym, nie ma się czego bać - no chyba, że drugiego użytkownika drogi (zasada ograniczonego zaufania).
Pierwszy raz do pojazdu wsiadłem na początku lat dziewięćdziesiątych i był to inny świat. Odkąd byle dureń mógł kupić sobie wrak na szrocie za kilka tysięcy (szczególnie ze wspomaganiem), odtąd zaczęły się problemy. Przynajmniej w Małopolsce. W Krakowie można kiedyś było dzielić jakość kierujących, mając za wyznacznik tablice rejestracyjne. Uważano, że KR i KMY (Myślenice), to najgorsza plaga. Dzisiaj poziom się wyrównał. Niemal wszyscy jeżdżą równolegle źle. Łącznie z "Elkami", ale to jeszcze można zrozumieć. Kiepscy instruktorzy.
Pierwszy raz do pojazdu wsiadłem na początku lat dziewięćdziesiątych i był to inny świat. Odkąd byle dureń mógł kupić sobie wrak na szrocie za kilka tysięcy (szczególnie ze wspomaganiem), odtąd zaczęły się problemy. Przynajmniej w Małopolsce. W Krakowie można kiedyś było dzielić jakość kierujących, mając za wyznacznik tablice rejestracyjne. Uważano, że KR i KMY (Myślenice), to najgorsza plaga. Dzisiaj poziom się wyrównał. Niemal wszyscy jeżdżą równolegle źle. Łącznie z "Elkami", ale to jeszcze można zrozumieć. Kiepscy instruktorzy.
- Motyla stopa
- Introwertyk
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lis 2015, 20:13
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Nie wiem skąd bierzesz informacje, ale według statystyk "w zastraszającym tempie" to rośnie, ale ilość samochodów na drogach, a mimo to ilość wypadków, ofiar śmiertelnych i rannych systematycznie spada. Oczywiście mogłaby spadać szybciej, na drogach rzeczywiście jest zbyt wielu kretynów.
Kiedyś to było, nie to co teraz.
-
- Introwertyk
- Posty: 76
- Rejestracja: 02 lip 2017, 14:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP-A
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Jeżdżę samochodem praktycznie codziennie od 9 lat, jeździłem po różnych regionach Polski i za granicą. Pracuję w branży, która opiera się przede wszystkim na jeździe samochodem. Wszędzie można spotkać się z chamstwem na drodze, ale to co Ty piszesz, to wywołuje u mnie na twarzy jedynie uśmiech politowania. Zrób sobie prawko, pojeździł chwilę, a potem się wypowiadaj w tym temacie. bo zazwyczaj na pewne rzeczy najwięcej negatywów znajdują osoby, których to najmniej dotyczys1a3p1a1 pisze: ↑12 cze 2018, 11:48 Nie rozumiem, dlaczego kpisz. Podejrzewam ignorancję. Może nie prowadzę, ale i tak za szybą spędziłem zbyt dużo czasu. Statystyki to potwierdzają. Ilość wypadków rośnie w zastraszającym tempie, z czego część pozostaje poza publiczną wiadomością. Policja wydaje się ozdobą i czymś niespodziewanym. Ideę radarów bojkotowano od dnia powstania. Kontrola drogowa kojarzy się źle. Czemu? Umniejsza ona czyjejś godności? Przecież nie stwarzając zagrożenia i poruszając się maszyną w dobrym stanie technicznym, nie ma się czego bać - no chyba, że drugiego użytkownika drogi (zasada ograniczonego zaufania).
Pierwszy raz do pojazdu wsiadłem na początku lat dziewięćdziesiątych i był to inny świat. Odkąd byle dureń mógł kupić sobie wrak na szrocie za kilka tysięcy (szczególnie ze wspomaganiem), odtąd zaczęły się problemy. Przynajmniej w Małopolsce. W Krakowie można kiedyś było dzielić jakość kierujących, mając za wyznacznik tablice rejestracyjne. Uważano, że KR i KMY (Myślenice), to najgorsza plaga. Dzisiaj poziom się wyrównał. Niemal wszyscy jeżdżą równolegle źle. Łącznie z "Elkami", ale to jeszcze można zrozumieć. Kiepscy instruktorzy.
Ja wręcz przeciwnie, powiem że w ciągu ostatnich lat kultura na drodze zmieniła się na plus i to sporo! Ludzie są dla siebie na ogół wyrozumiali na drodze i życzliwi, chętnie wpuszczają w korkach itp. Na prawdę nie wiem skąd Ty bierzesz swoje opinie na ten temat, proponuje najpierw zrobić sobie prawko i trochę pojeździć.
Bo czytając Twoje posty mam wrażenie, że nie potrafisz jeździć samochodem, więc uważasz że wina leży po stronie wszystkich tylko nie Twoja i wszyscy kierowcy na drodze są źli, jedynie Ty byłbyś przykładem dla całego narodu.
Zbyt dużo w Twoich wiadomościach ( nie tylko w tym temacie ) negatywów i narzekania. życie jest piękne!
- Ceper
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 11 paź 2014, 0:05
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Mam prawo jazdy, zdałem za 5 razem. Na początku trochę jeździłem, ale szybko się przekonałem, że to nie dla mnie, bo nerwicy dostaję za kierownicą. Do tego te koszty posiadania samochodu są bez sensu, chyba że ma się rodzinę z dziećmi. Wolę komunikację miejską, rower i pociąg. A przede wszystkim własne nogi. Dla mnie wszędzie jest blisko.
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
W zasadzie ten wycinek najbardziej wkurzył mnie w twoim poście. Totalny ignorant. Nie mam zamiaru udowadniać codziennego stresu, bo i ku czemu? Żeby poprawić sobie nastrój? Zazwyczaj bezstresowi kierowcy wykazują się największą brawurą. Najgorsza plaga, gdyż taki sobie zawsze myśli, że się "zmieści". Dla mnie EOT. Faktycznie nie powinienem się wypowiadać w takich tematach, z tym się zgodzę. Nie ma nic pozytywnego do powiedzenia w tej kwestii. To dość dobry powód. Wdrożę.życie jest piękne!
-
- Introwertyk
- Posty: 76
- Rejestracja: 02 lip 2017, 14:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP-A
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Ale codziennego stresu związanego z tym, że po drogach jeżdżą samochody, które potencjalnie mogą Cię potrącić, bo kierowcy, to chamy, które popisują się brawurą? No cóż, zawsze jest jakieś ryzyko zginięcia w wypadku samochodowym, ale bez przesady. Chyba, że cierpisz na jakąś fobię z tym związaną. W innym przypadku zdecydowanie piszesz brednie, lub masz jakieś dziwne wyobrażenie kierowców, jako idiotów, którzy nie mają wyobraźni i nie potrafią myśleć, sugerując, że jedynie 0,1% osób powinno zachować prawdo do prowadzenia samochodu.
Nie wiem czy powinienem się śmiać, czy płakać. Nie odbierz mojego postu źle, to nie żaden atak na Ciebie. Po prostu piszesz dziwne tezy podchodzące pod brednie, podparte Twoim dziwnym wyobrażeniem, a w życiu samochodu nie prowadziłeś i zwyczajnie nie mogłem się nie odezwać
Nie wiem czy powinienem się śmiać, czy płakać. Nie odbierz mojego postu źle, to nie żaden atak na Ciebie. Po prostu piszesz dziwne tezy podchodzące pod brednie, podparte Twoim dziwnym wyobrażeniem, a w życiu samochodu nie prowadziłeś i zwyczajnie nie mogłem się nie odezwać
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Zabrałam się za robienie prawka, kiedy tylko dostałam taką możliwość. Uważam, że warto posiadać takie zezwolenie; mieć więcej swobody i korzystać z tego, co jest aktualnie dostępne. Posiadać dla własnej wygody, wygody rodziny, a także w razie wypadku. Nie poruszam się nim na co dzień, bo nie mam takich wymogów, byłoby to mniej ekonomiczne (jako że mieszkam sama) i w mieście, jakim teraz jestem, samochód byłby dla mnie tylko utrapieniem przez najgorszą rzecz na świecie jaką jest parkowanie (i to tylko w ciasnych przestrzeniach!). Na nowych, nieznanych drogach się stresuję, bo to jednak znaki zawsze mogą zaskoczyć i trzeba na szybko kombinować, co robić, działać na szybko. W takich sytuacjach, dopóki nie poczuję się w miarę pewnie, wolę korzystać z przyjaznego support'a google maps
Na szczęście, nie byłam nigdy świadkiem żadnej tragedii na drodze, zbyt brawurowej jazdy tak; pewne niebezpieczeństwo wiąże się ze wszystkimi czynnościami, świadomie czy nie. Samej starając jeździć się bezpiecznie, stwarzam mniejsze niebezpieczeństwo dla innych. Ogólnie lubię jazdę, obserwowanie tego, co dzieje się na drodze, jak płynnie sytuacja zmienia się z sekundy na sekundę, adekwatne reagowanie. Samochodem, do którego "mowy" jestem przyzwyczajona. Kiedy czuję, że znam drogę, naprawdę czerpię przyjemność z jazdy. Zwłaszcza, jak teraz, kiedy większość czasu nie jestem w rodzinnych stronach, kiedy wracam tam na parę dni i mogę sobie pojeździć, ma tę dodatkową nutę.
Na szczęście, nie byłam nigdy świadkiem żadnej tragedii na drodze, zbyt brawurowej jazdy tak; pewne niebezpieczeństwo wiąże się ze wszystkimi czynnościami, świadomie czy nie. Samej starając jeździć się bezpiecznie, stwarzam mniejsze niebezpieczeństwo dla innych. Ogólnie lubię jazdę, obserwowanie tego, co dzieje się na drodze, jak płynnie sytuacja zmienia się z sekundy na sekundę, adekwatne reagowanie. Samochodem, do którego "mowy" jestem przyzwyczajona. Kiedy czuję, że znam drogę, naprawdę czerpię przyjemność z jazdy. Zwłaszcza, jak teraz, kiedy większość czasu nie jestem w rodzinnych stronach, kiedy wracam tam na parę dni i mogę sobie pojeździć, ma tę dodatkową nutę.
"The comfort — the inexpressible comfort of feeling safe with a person — having neither to weigh thoughts nor measure words, but pouring them all right out, just as they are, chaff and grain together; certain that a faithful hand will take and sift them, keep what is worth keeping, and then with the breath of kindness blow the rest away."
- Cichaj
- Introrodek
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 maja 2018, 20:33
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 6w5
- MBTI: INTP-T
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
U mnie to wygląda tak, że mam dosyć dobry refleks i podzielność uwagi, co nie raz mnie uchroniło od stłuczki. Ale jeśli chodzi o kwestie introwertyzm a prowadzenie to jest to zabawne, ale nigdy nie miałem problemu w poważniejszych sytuacjach na drodze. Jedna, ważna zasada wg. mnie to się nie wahać bo to wprowadza niepotrzebne zamieszanie wśród pozostałych uczestników ruchu drogowego. Nawet jeśli masz zrobić jakiś głupi manewr a wiesz, że Ci wyjdzie to nie wahaj się i go dokończ. Mnie to nigdy nie zawiodło mimo, że poza kółkiem już nie potrafię być taki stanowczy. Pozdrawiam
- Nocnik
- Pobudzony intro
- Posty: 153
- Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Podhale
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Chyba z racji większej wrażliwości na bodźce, jazda w mieście mnie wykańcza i mam problemy z koncentracją, może to być jeszcze kwestia doświadczenia.
Mimo posiadania prawa jazdy od 9 lat, samochodem jeździłem ogólnie może z pół roku i to w UK, motocyklem znacznie dłużej i mimo 2 "szlifów" po asfalcie, dużo bezpieczniej i pewniej czuję się jadąc jednośladem.
Mimo posiadania prawa jazdy od 9 lat, samochodem jeździłem ogólnie może z pół roku i to w UK, motocyklem znacznie dłużej i mimo 2 "szlifów" po asfalcie, dużo bezpieczniej i pewniej czuję się jadąc jednośladem.
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers
Overthinking Kills Your Happiness.
Overthinking Kills Your Happiness.
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Introwertyzm a prawo jazdy
Ja właśnie lubię jak dużo się dzieje na drodze i jest ciekawie. W szczególności na rowerze, kiedy raz chodnik raz drogaNocnik pisze: ↑15 cze 2018, 17:15 Chyba z racji większej wrażliwości na bodźce, jazda w mieście mnie wykańcza i mam problemy z koncentracją, może to być jeszcze kwestia doświadczenia.
Mimo posiadania prawa jazdy od 9 lat, samochodem jeździłem ogólnie może z pół roku i to w UK, motocyklem znacznie dłużej i mimo 2 "szlifów" po asfalcie, dużo bezpieczniej i pewniej czuję się jadąc jednośladem.