redrosss pisze: ↑08 gru 2019, 11:25Nie zadam mu pytań wprost ze wzgledu na troskę o własne ego. Nie zrobie czegoś co sprawi, że mnie będzie boleć. Wole zakończyć to teraz, pocichutku zamykając za sobą drzwi. Niezauważalnie.
To co koleżanka napisała wcześniej. Nie rozumiem takiego postępowania. Gość intro czy nie intro ma być facet i jak zadasz mu pytanie ma odpowiedzieć. Jeśli źle się z tym czujesz, że intro, czyli gorsza osobowość od Ciebie może Ci odmówić, no to dbaj dalej o własne ego, może kiedyś doczekasz szczęśliwości... (sarkazm)
Inney koluega napisał w pkt 1. napisz do swojego kolegi czego od niego chcesz, może akurat "załapie" i odpisze - zgadzam się. Hey!
Możliwe że zawsze będziesz dostawała od niego sprzeczne sygnały, a dokładniej mówiąc będziesz je interpretowała jako sprzeczne ponieważ są one z tego co piszesz albo pozytywne albo neutralne. Nie widzę tu negatywnych cech czytaj odrzucających Ciebie. Mam już za sobą 40 lat życia w tym ponad 10 w związku małżeńskim z kobietą jak mniemam introwertyczką tak jak i ja. Mimo upływu tego czasu nadal żona twierdzi iż dostaje zbyt mało pozytywnych sygnałów utrwalających ją w przekonaniu co moich intencji. Wynika to z jej pesymistycznych cech a one z braku wystarczającego zainteresowania jej osobą, więc koło się zamyka. Generalnie koleś jest zamknięty w swoim jajku emocjonalnym. Jak ktoś napisał boi się eksponować uczucia może z powodu wcześniejszych porażek. Nie wiem czy rozmowa o jego podejściu do waszej wspólnej przyszłości przekonuje Ciebie ale może warto zaufać na początku słowom. Spróbuj znaleźć klucz do jego jajka bo jeśli Tobie przeszkadza brak ikry w jego zachowaniu to będziesz się z tym męczyć do końca. Widzę męczarnie mojej żony ze mną mimo iż ikry mam ponad potrzebę ;P . Zawsze jest tak że bardziej pamięta się momenty złe niż te dobre. Ciężki przypadek z gościem ale nie chcę go skreślać bo potrafię sobie wyobrazić co może nim kierować. Zapytaj o jego zasady życiowe o przekonania religijne może w tym tkwi problem z otwarciem się. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Zbyt rygorystyczne zasady moralne i religijne połączone z doświadczaniem życiowym powodują bigos kontaktowy. Rozmawiajcie o tym problemie, powiedz mu konkretnie jeśli masz "większe jaja od niego" że Tobie to przeszkadza, czego oczekujesz i co co nim kieruje że jest inny na żywo a inny w necie. Może ma jakieś kompleksy fizyczne które go blokują, wstydzi się ujawniać. Może brak mu wystarczających zapewnień o Twoim stosunku do niego, przez co boi się pierwszy pójść o krok dalej. Trzymam kciuki że znajdziesz młot który mur niepewności
Widzieliśmy się dzisiaj. Był bardzo odmieniony. Przytulił mnie mocno na powitanie i nie chciał puścić. Przytulał się mówiąc- tak już zostaniemy bo jest mi zimno Pytał co bym zrobiła jakby mnie pocałował. Odpowiedziałam, że ma sprawdzić. Był miły i czuły. Podziękował za mile spędzony czas. Duży krok w przód. -- duży jak na niego bo dalej jesteśmy kumplami :p