Na studiach humanistycznych jest dokladnie odwrotnie z tym, ze liczy sie juz nie tylko tresc, ale i oprawa. Nie ma nic gorszego od analfabety na studiach humanistycznych; choc odnosze niejasne wrazenie, ze analfabetyzm na jakiejkolwiek uczelni nie powinien byc w ogole akceptowany, nawet na studiach scislych, gdzie - pozornie - umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem *ojczystym* moze sie wydawac sprawa drugorzedna.runnerpoz pisze:Co do stresu na egzaminach ustnych, to polecam 1 metodę którą spora część egzaminatorów "docenia pozytywnie", a mianowicie powiedzieć krótko: "nie wiem", "nie pamiętam", "kojarzy mi się z tym i z tym, ale szczegółów sobie nie jestem w stanie teraz przypomnieć". Wiadomo że niebezpiecznie robi się w momencie gdy tak odpowiada się na kilka kolejnych pytań ale mimo wszystko wykładowcy doceniają to że nie marnuje się ich czasu na próbę ściemniania i "gry na czas", przynajmniej na studiach technicznych mam takie doświadczenia...
Język polski w Internecie
Język polski w Internecie
- runnerpoz
- Introrodek
- Posty: 22
- Rejestracja: 08 lis 2009, 22:09
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Poznań
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Nie wiem dlaczego poruszyłeś temat analfabetyzmu, ale w zupełności się zgadzam z tym że dbanie o język ojczysty powinno byc przestrzegane niezależnie od typu uczelni, a niestety trend jest taki że odchodzi się (na uczelniach technicznych) w stronę języka angielskiego, a polski traktuje się często tylko jako "platformę kontaktu" którą wszyscy rozumieją... Problem polega na tym, że odwrót od takiego trendu jest praktycznie niemożliwy ze względu na międzynarodowość języka angielskiego, który jest akceptowany przez organizacje standaryzujące, jest obowiązujący na konferencjach i ogromna większość oficjalnych dokumentów jest po angielsku. Także nawet pisząć pracę mgr czy inż. wszystkie potrzebne materiały są w języku angielskim...marc pisze:Na studiach humanistycznych jest dokladnie odwrotnie z tym, ze liczy sie juz nie tylko tresc, ale i oprawa. Nie ma nic gorszego od analfabety na studiach humanistycznych; choc odnosze niejasne wrazenie, ze analfabetyzm na jakiejkolwiek uczelni nie powinien byc w ogole akceptowany, nawet na studiach scislych, gdzie - pozornie - umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem *ojczystym* moze sie wydawac sprawa drugorzedna.runnerpoz pisze:Co do stresu na egzaminach ustnych, to polecam 1 metodę którą spora część egzaminatorów "docenia pozytywnie", a mianowicie powiedzieć krótko: "nie wiem", "nie pamiętam", "kojarzy mi się z tym i z tym, ale szczegółów sobie nie jestem w stanie teraz przypomnieć". Wiadomo że niebezpiecznie robi się w momencie gdy tak odpowiada się na kilka kolejnych pytań ale mimo wszystko wykładowcy doceniają to że nie marnuje się ich czasu na próbę ściemniania i "gry na czas", przynajmniej na studiach technicznych mam takie doświadczenia...
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Poruszylem go, poniewaz napisales o uczelni scislej, a z doswiadczenia i kontaktu ze studentami wielu kierunkow technicznych wiem i z przerazeniem stwierdzam, ze nie dosc, ze nie znaja oni jezyka polskiego, to nie znaja nawet wspomnianego przez ciebie jezyka angielskiego. Porazajace jest np to, ze taki absolwent informatyki polskich uczelni nie zna angielskiego, zna jedynie jeden system operacyjny, pakiet biurowy i jeden, podrzedny jezyk programowania; inzynier ochrony srodowiska nie ma zielonego pojecia nie tylko o jezyku angielskim, ale takze o temacie swych studiow - laczy ich zas to, ze kalecza jezyk ojczysty w mowie i w pismie. Tendencja ta pojawia sie jednak rowniez na kierunkach humanistycznych, choc w *nieco* mniejszym natezeniu.runnerpoz pisze:Nie wiem dlaczego poruszyłeś temat analfabetyzmu, ale w zupełności się zgadzam z tym że dbanie o język ojczysty powinno byc przestrzegane niezależnie od typu uczelni, a niestety trend jest taki że odchodzi się (na uczelniach technicznych) w stronę języka angielskiego, a polski traktuje się często tylko jako "platformę kontaktu" którą wszyscy rozumieją... Problem polega na tym, że odwrót od takiego trendu jest praktycznie niemożliwy ze względu na międzynarodowość języka angielskiego, który jest akceptowany przez organizacje standaryzujące, jest obowiązujący na konferencjach i ogromna większość oficjalnych dokumentów jest po angielsku. Także nawet pisząć pracę mgr czy inż. wszystkie potrzebne materiały są w języku angielskim...
Co do jezyka materialow, z ktorych korzysta sie na kierunkach scislych [takze i humanistycznych - liczne translatoria]; to naturalnie jest to sluszna uwaga - jezykiem tym jest angielski - jednak trudno mi wyobrazic sobie osobe, ktora zna perfekcyjnie jezyk angielski, a nie potrafi sklecic kilku prostych zdan w jezyku ojczystym. Problem jest o tyle istotny, ze zyjemy w Polsce, wiec bardziej prawdopodobne jest natkniecie sie na osobe mowiaca po polsku ...
Przykladow jezykowego kalectwa [analfabetyzmu] nie trzeba daleko szukac - juz samo forum introwertyzm.pl jest obsiane postami ludzi, ktorzy powinni kontynuowac nauke w podstawowce, a nie - jak ma to obecnie miejsce - na kierunkach uczelni wyzszych.
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Proszę nie generalizować, znam wielu studentów informatyki, którzy znają bardzo dobrze język angielski, programują w kilku językach programowania, a używanie Linuksa/Mac OSa to dla nich żaden problem. Propo j. polskiego ludzi "technicznych", mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady świadczące o nieznajomości naszego języka? Coś na czego podstawie sądzisz, że nie znają języka ojczystego.marc pisze:Poruszylem go, poniewaz napisales o uczelni scislej, a z doswiadczenia i kontaktu ze studentami wielu kierunkow technicznych wiem i z przerazeniem stwierdzam, ze nie dosc, ze nie znaja oni jezyka polskiego, to nie znaja nawet wspomnianego przez ciebie jezyka angielskiego. Porazajace jest np to, ze taki absolwent informatyki polskich uczelni nie zna angielskiego, zna jedynie jeden system operacyjny, pakiet biurowy i jeden, podrzedny jezyk programowania;
Toś przywalił z grubej rury. Ja uważam, że to forum to jedno z najlepszych polskich for pod względem języka i kultury. Poprosiłbym o przykłady, ale na PW, bo publicznie pewne osoby mogłyby się na Ciebie obrazić - obiecuję, że nie ujawnię.marc pisze:Przykladow jezykowego kalectwa [analfabetyzmu] nie trzeba daleko szukac - juz samo forum introwertyzm.pl jest obsiane postami ludzi, ktorzy powinni kontynuowac nauke w podstawowce, a nie - jak ma to obecnie miejsce - na kierunkach uczelni wyzszych.
szukam
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Są tacy i tacy, jedni uczą się, a drudzy trafiają na studia tylko po to, żeby przez nie się prześlizgać i to jest na absolutnie każdym kierunku.zarat pisze:Proszę nie generalizować, znam wielu studentów informatyki, którzy znają bardzo dobrze język angielski, programują w kilku językach programowania, a używanie Linuksa/Mac OSa to dla nich żaden problem. Propo j. polskiego ludzi "technicznych", mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady świadczące o nieznajomości naszego języka? Coś na czego podstawie sądzisz, że nie znają języka ojczystego.marc pisze:Poruszylem go, poniewaz napisales o uczelni scislej, a z doswiadczenia i kontaktu ze studentami wielu kierunkow technicznych wiem i z przerazeniem stwierdzam, ze nie dosc, ze nie znaja oni jezyka polskiego, to nie znaja nawet wspomnianego przez ciebie jezyka angielskiego. Porazajace jest np to, ze taki absolwent informatyki polskich uczelni nie zna angielskiego, zna jedynie jeden system operacyjny, pakiet biurowy i jeden, podrzedny jezyk programowania;
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Ja generalizuje? generalizowac zaczely osoby dzielace ludzi na humanistow i scislowcow, ja jedynie poszedlem tym tropemzarat pisze:Proszę nie generalizować
Podam w PW, nie chce robic zlej reklamy miejsc, ludzi; etc, bo nie o to mi chodzi. Jesli o czyms mowie, to tylko dlatego, ze chce wskazac na istnienie problemu, ktorego ludzie juz nie widza albo udaja, ze go nie widza. Ja udawac nie potrafie, a oczy mam jedne jedyne i mecza sie one czytajac wypociny co poniektorych osob, czy tez sluchajac; jak te osoby kalecza wlasny jezyk. Przestaje mnie w takich sytuacjach interesowac co i czy w ogole maja one cos do powiedzenia, nierzadko odszyfrowanie ich wypowiedzi staje sie niemozliwe.zarat pisze:Propo j. polskiego ludzi "technicznych", mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady świadczące o nieznajomości naszego języka?
Odesle cie wobec tego do pierwszej czesci mojej wypowiedzi: "ludzie juz nie widza problemu lub udaja; ze go nie widza".zarat pisze:Ja uważam, że to forum to jedno z najlepszych polskich for pod względem języka i kultury.
Mozna naturalnie mierzyc sie z tym, co gorsze i na tym tle wypadac dobrze. Mozna tez mierzyc sie z tym, co dobre i dostrzegac braki, problemy ...
Nie zmienisz faktu, ze rowniez i to forum zostalo dotkniete plaga analfabetyzmu 'mlodych rocznikow' ksztalcacych sie w kulturze slowa mowionego i obrazow.
To, czy ktos sie na mnie obrazi jest mi obojetne, to tylko emocje i reakcje na prawdziwa obserwacje. Potwierdzaja one tylko, ze mowie o realnym problemie. Byc moze ktos - kiedys - wyciagnie z tego jakis konstruktywny wniosek i cos zmieni. Nie jest mi obojetny jezyk.
PW w drodze.
I co? "I juz"? chcesz, aby o twoim bezpieczenstwie decydowal inzynier-imbecyl, ustawodawstwem zajmowal sie cwiercmozg bez wyobrazni, sprawy w urzedzie zalatwial urzednik-analfabeta?qb pisze:Są tacy i tacy, jedni uczą się, a drudzy trafiają na studia tylko po to, żeby przez nie się prześlizgać i to jest na absolutnie każdym kierunku.
Czy tak powinno byc? czy temu sluza studia? nie mozna byc dobrym pracownikiem i osiagac wysokich zarobkow [a to najczestsza motywacja takich ludzi] nie bedac wyksztalconym czlowiekiem, osoba kompetentna w danej dziedzinie.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Jak do Twojej wypowiedzi ma się to, że nie używasz znaków diakrytycznych pisząc w języku polskim?marc pisze: Jesli o czyms mowie, to tylko dlatego, ze chce wskazac na istnienie problemu, ktorego ludzie juz nie widza albo udaja, ze go nie widza. Ja udawac nie potrafie, a oczy mam jedne jedyne i mecza sie one czytajac wypociny co poniektorych osob, czy tez sluchajac; jak te osoby kalecza wlasny jezyk. Przestaje mnie w takich sytuacjach interesowac co i czy w ogole maja one cos do powiedzenia, nierzadko odszyfrowanie ich wypowiedzi staje sie niemozliwe.
A co do błędów w postach wielu użytkowników, to owszem, jest ich, niestety, sporo: literówki, błędy ortograficzne, masa interpunkcyjnych itd. Przykre.
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Odpowiedz na to pytanie powinienem sobie chyba wpisac w stopce, tak czesto musze jej udzielacInno pisze:Jak do Twojej wypowiedzi ma się to, że nie używasz znaków diakrytycznych pisząc w języku polskim?
Fakt, ze nie korzystam z polskich znakow wynika z tego, ze jest to niewygodne, pochlania czas; a wcale nie zwieksza drastycznie czytelnosci wypowiedzi ... co wiecej - jest to swiadome dzialanie. Byki siekane przez analfabetow nie sa popelniane swiadomie ... w tym tkwi roznica, Inno.
Moglbym sie wdac w technikala argumentujace taki wybor, ale mysle; ze rozumiesz na czym polega problem. Wg mnie z internetu powinny zniknac wszelkie "niestandardowe" kodowania - wszystkie te, ktore sa kodowaniami "regionalnymi" i sa trudne do odtworzenia w pozostalych miejscach naszego globu. Pomijam juz fakt, ze internet jest wynalazkiem krajow anglosaskich, najpopularniejszym jezykiem jest angielski ...
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
W kontekście tej rozmowy kompletnie nie trafiony argument. Uczenie się ortografii też jest niewygodne i pochłania czas, który można przeznaczyć np na pouczającą sekcję zwłok żaby. Na coś trzeba by się zdecydować, poświęcamy czas dbaniu o formę czy nie...marc pisze:Fakt, ze nie korzystam z polskich znakow wynika z tego, ze jest to niewygodne, pochlania czas;
Skoro stawiamy na praktyczność to nie tylko znaki polskie powinny wylecieć z internetu ale w ogóle język polski. Z resztą dlaczego tylko z internetu. Skoro ma być realizowana wyłącznie funkcja przekazu informacje najlepiej zrezygnować z języków narodowych. Ciekawe czy ktoś poparł by takie rozwiązanie, po co tracić czas na naukę języków obcych...
Ja bym tam taki surowy w ocenie 'analfabetów' nie był. Ludzie stawiają na obrazki a nie na tekst bo są szybsze, wiedzy do przyswojenia jest coraz więcej a czasu coraz mniej. Inna rzecz, że do poprawnej pisowni na komputerze wystarczy moduł do jej sprawdzania. Błędy na forach to chyba nie jest jednak przejaw analfabetyzmu tylko lenistwa..
Re: Jak sobie radzicie ze stresem?
Stosujesz zadziwiajaco naiwna hiperbolizacje i erystyke, nie ma sie tutaj wobec tego do czego odnosic. Logika jest nieublagana i stoi w sprzecznosci z twoimi zakrzywiajacymi obraz faktow wyolbrzymieniami, silgar.silgar pisze:W kontekście tej rozmowy kompletnie nie trafiony argument. Uczenie się ortografii też jest niewygodne i pochłania czas, który można przeznaczyć np na pouczającą sekcję zwłok żaby. Na coś trzeba by się zdecydować, poświęcamy czas dbaniu o formę czy nie...marc pisze:Fakt, ze nie korzystam z polskich znakow wynika z tego, ze jest to niewygodne, pochlania czas;
Skoro stawiamy na praktyczność to nie tylko znaki polskie powinny wylecieć z internetu ale w ogóle język polski. Z resztą dlaczego tylko z internetu. Skoro ma być realizowana wyłącznie funkcja przekazu informacje najlepiej zrezygnować z języków narodowych. Ciekawe czy ktoś poparł by takie rozwiązanie, po co tracić czas na naukę języków obcych...
Ja bym tam taki surowy w ocenie 'analfabetów' nie był. Ludzie stawiają na obrazki a nie na tekst bo są szybsze, wiedzy do przyswojenia jest coraz więcej a czasu coraz mniej. Inna rzecz, że do poprawnej pisowni na komputerze wystarczy moduł do jej sprawdzania. Błędy na forach to chyba nie jest jednak przejaw analfabetyzmu tylko lenistwa..
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Język polski w Internecie
A mnie też byś wysłał, jak jeszcze to masz? :>marc pisze:Podam w PW,zarat pisze:Propo j. polskiego ludzi "technicznych", mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady świadczące o nieznajomości naszego języka?
Zdajesz sobie sprawę, że ktoś może tak pomyśleć o twoich wypowiedziach? Też kaleczysz.marc pisze: jak te osoby kalecza wlasny jezyk. Przestaje mnie w takich sytuacjach interesowac co i czy w ogole maja one cos do powiedzenia, nierzadko odszyfrowanie ich wypowiedzi staje sie niemozliwe.
Są tacy, dla których zwiększa. Ja się przyznam, z czego nie jestem chyba zadowolona, że zauważyłam, że tak piszesz dopiero czytając post, do którego zadałam Ci to pytanie. Ech, ludzie tacy jak Ty mnie zdegenerowali.marc pisze:Fakt, ze nie korzystam z polskich znakow wynika z tego, ze jest to niewygodne, pochlania czas; a wcale nie zwieksza drastycznie czytelnosci wypowiedzi ...
Taaak? No patrz, a mnie się wydaje, że jak ktoś czyta wypowiedź napisaną z takimi czy innymi błędami, to nie robi mu różnicy, czy to specjalnie, z lenistwa, olewactwa, z głupoty czy czegoś jeszcze innego. Napisane jest, jak jest napisane.marc pisze:co wiecej - jest to swiadome dzialanie. Byki siekane przez analfabetow nie sa popelniane swiadomie ... w tym tkwi roznica, Inno.
Lol, runnerpoz o czymś takim pisał wyżej:marc pisze:Wg mnie z internetu powinny zniknac wszelkie "niestandardowe" kodowania - wszystkie te, ktore sa kodowaniami "regionalnymi" i sa trudne do odtworzenia w pozostalych miejscach naszego globu. Pomijam juz fakt, ze internet jest wynalazkiem krajow anglosaskich, najpopularniejszym jezykiem jest angielski ...
Ortografię też by można ciachnąć albo odmianę części mowy.runnerpoz pisze:a niestety trend jest taki że odchodzi się (na uczelniach technicznych) w stronę języka angielskiego, a polski traktuje się często tylko jako "platformę kontaktu" którą wszyscy rozumieją...
Re: Język polski w Internecie
Nikt nie jest nieomylny. Czym ci tak kalecze, Inno?Inno pisze:Zdajesz sobie sprawę, że ktoś może tak pomyśleć o twoich wypowiedziach? Też kaleczysz.
I tyle w temacieInno pisze:Ja się przyznam, z czego nie jestem chyba zadowolona, że zauważyłam, że tak piszesz dopiero czytając post, do którego zadałam Ci to pytanie.
Dziekuje, jestes dla mnie taka mila ... ! ;DInno pisze: Ech, ludzie tacy jak Ty mnie zdegenerowali.
A jednak robi ... wg mnie naprawde jest roznica pomiedzy brakiem polskich znakow diaktrycznych a potwornymi bledami ort, etc.inno pisze:Taaak? No patrz, a mnie się wydaje, że jak ktoś czyta wypowiedź napisaną z takimi czy innymi błędami, to nie robi mu różnicy, czy to specjalnie, z lenistwa, olewactwa, z głupoty czy czegoś jeszcze innego. Napisane jest, jak jest napisane.
E tam, bzdura. To bylo w innym kontekscie.inno pisze:Runnerpoz o czymś takim pisał wyżej
No tak, a takze matematyke, fizyke, biologie ...inno pisze:Ortografię też by można ciachnąć albo odmianę części mowy.
A tak w ogole to dzieki za przeniesienie tematu i pardon moi za offtop'a w tamtym temacie
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Język polski w Internecie
Dlaczego tylko mi? ;pmarc pisze:Nikt nie jest nieomylny. Czym ci tak kalecze, Inno?Inno pisze:Zdajesz sobie sprawę, że ktoś może tak pomyśleć o twoich wypowiedziach? Też kaleczysz.
Hmm, brakiem ogonków.
Czasami słyszę, że jestem językową purystką.
Niekoniecznie. Mnie to nie męczy i nie powoduje problemów z odczytaniem, ale na innym forum jest akurat podobna dyskusja i była wypowiedź użytkownika, dla którego przebijanie się przez tak napisany tekst jest wyczerpujące.marc pisze:I tyle w temacieInno pisze:Ja się przyznam, z czego nie jestem chyba zadowolona, że zauważyłam, że tak piszesz dopiero czytając post, do którego zadałam Ci to pytanie.
Chciałam Cię zdruzgotać. :wink:marc pisze:Dziekuje, jestes dla mnie taka mila ... ! ;DInno pisze: Ech, ludzie tacy jak Ty mnie zdegenerowali.
Chodziło mi o przyczynę, że przyczyna nie robi różnicy. Tym bardziej, że się jej nie zna najczęściej.marc pisze:A jednak robi ... wg mnie naprawde jest roznica pomiedzy brakiem polskich znakow diaktrycznych a potwornymi bledami ort, etc.
Ktoś mógłby stwierdzić, że szybciej i wygodniej się pisze używając tylko "u", "rz" "h" itd., nie bawiąc się w żadne "ó", "ż", "ch" i że nie wpływa to zbytnio na czytelność tekstu.
Pasuje. Okroić polski jak się da, byle można było zrozumieć.marc pisze:E tam, bzdura. To bylo w innym kontekscie.inno pisze:Runnerpoz o czymś takim pisał wyżej
Re: Język polski w Internecie
Inno pisze:Taaak? No patrz, a mnie się wydaje, że jak ktoś czyta wypowiedź napisaną z takimi czy innymi błędami, to nie robi mu różnicy, czy to specjalnie, z lenistwa, olewactwa, z głupoty czy czegoś jeszcze innego.
Sprzecznosc widze, widze sprzecznosc wiem, ze podajesz za przyklad widmowych "ich", jednak wyrazasz w ten sposob swoje zdanie i opowiadasz sie po stronie niedbalosci ortograficzno-stylistycznejInno pisze:Czasami słyszę, że jestem językową purystką.
A moze nie do konca? mozna sie pogubic w tych sprzecznosciach. Powinienem zaczac odnosic wrazenie, ze bronisz jedynie "ucisnionych-niewyksztalconych"? to bardzo szlachetna postawa ...inno pisze:Niekoniecznie. Mnie to nie męczy i nie powoduje problemów z odczytaniem, ale na innym forum jest akurat podobna dyskusja i była wypowiedź użytkownika, dla którego przebijanie się przez tak napisany tekst jest wyczerpujące.
Och, czuje sie przyjemnie zdruzgotany - wszystkie moje czlonki sa pogruchotane ... !inno pisze:Chciałam Cię zdruzgotać. :wink:
Czy znasz inny powod popelniania bledow ort-styl, niz analfabetyzm [wtorny, "nabyty". Dysleksja stanowi znikomy procent przypadkow, dzis zas wykorzystuje sie ja powszechnie w walce z jezykiem polskim i argumentacja ludzi wyksztalconych i piszacych poprawnie] ?inno pisze:Chodziło mi o przyczynę, że przyczyna nie robi różnicy. Tym bardziej, że się jej nie zna najczęściej.
Ktoś mógłby stwierdzić, że szybciej i wygodniej się pisze używając tylko "u", "rz" "h" itd., nie bawiąc się w żadne "ó", "ż", "ch" i że nie wpływa to zbytnio na czytelność tekstu.
Osoba, ktora nie posluguje sie polskimi znakami robi to swiadomie. Z duza doza prawdopodobienstwa mozemy tez przypuszczac, ze jest zaznajomiona z zasadami pisowni i ort pl. Dlaczego? a no chocby dlatego, ze nie uwali ci nigdzie kwiatkow w stylu:
Kod: Zaznacz cały
bzeczyk
Napisze raczej "brzeczyk", co bedzie oddawac wyraz "brzęczyk" ...
To tylko jeden przyklad, mozna ich mnozyc w nieskonczonosc.
Brak pl znakow nie uniemozliwia odczytania przekazu. Problem pojawia sie w chwili, gdy usilujesz odszyfrowac zdanie przypominajace ponizsze:inno pisze:Pasuje. Okroić polski jak się da, byle można było zrozumieć.
Kod: Zaznacz cały
f tantei hfiily prubowauam go nafrucic ale niemoguam bo mie niechciau suhać
- Kamil
- Rozkręcony intro
- Posty: 338
- Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Język polski w Internecie
Primo, czepiając się szczegółu analfabetyzm oznacza brak umiejętności czytania i pisania... pisania żadnego... inaczej analfabeta to ten kto nie zna liter..
Secundo, Nnleży pamiętać także, że język kształtują ludzie i się zmienia... jak lud chce go wprowadzić w kierunku banalizacji to cóż - vox populi, vox Dei... Trzeba pamiętać, że staropolski był znacznie bogatszy niż dzisiaj... Ale to w znacznej części efekt, wyjścia języka do ludzi... i kształtowania go przez nich... a nie przez samą szlachtę... Dalej, polska ortografia też jest zasadniczo młoda.. toż to zaledwie z 230 lat.. A i warto dorwać jakiś tekst wydrukowany w okresie międzywojennym(tzn byle nie poezje... najlepiej jakiś artykuł, itp.. w bibliotekach uniwersyteckich z pewnością znajdą się czasopisma naukowe sięgające okresu międzywojennego).. już w nim się dostrzeże zmienność języka... A dorwać coś oryginalnie zapisanego /wydrukowanego sprzed rozbiorów, to będzie jeszcze większa różnica..
Secundo, Nnleży pamiętać także, że język kształtują ludzie i się zmienia... jak lud chce go wprowadzić w kierunku banalizacji to cóż - vox populi, vox Dei... Trzeba pamiętać, że staropolski był znacznie bogatszy niż dzisiaj... Ale to w znacznej części efekt, wyjścia języka do ludzi... i kształtowania go przez nich... a nie przez samą szlachtę... Dalej, polska ortografia też jest zasadniczo młoda.. toż to zaledwie z 230 lat.. A i warto dorwać jakiś tekst wydrukowany w okresie międzywojennym(tzn byle nie poezje... najlepiej jakiś artykuł, itp.. w bibliotekach uniwersyteckich z pewnością znajdą się czasopisma naukowe sięgające okresu międzywojennego).. już w nim się dostrzeże zmienność języka... A dorwać coś oryginalnie zapisanego /wydrukowanego sprzed rozbiorów, to będzie jeszcze większa różnica..
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."