Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Tutaj możemy się lepiej poznać. Napisać, co lubimy, jacy jesteśmy i zapytać o to innych. Tematy poważne i osobiste oraz lekkie i błahe.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Rafael »

filozofJa pisze: 20 lip 2023, 15:15 Jestem sam, od dawna, tak dawna, że do tego przywykłem.
Jak byłeś tyle czasu sam to faktycznie możesz mieć problem. :(
Ja to bym na Twoim miejscu poszedł na jakąś terapię grupową dla osób samotnych, a nie kombinował samemu, bo to może być zbyt trudne dla Ciebie. :)
Jak jesteś wierzący lub chciałbyś być to możesz poszukać przy jakimś zborze, tam też się Tobą zajmą. Wiele osób z podobnymi problemami przychodzi. :)

Ja podobne grupy przez dobrych parę lat prowadziłem stąd takie rady.

I warto mówić bardziej konkretnie, bo tak jak mówisz/piszesz teraz to wiele osób nie będzie Cię rozumieć. :(
Ja akurat nie mam z tym problemu. Ale muszę się przyznać, iż mam dużą wprawę w rozmowach z bardzo różnymi ludźmi i raczej każdego rozumiem, nawet tych najbardziej zakręconych z aktywną psychozą w diagnozie.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: intbrun »

@filozofJa Reszta - jak to introwertycy - siedzi i się nie odzywa. Bo po co pisać banały ;-)
Ale w tym konkretnym przypadku niestety innej rady nie ma. Ludzie sami nie przyjdą, trzeba do nich wyjść. Można się 'zmusić' - zapisać do jakiegoś klubu/sporty/kursy - gdzieś gdzie poznasz jakichś ludzi i wspólny temat zmusi Cię do interakcji. Przy czym takie rzeczy pewnie wychodzą łatwiej im prędzej się zacznie (wiek). Mam znajomych, którzy regularnie jeżdżą na wycieczki objazdowe z jakąś Itaką, czy innym Rainbow'em (nie reklamuję, ot, popularne nazwy z pamięci). I często więcej potrafią opowiedzieć o ludziach z którymi byli, niż o samych miejscach. Bo takie 8-10 dni w tej samej ekipę, wspólne jechanie, wspólne zwiedzanie, wspólne jedzenie - to wymusza jakieś kontakty.
Akurat w przeciwieństwie do @Rafael terapia jest chyba ostatnim miejscem gdzie szukałbym pomocy czy kontaktów. Jak to stare przysłowie mówi - jak wiem jakim jestem inżynierem, to boję się chodzić do lekarza ;-) A na serio - te parę osób które znam bliżej, a które zajmują się psychologią i prowadzeniem aktywności związanych z terapiami, często sprawiają wrażenie, że powinni pierwszymi klientami takich usług, a nie ich dostawcami ;-)

Ale też nie bardzo mogę się tutaj obiektywnie wypowiedzieć, bo kontaktów z ludźmi to mam więcej niż bym sobie życzył, i naprawdę doceniam te momenty gdy mogę się wyciszyć i pobyć sam ze sobą.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Rafael »

intbrun pisze: 20 lip 2023, 18:52 A na serio - te parę osób które znam bliżej, a które zajmują się psychologią i prowadzeniem aktywności związanych z terapiami, często sprawiają wrażenie, że powinni pierwszymi klientami takich usług, a nie ich dostawcami ;-)
I bardzo często są, a nawet muszą być, bo takie są wymogi do uzyskania certyfikatu.

A to że ktoś sam ma zaburzenia wcale nie jest przeszkodą do tego żeby prowadził terapię. Wręcz przeciwnie to raczej jest pomocne, bo jest w stanie lepiej zrozumieć swoich klientów. :)
Zresztą wiele osób mających za sobą kryzys psychiczny, czasem bardzo poważny zostaje później terapeutami. A choroby psychiczne jak wiadomo lubią mieć nawroty. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: intbrun »

Nie będę wgryzał się w możliwości czy konieczności związane z pracą psychoterapeuty. Natomiast moje osobiste doświadczenia są takie, że traktują każdą osobę która się pojawi jako 'pacjenta', i nawet jeśli po sprawdzeniu nic konkretnego nie mogą znaleźć, to na siłę szukają, bo przecież skoro ktoś na terapię przyszedł, czy został skierowany, no to musi mieć problemy. Nie ma innej opcji. A jeśli nic nie wychodzi to się coś dopasuje, a potem będzie się to "leczyć".
Dalej pozwolę sobie pozostać na stanowisku, że osoba która próbuje 'ruszyć z miejsca', np rozszerzyć swoje kontakty, nie powinna zaczynać od grupy wsparcia, czy terapii.
Awatar użytkownika
Dione
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 lis 2022, 19:19
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kraków

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Dione »

Rafael pisze: 17 lip 2023, 16:50
Ci co szukają w internecie mają niespełnialne wymagania, inaczej by już dawno znaleźli. Wystarczy wyjść na osiedle. Jest pełno ludzi. :)
Chyba, że ktoś mieszka na wsi to wtedy trudniej. :(
Nieprawda. Internet po prostu może okazać się (ale nie musi) kolejnym przydatnym medium do poszukiwania ludzi podobnych sobie. To wcale nie znaczy, że ktoś ma nierealne czy wygórowane oczekiwania, po prostu może oznaczać tyle, że np ma zupełnie inny wachlarz zainteresowań niż jego otoczenie czy bogatsze życie wewnętrzne. Poza small talkiem z "przypadkowymi ludźmi z osiedla" potrzebuje głębszych, refleksyjnych rozmów. Ludzi jest pełno wokół, a small talk też pełni swoją istotną rolę w prawdziwym życiu, ale raczej to zostaje na powierzchownym poziomie i nie prowadzi do tworzenia jakichś więzi społecznych. Można mieć np znajomości do spędzania czasu i różnych aktywności, jak i do rozmów, ale z tym drugim już gorzej.
A good friend is a key to sanity in a totally insane world
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Rafael »

Dione pisze: 22 lip 2023, 11:45 Nieprawda. Internet po prostu może okazać się (ale nie musi) kolejnym przydatnym medium do poszukiwania ludzi podobnych sobie. To wcale nie znaczy, że ktoś ma nierealne czy wygórowane oczekiwania, po prostu może oznaczać tyle, że np ma zupełnie inny wachlarz zainteresowań niż jego otoczenie czy bogatsze życie wewnętrzne. Poza small talkiem z "przypadkowymi ludźmi z osiedla" potrzebuje głębszych, refleksyjnych rozmów. Ludzi jest pełno wokół, a small talk też pełni swoją istotną rolę w prawdziwym życiu, ale raczej to zostaje na powierzchownym poziomie i nie prowadzi do tworzenia jakichś więzi społecznych. Można mieć np znajomości do spędzania czasu i różnych aktywności, jak i do rozmów, ale z tym drugim już gorzej.
Mamy zupełnie inne doświadczenia. Zresztą ja to pisałem do osoby, która nie ma żadnych kontaktów towarzyskich nawet powierzchownych, a te można łatwo nawiązać z sąsiadami, szczególnie gdy ma się psa. Ja wiele osób poznałem na wspólnych spacerach.U nas jest park. :) Jeden ze sprawdzonych sposobów. :)

A w internecie to już trzeba sprostać oczekiwaniom. Mieć odpowiednie CV i przejść wiele rozmów kwalifikacyjnych. A na koniec okazuje się, że nie pasujesz i czas stracony. :( I kolejne rozczarowanie.

Droga do głębszych kontaktów wiedzie przez płytsze. Jak ktoś siedzi cały czas sam to niech zacznie od drobnych, bo z tymi z wyższej półki to sobie zupełnie nie poradzi.

Ale oczywiście jest tu różnica między wsią, a miastem. W tym drugim jest łatwiej. :)



@intbrun
Ja tylko przypominam, iż użytkownik, który założył ten wątek na chwilę obecną nie posiada żadnych kontaktów towarzyskich poza rodziną i ta sytuacja utrzymuje się na tyle dawno, że już zdążył się do niej przyzwyczaić. :(
I to jest jedyny konkret jaki podał o sobie.
Pytanie tylko na ile liczna jest ta rodzina?
Jeśli liczy sobie 50 osób to nie ma powodów do niepokojów, jednak intuicja podpowiada mi, iż to nie ten przypadek.

Dlatego zaproponowałem terapię, bo uważam iż na czymś takim jak wycieczka zagraniczna sobie nie poradzi.
Ja sporo jeździłem na takie imprezy i spotykało się tam pojedyncze osoby, które potrafiły i tam znakomicie się izolować. Interesowały się tylko zwiedzaniem lub jazdą na nartach, a od innych uczestników trzymały się jak najdalej. :(
Podczas posiłku szybko zjadały i zmykały do swojego pokoju. Nie chodziły na imprezy zapoznawcze.
I nikt specjalnie nie próbował ich wyrywać z tej izolacji. Trzeba szanować prywatność. ;)

Co innego na terapii. Tam jest terapeuta, którego zadaniem jest zintegrowanie całej grupy i wyrwanie takich osób z izolacji. Czasem to może trwać latami. Ale gdy ktoś regularnie uczęszcza na zajęcia to ma duże szanse, iż kiedyś z niej całkowicie wyjdzie. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
filozofJa
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 14 lip 2023, 22:57
Płeć: mężczyzna

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: filozofJa »

Czas na małą errate : )
Widzę, że wątek cały czas się toczy. Powoli jednak robi się z tego głuchy telefon, pewnie z mojej winy - bez znaczenia, nie było to działanie intencjonalne. Do brzegu - prosto i nienaukowo, już pomijając, iż rzeczywistość jest bardziej zniuansowana aniżeli binarna. Z małą korektą odnośnie do nomenklatury. Jeżeli znajomy, to ktoś, kogo, pobieżnie znam, to nie ma fizycznie możliwości, żebym takowych nie posiadał. W piwnicy mnie nikt nie zamknął.

Nie brakuje mi ludzi per se. W pracy, czy to w codziennym życiu zwykłe stale wchodzę z nimi interakcje (nie, na ich widok nie chowam się pod stołem, ewentualnie nie przechadzam na drugą stronę ulicy, wzroku nie spuszczam, no wiadomo, etc.). Moja ewentualna samotność wynika z braku towarzyszy podróży przez meandry płycizn moich potrzeb intelektualnych. I takich właśnie zacząłem poszukiwać. Ot cała historia.

Dlaczego zatem nie stworzyłem wątku, w którym byłaby treść poprzedniego akapitu? Nijakie to - Panie z czym do ludzi. Postawiłem na wygibasy słowno-intelektualne i wyszło, jak wyszło. Z fartem. Log out ;D
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Rafael »

filozofJa pisze: 22 lip 2023, 23:34 Czas na małą errate : )
Widzę, że wątek cały czas się toczy.
Tutaj czas płynie wolniej niż, gdzie indziej. Może i za dwa tygodnie ktoś nowy dołączyć.

Nie brakuje mi ludzi per se. W pracy, czy to w codziennym życiu zwykłe stale wchodzę z nimi interakcje (nie, na ich widok nie chowam się pod stołem, ewentualnie nie przechadzam na drugą stronę ulicy, wzroku nie spuszczam, no wiadomo, etc.).
Czyli można powiedzieć, iż żyjesz sobie całkiem nieźle i dość typowo. Zgodnie z akceptowalnym społecznie schematem w samym środku systemu. ;)
Moja ewentualna samotność wynika z braku towarzyszy podróży przez meandry płycizn moich potrzeb intelektualnych. I takich właśnie zacząłem poszukiwać. Ot cała historia.
W takim razie internet wydaje się bardzo dobrym miejscem dla realizacji potrzeb intelektualnych. :ok:

Gdy ktoś ma niezaspokojone potrzeby emocjonalne, uczuciowe i jednocześnie potrzebuje wrażeń sensorycznych to koniecznie musi udać się do realu.

Tutaj jest wiele męskich dyskusji na tematy światopoglądowe. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Abigail
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 16 lip 2023, 20:38
Płeć: kobieta
Enneagram: 9
MBTI: ISFJ

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Abigail »

Oj, kilka dni mnie nie było i już tyle wiadomości. @filozofJa popraw mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że bardziej szukasz takiej przyjaźni w związku, kogoś na całe życie. Ogólnie uważam, że warto otaczać się ludźmi jak tylko jest to możliwe, ale faktycznie ciężko oczekiwać od naszych przyjaciół i znajomych żeby byli przy nas na całe życie, zawsze i wszędzie. Szczególnie, że prędzej czy później każdy ma swoje życie, mężów, żony, dzieci, pracę itp i nie będzie dla nas na wyłączność, raczej nie wypełni nam tej pustki. Co innego faktycznie w związku, oczywiście zdrowym, partnerskim, wspierającym. Dlatego jak to mówią, najlepiej poślubić swojego najlepszego przyjaciela i wtedy nie potrzeba nawet tabunu znajomych żeby czuć się dobrze. Jak jest się długo samym to też ciężko później wejść w jakieś relacje, bo człowiek nie przyzwyczajony. Ale bycie poza relacją, singlem też ma swoje duże zalety, ja czasami za tym tęsknię... Ale związki to temat na inną rozmowę. Terapię bym też zawsze każdemu polecała, nawet tym, którym wydaje się, że czują się dobrze, bo przecież warto rozkminiać procesy w swojej głowie i co się z czego wzięło. Ale terapie też mają dwie strony medalu. Nic nie szkodzi żeby się zapisać, nic nie tracimy, no może poza pieniędzmi, ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że większość ludzi nic z tego nie wyciąga. Pójdą, wyżalą się, pogadają i koniec. A terapia to tylko początek i ona ma wskazać drogę do zmian, przez które musimy przejść żeby poczuć się lepiej. Sama kiedyś poszłam trochę z ciekawości, trochę bo potrzebowałam. I co prawda miałam dużo szczęście, bo natrafiłam na na prawdę ogarniętą osobę, z którą nie czułam tej relacji lekarz-pacjent, tylko terapeutka była dla mnie bardziej jak przyjaciółka. Terapia trwała 3 albo 4 miesiące i szczerze więcej nie czułam takiej potrzeby jej kontynuowania, bo wydaje mi się, że nic więcej by mi nie powiedziała, czego ja już sama nie wiedziałam. A to co mi najbardziej pomogło to, że zmuszała mnie do pewnych konkretnych aktywności i przez to mój sposób rozumowania i działania się szybko zmienił. Aczkolwiek jak ja mam jakiś problem to po prostu go rozwiązuję, a nie płaczę, że mam problem. A znam i takie osoby, które są od 2-3 lat na terapii i niby chwalą sobie, a widzę, że styl życia i podejście takie samo, nic się nie zmieniło. Dalej robi to, na co narzeka. Więc terapia to jedno, a nasza praca nad sobą i ZMIANAMI to drugie...
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: Rafael »

Abigail pisze: 23 lip 2023, 21:16 ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że większość ludzi nic z tego nie wyciąga.
Niektórzy potrzebują na to więcej czasu. Jednemu wystarczy 3 miesiące, a inny wymaga kilkunastu lat lub nawet wspierania przez całe życie.
To zależy od elastyczności danej osoby, głębokości i utrwalenia się zaburzeń.
Ludziom nawet najprostsze zachowania trudno zmienić, a co dopiero utrwalone przez dziesięciolecia schematy. :(
Pójdą, wyżalą się, pogadają i koniec.
Owszem i tacy też są, którzy nie mają nikogo, kto by ich z empatią wysłuchał i dodał trochę otuchy, zatem są gotowi zapłacić terapeucie.
Zresztą i ten czas nie jest stracony. :)

Generalnie to terapie dzielą się na dwa podstawowe rodzaje. Te nastawiane na zmianę i te, których celem jest jedynie wsparcie.
Nie wszyscy pacjenci są gotowi na zmianę. Dla osób 80+ to już zasadniczo tylko terapie wspierające są praktykowane ale i wielu młodszych tylko tego szuka.
Więc terapia to jedno, a nasza praca nad sobą i ZMIANAMI to drugie...
Owszem zmieniać możemy się tylko sami. Terapeuta może jedynie pomóc, doradzić, ale całą pracę musi wykonać klient.
Oczywiście, gdy celem terapii jest zmiana, a nie tylko wsparcie.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
filozofJa
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 14 lip 2023, 22:57
Płeć: mężczyzna

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: filozofJa »

Abigail pisze: 23 lip 2023, 21:16 @filozofJa popraw mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że bardziej szukasz takiej przyjaźni w związku, kogoś na całe życie.
To chyba nie to. Faktycznie, jest to Joker, który hipotetycznie wygląda jak rozwiązanie idealne. Pomijając fakt, że podnosi to stopień skomplikowania problemu, bo gdzie ja teraz taką Hypatie znajdę, to niestety, obcina mocno zbiór i zamyka w pewnej bańce.

Buńczucznie wydaje mi się, że terapia u specjalisty nie jest dla mnie.
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 532
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Ja tu tylko zaglądam, mój problem z komunikacją tekstową (z poznawaniem ludzi w tle).

Post autor: jubei »

To może wątek powinien nazywać się "Jak i gdzie znaleźć ludzi podobnych do mnie oraz jak utrzymać z nimi znajomość".

Już ktoś pisał wiele razy na forum, bycie intro a samotnik to dwie kwestie, różniące się, ale często idace w parze (bo jak samotnik to raczej nie zdrowy extra a intro raczej). Ludzie potrzebują kontaktów z innymi bo tak zostaliśmy skonstruowani. Nawet introwertycy, choć mogą miec inne postrzeganie przywiazania czy nie/zalezności. Musisz zdać sobie sprawę, po co ci znajomi, do czego ich potrzebujesz, jakich reacji Ci brakuje, a potem znajdź sposób aby takie znaleźć.
"Life is so unnecessary"
ODPOWIEDZ