Otwarcie się przed drugą osobą.
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
A ja potrafię się zwierzyć, mimo tego, że jestem introwertykiem. Nie mam nic przeciwko rozmowie, ale musi to być ktoś komu ufam. Nie musi być to osoba, której ufam na 100%, ale na 50% już mi wystarczy. Po prostu trzeba wiedzieć komu ufać, a to wymaga czasu.
- Corpseone
- Introwertyk
- Posty: 106
- Rejestracja: 02 lip 2014, 11:25
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Bardzo nie lubię się zwierzać, i nawet jak rozmawiam z kimś, kogo w miarę dobrze znam, to pozwalam sobie na ujawnianie swoich myśli, odczuć, ale nigdy w 100%. Jestem z natury dość powściągliwy i zostawiam nieco dla siebie. Może dlatego w nigdy w życiu z nikim się jakoś szczególnie blisko nie przyjaźniłem? No, może jedynie z byłą dziewczyną, ona wiedziała o mnie bardzo dużo, ale znaczna większość jej wiedzy pochodziła z sześcioletniej obserwacji i wnioskowania niż ode mnie;)
- ponuraczek
- Pobudzony intro
- Posty: 172
- Rejestracja: 06 gru 2014, 21:34
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Czasem takie otwarcie się przed kimś jest potrzebne, tylko właśnie musi to być odpowiednia osoba. Raczej nie umiem się zwierzać ze swoich problemów oraz uczuć i przychodzi mi to z trudem. Otworzyłam się raz przed jednym chłopakiem i nie żałuję tego, bo mam wspaniałego przyjaciela. Mogę z nim o wszystkim porozmawiać i łatwiej jest mi się zwierzyć jemu niż komuś innemu. Może los się tak potoczy, że będę żałować tego otwarcia się. Jestem świadoma tego, że czasem ludzie nas zawodzą, a wydaje mi się, że z taką bliską osobą jest łatwiej w życiu.
"Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie miałem przekonań. Zawsze miałem wrażenia. "
Fernando Pessoa
Fernando Pessoa
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Mi kiedys bylo otwierac sie latwiej i opowiadac o roznych rzeczach, ale z czasem przeszlo mi i od dluzszego czasu bardzo uwazam co mowie i komu. Bywa to troche meczace, bo zawsze zalacza mi sie analiza czy warto cos komu powiedziec, zwierzyc sie itp Nawet najblizszym malo co gadam i czasem mi to wypominaja, w kazdym razie ostatnio bardzo duzo mysle i tylko ksiazka moze zatrzymac jakies tam rowazania
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Myślę, że u mnie głównie to zależy od tego czy ma to jakiś sens. Dlatego jeśli powiedzenie coś komuś (co robiłem, co myślę) ma służyć tylko zabiciu ciszy, to uważam to za stratę czasu i tego nie mówię.
Natomiast z drugiej strony uważam, że im więcej 1-sza osoba wie o 2-giej tym lepiej 2-ga jest w stanie zrozumieć 1-szą i odwrotnie. Wiec jeśli celem jest chociażby tylko wzajemne poznanie, czy tez rozwiazanie jakiegoś problemu to myślę, że nie miałbym problemu z otwarciem się.
Natomiast z drugiej strony uważam, że im więcej 1-sza osoba wie o 2-giej tym lepiej 2-ga jest w stanie zrozumieć 1-szą i odwrotnie. Wiec jeśli celem jest chociażby tylko wzajemne poznanie, czy tez rozwiazanie jakiegoś problemu to myślę, że nie miałbym problemu z otwarciem się.
- Cytrynka46
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 wrz 2014, 18:18
- Płeć: kobieta
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Jeszcze nie znalazłam osoby, przed którą mogłabym się w pełni otworzyć i nie widzę jak na razie ku temu powodów. Zresztą nie jestem pewna co uważacie za "otworzenie się" - zwierzanie się ze swoich problemów, uczuć, marzeń? Ja tego unikam, jak kiedyś zwierzyłam się bliskiej osobie ze swoich uczuć i przeżyć, to później żałowałam (nawet jeśli w żaden sposób nie obróciło się to przeciw mnie). Swoje wnętrze wolę zachować tylko dla siebie A nawet jak kiedyś znajdę odpowiednią, godną mojego zaufania osobę, to proces "otwierania się" będzie z pewnością powolny i trudny...
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Obecnie mam chyba tylko jednego przyjaciela z którym mógłbym porozmawiać "o wszystkim"; co nie znaczy że to robię - wie on o mnie wiele ale swoich smutków czy żali mu nie wrzucam. Podobnie patrzymy na świat i mamy nieskończoną ilość tematów do rozmów (no dobra, zawsze i tak kończy się na kobietach albo polityce :wink: ) ale nie wiem czy to można uznać za całkowite otwarcie.
Z drugiej strony kiedyś z kimś innym próbowałem być bardziej wylewny w tym co mówię i nie przyniosło to szczęścia. Dobrze móc się komuś zwierzyć, pewną ulgę to przynosi, ale znaleźć faktycznie pokrewną duszę nie jest łatwo.
Z drugiej strony kiedyś z kimś innym próbowałem być bardziej wylewny w tym co mówię i nie przyniosło to szczęścia. Dobrze móc się komuś zwierzyć, pewną ulgę to przynosi, ale znaleźć faktycznie pokrewną duszę nie jest łatwo.
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Nie wiem co wy macie z tym czekaniem by komuś zaufać. Nie pojmuję tego. A jak już zaufacie to co, co ciekawego macie do przekazania? Bo ja nie wiem z czym miałbym się otwierać. Albo ktoś się wydaje warty uwagi i można się z nim podzielić różnymi rzeczami albo nie.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 474
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Losowym ludkom głupio tak opowiadać i pewnie sporo ludzi takiej potrzeby nie ma by wszyscy wiedzieli. Ale zależy co za otworzenie uznasz. Może nie wiesz czym z mógłbyś się otworzyć bo nie trafiłeś na osobę przed którą możesz się otworzyć, to nie wiesz co potrzebuje otwarcia i czy otwarcia potrzebujesz. Jak trafisz to się drzwi same uchy.. otworzą.So-ze pisze:Nie wiem co wy macie z tym czekaniem by komuś zaufać. Nie pojmuję tego. A jak już zaufacie to co, co ciekawego macie do przekazania? Bo ja nie wiem z czym miałbym się otwierać. Albo ktoś się wydaje warty uwagi i można się z nim podzielić różnymi rzeczami albo nie.
Wypowiedź sponsorowana przez przeciwników poprawnej polszczyzny (zasada powtórzeń...).
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Zacznijmy od tego, że gdyby kiedykolwiek coś czuła, to by Cię nie zostawiła. Wina nie tkwi w Tobie, więc nie zamykaj się. Oczywiście nie wszystko można powiedzieć na pierwszych spotkaniach i nie chodzi mi tylko o randki. Pewnego pięknego dnia w Twoim życiu pojawi się kobieta, która zaakceptuje Cię takim, jakim jesteś. Na tym etapie takie gorączkowe rozmyślanie nad tym co zrobiło lub powiedziało źle działa na Twoją niekorzyść. Pozdrawiam, trzymaj się!
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
@VampirLestat:
Jeżeli kontynuujesz wątek, który nie był od dłuższego czasu poruszany, to dobrym nawykiem jest choćby częściowe (bo cytowanie całego posta często mija się z celem i tylko zajmuje niepotrzebne miejsce) zacytowanie treści, do której się odnosisz. Ewentualnie - choćby zaznaczenie do kogo adresujesz swoje słowa, tak jak ja to zrobiłem na początku tego wpisu.
Jeżeli kontynuujesz wątek, który nie był od dłuższego czasu poruszany, to dobrym nawykiem jest choćby częściowe (bo cytowanie całego posta często mija się z celem i tylko zajmuje niepotrzebne miejsce) zacytowanie treści, do której się odnosisz. Ewentualnie - choćby zaznaczenie do kogo adresujesz swoje słowa, tak jak ja to zrobiłem na początku tego wpisu.
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Najpierw wybadaj sytuacje. Na spokojnie. Nie mozesz od razu jej sie wyżalac wylewac swoje krzywdy itp. Po jakims czasie mow co czujesz co cb martwi.
-
- Introwertyk
- Posty: 70
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 22:55
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Raz zaufałam i zwierzyłam się z bardzo wielu doświadczeń, myśli i emocji takiemu jednemu, dawno to było. On też opowiedział mi dużo o sobie. Żałuję, bo zrobiłam to chyba zbyt szybko, nasza relacja zamiast rozwijać się, zaczęła się rozpadać, nie udźwignęliśmy tego. Widujemy się czasem, ale te nasze spotkania są tak pełne chłodu i jakichś takich niedomówień, że wolę ich unikać. Oboje jesteśmy intro i w gronie znajomych odgrywamy dobrych kumpli, ale co w nas siedzi to tylko my wiemy. A może to tylko we mnie pozostał swego rodzaju żal i jakieś emocjonalne przywiązanie, sama już nie wiem co mam myśleć.
Z biegiem czasu jakoś się z tym uporałam, ale chyba potrzebowałam się jeszcze gdzieś wyżalić, żeby definitywnie zamknąć ten rozdział. No to macie Teraz tylko trochę się boję, że ciężko mi będzie jeszcze kiedyś zaufać drugiemu człowiekowi w tak dużym stopniu, nie chcę kolejnych rozczarowań.
Z biegiem czasu jakoś się z tym uporałam, ale chyba potrzebowałam się jeszcze gdzieś wyżalić, żeby definitywnie zamknąć ten rozdział. No to macie Teraz tylko trochę się boję, że ciężko mi będzie jeszcze kiedyś zaufać drugiemu człowiekowi w tak dużym stopniu, nie chcę kolejnych rozczarowań.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 391
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Otwarcie się przed drugą osobą.
Mój świat wewnętrzny jest tak rozległy, że potencjalna partnerka nie byłaby wstanie przerobić całości materiału, sam ledwo daje sobie z tym radę
Oczywiście sama operacja nie miałaby sensu bez znalezienia odpowiedniej partnerki z wysokim potencjałem intelektualnym, zdolnościami analitycznymi, podobnymi celami i motywacjami oraz innymi cechami, z których można by skonstruować wzorzec idealny, a następnie przy założeniu jakiejś tolerancji szukać jego egzemplifikacji w realnej rzeczywistości (pleonazm zamierzony). Problem w tym, że ja jestem generalnie nietolerancyjny i minimalna tolerancja( akceptowana odchyłka od wzorca), przy której zaistniałoby 'rozsądne' prawdopodobieństwo znalezienia partnerki byłaby pewnie dla mnie trudna do zaakceptowania.
Również, samo otwarcie się daje jedynie iluzję zrozumienia bez wspólnego opracowania jakiś egzosubiektywnych punktów zaczepienia, w przeciwnym wypadku informacje od drugiej osoby o jej stanie psychicznym odkodowywane są poprzez ich projekcję na własny stan psychiczny - w sposób zupełnie dowolny, więc nie dający żadnej gwarancji realnego zrozumienia.
Oczywiście sama operacja nie miałaby sensu bez znalezienia odpowiedniej partnerki z wysokim potencjałem intelektualnym, zdolnościami analitycznymi, podobnymi celami i motywacjami oraz innymi cechami, z których można by skonstruować wzorzec idealny, a następnie przy założeniu jakiejś tolerancji szukać jego egzemplifikacji w realnej rzeczywistości (pleonazm zamierzony). Problem w tym, że ja jestem generalnie nietolerancyjny i minimalna tolerancja( akceptowana odchyłka od wzorca), przy której zaistniałoby 'rozsądne' prawdopodobieństwo znalezienia partnerki byłaby pewnie dla mnie trudna do zaakceptowania.
Również, samo otwarcie się daje jedynie iluzję zrozumienia bez wspólnego opracowania jakiś egzosubiektywnych punktów zaczepienia, w przeciwnym wypadku informacje od drugiej osoby o jej stanie psychicznym odkodowywane są poprzez ich projekcję na własny stan psychiczny - w sposób zupełnie dowolny, więc nie dający żadnej gwarancji realnego zrozumienia.