medytacja
: 08 lut 2008, 0:47
Miał albo ma ktoś z nią do czynienia, może coś opowiedzieć? Pytam tutaj, ponieważ na oko to może być dość atrakcyjna rzecz dla introwertyków, poza tym parę osób tutaj określiło się jako buddyści...
Nie bardzo. Fale mózgowe podczas medytacji pracują na takich samych częstotliwościach jak m.in. podczas snu (fale theta, fale delta).Numiz pisze:medytacja nie jest naturalnym stanem umysłu
Po części się zgadzam i nawet mogę podać podobny przykład różnic między mentalnością Wschodu a Zachodu. Parzenie herbaty. Niech będzie, że czarnej, bo zielona nie jest jednak aż tak popularna. W Japonii dotyczy (zielonej) cały ceremoniał. Herbata zaparzana jest dzięki temu dokładnie, więc zyskuje się optymalną ilość wartości odżywczych. A u nas? U nas jest najpopularniejsza (czarna) herbata ekspresowa. Po pierwsze, "ekspresowość" tej herbaty jest źle pojmowana, bo zalewa się wrzątkiem torebkę porusza chwilkę aż nabierze koloru i już jest, a powinno się parzyć kilka minut, jednak zachodnia mentalność to "jak najszybciej, jak najwięcej", co właśnie powoduje zaparzanie "niby herbaty", zwykle słodzonej. Teraz wracając do postawy. Uważam, że powinno się zachować cierpliwość, jednak o korzyściach mam odmienne zadanie, ale o tym poniżej.Numiz pisze:Może się wydawać nudna, zwłaszcza gdy ktoś ma do niej niewłaściwe podejście. Niektórzy porównują medytację z modlitwą. Moim zdaniem te dwie rzeczy totalnie się różnią. Ludzie modlą się, by o coś prosić. Prawidłowe podejście do medytacji powinno być natomiast bezinteresowne. Medytujemy, bo chcemy, a po medytacji nie spodziewamy się niczego. Zupełnie niczego. Ponieważ jesteśmy ludźmi zachodu, nasze podejście do świata jest roszczeniowe i egoistyczne - "robię coś, aby...", "dzięki robieniu tego...", "robiąc to dostaję... mam... będę miał" itd itp. Podchodząc do medytacji w ten sposób albo się znudzimy, albo zezłościmy, albo też zniecierpliwimy.
Przypadek . Moim zdaniem, to dosyć absurdalny pomysł, żeby łączyć technikę relaksacyjną z jakimiś magicznymi skutkami. Nie mam pojęcia jak nasz skromny mózg mógłby ogarnąć tak wiele skomplikowanych czynników, które decydują o tym, że dwie osoby spotykają się po wielu latach i na dodatek, dlaczego nie podał wyniku tych przemyśleń w ciągu dnia, tylko akurat w czasie snu.Numiz pisze:Ilekroć miałem w życiu okresy intensywnego medytowania (jak obecnie), rozwija mi się bardzo intuicja i miewam prorocze sny. Nie widzę kogoś 15 lat, przyśni mi się, a kolejnego dnia wpadam na tę osobę w środku miasta. Powiecie: przypadek. Może. Ale ZAWSZE dzieje się tak w okresach medytowania.
Nie taki brak, bo poza wspomnianymi już przez Ciebie jest całkiem sporo pozytywnych skutków zdrowotnych. Za Wikipedią (Nauka a medytacja, Medytacja a zdrowie):Numiz pisze:Inne korzyści? Brak. No, może jakieś tam wyciszenie. Ale powtarzam: nie ma co spodziewać się cudów. (...). Oczywiście mniej namacalną korzyścią z medytacji jest pogodzenie ze światem i lepsze zrozumienie siebie, swoich zachowań, emocji.
* Zmniejszone ciśnienie krwi
* Zmniejszone tętno
* Zmniejszony poziom metabolizmu
* Zmniejszenie częstotliwości fal mózgowych
* Zmniejszenie stężenia kwasu mlekowego we krwi (związane z redukcją lęku).
* Zwiększenie oporu elektrycznego skóry (związane z głębokim relaksem)
* W medytacjach zwróconych na zewnątrz zanikanie efektu habituacji, szczególnie słuchowej.
Wszystkie efekty oprócz ostatniego obserwowane są również podczas snu, jednak w czasie prawidłowej medytacji człowiek zachowuje, a nawet wzmacnia świadomość.
W długim okresie medytacja na ogół powoduje szersze skutki:
* Fizjologiczne
o Trwałe różnice pomiędzy częstotliwościami fal mózgowych w przedniej i tylnej części mózgu
o Wyższy poziom serotoniny w mózgu
* Psychologiczne
o Poczucie harmonii umysłu
o Większą akceptację siebie i pewność siebie
o Zwiększoną zdolność koncentracji
o Skłonność do przeżywania życia "tu i teraz" zamiast rozpamiętywania przeszłości i przyszłości
o Poprawienie osobowości (obserwowane zmniejszenie wartości skal testu MMPI-2)
o Zmniejszoną podatność na stres
o Zmniejszenie roli psychologicznych mechanizmów obronnych - mniej zakłamany obraz świata
o Podwyższony poziom energii życiowej
o Zwiększoną obiektywność (zdolność do nieosądzania sytuacji ze swojego punktu widzenia)
o Łatwiejszy dostęp do emocji
o Poprawę zdolności do empatii
o Obniżenie poziomu lęku, także przed śmiercią
o Zmniejszenie zaburzeń psychosomatycznych
o Zwiększenie poczucia kontroli wewnętrznej
o Większą spontaniczność
Uzyskano poprawę lub wyleczenie w następujących chorobach:
* Nadciśnienie
* Arytmie serca
* Bezpłodność z nieznanych przyczyn (zaburzenia psychosomatyczne)
* PMS (zespół napięcia przedmiesiączkowego)
* Chroniczny ból
* Migrena
* Bezsenność (insomnia)
* Zaburzenia psychosomatyczne
* Łagodna depresja
* Niepokój
* Obniżone poczucie własnej wartości
W pracy ludzie rzadziej korzystali z urlopów chorobowych
Ja nawet lubię. Moja ulubiona metoda, to powstrzymywanie myśli, czyli niemyślenie, licząc oddechy albo po prostu starając się oddychać równo i głęboko - nie wiem, czy to dobre określenie - brzuchem, nie tylko płucami. Tak trwam w niemyśleniu aż poczuję się inaczej, pozostaję w tym stanie przez jakiś czas i kończę.Numiz pisze:Nie każdy, nawet intro, wytrzyma 15 czy 20 minut, siedząc w miejscu ze skrzyżowanymi nogami i licząc oddechy.
Przepraszam, źle się wyraziłem. Może tak: medytacja jest ćwiczeniem umysłu, które może być związane z praktyką religijną.Numiz pisze:Piotrze K. - oczywiście można mówić o medytacji, że to tylko forma relaksu, ale to trochę tak, jakby powiedzieć o modlitwie, że to tylko forma treningu, jak utrzymać równowagę na klęczka. Medytacja była znana tysiące lat temu i jej charakter był zawsze ściśle powiązany z religią. Widzenie w niej tylko sposobu na relaks to już nawet nie podejście typowo zachodnie, ale wręcz typowo amerykańskie, co raczej nie jest chwalebne...
Podejrzewam, że nie było o tym w Wikipedii, bo tam zamieszcza się tylko fakty weryfikowalne. Ale może na wszelki wypadek powiedz, co rozumiesz poprzez "postrzeganie pozazmysłowe" i o której intuicji mówisz, tzn. o czymś w rodzaju "czucia i wiary" albo podświadomych procesach myślowych.Numiz pisze:Medytacja, dzięki przerwaniu gonitwy myśli, pozwala dojść do głosu intuicji i zwiększa zdolności postrzegania pozazmysłowego. Może w wikipedii tego nie było, ale jest "kilka" innych źródeł na ten temat
Wybacz, nienaturalne zrozumiałem jako nadnaturalne.Numiz pisze:Kiedy piszę, że coś nie jest naturalnym stanem umysłu, mam na myśli właśnie to, że raczej na jawie nie śnimy. Czyli wchodząc w stan medytacji fale mózgowe są inne, niż gdy funkcjonujemy normalnie.
Chciałem, żeby Underdog wiedział, bo w końcu chciał się czegoś dowiedzieć na temat medytacji.Numiz pisze:Cytat z wikipedii też nie był strzałem w dziesiątkę, ponieważ opisywałem SUBIEKTYWNE odczucie, SWOJE odczucia co do korzyści z medytacji. Znam to wszystko, co zacytowałeś, ale sam tego nie odczułem, więc też o tym nie wspominałem. Skoncentrowałem się na tym, co namacalne.
Jak zauważyłeś jestem raczej sceptycznie nastawionym człowiekiem Zachodu, bliższe jest mi mędrca szkiełko i oko.Numiz pisze:I nie nadużywaj słowa "absurd". Są na świecie rzeczy... itd Polecam choćby wybranie się na kurs Silvy.
Pozycja jest o tyle istotna, że musi sprzyjać swobodnemu oddychaniu i możliwości rozluźnienia napięcia mięśni. Można pokombinować z indywidualnymi pozycjami albo zdać się na tradycyjne. Jeżeli masz problem z siadem skrzyżnym, czy lotosem, to możesz położyć się na plecach lub usiąść na krześle. W przypadku tego drugiego zalecane jest siąść na krześle bądź taborecie o takiej wysokości, by nogi były ułożone prostopadle do podłoża, by były ugięte w kolanach również pod kątem prostym, do tego plecy wyprostowane, nie korzystając z oparcia, mostek wypięty, głowa prosto lub lekko uniesiona, byle nie opuszczona. Oczywiście zamiast szukać krzesła o odpowiedniej wysokości można sobie coś podłożyć pod nogi.underdog pisze:Mam tylko problem z pozycją, nawet po turecku nie potrafię przyzwoicie usiąść
A czy to boli? Ee, a tak na prawdę, to co to właściwie jest?delirio pisze:A czy ktoś z Forumowiczów próbował otworzyć sobie "trzecie oko" ?
Wróciłem co dopiero z roboty i nie chce mi się tłumaczyc , zresztą lepiej będzie jak sobie poczytasz tutaj.bezimienny pisze:A czy to boli? Ee, a tak na prawdę, to co to właściwie jest?delirio pisze:A czy ktoś z Forumowiczów próbował otworzyć sobie "trzecie oko" ?