Agon pisze:Czy sami innym prezentujecie się jako ciekawi, inteligentni itp? Siedzicie w swoich głowach, to skąd ktoś ma wiedzieć jacy jesteście, może jakiś inny introwertyk, też ma was za część tego "gówna".
Nie czytam ludziom w głowach, specjalnie mnie nie interesuje kim/czym dla kogo jestem, jeżeli na tej osobie mi nie zależy. Jeżeli ktoś mnie ma za "część tego gówna", to niech ma.
Agon pisze:
Nie podoba mi się taka mizantropia, poza tym myślenie ogółu, różni się od myślenia jednostki. Na ogół składają się jednostki, ale każda jednostka jest inna i każda inaczej zachowuje się na osobności, a inaczej będąc sama.
Myślenie ogółu wpływa na myślenie jednostki, po jakimś czasie jednostka zaczyna myśleć kolektywnie. Grupa ma oczekiwania wobec jednostki, trzeba się wpasować, udawać - to jest właściwe? Taka osoba ani w grupie, ani na osobności nie jest sobą.
Napisałeś, że każda jednostka jest inna - zgadzam się.
Agon pisze:
Uznawanie, że ludzie są beznadziejni na podstawie kilku doświadczeń z kilkoma osobami jest błędne. Bardzo subiektywnie podchodzicie do tego tematu.
Kilku doświadczeń? Kilku lat doświadczeń. Obiektywizm niczego nie wnosi, dlatego subiektywizm jest lepszym wyjściem. Nawet recenzje nie są w pełni obiektywne, a są za takie uważane.
Fangtasia pisze:
Bo jak można po kilku doświadczeniach napisać, że większość ludzi jest zła. Nie wiem, poznałeś większość ludzi czy jak?
Nie trzeba poznawać wszystkich czy większości, żeby tak uważać. Ludzie z natury są skłonni do złego. Część nad tym potrafi zapanować, większość nie.
Miszka pisze:Twierdzenie, że ludzie są dobrzy to nic innego jak myślenie życzeniowe.
Nikt tu nie napisał że ludzie są dobrzy. Jedynie padły stwierdzenia że nie są beznadziejni (Highwind) a ja napisałem że nie jesteśmy wstanie stwierdzić że jesteśmy lepsi bądź gorsi.
Nie odnosiłem się tym zdaniem do żadnej z powyższych wypowiedzi.
Miszka pisze:
No i dziwny sposób oceniania ludzi - on mi nie pomógł więc jest przy mnie nikim.
Nigdzie tak nie napisałem, nawet tak nie uważam.
Miszka pisze:
Primo; ile razy Ty czy inni ludzie co tak narzekają sami komuś pomogliście ? I nie chodzi mi o coś drobnego, ale prawdziwą bezinteresowną i niewymuszoną pomoc wymagającą poświęcenia - np. kilka miesięcy/lat darmowej opieki nad kimś kompletnie obcym czy jakiś wolontariat?
Tak bardzo się nie poświęcałem, i nie mam zamiaru. Nie oczekuję, nie chcę takiej "pomocy" od innych.
Miszka pisze:
Secundo, każdy z nas wybiera z kim się zadaje, więc brak pomocy jest konsekwencja Twojego/Waszego wyboru ludzi z którymi się zadajecie. To my decydujemy komu zaufamy, więc to nasz problem jeśli się zawiedziemy.
Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Patrząc z innej perspektywy - jestem w stanie się zgodzić.
Miszka pisze:
Przypomina mi to facetów narzekających że od lat się starają a dalej są we "frendzonie"
Nie narzekam tylko przedstawiam jak ja to widzę.
Miszka pisze:
- przecież dziewczyna nie ma obowiązku nas kochać niezależnie co dla niej robimy i nie możemy od niej niczego takiego oczekiwać. Tym właśnie różni się od bankomatu czy dziwki. I tak też jest z zaufaniem czy przyjaźnią.
Pełna zgoda.
Nleth pisze:Miarą wartości człowieka nie jest to co mówi, czy myśli, ale to co osiąga w życiu. Jak ktoś uważa się za lepszego, a w życiu nie osiągnął niczego wartościowego, to jest żałosnym frajerem, palantem do odstrzału.
Może źle interpretuję, ale to, co napisałeś jest (dla mnie) hipokryzją.
Nleth pisze:
Tacy ludzie zatruwają życie innych swoim marudzeniem i że się tak wojskowo wyrażę obniżają morale.
Lepiej myśleć jak wojsko?