Wizyty u psychologa/psychiatry są refundowane.Quite pisze: Ludzie to dopiero mają problemy, na świecie pełno ludzi co nie mają co jeść, dużo rodzin żyjących w biedzie bo mężowie to zachlane mordy, wolę dać to co mam tym potrzebujący niż na profesjonalną pomoc.
Po co żyć?
Re: Po co żyć?
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
- Demon Hunter
- Pobudzony intro
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:31
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ (?)
- Lokalizacja: Poznań
Re: Po co żyć?
Cześć wszystkim. Szukałem info o intro i znalazłem to forum. Czytam je jak zaczarowany, bo większość rzeczy jest tu z którymi się utożsamiam i je podzielam.Agon pisze:Do autora tematu: Twoje życie się ledwo zaczęło (chodzisz jeszcze do szkoły), a już chcesz je kończyć. Zły nastrój kiedyś przejdzie, nie warto działać pod wpływem emocji. Miałeś dziewczynę, więc prawdopodobnie w przyszłości też kiedyś znajdziesz. Masz już jakieś w tym doświadczenie w przeciwieństwie do osób, które nigdy nie były w związku. Z tego się ciesz.
Poza tym wiele rzeczy może dawać satysfakcję z życia: przyjaciele, rodzina, praca i pieniądze (oraz związana z nimi samowystarczalność, bezpieczeństwo i poczucie dobrze wykonywanej roboty). Rozstanie się z dziewczyną może dawać coś podobnego do zespołu abstynencyjnego, bo mózg odstawił silnie uzależniający koktajl endorfin. To w końcu minie, a do tego czasu płacz, użalaj się nad sobą, pogrążaj się w apatii, ale nie podejmuj żadnych autodestrukcyjnych działań, bo gdy ten stan przejdzie, to zaczniesz tego żałować.
Chciałbym wiele spraw poruszyć, ale odniosę się do fragmentu kolegi, który piszę, że "do tego czasu płacz, użalaj się nad sobą itd" . Ja również przeżyłem szok po rozstaniowy, konkretnie 6 letni. Teraz mija prawie rok, na szczęście wyszedłem już na w miarę prostą drogę. Ale nie polecam nikomu takiego wstrząsu, ale zmiany czasem bywają potrzebne W każdym razie porwało mnie to, że nikt z przyjaciół, którzy starali się mnie pocieszać przez ten czas nigdy nie powiedział - stary płacz, użalaj się nad sobą ile chcesz, masz do tego święte prawo, świat ci się zawalił więc możesz. Zamiast tego standardowe formułki, czyli światu pół kwiatu itd. Skąd oni mogą wiedzieć ile ona dla mnie znaczyła? Oni z nią byli w związku W każdym razie jest spoko, pozdrawiam intro
Re: Po co żyć?
Introwertrer - tak nazywam introwertyka z depresją Ostatnio miałem taką fazę na wymyślanie różnych rzeczy i wymyśliłem, że i tak żyjemy sobie po to, by ciągnąć gatunek oraz by cieszyć się życiem. Jak komuś jest źle, to powinien dążyć do tego, by było mu dobrze. Nie trzeba w tym celu jakoś się zmieniać, nawet jak ktoś ma melancholiczną naturę, to może ją tak wykorzystać, by żyło mu się na poziomie. Podstawa to pieniądze jakby nie patrzeć, bo bez nich ciężko żyć. Może same w sobie nie dają szczęścia, ale są bazą na to, by to szczęście osiągać.
BTW, Fajnie, że moje posty komuś pomagają
BTW, Fajnie, że moje posty komuś pomagają
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Po co żyć?
Nieważne jak źle jest z życia nie można rezygnować. Życie jest wspaniałe, tyle okazji do różnych spotkań, doświadczeń nawet codziennych, tych zwykłych. Taka różnorodność i niepowtarzalność, nie rozumiem jak można chcieć z tego zrezygnować. Przestać istnieć z powodu drugiej osoby, wydarzenia, nigdy. Z drugiej strony nigdy nie byłam aż w takiej desperacji, więc to gadanie może w takim czasie się w ogóle nie liczyć. W tym momencie - żyję bo lubię.
Re: Po co żyć?
Zgadzam się, chociaż muszę dodać, że nie każdy ma odwagę, lub chęć na jakiekolwiek spotkania. Życie szczęśliwe nie oznacza z mnóstwem ludzi w okół nas.Fangtasia pisze: Życie jest wspaniałe, tyle okazji do różnych spotkań, doświadczeń nawet codziennych, tych zwykłych. Taka różnorodność i niepowtarzalność, nie rozumiem jak można chcieć z tego zrezygnować.
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Po co żyć?
Odwaga na spotkanie a chęć na spotkanie to co innego.Konradek pisze:Zgadzam się, chociaż muszę dodać, że nie każdy ma odwagę, lub chęć na jakiekolwiek spotkania. Życie szczęśliwe nie oznacza z mnóstwem ludzi w okół nas.
- Irracjonalny
- Pobudzony intro
- Posty: 159
- Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
- Płeć: mężczyzna
Re: Po co żyć?
Można zrezygnować z życia. Lepsze to niż machinalne, bezcelowe trwanie. Dokonując bilansu zysków i strat - przeważa to drugie (imo). Strach, przemijanie, ból fizyczny i duchowy etc. Szczęście jest tylko stanem ducha, nie jest więc trwałe a samobójstwo może uratować od samodegradacji. Życie nie jest wartością niezrelatywizowaną, nie jest wartością samą w sobie.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 474
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Po co żyć?
Irracjonalny pisze:Można zrezygnować z życia. Lepsze to niż machinalne, bezcelowe trwanie. Dokonując bilansu zysków i strat - przeważa to drugie (imo). Strach, przemijanie, ból fizyczny i duchowy etc. Szczęście jest tylko stanem ducha, nie jest więc trwałe a samobójstwo może uratować od samodegradacji. Życie nie jest wartością niezrelatywizowaną, nie jest wartością samą w sobie.
Skoro ludzkość nadal trwa, nadal produkuje kolejne pokolenia to chyba te chwile plusowe są na tyle fajne by było warto dalej się męczyć. Zresztą nawet ludzie zdegradowani jakąś przyjemność z życia czerpią (czasem kosztem innych ale jednak).
Nawet przy machinalnym trwaniu, można mieć nadzieję na zmianę, jakieś ambicję, marzenia. Zresztą rutynowe / machinalne życie oznacza też raczej względny spokój, skoro możemy sobie na rutynę pozwolić. Nie ma przykrych niespodzianek które nam te rutynę zakłócą, czy to jest złe? Spokojny kawałek życia, jest dobrym momentem na planowanie następnego etapu i rozpracowanie do niego drogi.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Po co żyć?
Ludziom chorym wypadałoby sugerować leczenie. Racjonalna argumentacja prawdopodobnie na niewiele się zdaje :/
- Dant3s
- Rozkręcony intro
- Posty: 341
- Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: ISTP
Re: Po co żyć?
Dobrze prawisz,dobre życie jest kawałek poza strefą komfortu. Życie w strefie komfortu jest dobre tylko na krótką metę.Polan pisze: Nawet przy machinalnym trwaniu, można mieć nadzieję na zmianę, jakieś ambicję, marzenia. Zresztą rutynowe / machinalne życie oznacza też raczej względny spokój, skoro możemy sobie na rutynę pozwolić. Nie ma przykrych niespodzianek które nam te rutynę zakłócą, czy to jest złe? Spokojny kawałek życia, jest dobrym momentem na planowanie następnego etapu i rozpracowanie do niego drogi.
- filosofka86
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 gru 2014, 23:35
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTP/ISTJ
Re: Po co żyć?
Ostatnio bardziej zaczęłam się zastanawiać nad moją egzystencją.Co mi daję chęci do życia? Fałszywe przeświadczenie poczucia sensu czyli, że mojej istnieje ma jakiś sens dla innych. Szukam potwierdzania swojej egzystencji w jakimś działaniu. Raczej jestem pesymistką niż optymistą.Po co żyć? Musisz żyć dla innych, jeśli chcesz żyć z pożytkiem dla siebie jak mawiał Seneka.Quite pisze:Co daje Wam chęci do życia?
Ja od zawsze uważam, że moje życie jest do dupy, nigdy nic mi nie wyszło. W szkole idzie mi źle mimo starań, w życiu prywatnym również. Byłem w związku 3 lata, pełne zaangażowanie, a na koniec moja była dziewczyna wolała spotkać się z jakimś Ukraińcem, kiedy wina leży po jej stronie i to ja próbuje wszystko naprawić to nawet nie zamierza sie do mnie odzywać. Wszystkie moje plany na życie wiązałem właśnie nią, teraz gdy spoglądam w przyszłość nie widzę nic. Myśl o tym strasznie mnie przeraża, wcześniej gdy byłem z nią to jakoś sie trzymałem, miałem dla kogo żyć. Dziś już nie mam, zaczynam poważnie myśleć o popełnieniu samobójstwa, nie widzę lepszego rozwiązania. ;/
"Wszystko, co potępiamy u innych, znajdziemy we własnej duszy."-Seneka (III 26 • 4)
Re: Po co żyć?
Tak takFangtasia pisze:Odwaga na spotkanie a chęć na spotkanie to co innego.Konradek pisze:Zgadzam się, chociaż muszę dodać, że nie każdy ma odwagę, lub chęć na jakiekolwiek spotkania. Życie szczęśliwe nie oznacza z mnóstwem ludzi w okół nas.
Wracając do tematu. Żyć dla siebie, przede wszystkim dla siebie.
Re: Po co żyć?
Proszę Cię, tylko nie samobójstwo! Życie może być ciężkie, ale musi być dokończone. Samobójcy mają przerąbane po śmierci, a wiem coś o tym bo interesuję się parapsychologią, reinkarnacją i tzw. życiem po śmierci. Odetnij przeszłość, myśl pozytywnie, bierz problemy "na klatę" i do przodu. Powodzenia!
A dla Ciebie i wszystkich którzy mają ciężkie życie dedykuję poniższą piosenkę:
https://www.youtube.com/watch?v=M7gjKUeb-lE
A dla Ciebie i wszystkich którzy mają ciężkie życie dedykuję poniższą piosenkę:
https://www.youtube.com/watch?v=M7gjKUeb-lE