Nieśmiałość a podryw ;]
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
Najdziwniejsze wtedy było to, że wypiłem wtedy parę łyczków. (W sumie może wypiłem z 1/3. 1/5 butelki ) A tak to nigdy nie piję z tych samych powodów co Pałer_Frytas. Po prostu nie chcę zrobić coś głupiego. A propo głupoty, to wtedy jeden z kolegów trochę za dużo wypił i mówił, że pod wpływem alkoholu lepiej staje się na rękach. Koleś chciał parę razy próbować, ale zawsze go łapali. Po paru nieudanych razach nagle wstał i pobiegł w stronę miasta, ale znów go złapali
O rany, bolesny temat. Nie potrafię podrywać, nawet nigdy się nie starałem. Potrafiłem tylko obserwować, oglądać profile na gronie, w ekstremalnych przypadkach zagadać na gg ( nie ujawniając swojej osobowaści oczywiście ). Najbardziej gryzie mnie to, że obiekty moich zainteresowań też na mnie często zerkały.
ja ograniczam sie do nic nierobienia, ewentualnie wytłumacze 'mozemy zostac tylko przyjaciolmi' - tekst ktory chyba doprowadza ludzi do białej gorączki
ale jakos trafic na kogos pasującego do mnie nie moge, nie wiem, chyba nic na sile prawda?
ale jakos trafic na kogos pasującego do mnie nie moge, nie wiem, chyba nic na sile prawda?
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
tez tak mialem, niestety nie ma innej rady jak przezwyciezyc niesmialosc,na poczatku bedzie ciezko,ale.."praktyka czyni mistrza", tak przynajmniej mowiasir Peter pisze:O rany, bolesny temat. Nie potrafię podrywać, nawet nigdy się nie starałem. Potrafiłem tylko obserwować, oglądać profile na gronie, w ekstremalnych przypadkach zagadać na gg ( nie ujawniając swojej osobowaści oczywiście ). Najbardziej gryzie mnie to, że obiekty moich zainteresowań też na mnie często zerkały.
jezeli to dyskoteka,to ulatwiamy sobie zycie czyli wybieramy ta ktora Ci sie podoba (a "rzucala" Ci spojrzenia, bedziesz pewien ze nieodmowi Ci ,jesli ja poprosisz do tanca,co z kolei napewno Cie podbuduje)
najgorsze w tym wszystkim, koniecznosc pogadanie, ale dyskoteka ma swoj plus ,jest strasznie glosno, i to jest naszym sprzymierzencem.
i najwazniejsze nie analizuj przebiegu rozmowy,nie ukladaj go tysiace razy w glowie ,nie planuj, mysli wypelnij wszystkim innym tylko nie tym
"co jej powiem, jak zareaguje itp.."
nie umiesz tanczyc? -wypij od 2 piw wzwyz(zalezy od "glowy",nie przesadz!!) to sie nauczysz
sposob jak sposob,ale zdaje egzamin
ja mialem to szczescie, ze czesto bylem zagadywany przez dziewczyne(oczewiscie dlugo mi zajelo nauczyczenie sie ,aby nie marnowac takich okazji)
a, jezeli nie to trzymalem sie powyzszego schematu
najgorsze to "przelamac sie", nie bac porazki , wbic sobie w glowe ze ludzie nie gryza ,a jak zawalimy , to i tak nikt tego niezauwazy i nie myslec , nie myslec a dzialac, a co zrobie jutro jak zgodzi sie na randke?
zabiore ja w jakies miejsce ,w ktorym bede mogl kontrolowac sytuacje..do kina..na spacer do parku...do jakiejs kameralnej kawiarenki,a pozniej juz samo sie potoczy
a co sie tyczy dyskoteki,to jest to miejsce w ktorym wbrew pozorom latwiej "poderwac" osobie niesmialej kogos, niz sie to moze wydawac.
Poniewaz :
jest za glosno-czyli i tak w sumie nie sposob prowadzic "gornolotnej dyskusji"(twoja malomownosc bedzie usprawiedliwiona)
i co najwazniejsze jest mnostwo ludzi,ale tak naprawde w malych grupkach,czyli tak jak lubimy,duzo pojedynczych dziewczyn "podpierajacych" sciany(jezeli z jaskas "nie wypali",latwo wypatrzec inna)
pozatym ,ludzie przychodza tam kogos poznac
"startujac do dziewczyny w szkole,na uczelini .itp,
najprawdopodobniej bedzie otoczona "wianuszkiem" znajonych(ciezki orzech do zgryzienia)
po drugie nie znasz jej intencji, nie wiadomo czy wlasnie ma ochote na flirty,wieksze prawdopodobienstwo ze Cie"splawi"( a tego nie lubimy )
widzac ,ze chcialbys kogos sobie znalesc ,proponuje Ci taki oto sposob
sam osobiscie lubilem chodzic do dyskoteki, ale tylko podczas "lowow",
jak juz kogos mialem to nie widzialem sensu zeby tam chodzic ,bo:
halas,za duzo ludzi i wogole bezsensu
jezeli,chcesz czasem cos osiagnac to niestety,nie ma wyboru i cel musi uswiecic srodki
ja mialem to szczescie, ze czesto bylem zagadywany przez dziewczyne(oczewiscie dlugo mi zajelo nauczyczenie sie ,aby nie marnowac takich okazji)
a, jezeli nie to trzymalem sie powyzszego schematu
najgorsze to "przelamac sie", nie bac porazki , wbic sobie w glowe ze ludzie nie gryza ,a jak zawalimy , to i tak nikt tego niezauwazy i nie myslec , nie myslec a dzialac, a co zrobie jutro jak zgodzi sie na randke?
zabiore ja w jakies miejsce ,w ktorym bede mogl kontrolowac sytuacje..do kina..na spacer do parku...do jakiejs kameralnej kawiarenki,a pozniej juz samo sie potoczy
a co sie tyczy dyskoteki,to jest to miejsce w ktorym wbrew pozorom latwiej "poderwac" osobie niesmialej kogos, niz sie to moze wydawac.
Poniewaz :
jest za glosno-czyli i tak w sumie nie sposob prowadzic "gornolotnej dyskusji"(twoja malomownosc bedzie usprawiedliwiona)
i co najwazniejsze jest mnostwo ludzi,ale tak naprawde w malych grupkach,czyli tak jak lubimy,duzo pojedynczych dziewczyn "podpierajacych" sciany(jezeli z jaskas "nie wypali",latwo wypatrzec inna)
pozatym ,ludzie przychodza tam kogos poznac
"startujac do dziewczyny w szkole,na uczelini .itp,
najprawdopodobniej bedzie otoczona "wianuszkiem" znajonych(ciezki orzech do zgryzienia)
po drugie nie znasz jej intencji, nie wiadomo czy wlasnie ma ochote na flirty,wieksze prawdopodobienstwo ze Cie"splawi"( a tego nie lubimy )
widzac ,ze chcialbys kogos sobie znalesc ,proponuje Ci taki oto sposob
sam osobiscie lubilem chodzic do dyskoteki, ale tylko podczas "lowow",
jak juz kogos mialem to nie widzialem sensu zeby tam chodzic ,bo:
halas,za duzo ludzi i wogole bezsensu
jezeli,chcesz czasem cos osiagnac to niestety,nie ma wyboru i cel musi uswiecic srodki
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
to uwaga zartobliwa?Pałer_Frytas pisze:Lovelas.
uszczypliwa?
bicie postow?
jezeli nie piersza lub trzecia to, czuje sie obrazony
bo moj "dorobek",okreslilbym jako skromny i napewno
nieodbiegajacy od sredniej w normie posiadanych partnerow
i nie widze w tym nic nie stosownego ze,ktos potrzebuje drugiej osoby
nawet jesli ,nie jest to ktos w zamierzeniach na dluzsza mete
okreslenie lovelas ,kojarzy mi sie z rozwrzeszczanym cwokiem otoczonym bandom baranow,ktorzy slinia sie sluchajac opowiesci jak on ta tam tego
znam takich ktorzy lepią sie do lasek podpierajacych sciany.
nawet splawic ciezko takiego bo jak sie spije to mysli ze tanczyc potrafi
tu nie chodzi o jakies strategie zdobywania dziewczyn na boskich dyskotekach
nawet splawic ciezko takiego bo jak sie spije to mysli ze tanczyc potrafi
tu nie chodzi o jakies strategie zdobywania dziewczyn na boskich dyskotekach
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
dobre( powaznie, usmiechnalem sie czytajac to),ale moze czasami warto tak nie generalizowac, bo moze ten nieudolny podrywacz,tak naprawde jest fajnym gosciem,a jego nieporadnosc spowodowana jest tym ,ze wlasnie "bije sie z myslami"Cliodne pisze:znam takich ktorzy lepią sie do lasek podpierajacych sciany.
nawet splawic ciezko takiego bo jak sie spije to mysli ze tanczyc potrafi
pewnie ze nie,bo mozna to robic na miescie ,w pubie,na basenie,na koncercie,w koscieleCliodne pisze:tu nie chodzi o jakies strategie zdobywania dziewczyn na boskich dyskotekach
a,tak na powaznie to sir Peter w wczesniejszym poscie napisal:
" Najbardziej gryzie mnie to, że obiekty moich zainteresowań też na mnie często zerkały"
no i..no i mi bedac nastolatkiem tez, sie zdarzalo tak czuc,
zakochywalem sie-jezeli mozna nazwac kochaniem umieszczanie tej "jedynej"(ktorej imienia nieraz nie znalem ,bo balem sie o nie zapytac)
w "moim swiecie",co temu towarzyszylo,nieskonczone ukladanie mysli w glowie,bol,smutek,jakas apatia,pisanie wierszy,obraza na "okrytny glupi"swiat
no i oczywiscie standart myslowy ja taki wartosciowy,madry,traktowal bym ja ksiezniczke,a ona idzie z tym glabem,dla ktorego jest ta nr xx..,
upodli ja i rzuci za tydzien
nawet jak widzielem zainteresowanie ze strony dziewczyny,nie potrafilem z tego skorzystac(we wnetrzu bylem bardzo szczesliwy),ale na zewnatrz wygladalem ja obrazony itp..kazdy to zna, musialem sie wydawac takim osoba z lekka "niedorozwiniety"-i zdzisiejszego punktu widzenia sam bym o sobie tak pomyslal
dzis wiem ze idac np. na wesele nigdy,nie bedem tym ktory jako pierwszy,prowadzi "ciufcie"
ale skoro przez lata gdy mowiono mi ze czarno jest biale,a ja nie mialem odwagi zaprzeczyc,narzucano mi swoja wole,zawsze wszystko bylo w porzadku, "splywalo pomnie" jak mowili, a tymczasem "wrzalem" srodku
skoro wtedy poswiacalem w to co wierzylem,
to dlaczego teraz ,w sprawach o tak malym znaczeniu nie niemialbym sie do laczyc do tej"ciufci" gdzies ta w srodku ogonka, i poudawac ze swietnie sie bawie
..bo nie lubie,bo nie lubie wesel,bo wcale mnie to nie bawi-tak to wszystko prawda, ale w pewnych okolicznosciach to bezsensowne i dla wiekszosci niezrozumiale uzasadnienie
ja sobie poprostu tak radze,staram sie wiecej robic ,niz"rozmyslac",
nie jest to latwe,ciagle potrzebuje samotnosci by sie "naladowac",
ale trwa to nieporownywalnie krocej niz w przeszlosci
nie wiem jak innaczej poradzic komus, kto chce poznac kogos drugiego,
niz przelamac sie, wyjsc do ludzi,(niekoniecznie dyskoteka),
to najprostsze a zarazem najciezsze rozwiazanie dla kogos bardzo niesmialego
zawsze jeszcze mozna ,siasc na lozku,puscic muzyke,zatopic sie w myslach,wyjac zeszyt ,zaczac pisac wiersze, a za oknem wywiesic siec na pewno w nia jakis twoj ksiaze/ksiezniczka wpadnie.