Strona 4 z 7

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 29 sie 2015, 18:55
autor: rad19dym
Miałem czas na głębsze rozmyślenia.
Ujmę to tak - niepotrzebne zamartwianie się tym, że nie urodziłem się aseksualistą, wzięło się z tego, że po prostu nie jestem jeszcze gotowy na związek (może za 10 lat nadejdzie ta chwila :|)
Dlaczego tak uznałem? Ponieważ myśląc o jakichkolwiek kontaktach z dziewczynami wyobrażałem sobie sytuacje, w której milczę cały czas, nie mam tematów do rozmowy, dziewczyna kończy spotkanie, a ja zostaję znowu sam.
A poza tym - nie mam odpowiednich warunków do tego.

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 29 sie 2015, 21:14
autor: Agon
highwind pisze:Wspomniałem o wmówionym aseksualizmie, bo taka koncepcja wydaje mi się z punktu widzenia hipotetycznego no-life'a kusząca jako substytut uzasadniania samemu sobie różnych niepowodzeń natury damsko-męskiej. A oszukiwanie samego siebie to zwykle ślepa uliczka.
Może te niepowodzenia wynikają z podświadomego aseksualizmu? Jeśli ktoś nie jest wybitnie brzydki, to powinien znaleźć sobie partnerkę, chyba że tak naprawdę tego nie chce. I niby marzy o dziewczynach, niby pisze że chciałby jakąś poznać, a tak naprawdę tego nie pragnie. Bo jak wytłumaczyć istnienie osób, które kompletnie nie dbają o swój wygląd, stabilizację finansową, niezależność i kondycję, a mówią że pragną poznać dziewczynę? To może być ukryty aseksualizm. Tak jak bywa ukryty homoseksualizm.

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 31 sie 2015, 17:01
autor: rad19dym
Bo jak wytłumaczyć istnienie osób, które kompletnie nie dbają o swój wygląd, stabilizację finansową, niezależność i kondycję, a mówią że pragną poznać dziewczynę?
Może tym, że się po prostu urodziły, i tyle?

Aseksualność - brak popędu. Ktoś tak ma?

: 06 wrz 2016, 13:41
autor: aloe
Ja utożsamiam się, prawdopodobnie, z "orientacją" aseksualną: seks dla mnie nigdy nie istniał, nie był czymś, o czym myślałam poznając nową osobę. Wrzucam ciekawy wywiad z psycholog A. Loewe dla osób niezaznajomionych z tematem http://www.krytykapolityczna.pl/artykul ... bisz-seksu

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 06 wrz 2016, 21:49
autor: krucha_babeczka
Właśnie się dowiedziałam że jestem "miernotą". Fajnie :)

A co do artykułu powyższego

"Idąc na randkę zupełnie nie bierzemy pod uwagę, że druga osoba może nie być zainteresowana seksem – zwykle przeciwnie, mamy nadzieję, że skończy się nim już kolejne spotkanie."

Yyy? Naprawdę? Kolejne (czyli drugie) spotkanie to taki współczesny standard??

To ja już naprawdę wolę spędzić resztę życia w mojej pieczarze :)

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 06 wrz 2016, 22:15
autor: Drim
krucha_babeczka pisze: Yyy? Naprawdę? Kolejne (czyli drugie) spotkanie to taki współczesny standard??
A na co tu czekać ? Nie jesteśmy przecież z porcelany, do naga i rachu-ciachu sprawdzać czy wszystkie wtyczki kompatybilne ! :D

Nie jest to standard, ale dosyć popularne.

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 06 wrz 2016, 23:34
autor: nyarlathotep
highwind pisze:Wspomniałem o wmówionym aseksualizmie, bo taka koncepcja wydaje mi się z punktu widzenia hipotetycznego no-life'a kusząca jako substytut uzasadniania samemu sobie różnych niepowodzeń natury damsko-męskiej
Przechodziłem. Z racji urody nie mam szans na jakiekolwiek kontakty z płcią przeciwną, więc i sprawy seksu są mi niepotrzebne. U mnie z pozbyciem się tych potrzeb poszło bardzo łatwo, po prostu uznałem, że seks, tak jak wiele innych rzeczy, to nie jest rzecz dla mnie.
Przykład: Są ludzie, którzy żyć nie mogą bez np. wspinaczki. No po prostu daje im to endorfiny i nie wytrzymają dopóki nie pojadą na jakieś skały i nie będą na to włazić od najmniej sprzyjającej strony, a na samą myśl o wspinaniu się już dostają "reisefiber" :). Tymczasem osoba ze słabymi stawami nie uprawia owego sportu i myśl o skałkach nie wywołuje u niej żadnych pozytywnych reakcji. Po prostu to nie jest dla nich. No i ja sobie tak samo przedstawiłem sprawy seksualne.
Na razie działa wyjątkowo dobrze - potrzeb w tej materii od dobrych kilku lat nie mam, myślenie nie wywołuje przykrych reakcji i można trzeźwo osądzać, a dorodne poroża świeżo pobranych znajomych skutecznie utwierdzają mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem. Co innego, że codzienny widok w lustrze także.

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 07 wrz 2016, 17:01
autor: psubrat
krucha_babeczka pisze: "Idąc na randkę zupełnie nie bierzemy pod uwagę, że druga osoba może nie być zainteresowana seksem – zwykle przeciwnie, mamy nadzieję, że skończy się nim już kolejne spotkanie."

Yyy? Naprawdę? Kolejne (czyli drugie) spotkanie to taki współczesny standard??
Wątpię aby to był standard, ale widocznie autorka tekstu chce aby taki standard nastał, więc propaguje to jak umie.
nyarlathotep pisze:Przechodziłem. Z racji urody nie mam szans na jakiekolwiek kontakty z płcią przeciwną, więc i sprawy seksu są mi niepotrzebne. U mnie z pozbyciem się tych potrzeb poszło bardzo łatwo, po prostu uznałem, że seks, tak jak wiele innych rzeczy, to nie jest rzecz dla mnie.
Ja podchodzę do tematu inaczej. Wartość seksu, jak każdego innego doznania, jest skończona. Rachunek radości względem nakładu pracy powinien się zgadzać. Jeśli się nie zgadza... to należy poszukać sobie spełnienia w innych dziedzinach.
nyarlathotep pisze:Na razie działa wyjątkowo dobrze - potrzeb w tej materii od dobrych kilku lat nie mam.
Ja osiągnąłem podobny stan w inny sposób: wybitnie nudzą mnie filmy, więc ich nie oglądam, oglądam bardzo mało telewizji, więc pro-seksualnej propagandy chłonę bardzo mało. A jak się okazuje wewnętrzna potrzeba nie jest wcale aż tak duża, jak to się powszechnie mężczyznom przypisuje.

I jeszcze jedna rzecz mi się skojarzyła: gdy patrzę na większość kobiet, to nie mam absolutnie żadnego odruchu, czy seksualnej myśli. Były tylko pojedyncze przypadki, gdy taka myśl mi przez głowę przechodziła - i w każdym z tych przypadków widziałem też zainteresowanie mną z drugiej strony - wyobrażam sobie więc, że aseksualizm nie musi być cechą człowieka, lecz tylko objawem że obraca się wśród osób dla niego/niej nieatrakcyjnych, lub nie-postrzegających jego/jej jako atrakcyjnych.

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 11:58
autor: seraph infj
Nie.
Jesteśmy stworzeni z potrzebami i tego nie zmienimy. Wiec lepiej poszukać sobie swojej drugiej połówki niż udawać ze w ogóle nie potrzebujemy intymności.
Jeśli nie znajdziemy swego "soulmate" to przynajmniej pozostanie świadomość że zrobilem/am wszystko co można w temacie
bo najgorzej jest oszukiwać samego siebie....

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 14:26
autor: nudny introwertyk
Ludzie, opanujcie się. To, że nie wyglądacie jak Kevin Sorbo czy Leonardo DiCaprio, nie oznacza, że nie znajdzie się ktoś, dla kogo będziecie atrakcyjni. Nie wmawiajcie sobie aseksualizmu, bo robicie sobie tylko krzywdę. Cytując klasyka "mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz" :wink:

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 14:37
autor: nyarlathotep
Co innego jest nie wyglądać jak aktor filmowy a co innego jest straszyć wyglądem. Szczególnie w czasach, w których media programują ludzi na specyficzne wymagania. Jeżeli ktoś nie ma na to szans, to uważam, że lepiej (o ile to możliwe) po prostu nie używać tej sfery życia niż frustrować się z powodu nienaprawialnego braku.

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 14:41
autor: wazz
Dokładnie, wcale nie musicie wyglądać jak Kevin Sorbo Obrazek

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 14:54
autor: nudny introwertyk
kiedyś miał lepszy brzuch :D

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 15:58
autor: tomektomek
Jeśli chodzi o mnie to w stosunku do nowo poznanych osób - szczególnie dziewczyn - jestem raczej bardzo bardzo nieśmiały i zamknięty co praktycznie wykluczało i nadal wyklucza spotkanie, poznanie kogoś nowego "na seksy".Druga kwestia jest taka, że patrząc wstecz widzę, że nigdy nie traktowałem płci przeciwnej jako "obiektów seksualnych" - po prostu temat współżycia dla mnie nie istniał i radziłem sobie z tym bardzo dobrze.

Pewien (bardzo niespodziewany) przełom nadszedł w tym roku bo okazało się, że jest pewna dziewczyna w moim otoczeniu którą znam już od kilku lat no i jakoś tak wyszło, że pewnego razu od słowa do słowa, od słowa do czynu.. no i potem poszło już z górki chociaż łatwe to dla mnie nie było :P Obecnie widzimy się raz / dwa razy w tygodniu i jest fajnie.
No i co mogę powiedzieć to że owszem jest to bardzo przyjemne ale jestem przekonany, że gdyby miało to się nagle skończyć to pewnie machnąłbym ręką i żył dalej jak gdyby nigdy nic.

Dodam tylko, że mam obecnie 28 lat no i do połowy tego roku byłem jeszcze prawiczkiem :D

Re: Introwertyzm a aseksualizm.

: 12 wrz 2016, 20:00
autor: Papaja
w piramidzie maslowa poped seksualny jest na poziomie potrzeb fizjologicznych jak np.sen czy jedzenie,nie wiem czy gosciu mial racje tworzac ją,ale z tego co obserwuje,wiem i doswiadczam to seksualnosc czlowieka i jej rozwoj jest wazny tak samo jak rozwoj emocjonalny, ficzyczny, duchowy, spoleczny itd mozna swoje potrzeby tlumic np.potrzebe glodu,ale nie jestem pewna czy to przyniesie korzysci organizmowi, nie mowie,zeby od razu przechodzic w rozwiazlosc,ale zastanowic sie czemu ktos czuje sie,ze jest askelsualista(chyba tak bym to nazwala)
poza tym czemu rezygnowac z czegos dobrego i przyjemnego.... :P