Aria pisze:
Jeśli są na tyle "średni", że nie są w stanie stanowić konkurencji dla ludzi którzy czasem łączą dwa kierunki i pracę zawodową/praktyki to chyba nie ma sensu, żeby w ogóle studiowali, nie sądzisz?
Problem jest taki, że w praktyce nie ma elementu łączenia - pracować raczej nie muszą, a z dwóch kierunków szybko wychodzi jeden, za to miejsce zajęte stale.. Bo gdyby powszechne było studiowanie z sukcesem drugiego kierunku, to nie miałbym nic przeciwko, ale w praktyce sporo osób "chce" zacząć drugi, zaczyna go i rezygnuje.. Po części to sprawa, że najpierw idą na bardziej prestiżowe kierunki, a rok/dwa lata później, na ten "gorszy", ale szybko jednak rezygnują z gorszego..
Aria pisze:Naprawdę nie wszyscy powinni mieć wyższe wykształcenie, tego rynek pracy po prostu nie wchłonie. A to, że bardzo chcą... cóż trudno, takie życie.
Rynek pracy obecnie przekształca się w kierunku coraz większego udziału na wyższe, choćby do pracy w banku, gdzie jest ogólnie warunek wyższego.. Rynek pracy więc raczej wchłonie, za to rynek pracy będzie mieć problemy, jeśli wyszło z uczelni mało studentów, za to z papierami z kilku kierunków, teoretycznie każdy kierunek da inne stanowisko, i na każde jest potrzebny człowiek...
Aria pisze:Czy filozofia to kierunek w który warto zainwestować? Ja marzę o studiach doktoranckich, w dużych korporacjach takie studia nie są dobrze widziane (jeszcze)., więc teoretycznie tez nie warto inwestować. Mi się wydaje, że zawsze warto angażować się w sprawy które nas pociągają, kto wie co będzie za kilkadziesiąt lat. Może światem będą rządzić filozofowie?
Cóż, ja planuje dalej studiować po uzyskaniu już mgr, ale z domyślnym celem pracy naukowej na uniwerku.. A przychylność do doktoranckich też zależy od stanowiska i kierunku studiów doktoranckich, bo jeśli ktoś jest księgowym i chce robić doktoranckie z np politologi, to nie ma co się dziwić, że będzie korporacja nieprzychylna, aby pracownik część swego czasu na pracę poświęcał na dokształcanie się, z którego nic specjalnego dla nich nie wyniknie. Ale jak ktoś chce być doktorantem z kierunku bardzo pokrewnego do stanowiska to korporacja powinna być przychylna..z drugiej strony, też zależy to od wagi stanowiska... Bo jeśli dajmy na to stróż będzie się bawił w edukacje i pozyskiwanie licencji itp, to dla firmy to może nie być potrzebne...
A filozofia, to kierunek który niewątpliwie rozwija, może pomóc, ale pośrednio.. I jeśli miałbym płacić za takie studia dość sporo pieniędzy, to czy jest sens? Bo chciałbym to postudiować hobbystycznie.. O ile nie zdobędę dobrej pracy, to z takiego hobby zrezygnuje..
A światem powinni rządzić historycy!