Nie jestem wybredny jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, ale już zaczynam taki być jeśli chodzi o osobowość. Pewnie na odwrót niż większość facetów, którzy raczej chętnie wybiorą ładną (wg. ich upodobań), ale pustą lalę i taki zestaw im jak najbardziej pasuje.
Nigdy nie miałem podobnej sytuacji, więc ciężko mi stwierdzić co bym zrobił. Chociaż znając moje (za)dobre serduszko, myślę, że to nie przesądziłoby sprawy. W dzisiejszych czasach naprawdę wiele można zdziałać.
Sprzęgam osobowość z pięknem w takim sensie, że to charakter danej osoby decyduje dopiero o jej atrakcyjności (tak, również fizycznej, jakby to irracjonalnie nie zabrzmiało). Zanim poznam daną kobietę, mogę co najwyżej powiedzieć "że jest ładna", co tak naprawdę nic nie znaczy. Piękną może stać się dopiero po bliższym poznaniu.
Rozumiem, że jest to dla Ciebie trudne do pojęcia, ale jak czasem się zastanowię i o tym pomyślę, to z perspektywy "normalnego zdrowego faceta" faktycznie wychodzę na człowieka aseksualnego. Te wszystkie "seksowne spódniczki" nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, jestem dziwolągiem, który nie znosi szpilek, miniówek, długich pazurów (akurat tu może nie jestem jedyny) i makijażu. Wcale nie tylko dlatego, że nie lubię szeroko pojętej "elegancji" i strojenia się. Tak naprawdę są jedynie dwie rzeczy, jeśli chodzi o wygląd kobiety, na które zwracam uwagę: twarz i dłonie. Reszta jest mi kompletnie obojętna, o ile nie jest w naprawdę złym stanie, np. gdy kobieta jest szersza niż wyższa. Ale to są skrajności. Wracając do ubioru, tak, wciąż wolę ten sweter. Możesz jeszcze dorzucić rozchodzone łapcie i domowe dresy. Dlaczego ? Dlatego, że widząc ją w takiej "stylizacji" wiem, że dziewczyna czuje się przy mnie dobrze i swobodnie, nie musi się przebierać w jakieś dziwactwa tylko po to by zrobić na mnie wrażenie. Nie wstydzi się być przy mnie sobą i dobrze jej z tym, czuje się akceptowana. Wie, że jest u siebie. Mnie by to strasznie ucieszyło i było dla mnie prawdziwym komplementem.
Tak, wiem, nie wszystkie kobiety chodzą na co dzień po domu w ubraniach dresopodobnych. Przynajmniej takie są pogłoski, bo jeszcze się z takim przypadkiem nie spotkałem