Sorrow pisze:iksigrekzet pisze:5 ton lnu!
:lol:
Inno pisze:Słabe.
Nie znasz się
.
Ja w ogóle nie wiem o co chodzi w tych waszych humanistycznych żartach. To jakieś nawiązanie do koanów?
Odkryłem i drugą część: chodzenie na bierzmowanie. Tok bierzmowania się rozpoczął, ja jestem jemu przeciwny i zachowuję się grzecznie tylko po to by nie wywołać wojny w domu. Ale jaki jest sens kończenia bierzmowania (które jest uciążliwe, co tydzień podpis do księdza, co tydzień sprawdzian po dwadzieścia pytań) skoro i tak zamierzam dokonać apostazji od razu gdy będę miał tą prawną możliwość co oczywiście anuluje bierzmowanie, chrzest, itd.?
Już słabo pamiętam jak to bierzmowanie wyglądało (ja miałem to "szczęście", w przeciwieństwie do Ciebie, że jeszcze wtedy wierzyłem), ale może pogadałbyś z księdzem, który to "prowadzi". Jeśli jest chłop w porządku, to sam stwierdzi, że przystąpienie przez Ciebie do tego sakramentu nie ma sensu. Jeżeli jednak stwierdzi, że powinieneś, w razie nawrócenia przystąpić, to możesz spróbować "ubiegać" się o niedopuszczenie, choćby samym mówieniem, że jesteś niewierzący.
Jest też inna kwestia. Jeśli rodzice za nic się nie zgodzą, czy mają prawo zmuszać mnie do chodzenia do kościoła, na lekcje religii i bierzmowanie?
Polsce jest o tyle nieciekawie, że Konwencja Praw Dziecka została przyjęta z pewnymi zastrzeżeniami (
link). M.in. dotyczącymi prawa dziecka do własnego światopoglądu. Rodzice mają prawo wychowania dzieci we własnej wierze. Objawia się to np. w tym, że właśnie do 18 roku życia oni decydują o tym, czy chodzisz na religię/etykę. Aczkolwiek zmuszać Cię do niczego nie mają prawa. Przydałaby wam się jakaś bezstronna osoba trzecia, do ustalenia kompromisu, np. coś w stylu, że będziesz chodzić na msze i słuchać co mają do powiedzenia i będziecie o tym rozmawiać, ale nic poza tym żadnej lekcji religii, żadnych sakramentów. Moim zdaniem, msza jest o tyle lepsza, że można pozostać zwykłym widzem, ukryć się w tłumie.
Jeśli sam negocjujesz, to powiem Ci, że żądaj jak najwięcej (nawet nierealnych rzeczy), by później obniżyć wymagania do akceptowalnych (rodzice też muszą własne obniżyć).
Aha, jeszcze celem sprostowania:
qb pisze: [Ateizm] To wiara w dokonania człowieka o ile się nie mylę
Ateizm to pogląd negujący istnienie boga/bogów. Nic poza tym. Chociaż nie wykluczam może się wiązać z różnymi wiarami, czy poglądami.