To i ja może dorzucę parę zdań od siebie. Podzielę się moim odkryciem (dla mnie to jest odkrycie
).
W czasach szkolnych tj. mniej więcej do 2 klasy technikum jakoś szczególnie się nie przejmowałem ani nie zastanawiałem jak ja postrzegam świat, w jaki sposób myślę, ani jak odbierają mnie inni. Byłym zwykłym szarakiem niczym się nie wyróżniającym, miałem raptem 3 kumpli, niczego nie oczekiwałem, nie raz rówieśnicy robili sobie ze mnie pośmiewisko, no ale cóż takie życie.
W technikum uświadomiłem sobie, że coraz częściej jestem zdołowany, zaczynam się przejmować jak postrzegają mnie inni jednocześnie mam zaniżoną samoocenę ale nie miałem większych problemów z nawiązywaniem poszczególnych kontaktów, trochę się bałem większych grup i udzielania się w nich, ale czy w technikum czy na studiach miałem kumpli i ogólnie dogadywałem się z ludźmi. No i mniej więcej na studiach coraz więcej rzeczy zaczynało mnie drażnić, byłem zmęczony wszystkim (w sumie to nadal jestem), często miałem problem ze snem, spora część kolegów czy koleżanek była ambitna coś osiągała a ja nawet pomimo starań zaraz się zniechęcałem i odpuszczałem. Zaczynałem się dołować ale nigdy nie myślałem w kategoriach, że jestem chory, nie dopuszczałem myśli że z moją psychiką może być coś nie tak, może to dziwne ale uważałem że wszystko z moim zdrowiem psychicznym jest ok tylko po prostu mam taki zje*any charakter, że sobie w życiu nie mogę z wszystkim normalnie poradzić. Nigdy nie byłem na żadnej rozmowie z psychologiem, a depresja to przecież zbyt poważna choroba żeby Radek mógł to mieć... No i nie wiem czy mam czy nie bo nie dałem nawet szansy lekarzom czego kolwiek zdiagnozować.
Ostatnio doszło do przełomu, natrafiłem w necie na film
https://www.youtube.com/watch?v=aErxsJRZmxQ Po obejrzeniu kopara mi opadła bo gość, który o tym opowiada jakby ze mnie czytał i opisywał mój przypadek. Nie depresja a DYSTYMIA, może to jest to co mi dolega. No i potem drugi film
https://www.youtube.com/watch?v=LzpjnvM34z0
Chyba faktycznie pora zrobić pierwszy krok i po tych paru latach zagadać chociaż do kogoś bliskiego co mnie gnębi, może podeślę ten film mamie czy siostrze i się poradzę, powiem, że borykam się z czymś podobnym.
Chciałbym to z siebie w końcu wyrzucić ale jednocześnie nie lubię i nie potrafię rozmawiać o takich rzeczach i zadręczać innych swoimi problemami... Jednak jestem zjeb*ny
Kończąc ten jakże długi post, jeśli ktoś dotarł do tego momentu to się cieszę, jeśli również tak ja ja odkryłeś coś takiego jak dystymia i uważasz że ten problem może Ciebie dotyczyć, to zacznij działać może ten film lub dalszy reserch w czymś pomogą.
Mam nadzieję, że post jest w miarę czytelny i zrozumiały
Troszkę mi ulżyło, ładnych parę lat to w sobie nosiłem i chyba faktycznie pora zacząć działać co by nie marnować reszty życia na niepotrzebne lęki i bycie malkontentem.