Byc moze i socjopatia, jednak wg mnie nie ma w tym nic "zlego", bo - w przeciwienstwie do ciebie, jak i zapewne wiekszosci ludzi - uwazam, ze czlowiek nie jest istota spoleczna, lecz przede wszystkim jednostka. Spoleczenstwo jest wtorne do jednostki, bo bez jednostek nie ma spoleczenstwa.silgar pisze:Za to ta wypowiedź trąci mi socjopatią i nie ma w tym niczego do podziwiania. Introwertyzm nie polega na życiu w oderwaniu od społeczeństwa tylko na innym sposobie komunikacji. Tak wielu z nas tutaj bardzo dużo czyta. Książka to też jest forma komunikacji ze społeczeństwem poprzez autora i jego doświadczenia.
Reasumując. W mojej opinii człowiek jest istotą społeczną i introwertyzm tego nie zmienia. Jeżeli są problemy w funkcjonowaniu w społeczeństwie to jest to problem co nie znaczy, że jest to powód do czucia się gorszym. problemy jak wiadomo się rozwiązuje...
Ja się tak zastanawiam. Ilu z was chciało by na bezludną wyspę? Ale taką hardcorowa nie z pytaniem "co byś zabrał?"
Ksiazka nie jest interaktywna, a wiec wlasciwa kontaktom miedzyludzkim forma konaktu. Mimo wszystko zastosowales ladna przenosnie oddajaca wg mnie w pewnym sensie problem przekazywania wiedzy.
Bezludna wyspa to dla wielu wizja osobowego "raju" - dla innych zas "piekla" ...