Polski Portal Introwertyków

Nigdy nie byłam na siłowni, ale czasami ćwiczę sobie w domu. Jakieś aeroby, rozciąganie, raczej lżejsze rzeczy. Od jakiegoś czasu zabrałam się porządnie za bieganie. Na początku miałam straszne opory - no bo jak to, wyjść tak biegać przy ludziach? I to jeszcze z moją kondycją? Na szczęście jakoś się przełamałam i do tej pory mam za sobą (wg. Endomondo) nieco ponad 380 km. Biegacz ze mnie marny, ale przynajmniej sobie truchtam. Ostatnio tylko gorzej u mnie z regularnością ze względu na pogodę.

Convict conditioning + szybkie spacery po 7-8km dziennie.

Jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek wysiłku z racji tego, że jestem intelektualistką i na coś muszę przeznaczyć czas i wybieram książki i internet.

Siłownię pamiętam z czasów szkoły i nie zamierzam do tego wracać. W czasie studiów przez jakiś czas biegałem. Chciałem później do tego wrócić, ale zabrakło mi motywacji. Jednak rower bardziej mi odpowiada.

Nie tak dawno nastąpiła pewna zmiana w moim życiu i postanowiłem, że coś trzeba ze sobą zrobić. Przełamałem opory i zacząłem trenować kendo. Na początku było trudno, bo to głośny sport, ale teraz tylko czekam na kolejny trening.

Moim zdaniem introwersja nie wpływa na to czy dana osoba lubi ruch, a warunkuje jedynie jego rodzaj. Np ekstrawertyk na pewno bardziej będzie preferował gry zespołowe, takie jak siatkówka czy piłka nożna, introwertyk wybierze któryś ze sportów indywidualnych.

Bardzo lubię bieganie, jazdę rowerem, czy już najbardziej freediving. Taka aktywność pozwala się skupić jednocześnie na sobie, własnym ciele, myślach i otaczającym nas świecie - nie na innych ludziach.

U mnie bardzo długo była niechęć na wysiłek - unikanie wfu, bo tylko akcje typu "macie piłeczkę i sobie grajcie" po prostu mnie denerwowały i nie czułem się dobrze. W efekcie mocno się zaniedbałem.
Mimo wszystko, przed laty sporo jako dzieciak jeździłem na rowerze z kolegami.

Od sierpnia/września ćwiczę, w domu, nie na siłowni, bo mam zupełnie inny plan treningowy. Przynosi on zapewne mniejsze efekty, ale jest bardziej elastyczny (3x dziennie po 10-15 minut zamiast kilka razy na siłownię na dłuższy czas). Do tego w grudniu wróciłem do jazdy rowerem i... czuję się wspaniale.
W tym roku chcę wreszcie nauczyć się pływać, bo póki co tego unikałem.

Jedyną grą zespołową, którą toleruje jest piłka nożna. Gry zespołowe generują uczucia, które w nadmiarze mogą trochę nam przeszkadzać. Trenowałem przez 5 lat mma i czułem się dobrze w sporcie indywidualnym. Aktualnie jezdzę na rowerze, gramw piłke i regularnie podciagam się na drążku (cel 20 podciągnięć). Jestem aktywnym fizycznie introwertykiem.

Dzisiaj postanowiłem się przemóc i spróbowałem biegania. Nienawidziłem tego, bo już w gimnazjum miałem z tym ogromne problemy. Kondycji nie było, ćwiczenia mi się nie podobały przez narzucanie mało interesujących rzeczy, w efekcie bieg na 1 km był niemożliwy do zrealizowania. Umierałem po tym czymś (chwila biegu a potem marsz) kilka dni. Ostatni raz na dystans większy niż 20-30 metrów to biegłem z 6-7 lat temu...

Wczoraj wieczorem wpadł do głowy pomysł aby spróbować. No i marszobiegiem dzisiaj rano (krótkie przerwy na szybki marsz) zrobiłem ponad 3,5 km. Whow! Co prawda przez wkładkę dorobiłem się odcisku, ale na pewno tego nie rzucę. Wycieńczony, ale i szczęśliwy

ja lubię, szczególnie biegać i pływać - ale niestety ostatnio mam bardzo mało czasu

Miałem dietę i trening, i widać efekty, ale raczej preferuje na własną rekę ćwiczyć - kupić jakieś hantelki czy skakanka na dworze. Siłownia odpada,chyba że z jakimś kumplem razem, ale i tak pewnie bym musiał się zmuszać, a nie o to chodzi...

Za siłownią nie przepadam, wolę biegać czy jeździć na rowerze. Poza tym już kilka lat trenuję muay thai.
Wszystko jest zależne jednak od pracy i czasu..

Sorrow pisze:Convict conditioning

Szacuneczek
Również czytam książki na temat kalisteniki, wg tego układam plan treningowy, po kontuzji pływam i gram w kosza, ale znacznie rzadziej i nie mogę przeciążać kolan.

Kiedyś niezbyt przepadałem za sportem, jedyne co tolerowałem to była piłka nożna która w późniejszym czasie przerodziła się w trwającą do dziś pasję. Rok i 3 miesiące temu postanowiłem wziąć się za siebie, stać się swoją lepszą wersją.Od tego czasu regularnie ćwiczę na siłowni oraz biegam (obecnie czynię przygotowania do poznańskiego Półmaratonu). W życiu nie czułem się tak dobrze jak teraz. Swoją drogą, szczerze polecam sport wszystkim nieśmiałym osobom- gwarantuję, że Wasza nieśmiałość prędko zniknie

Ja lubię i ruszam się regularnie, ale solo Jeśli siłownia to w godzinach o najmniejszym oblężeniu, do tego Nordick i rower. Te dwa ostatnie w zupełnej samotności co odpowiada mi najbardziej. Słusznie ktoś napisał wyżej - warto ćwiczyć! Endorfina gwarantowana i energia, która tutaj jest tak poszukiwana Najważniejsze to uprawiać/ćwiczyć to co się szczerze lubi, wtedy się wytrwa.

Uwielbiam WF i wszelkie gry zespołowe, umiem grać we wszystko i we wszystko jestem średni
Lubię też bardzo kolarstwo, często wybieram się na przejażdżki. Pozwala mi to utrzymać kondycje na przyzwoitym poziomie. Nie dokucza mi zimno, więc rower mam czynny 4 pory roku. Wystarczy się lepiej ubrać.