Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Zakładam temat w celu uzyskania informacji czy ktoś z was był na wizycie u psychologa. Co wam powiedział,czy jakoś wam pomógł?, jak to przebiegało ponieważ mama zapisała mnie do psychologa bo uważa ze jest ze mną coś nie tak, w sumie sam tez trochę bym chciał może by coś poradził....
Raz już byłem u psychologa na własna rękę, to wyprodukowałem się przez 40 minut opowiadając o sobie po czym mi powiedziała że prawie w ogóle nie zajmuje się przypadkami młodych osób, tylko bardziej alkoholizmem i tak się skończyło. Tylko że w tedy miałem błędne myśli i myślałem ze mam depresje, a nie wiedziałem ze jestem intro.
czekam na wasze komenty..
Raz już byłem u psychologa na własna rękę, to wyprodukowałem się przez 40 minut opowiadając o sobie po czym mi powiedziała że prawie w ogóle nie zajmuje się przypadkami młodych osób, tylko bardziej alkoholizmem i tak się skończyło. Tylko że w tedy miałem błędne myśli i myślałem ze mam depresje, a nie wiedziałem ze jestem intro.
czekam na wasze komenty..
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Jak byłem mniejszy , byłem w poradni. Psycholog guzik się znał...standardowo podsunął mi kilka testów psychologicznych, testów na inteligencję przy czym stwierdził nadzwyczajną koncentrację, potem wyszedłem...tyle co mi powiedział, sam wiedziałem.
Chciałbym po prostu usiąść i rozmyślać sobie przez całe życie..
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Ja byłem dwa razy i zamierzam iść na terapię(brzmi groźnie,ale to nic strasznego). Z tym, że ja się nie szufladkuję pojęciami typu "introwertyk" albo "ekstrawertyk". Mam to gdzieś. Ja mam inny problem i chyba sam zaczynam rozumieć, jaki. Fakt, rozwiązywałem też testy, ale też rozmawiałem, i mój ojciec po obu rozmowach też odbywał pogawędkę z p.psycholog. (W sumie to się jeszcze zastanawiam, czy iść na tą terapię, coraz bardziej sam to wszystko ogarniam.). Pani psycholog bardzo miła; 20 lat stażu.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Ja byłam u trzech psycholożek na konsultacji psychologicznej, a do ostatniej chodzę na terapię już prawie rok.
Owszem te spotkania mi pomagają, zaczynamy dochodzić do motywów moich zachowań czy reakcji, które są uciążliwe i których chcę się pozbyć (a przynajmniej sprawić bym to ja panowała nad nimi, a nie one nade mną).
Konsultacja to tylko próba wstępnego rozpoznania. Trwa przeważnie 60 minut. Na początku zostaniesz poproszony o opisanie problemów z jakim przychodzisz, psycholożka/psycholog zada Ci pytania, by uściślić pewne kwestie, a pod koniec wyda opinię – czyli o co według niej/niego może chodzić, czy zaleca terapię czy nie, jeśli tak to jakiego rodzaju, może także skierować Cię do terapeuty, który zajmuje się podobnymi „przypadkami”, bądź zaproponować terapię u siebie.
Nie nastawiaj się, że po jednym spotkaniu coś się zmieni (wiele osób popełnia ten błąd, a potem psioczą jaka to terapia jest nieskuteczna).
Są terapie krótkoterminowe – zorientowane na rozwiązanie konkretnego problemu i trwające kilka tygodni oraz terapie długoterminowe, na które uczęszcza się przez dwa, trzy lata. Kilka pierwszych miesięcy służy głównie poznaniu Ciebie przez terapeutkę/terapeutę, a potem im jest więcej puzzli tej układanki i im pełniejszy obraz Twojej psychiki, zachowań, sposobu postrzegania, tym terapeutka/terapeuta dostrzega powiązania, schematy, mechanizmy i można nad nimi dyskutować. A jak się wie co i jak, to trzeba jeszcze zmiany wprowadzić w praktyce. Potem już z górki. :>
Owszem te spotkania mi pomagają, zaczynamy dochodzić do motywów moich zachowań czy reakcji, które są uciążliwe i których chcę się pozbyć (a przynajmniej sprawić bym to ja panowała nad nimi, a nie one nade mną).
Konsultacja to tylko próba wstępnego rozpoznania. Trwa przeważnie 60 minut. Na początku zostaniesz poproszony o opisanie problemów z jakim przychodzisz, psycholożka/psycholog zada Ci pytania, by uściślić pewne kwestie, a pod koniec wyda opinię – czyli o co według niej/niego może chodzić, czy zaleca terapię czy nie, jeśli tak to jakiego rodzaju, może także skierować Cię do terapeuty, który zajmuje się podobnymi „przypadkami”, bądź zaproponować terapię u siebie.
Nie nastawiaj się, że po jednym spotkaniu coś się zmieni (wiele osób popełnia ten błąd, a potem psioczą jaka to terapia jest nieskuteczna).
Są terapie krótkoterminowe – zorientowane na rozwiązanie konkretnego problemu i trwające kilka tygodni oraz terapie długoterminowe, na które uczęszcza się przez dwa, trzy lata. Kilka pierwszych miesięcy służy głównie poznaniu Ciebie przez terapeutkę/terapeutę, a potem im jest więcej puzzli tej układanki i im pełniejszy obraz Twojej psychiki, zachowań, sposobu postrzegania, tym terapeutka/terapeuta dostrzega powiązania, schematy, mechanizmy i można nad nimi dyskutować. A jak się wie co i jak, to trzeba jeszcze zmiany wprowadzić w praktyce. Potem już z górki. :>
- Kaziol
- Introwertyk
- Posty: 97
- Rejestracja: 12 paź 2007, 15:57
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Byłem, dla mnie bez sensu. I tak w ogóle to nie wstydze się introwertyzmu tylko mnie on denerwuje. Co do swojego sposobu myślenia to żaden psycholog mi nie wmówi żadnych bzdur, ja myśle prawidłowo.
Jakieś 2 lata temu byłem. Niby z depresją, tak psychoterapeuta powiedział. Powiedział też, że się mocno kontroluję to co mówie i ciężko mu się czegoś o mnie dowiedzieć.
Od tamtego czasu nie chodziłem. Najgorzej bywa jak jest lipna pogoda, np. jesień czy zima. Bałem się ostatniej ale nic mi się nie działo, przetrwałem normalnie. Troche teraz wiosną gorzej, ale znam przyczyne, troche popije i sie poużalam i jakoś pójdzie dalej.
Jakieś 2 lata temu byłem. Niby z depresją, tak psychoterapeuta powiedział. Powiedział też, że się mocno kontroluję to co mówie i ciężko mu się czegoś o mnie dowiedzieć.
Od tamtego czasu nie chodziłem. Najgorzej bywa jak jest lipna pogoda, np. jesień czy zima. Bałem się ostatniej ale nic mi się nie działo, przetrwałem normalnie. Troche teraz wiosną gorzej, ale znam przyczyne, troche popije i sie poużalam i jakoś pójdzie dalej.
Nie zwracaj uwagi na moje posty, nabijam do 100
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Ojej, to Wy chodzicie ze swym introwertyzmem do psychologów?
szukam
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Ja byłem u psychologa po jakiś glejt na dysleksję, jako taryfę ulgową
do szkoły, ale nie udało mi się. Też stwierdził, że nadmiernie się kontroluję, odpowiadałem tylko zwięźle na pytania, nie podejmując konwersacji. Nie ma co się nadmiernie otwierać.
do szkoły, ale nie udało mi się. Też stwierdził, że nadmiernie się kontroluję, odpowiadałem tylko zwięźle na pytania, nie podejmując konwersacji. Nie ma co się nadmiernie otwierać.
Chciałbym po prostu usiąść i rozmyślać sobie przez całe życie..
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Ludzie nie chcą wyzdrowieć, pozbyć się choroby, chcą by im przynieść ulgę - taka myśl nt. wizyt u psychologa.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Co masz na myśli? Bo chyba nie rozumiem.Kori pisze:Ludzie nie chcą wyzdrowieć, pozbyć się choroby, chcą by im przynieść ulgę - taka myśl nt. wizyt u psychologa.
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
"Większość ludzi twierdzi, iż pragnie jak najszybciej opuścić przedszkole. Ale nie wierz im. Nie mówią prawdy. Jedyne, czego naprawdę chcą, to by naprawić im popsute zabawki. "Oddaj mi moją żonę". "Przyjmij mnie znowu do pracy". "Oddaj mi moje pieniądze". "Zwróć mi moją wcześniejszą reputację". Tego właśnie naprawdę chcą. Pragną, aby zwrócono im dotychczasowe zabawki. Tylko tego, niczego więcej. Psychologowie twierdzą, że ludzie chorzy w istocie rzeczy nie chcą naprawdę wyzdrowieć. W chorobie jest im dobrze. Oczekują ulgi, ale nie powrotu do zdrowia. Leczenie bowiem jest bolesne i wymaga wyrzeczeń.
"Przebudzenie", jak wiadomo, nie jest rzeczą najbardziej przyjemną. W łóżku jest ciepło i wygodnie, budzenie nas irytuje. I to jest powód, dla którego prawdziwy guru nigdy nie usiłuje ludzi "budzić". Mam nadzieję, że okażę się na tyle mądry, by nie podejmować próby "budzenia" tych, którzy "śpią". Naprawdę, nie moja to sprawa, że "śpisz". I jeśli nawet będę niekiedy mówił "obudź się", to bynajmniej nie po to, by przerwać twój "sen". (...)"
Anthony de Mello, "Przebudzenie"
"Przebudzenie", jak wiadomo, nie jest rzeczą najbardziej przyjemną. W łóżku jest ciepło i wygodnie, budzenie nas irytuje. I to jest powód, dla którego prawdziwy guru nigdy nie usiłuje ludzi "budzić". Mam nadzieję, że okażę się na tyle mądry, by nie podejmować próby "budzenia" tych, którzy "śpią". Naprawdę, nie moja to sprawa, że "śpisz". I jeśli nawet będę niekiedy mówił "obudź się", to bynajmniej nie po to, by przerwać twój "sen". (...)"
Anthony de Mello, "Przebudzenie"
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Dużo słów w tych jego przemyśleniach, brakuje jednak treści.
Re: Wizyta introwertyka/czki u psychologa?
Do osob, które były u psychologa: co Was do tego zmotywowało? To wasza wlasna decyzja, czy nacisk/inicjatywa ze strony rodziny lub znajomych?