Jestem tu nowy, więc witam wszystkich serdecznie. Nazywam się Bartek. Lat mam tyle, ile mam, choć czuję się na mniej. Od zawsze byłem człowiekiem nieśmiałym, cichym i wycofanym. Odkąd pamiętam, ciężko mi było odnaleźć się w grupie nieznajomych, a wieczór wolałem spędzić w domu niż na jakiejś imprezie. Znajomych mam sporo, lecz tylko kilka znajomości naprawdę cenię.
Miałem to nieszczęście natknąć się w swoim życiu na zbyt wiele osób, które nie rozumiały ani mnie, ani introwertyzmu, co w połączeniu z moją niską samooceny i brakiem zrozumienia samego siebie pogłębiało tylko moją nieśmiałość. Zacząłem chodzić do psycholog i od tamtej pory wciąż uświadamiam sobie swój introwertyzm. Zacząłem też szukać w internecie na ten temat jakichś informacji i tak trafiłem na to forum. Wszedłem, poczytałem kilka tematów i aż sobie powiedziałem na głos: "Kurcze, przecież ja też tak mam"
To bardzo podnosi na duchu, gdy widzi się, że inni mają podobne albo wręcz takie same odczucia w pewnych sytuacjach. Ogólnie brakuje mi kontaktu z ludźmi podobnymi do mnie, (towarzystwo ekstrawertyków może być OK, ale do czasu), dlatego się tu pojawiłem
Coś więcej o mnie? Ekscentryk, marzyciel, człowiek wciąż bujający w obłokach. Interesuję się wszystkim po trochu, choć paroma rzeczami trochę bardziej. Po pierwsze muzyka - słucham dużo, zaczynałem od rocka i metalu lat 60. i 70., teraz zafascynowałem się rockiem gotyckim i metalem symfonicznym oraz ich wszelkimi odmianami, a także folkiem i muzyką elektroniczną w tych klimatach. Po drugie książki - miałem w życiu bardzo długi okres, kiedy nie czytałem niczego, teraz nie wyobrażam sobie wieczoru bez książki, a czytuję głównie thrillery i fantastykę. Poza tym interesuję się starymi samochodami, koleją i komunikacją miejską. Niekiedy lubię popatrzeć na gwiazdy przez teleskop i od kilku lat tworzę mapę wymyślonego miasta, kompletnie nie wiem, po co, ale sprawia mi to przyjemność :lol:
Ogólnie uchodzę za samotnika, ale samotność zaczyna doskwierać w momencie, gdy nie ma się do kogo przytulić...
Uff, to by było chyba na tyle. Przynajmniej na razie. Mam nadzieję, że nie przesadziłem z długością tekstu, ale miałem jakąś taką potrzebę otworzenia się przed ludźmi podobnymi do mnie