Życie po śmierci - Wasze opinie
- romanka
- Stały bywalec
- Posty: 237
- Rejestracja: 30 lis 2019, 22:00
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: ISTJ
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Ciekawa jestem co o tym sądzicie? :
http://maxmania.pl/ekologia/prochu-pows ... -pochowek/
Dla mnie pomysł wydaje się "super" ale chyba nie ma szans by przyjął się w tak bardzo katolickim i konserwatywnym społeczeństwie jak Polska.
http://maxmania.pl/ekologia/prochu-pows ... -pochowek/
Dla mnie pomysł wydaje się "super" ale chyba nie ma szans by przyjął się w tak bardzo katolickim i konserwatywnym społeczeństwie jak Polska.
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Oczywiście, że jest życie po śmierci, dowiedziałam się o tym z książki "Życie po życiu" Raymond A. Moody.
- Fairytaled
- Rozkręcony intro
- Posty: 250
- Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Moim zdaniem bardziej obiektywnym podejściem jest uznanie, że nie ma co do tego pewności; poza tym nie wydaje mi się, by wyciąganie tak arbitralnych wniosków na podstawie jednej przeczytanej książki było uzasadnione.
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Zanim się urodziłem to nie istniałem, gdy zasypiam to też jakbym nie istniał, więc pewnie jak umrę również nie będę istniał. Wiara w istnienie świadomości bez mózgu, to jak wiara w trawienie bez żołądka. Można założyć, że żyję w matrixie i cała materia to iluzja umysłu, czyli również układ nerwowy i mózg są iluzją umysłu, no ale jednak umysł bez mózgu wydaje się nie istnieć, także no.
Ciekawy filmik o ewolucyjnym pochodzeniu świadomości
https://www.youtube.com/watch?v=H6u0VBqNBQ8
Ciekawy filmik o ewolucyjnym pochodzeniu świadomości
https://www.youtube.com/watch?v=H6u0VBqNBQ8
-
- Wtajemniczony
- Posty: 9
- Rejestracja: 02 kwie 2020, 10:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5W4
- MBTI: INFJ
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Odkąd pewne wydarzenia w moim życiu spowodowały, że naprawdę uwierzyłem w chrześcijaństwo, wierzę w nieśmiertelną duszę, niebo/piekło i dla mnie śmierć ciała to po prostu przejście z jednego życia do drugiego. Dla mnie czas na Ziemi, to czas wyboru między ogólnie ujętym dobrem, a złem. Mam tu na Ziemi wolną wolę i w zasadzie mogę robić co chcę, ale po śmierci będę musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak samo rozliczenie z moich uczynków będzie się odbywało po przez pryzmat miłości, jaką obdarzałem innych ludzi.
"Szerokie horyzonty, ale celu nie widać. Nie masz dokąd płynąć, ale płyniesz mimowolnie niesiony przez fale."
- Fairytaled
- Rozkręcony intro
- Posty: 250
- Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Mnie to zawsze zastanawiało; czy w momencie, kiedy wolna wola jest penalizowana można w dalszym ciągu mówić o wolnej woli? Wiem, że to offtop, ale może admin przymknie oko.Brighella pisze: ↑07 kwie 2020, 10:25 Odkąd pewne wydarzenia w moim życiu spowodowały, że naprawdę uwierzyłem w chrześcijaństwo, wierzę w nieśmiertelną duszę, niebo/piekło i dla mnie śmierć ciała to po prostu przejście z jednego życia do drugiego. Dla mnie czas na Ziemi, to czas wyboru między ogólnie ujętym dobrem, a złem. Mam tu na Ziemi wolną wolę i w zasadzie mogę robić co chcę, ale po śmierci będę musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak samo rozliczenie z moich uczynków będzie się odbywało po przez pryzmat miłości, jaką obdarzałem innych ludzi.
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Jeśli robisz źle ludziom innej wiary, to niekoniecznie penalizowana Zależnie od religii.
Sam fakt istnienia wielu religii jest problemem poznawczym, bo dlaczego akurat ta wiara w którą wierzysz to jest ta "właściwa"??
No ale, chyba wszędzie pojawia się motyw duszy, coś w tym musi być.
Sam fakt istnienia wielu religii jest problemem poznawczym, bo dlaczego akurat ta wiara w którą wierzysz to jest ta "właściwa"??
No ale, chyba wszędzie pojawia się motyw duszy, coś w tym musi być.
"Life is so unnecessary"
-
- Wtajemniczony
- Posty: 9
- Rejestracja: 02 kwie 2020, 10:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5W4
- MBTI: INFJ
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Jak najbardziej. Nie jesteśmy robotami, którym można czegoś zakazać i tego na pewno nie zrobią. Według mnie wolna wola polega na tym, że mogę robić co chcę. Jeśli mam ochotę mogę kogoś okraść, czy zabić, ale muszę liczyć się z tym, że jeśli mnie złapią, to czeka mnie kara w postaci więzienia. Gdyby wolna wola nie była penalizowana w żaden sposób, to prędzej, czy później zapanowałaby anarchia. Tak samo moje wyobrażenie życia po śmierci. W moim przekonaniu pierwsza rzecz, jaka mnie czeka po śmierci to sąd Boży.Fairytaled pisze: ↑07 kwie 2020, 15:13Mnie to zawsze zastanawiało; czy w momencie, kiedy wolna wola jest penalizowana można w dalszym ciągu mówić o wolnej woli? Wiem, że to offtop, ale może admin przymknie oko.Brighella pisze: ↑07 kwie 2020, 10:25 Odkąd pewne wydarzenia w moim życiu spowodowały, że naprawdę uwierzyłem w chrześcijaństwo, wierzę w nieśmiertelną duszę, niebo/piekło i dla mnie śmierć ciała to po prostu przejście z jednego życia do drugiego. Dla mnie czas na Ziemi, to czas wyboru między ogólnie ujętym dobrem, a złem. Mam tu na Ziemi wolną wolę i w zasadzie mogę robić co chcę, ale po śmierci będę musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak samo rozliczenie z moich uczynków będzie się odbywało po przez pryzmat miłości, jaką obdarzałem innych ludzi.
"Szerokie horyzonty, ale celu nie widać. Nie masz dokąd płynąć, ale płyniesz mimowolnie niesiony przez fale."
- Fairytaled
- Rozkręcony intro
- Posty: 250
- Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Biorąc pod uwagę hipotetyczne istnienie wiecznej kary, która jest permanentna można wyciągnąć wniosek, że ludzie, którzy robią w tym życiu coś złego są pobawieni rozumu; jest to nieopłacalne na dłuższą metę.Brighella pisze: ↑07 kwie 2020, 16:08Jak najbardziej. Nie jesteśmy robotami, którym można czegoś zakazać i tego na pewno nie zrobią. Według mnie wolna wola polega na tym, że mogę robić co chcę. Jeśli mam ochotę mogę kogoś okraść, czy zabić, ale muszę liczyć się z tym, że jeśli mnie złapią, to czeka mnie kara w postaci więzienia. Gdyby wolna wola nie była penalizowana w żaden sposób, to prędzej, czy później zapanowałaby anarchia. Tak samo moje wyobrażenie życia po śmierci. W moim przekonaniu pierwsza rzecz, jaka mnie czeka po śmierci to sąd Boży.Fairytaled pisze: ↑07 kwie 2020, 15:13Mnie to zawsze zastanawiało; czy w momencie, kiedy wolna wola jest penalizowana można w dalszym ciągu mówić o wolnej woli? Wiem, że to offtop, ale może admin przymknie oko.Brighella pisze: ↑07 kwie 2020, 10:25 Odkąd pewne wydarzenia w moim życiu spowodowały, że naprawdę uwierzyłem w chrześcijaństwo, wierzę w nieśmiertelną duszę, niebo/piekło i dla mnie śmierć ciała to po prostu przejście z jednego życia do drugiego. Dla mnie czas na Ziemi, to czas wyboru między ogólnie ujętym dobrem, a złem. Mam tu na Ziemi wolną wolę i w zasadzie mogę robić co chcę, ale po śmierci będę musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak samo rozliczenie z moich uczynków będzie się odbywało po przez pryzmat miłości, jaką obdarzałem innych ludzi.
Interpretując ich działania w odniesieniu do Chrześcijaństwa można się zastanawiać, czy przypadkiem nie ma tu mowy o jakimś opętaniu.
A co z dopustem Bożym? Jak to się łączy z kwestią wolnej woli? Zastanawiając się nad teologią zauważyłem, że złe duchy nie posiadają wolnej woli, a czyniąc zło wykonują jedynie część Bożego planu. W takiej sytuacji karanie ich za to, co stanowi ich naturę wydaje mi się pozbawione sensu. Nie chcę więcej offtopować; może zapytam jeszcze, żeby się odnieść do głównego tematu wątku; jak wyobrażasz sobie życie po śmierci? Dlaczego to akurat Ty zasługujesz na to, by żyć?
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Jesli o mnie chodzi to nie mam zdania, nie wyobrażam sobie. Nie obchodzi mnie to az tak bardzo. Mnie nawet nie obchodzi co sie stanie z moim ciałem po śmierci. Bardziej idę w tę stronę, aby zostawić cos po sobie na ziemi, tak żeby ludzie mnie wspominali, jakiś mój wynalazek, złota myśl, utwór, przedmiot pracy rąk czy inna twórczośc.
"Life is so unnecessary"
-
- Wtajemniczony
- Posty: 9
- Rejestracja: 02 kwie 2020, 10:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5W4
- MBTI: INFJ
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Ludzie, którzy wierzą w piekło/niebo raczej nie są osobami robiącymi dużo zła. Uogólniając, sądzę, że osoby czyniące jakieś wielkie zło w życiu po prostu nie wierzą w sąd po śmierci. Tak więc w tym przypadku raczej nie ma mowy o opętaniu.Fairytaled pisze: ↑07 kwie 2020, 16:31Biorąc pod uwagę hipotetyczne istnienie wiecznej kary, która jest permanentna można wyciągnąć wniosek, że ludzie, którzy robią w tym życiu coś złego są pobawieni rozumu; jest to nieopłacalne na dłuższą metę.Brighella pisze: ↑07 kwie 2020, 16:08Jak najbardziej. Nie jesteśmy robotami, którym można czegoś zakazać i tego na pewno nie zrobią. Według mnie wolna wola polega na tym, że mogę robić co chcę. Jeśli mam ochotę mogę kogoś okraść, czy zabić, ale muszę liczyć się z tym, że jeśli mnie złapią, to czeka mnie kara w postaci więzienia. Gdyby wolna wola nie była penalizowana w żaden sposób, to prędzej, czy później zapanowałaby anarchia. Tak samo moje wyobrażenie życia po śmierci. W moim przekonaniu pierwsza rzecz, jaka mnie czeka po śmierci to sąd Boży.Fairytaled pisze: ↑07 kwie 2020, 15:13
Mnie to zawsze zastanawiało; czy w momencie, kiedy wolna wola jest penalizowana można w dalszym ciągu mówić o wolnej woli? Wiem, że to offtop, ale może admin przymknie oko.
Interpretując ich działania w odniesieniu do Chrześcijaństwa można się zastanawiać, czy przypadkiem nie ma tu mowy o jakimś opętaniu.
A co z dopustem Bożym? Jak to się łączy z kwestią wolnej woli? Zastanawiając się nad teologią zauważyłem, że złe duchy nie posiadają wolnej woli, a czyniąc zło wykonują jedynie część Bożego planu. W takiej sytuacji karanie ich za to, co stanowi ich naturę wydaje mi się pozbawione sensu. Nie chcę więcej offtopować; może zapytam jeszcze, żeby się odnieść do głównego tematu wątku; jak wyobrażasz sobie życie po śmierci? Dlaczego to akurat Ty zasługujesz na to, by żyć?
Teologiem nie jestem, ale złe duchy, to nie są po prostu aniołowie, którzy na czele z Lucyferem zbuntowali się przeciw Bogu, przez co zostali strąceni w Otchłań? Tak więc według mnie mają coś w stylu wolnej woli, ale z powodu swej nienawiści do Boga ich głównym celem jest to, aby jak najwięcej ludzi się od Boga odwróciło. Ponadto nie znają one przyszłości, nie wiedzą więc kiedy dany człowiek umrze lub kiedy nastąpi koniec świata, więc ich działanie opiera się tylko na chwili aktualnej. Bóg, mający szerszy obraz na rzeczywistość może więc działanie złych duchów pośrednio wykorzystywać do własnych celów.
Wyobrażenie sobie jak to wygląda po śmierci jest raczej poza granicami mojego umysłu i raczej nie wyobrażam sobie. Technicznie rzecz ujmując może to być po prostu jakiś inny, wyższy wymiar naszej rzeczywistości, który nie możemy objąć naszymi "ziemskimi" zmysłami.
Dlaczego ja zasługuję żeby żyć? Myślę, że każdy zasługuje, żeby żyć. Domyślam się, że chodzi o życie po śmierci. Tak szczerze nie mam pojęcia czy zasługuję na życie wieczne, staram się żyć dobrze, choćby po przez wzorowanie się na życiu Chrystusa, czy na jego naukach, ale też nie zawsze się to udaje.
Trochę się offtop teologiczny robi, ale chyba jeszcze trzymamy się głównego wątku
"Szerokie horyzonty, ale celu nie widać. Nie masz dokąd płynąć, ale płyniesz mimowolnie niesiony przez fale."
- Nathas
- Rozkręcony intro
- Posty: 293
- Rejestracja: 08 paź 2017, 21:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Ludzie, którzy wierzą w piekło/niebo raczej nie są osobami do poważnej dyskusji.
Ale...
Pomińmy gdybania i dywagacje. Nie wyobrażasz sobie, bo to poza granicami umysłu... i bardzo dobrze! Daremny trud. Innego umysłu nie będziesz miał. I żadnego innego życia. Jeżeli komuś pomaga myśl i wizja innego, lepszego życia (bo to obecne jest kiepskie, mało satysfakcjonujące, można było lepiej, mocniej, inaczej, whatever..) to ok, niech żyje w tym przeświadczeniu. Bo naprawdę ciężej żyć ze świadomością, że to życie jest jedynym co mamy. I jeżeli przeżywamy je nie starając się i czekając na coś lepszego to takie uświadomienie sobie, że sami sobie ten własny, kiepski los tworzymy to ta świadomość potrafi zdołować, a nawet zabić. Dlatego niech każdy trwa w swojej bajce, a jak umrze to i tak się o swoim błędnym myśleniu nie dowie.
..:: Nie zmusisz nikogo żeby cię pokochał, ale zawsze możesz zamknąć go w piwnicy, żeby rozwinął się u niego syndrom sztokholmski ::..
- Fairytaled
- Rozkręcony intro
- Posty: 250
- Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Pomijając pierwsze zdanie, które sugeruje cenzurę innych poglądów tylko dlatego, że wydają się komuś niepoważne mogę dodać, że osoby wierzące statystycznie żyją dłużej, więc zdecydowanie warto jakąś własną bajkę mieć.Nathas pisze: ↑07 kwie 2020, 22:53Ludzie, którzy wierzą w piekło/niebo raczej nie są osobami do poważnej dyskusji.
Ale...Pomińmy gdybania i dywagacje. Nie wyobrażasz sobie, bo to poza granicami umysłu... i bardzo dobrze! Daremny trud. Innego umysłu nie będziesz miał. I żadnego innego życia. Jeżeli komuś pomaga myśl i wizja innego, lepszego życia (bo to obecne jest kiepskie, mało satysfakcjonujące, można było lepiej, mocniej, inaczej, whatever..) to ok, niech żyje w tym przeświadczeniu. Bo naprawdę ciężej żyć ze świadomością, że to życie jest jedynym co mamy. I jeżeli przeżywamy je nie starając się i czekając na coś lepszego to takie uświadomienie sobie, że sami sobie ten własny, kiepski los tworzymy to ta świadomość potrafi zdołować, a nawet zabić. Dlatego niech każdy trwa w swojej bajce, a jak umrze to i tak się o swoim błędnym myśleniu nie dowie.
Czytałem ostatnio na temat tego, jak wyglądały wizje osób, które przeżyły śmierć kliniczną w średniowieczu. Jak można się domyślić motywy piekła, kary, grzechu, i tak dalej były dominujące. W dzisiejszych czasach motywem przewodnim wydaje się za to miłość, rozwój, zrozumienie; tak w wielkim skrócie, ponieważ jestem dziś leniwy.
Wizje różnią się, w zależności od kultury, przyjętego światopoglądu, choć zdarza się również, że ugruntowane w trakcie życia podejście do omawianych zagadnień nie odgrywa tu żadnej roli. Był taki ateista, który widział piekło, ale byli również i chrześcijanie, którzy zaczęli wierzyć w reinkarnację. Stopień realności doświadczenia i ładunek emocjonalny, który można odczuć powodują, że ludzie przyjmują określony punkt widzenia; wizja, która stała się ich udziałem radykalnie ich do tego zmusza. Ludzki umysł na granicy życia i śmierci może być zdolny do tworzenia własnych światów, ale światy te z reguły posiadają wspólne mianowniki. Skoro ludzie są zdolni do wiary, która może skłaniać ich do określonych zachowań, to tym bardziej nie należy lekceważyć siły wyobrażenia. Życie wydaje się realne w momencie jego przeżywania, podobnie jak sny, w chwili ich śnienia, jakie kryterium decyduje o tym, które przeżycia są prawdziwe?
-
- Wtajemniczony
- Posty: 9
- Rejestracja: 02 kwie 2020, 10:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5W4
- MBTI: INFJ
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Odpowiem za siebie, bo to jest dosyć indywidualna sprawa. Gdybym wierzył, że to życie jest jedyne, a po śmierci nic mnie nie czeka, to paradoksalnie żyło mi by się lżej. Mógłbym robić co chcę i z nikim się nie liczyć. Z punktu widzenia ogromu wszechświata, te 100 lat, które człowiek żyje na Ziemi, to kilka ulotnych chwil, więc mniej bym się starał, a więcej czasu poświęcał na różne przyjemności. A wiem co mówię, bo nie zawsze byłem taki wierzący.Nathas pisze: ↑07 kwie 2020, 22:53 Jeżeli komuś pomaga myśl i wizja innego, lepszego życia (bo to obecne jest kiepskie, mało satysfakcjonujące, można było lepiej, mocniej, inaczej, whatever..) to ok, niech żyje w tym przeświadczeniu. Bo naprawdę ciężej żyć ze świadomością, że to życie jest jedynym co mamy. I jeżeli przeżywamy je nie starając się i czekając na coś lepszego to takie uświadomienie sobie, że sami sobie ten własny, kiepski los tworzymy to ta świadomość potrafi zdołować, a nawet zabić. Dlatego niech każdy trwa w swojej bajce, a jak umrze to i tak się o swoim błędnym myśleniu nie dowie.
"Wiara nie ma smakować. Nie jest po to, żeby było wygodnie, czy łatwo. Jesteśmy grzeszni, więc wiara często będzie nam gorzka, bolesna i trudna. I tak właśnie ma być"
Dosyć mądry cytat, na który się kiedyś natknąłem, ale niestety nie znam jego autora.
Okej, to twoje zdanie i ja je szanuję, nie musimy dalej tej dyskusji prowadzić.
"Szerokie horyzonty, ale celu nie widać. Nie masz dokąd płynąć, ale płyniesz mimowolnie niesiony przez fale."
Re: Życie po śmierci - Wasze opinie
Ja tam jestem za teorią symulacji Pomyślcie...mieliście kiedykolwiek na sobie okulary VR? Ja tak, całkiem niedawno. Poziom realności mnie po prostu wgniótł w ziemię.....No ale mniejsza. Żyjemy, by zebrać doświadczenie, ot..cały sens. Po śmierci będziemy mogli porównać sobie te wszystkie doświadczenia. Myślę, że koniec końców każdy jest tym samym "organizmem", każdy żył kiedyś w dawnych czasach, a może ekstremalnie - każdy przeżył kiedyś to samo życie:) Problem jest taki, kto stworzył tę symulację. Co było pierwsze. Czy przed pierwszym było coś pierwsze...i tak dalej. Od dziecka zastanawiałam się co jest po śmierci. Do momentu gdy dostałam ataku paniki, bo nic już nie miało sensu. Tak jak Witkacy: czemu "wyrzuciło mnie" akurat do XXI wieku? Czemu nie w X? Czy po śmierci będę nieskończenie dryfować w przestrzeni? Nie, to nie ma przecież sensu! Wtedy przestałam się już zastanawiać, bo stwierdziłam, że ataki paniki mi w niczym nie pomogą. Każdy i tak umrze, jest to nieuniknione, czeka to każdego i dopiero wtedy i tylko wtedy dowiemy się jaka jest prawda. Dlatego nie ma sensu się nad tym zastanawiać, a lepiej zadbać o to, by nasze doświadczenie tutaj było jak najciekawsze. Umysł ludzki jest na tyle ograniczony, że nie jest w stanie wytłumaczyć pewnych pojęć, np. nieskończoność. Dlatego tak bardzo interesowała mnie tematyka świadomości, odmiennych stanów świadomości...samo śnienie przecież jest odmiennym stanem świadomości, gdy śnimy - nie wiemy że śnimy Czy wtedy zastanawiamy się nad tym? Czy wtedy traktujemy rzeczywistość jako coś nieprawdziwego, nierealnego? Czemu nie widzimy w zielonym słoniu nic dziwnego? Sny, substancje psychoaktywne, inne stany są w stanie zmienić nasz odbiór rzeczywistości To życie też nie jest realne