Strefa komfortu
Strefa komfortu
Jak idzie Wam wychodzenie ze "strefy komfortu"?
Czy też jest to dla Was wysiłkiem? Czy jesteście usatysfakcjonowani próbami nawiązania nowych znajomości - jak się wtedy czujecie?
Czy też jest to dla Was wysiłkiem? Czy jesteście usatysfakcjonowani próbami nawiązania nowych znajomości - jak się wtedy czujecie?
- Arsen
- Rozkręcony intro
- Posty: 272
- Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Sinnoh
Re: Strefa komfortu
U mnie to takie systematycznie przełamywanie się. Jeśli faktycznie sam to robię to jest to dość proste bo małymi kroczkami to robię. Jeśli jednak ktoś to robi i postanowi że aa zapozna mnie np z kilkoma nowymi osobami to totalnie nie daje rady i uciekam XD
Ja się mega ciesze jak poznam kogoś nowego bo to szansa na ciekawą relacje
Ja się mega ciesze jak poznam kogoś nowego bo to szansa na ciekawą relacje
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Strefa komfortu
Jak już się zdecyduję, to wychodzi fajnie. Nawet bardzo, czasami. Ale żeby się zdecydować - oto sztuka :/ I nie rozumiem tego. Statystycznie z miażdżącą przewagą te wyjścia ze strefy komfortu kończą się na plus, a i tak za każdym razem pojawiają się te same opory. Fuck that shit :P
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Strefa komfortu
O dziwo nie mam teraz z tym problemu. Jeśli jest konkretna szansa nawiązania nowych znajomości to idę w to. Zawsze jest jakiś stresik, ale po całym tygodniu pracy w weekend chce trochę dopaminy wieczorem
-
- Introrodek
- Posty: 11
- Rejestracja: 05 kwie 2019, 16:09
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Poznań
Re: Strefa komfortu
Raczej nie mam z tym problemu. Zawsze chętnie poznaje nowych ludzi, nawet jeśli miałaby to być krótka znajomość. Jednak zawsze odczuwam lekkie zdenerwowanie, nawet sama nie wiem dlaczego Ale na koniec dnia i tak chętnie do tej swojej strefy zamkniętej wracam żeby się poprostu trochę wyciszyć.
Re: Strefa komfortu
Jestem introwertykiem, ale z konieczności większość życia spędziłem poza strefą komfortu, więc nie mam wielu tradycyjnych problemów
I never quit...
Re: Strefa komfortu
Sporo czasu zajmuje mi wyjście z kokonu. Wolę poobserwować czy warto. I nie lubię przyspieszania akcji na siłę. Jeśli już wyjdę, zostaję. Nie cofam raz podjętej decyzji. Zdecydowanie stawiam na jakość relacji.
-
- Pobudzony intro
- Posty: 149
- Rejestracja: 24 lis 2019, 16:01
- Płeć: kobieta
Re: Strefa komfortu
Mam problem z wychodzeniem ze strefy komfortu. Zwykle jest tak, że z niej wyjdę, zrobię pierwszy krok, po czym natychmiast się wycofuję i zabarykadowuję się w swoim świecie. I ponownie już nie wychodzę.
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 2
- Rejestracja: 29 lis 2020, 22:45
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Strefa komfortu
U Mnie problem z wychodzeniem ze strefy komfortu polega na tym, że jestem w stanie zrobić te parę prostych kroków do przodu i nie jest najgorzej. Problem polega na tym, że jak relacje się kształtują to mam problemy i nie jestem w stanie zrobić tych dalszych kroków. Mam taką jak by blokadę. Niestety strasznie to utrudnia życie. Macie może jakieś rady ?
Re: Strefa komfortu
Yup, indeed. Przestałam tworzyć czarne scenariusze w swojej wyobraźni. Staram się działać bardziej spontaniczne i zazwyczaj przynosi to same korzyści. Wydaje mi się, że wychodzenie ze swojej strefy komfortu jest zazwyczaj czymś nieuniknionym, jeżeli człowiek chce się rozwijać.Introja pisze: ↑13 kwie 2019, 20:39 Staram się przełamywać, coraz chętniej w sumie to robię. Kiedyś było u mnie takie typowo czarne myślenie o nieznanych sytuacjach, ale gdy zrozumiałam, że to mózg tak sobie wymyśla i naprawdę wydarzyć się może zupełnie inaczej, to mam więcej odwagi w próbowaniu nowych rzeczy, zamiast za dużo analizować częściej myślę już coś typu yolo xd i próbuję. Fajna jest ta duma z wykonanego kroku. A jeśli jest zawód przez coś, jakąś sytuację życiową czy właśnie społeczną to bywa ciężko, źle, ale grunt, że mam siebie
Re: Strefa komfortu
Nie ma chyba innej rady niż po prostu próbować tych kolejnych kroków. Nie zawsze zakończy się pomyślnie, ale to już cena podejmowania działania. Czasami trzeba pogodzić się z niepowodzeniem, nie odbierać tego osobiście, i próbować dalej. Samo nic nie przyjdzie. Powodzenia!
Też tak sądzę. Tym bardziej, że w większości wypadków można tylko zyskać, a w najgorszym scenariuszu zostajemy w punkcie wyjścia. Zdarzają się też oczywiście większe wyzwania, ale jeśli zaczynamy od małych kroków to i w pewnym momencie skok na głęboką wodę nie będzie aż tak przerażał.
Re: Strefa komfortu
Jeśli chodzi o wychodzenie ze "strefy komfortu", czyli poznawaniem ludzi na ulicy w parku w sklepie, to ja w ogóle tego nie robie. Nie znam to nie gadam.
Ale jesli chodzi o strefe komfortu jako codzienne obowiązki i przyjemności, to zdarza mi się próbować bardzo różnych rzeczy, które zapewnią mi korzyści - przede wszystkim rozwój osobisty i duchowy.
Ale jesli chodzi o strefe komfortu jako codzienne obowiązki i przyjemności, to zdarza mi się próbować bardzo różnych rzeczy, które zapewnią mi korzyści - przede wszystkim rozwój osobisty i duchowy.
- Azalea
- Introwertyk
- Posty: 102
- Rejestracja: 13 lut 2021, 18:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: małopolska
Re: Strefa komfortu
Ja mam tak jak @Fire to opisuje. Stawiam na jakość relacji. Liczy się to czy to przyjaciel taki życiowy, na dobre i na złe, czy kontakt nie będzie tylko sporadyczny lub jak coś ktoś potrzebuje. Zdecydowanie wolę mieć jedną lub parę zaufanych osób aniżeli grono znajomych.
Co do poznawania to mam trudności, choć sądzę że to normalne u intro, ale głównie to problemy z początku relacji bo potem się rozkręcam. No o ile uznam że warto inwestować w relacje z ta osoba
Co do poznawania to mam trudności, choć sądzę że to normalne u intro, ale głównie to problemy z początku relacji bo potem się rozkręcam. No o ile uznam że warto inwestować w relacje z ta osoba
Pamiętaj, że wszystko można zacząć od nowa. Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów. // L.M. Montgomery
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 647
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Strefa komfortu
Ja chyba nie mam strefy komfortu. Mniej więcej wszędzie podobnie się czuję. Każdy stan i osoba ma swoje plusy i minusy, a bilans wychodzi na zero.
A skoro brak, to nie ma z czego wychodzić.
A skoro brak, to nie ma z czego wychodzić.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.