Mamo, możemy mieć kolaborantów w ruskim mirze?
Przecież mamy kolaborantów w ruskim mirze.
Tymczasem kolaboranci w ruskim mirze:
Drastyczne, uwaga!
Tragizm wojny nie polega na zniszczeniach i śmierci. Budynki odbudujemy, ludzi spłodzimy na nowo. Tragizm wojny polega na wymiarze społecznym wojny. Społeczeństwo musi być gotowe bronić swych osiągnięć przed tymi które owe osiągnięcia zechcą zniwelować, inaczej nie przetrwa, a ostatecznie to o przetrwanie w tym cały czas wrogim nam świecie chodzi.
10 lat temu gracz globalny, z aspiracjami kosmicznymi, teraz nawet nie regionalny. Ostatnia dekada Putina to całkowite załamanie się Federacji Rosyjskiej.
Co nam to mówi o takim partyjno - mafijno - oligarchicznym systemie? Raczej, że to nie jest dobre rozwiązanie dla społeczeństwa (w tym jednostek tworzących ów społeczeństwo).
A dodatkowo.
Konia z rzędem temu kto wymieni państwo przygotowane do wojny. Jakiekolwiek, kiedykolwiek. Wszystko jest spektrum improwizacji i działań ad-hoc. Tu mógłbym wrzutkę o socjalizmie i demokracjach ale mnie się nie chce.
Amerykanie teraz próbują rozgryźć dywizję pancerną od nowa, bo okazuje się, że ich BWP jest do pupy. A nowego w tydzień nie zrobią.
Trzeba sobie samemu kupić karabin, hełm, dobre buty i żelaznego konia... tak jak w starych dobrych czasach.