intbrun pisze: ↑02 lut 2023, 0:18
Natomiast co do autora, to zapytał na forum introwertyków, gdzie spodziewać można się długich i niekoniecznie na temat dyskusji, a nie na forum "szybkie pytanie i szybka odpowiedź". Więc myślę, że wcale nie jest zdziwiony. A to czy informacje są dla niego użytecznie czy nie to już zupełnie inna sprawa. Ale zakładam, że nikt nie uważa żadnego forum za wyrocznię i jedyne źródło swoich informacji, szczególności na tak ważkie tematy.
Przecież otrzymał szybką i dobrą odpowiedź.
Kermit pisze: ↑22 wrz 2022, 23:11
na imprezach dla singli
Dodatkowo aby nie skreślać portali randkowych, anonse towarzyskie istnieją od zarania dziejów. Od siebie dodam: w markecie budowlanym(?) > w sensie w tym wieku nierzadko jest grana opcja
moje pierwsze mieszkanie itp. wykańczanie, wyburzanie
A wasze wywody skwitować można...
Kim do diabła jest Maksio z Seksmisji?
Mój drogi Norweżku.
Nie ten target. Seksmisja to film z 1983 roku. Pasuje bardziej do tematu: Gdzie poznawać (wolne) kobiety po 40? Nieprawdaż?
A z aluzyjnego na prosty - mniej teorii i odniesień do zakurzonych dubr kóltóry, a więcej praktyki.
Nikt nie zapytał @Fire gdzie ją można było poznać, a była przecież wolna i mniej więcej w moim wieku.
Pewnie w pracy ją można było poznać.
Fire pisze: ↑31 sty 2023, 0:22
Wychodzicie poza temat jakby XD. Hmm..dochodze do wniosku,ze wole praktyke od teorii.Zdecydowanie.
---
A najprościej. @intbrun gdzie w Norwegii można spotkać i poznać wolną kobietę po 30?
nie chodzi o target, czy fakt że nie znałeś, tylko o lenistwo, bo mogłeś sam sprawdzić zamiast pytać.
W Norwegii - wszędzie. W okolicach 30ki są stada wolnych kobiet. Te które jeszcze się nie związały i w końcu zaczynają o tym myśleć, i całkiem spora grupa takich, które już się rozmyśliły, nie rzadko z przychówkiem. Można wybierać do woli, ale trzeba brać poprawkę na nieco inne podejście Skandynawów do związków i uczuć. Tutaj jak za Mojżesza - żonę (męża) można odprawić listem ;-)
Tak ogólnie, z socjologicznego punktu widzenia (to też nauka i statystyki niestety), samotne kobiety po 30 roku życia zaczynają już same rozglądać się za partnerem, delikatnie nawet odpuszczając swoje wymagania. Zegar biologiczny, ostatni rozsądny czas na dziecko i tego typu tematy. Z jednej strony dobrze - wystarczy wyjść z jaskini i zamachać flagą "szukam". Z drugiej - wcale nie mała szansa wpakować się w związek, w którym strony tegoż mają zgoła odmienne priorytety dobierając sobie partnera. Ale - jak widać w tym wątku chociażby - jedni pójdą na żywioł podążając za zewem natury, a inny przemyślą kilka razy zanim się zaangażują. No, ale to już problem tych, którzy muszą szukać partnerów po 30stce.
pewnie bym i tak nic nie pomogła, nigdy nie szukałam i nie szukam ludzi. Jedyne, co mogę polecić to zawieranie nowych znajomości w necie, w ramach grup zainteresowań czy forach, które łączą osoby o cechach wspólnych, jak to. Pełen spontan. Bez oczekiwań.
intbrun pisze: ↑03 lut 2023, 19:42
nie chodzi o target, czy fakt że nie znałeś, tylko o lenistwo, bo mogłeś sam sprawdzić zamiast pytać.
Nie. Nie mogłem.
intbrun pisze: ↑03 lut 2023, 19:42
W Norwegii - wszędzie. W okolicach 30ki są stada wolnych kobiet. Te które jeszcze się nie związały i w końcu zaczynają o tym myśleć, i całkiem spora grupa takich, które już się rozmyśliły, nie rzadko z przychówkiem. Można wybierać do woli, ale trzeba brać poprawkę na nieco inne podejście Skandynawów do związków i uczuć. Tutaj jak za Mojżesza - żonę (męża) można odprawić listem ;-)
Tak ogólnie, z socjologicznego punktu widzenia (to też nauka i statystyki niestety), samotne kobiety po 30 roku życia zaczynają już same rozglądać się za partnerem, delikatnie nawet odpuszczając swoje wymagania. Zegar biologiczny, ostatni rozsądny czas na dziecko i tego typu tematy. Z jednej strony dobrze - wystarczy wyjść z jaskini i zamachać flagą "szukam". Z drugiej - wcale nie mała szansa wpakować się w związek, w którym strony tegoż mają zgoła odmienne priorytety dobierając sobie partnera. Ale - jak widać w tym wątku chociażby - jedni pójdą na żywioł podążając za zewem natury, a inny przemyślą kilka razy zanim się zaangażują. No, ale to już problem tych, którzy muszą szukać partnerów po 30stce.
Pytasz o miejsca spotkań samotnych Norwegów, a dostajesz w odpowiedzi akapit o socjologii i biologii kobiet. A to akurat ciekawe, gdzie się poznają ludzie mieszkający w rzadko zaludnionym kraju, ale mniejsza o to, jesteście pomocni jak zawsze.
Więc najpierw jedziesz w miejsce bardziej zaludnione, jeśli naprawdę mieszkasz samotnie w jaskini trolla, a potem już typowo - kluby, knajpki, deptaki, bilardy, kręgielnie, szlaki górskie, pokład samolotu (serio serio, kolega często latający poderwał stewkę). Na FB jest sporo grup tematycznych zlokalizowanych w konkretnym regionie, sporo jest wydarzeń typu biegi/rowery, zimą narty wszelakie, latem łódki. Sam sobie dopowiedz. W ładną pogodę nawet zimą tłumy spacerują na plaży. Jak masz pieska, to z dużym prawdopodobieństwem będziesz przypadkiem spotykał sąsiadki wyprowadzające swoje, albo na codziennych popołudniowych zakupach w markecie itd, itd. Aktywne spędzanie czasu sprawia, że ludzie mogą łatwo spotkać się w codziennych okolicznościach.
Pewnie są też portale randkowe czy inne tego typu. Normalnie jak w każdym innym kraju, nie wiem jakichż to specjalnych wyłącznie norweskich miejsc się spodziewałeś.
Z tym zaludnieniem to jest troche skrzywienie, bo większość zamieszkałych terenów skupia się wzdłuż wybrzeża i głównych dróg, Nie ma takiego kłębowiska jak Warszawa czy inne Katowice, ale bez problemu w pozornie niedużych miejscowościach mieszka kilkanaście/dziesiąt tyś ludzi. Patrząc z takim zakrzywieniem na PL, to nie mam zielonego pojęcia gdzie na Ursynowie czy innym blokowisku można kogoś zapoznać, chyba że bezszyjowców podczas obijania twarzy. A znani mi warszawscy studenci ostatnio przestają chodzić na piwo do knajpek w ramach optymalizacji kosztów (30PLN za piwo...).
Natomiast w akapicie o socjologii chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę fakt, że podejście do związków jest tutaj nieco inne, co przekłada się na potencjalnie większą pulę wolnych kobiet po 30stce niż w PL (facetów pewnie również)
intbrun pisze: ↑04 lut 2023, 17:28
Natomiast w akapicie o socjologii chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę fakt, że podejście do związków jest tutaj nieco inne, co przekłada się na potencjalnie większą pulę wolnych kobiet po 30stce niż w PL (facetów pewnie również)
Pewnie nie mają się gdzie poznać. Tak, w dalszym ciągu zostaje przy moim problemy rzadko zaludnionych państw.
A w Warszawie najłatwiej kogoś poznać na imprezie dla singli. Sylwester dla singli, kurs tańca dla singli, wakacje dla singli itp. itd. Tereny wiejskie mają problem z doborem małżeństw, ale to już nie mój problem... w Norwegii działa.
Skoro autor czyli @zygmuntix jest z Pomorza to można podpowiedzieć portal randkowy ale transgraniczny. Swój do swego. Może pozna jakąś Szwedkę albo Norweżkę z ichniego Pomorza i będą żyli długo, i szczęśliwie. Popłynie na randkę promem (jak romantycznie!).
Szok! Znalazł rozwiązanie problemu bez korzystania z durnych metafor i odwołań.
Percy pisze: ↑05 lut 2023, 9:30
Nie znasz dnia ani godziny, kiedy to samo o Tobie będą pisać zoomerzy.
Mężczyzna musi wiedzieć kiedy skończyć! albo poznaje się go po tym w jaki sposób kończy? No, coś w tym stylu.
Postów moich jakość leci na łeb, na szyję w dół. Muszę się pilnować. Inaczej będę was zanudzał opowieściami o introwertyzmie który nie ma nic do rzeczy, bo dziadek @Drim zdobył kiedyś numer stewardessy w autobusie i trzeba być po prostu sobą.
A wy młodzi nie jesteście sobą. (to tylko próbka takiego starczego sklerotycznego postingu)
A wy młodzi nie jesteście sobą. (to tylko próbka takiego starczego sklerotycznego postingu)
Żeby to nasze "ja" było w rzeczywistości tak fascynujące, jak się to staramy wykreować. A samolot latał? Latał... I tylko zazdrościć można, że młodość przeżył w czasach, które bądź co bądź wydawały się lepsze. Cóż tam dziś gada w mojej głowie? Odbudujmy rodzinę, ratujmy starców, wskrześmy sanację
Zapomniałem dodać; precz z socjalizmem!
Bo tu można sobie pomarzyć o zostaniu Napoleonem Bonaparte.
Przed nami wolna kobieta po 30, a za nią stadko kotów. Prosimy zapiąć pasy, samolot startuje za 3... 2... 1... i poleciał. Miejmy nadzieję, że we właściwą stronę
Socjalizm przepiękny! Miały być mieszkania dla młodych, a są wille dla starych. Kto zaprosi wolną kobietę po 30 na kolację ze śniadaniem? Sytuacja czysta i klarowna.
Drim pisze: ↑05 lut 2023, 10:20
bo dziadek @Drim zdobył kiedyś numer stewardessy w autobusie i trzeba być po prostu sobą.
I co było dalej?
Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg opowiadania dziadka Drima...
Gdy moi dziadkowie żyli, bardzo lubiłem słuchać ich opowieści, a najciekawsze były na "te" tematy.
Szczególnie dużo do powiedzenia miał ojciec ojca, bo do końca życia ( 60 lat) zachował witalność. Najbardziej lubił nastolatki. I dobrze mu szło.
Również opowieści drugiego dziadka były interesujące, bo dotyczyły życia przedwojennych elit politycznych.
Rafael pisze: ↑05 lut 2023, 18:44
Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg opowiadania dziadka Drima...
Nie ma dalszego ciągu opowiadania. Jedyny wartościowy dla was morał z tej historii to podkreślenie, że chłopak niski, nieśmiały, bez doświadczenia w poznawaniu kobiet również potrafi zagadać i zdobyć numer wymarzonej dziewczyny. Wystarczy odrobina odwagi.
Ten temat ma tyle uwagi, Boże Boże. Dopiero poznać, a sobie wyobraźcie co potem, wyzwania w związku, zazdrość, pierwsza kłótnia itp., o ile samo poznanie faktycznie do tego doprowadzi, wyzwanie z zamieszkaniem gdzieś razem, bo młodych razem to na co stać ale i inne wyzwania z życia z kimś, szykujcie się, poznanie to nic