Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Zapytam, bo mnie ta kwestia nurtuje już od długiego czasu. Czemu tak wiele z tu piszących narzeka na swój introwertyzm, utożsamia go z całym nieszczęściem życia i uważa, że gdyby nie ten typ temperamentu, to by było im lepiej? Skąd to się bierze?
Czy chodzi o to, że chcielibyście być jak większość, i jakbyście się urodzili ekstrawertykami, ale większość populacji byłaby intro, to wtedy wolelibyście być introwertykami?
Czy chodzi o to, że uważacie, że być ekstrawertykiem jest lepiej, bo są szczęśliwsi, mają mniej trosk, czy coś w tym stylu?
Czy chodzi o to, że mylnie postrzegacie introwertyzm i obarczacie go winami, za które nie jest odpowiedzialny, jak nieśmiałość, lęk przed ludźmi?
Może nie lubicie, nie akceptujecie siebie i introwertyzm jest dla Was takim kozłem ofiarnym?
Coś jeszcze innego?
Czy ktoś by mi mógł wytłumaczyć?
Czy chodzi o to, że chcielibyście być jak większość, i jakbyście się urodzili ekstrawertykami, ale większość populacji byłaby intro, to wtedy wolelibyście być introwertykami?
Czy chodzi o to, że uważacie, że być ekstrawertykiem jest lepiej, bo są szczęśliwsi, mają mniej trosk, czy coś w tym stylu?
Czy chodzi o to, że mylnie postrzegacie introwertyzm i obarczacie go winami, za które nie jest odpowiedzialny, jak nieśmiałość, lęk przed ludźmi?
Może nie lubicie, nie akceptujecie siebie i introwertyzm jest dla Was takim kozłem ofiarnym?
Coś jeszcze innego?
Czy ktoś by mi mógł wytłumaczyć?
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Dodalbym do listy, ze czesto gesto przez cale zycie slyszeli ze sa nienormalni, ze cos jest z nimi nie tak. To sie niestety wdrukowuje gleboko, szczegolnie gdy w dziecinstwie slyszy sie podobne slowa od rodzicow.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Jeśli można, to i ja mam pare pytan:
1. Dlaczego większość utożsamia intro z nieśmiałościa?
2. Dlaczego ekstrawertycy są postrzegani jako "ci gorsi"?
3. Dlaczego stajecie sie niewolnikami definicji introwertyzmu?
takie sobie wymyślilem
1. Dlaczego większość utożsamia intro z nieśmiałościa?
2. Dlaczego ekstrawertycy są postrzegani jako "ci gorsi"?
3. Dlaczego stajecie sie niewolnikami definicji introwertyzmu?
takie sobie wymyślilem
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
- higsa
- Rozkręcony intro
- Posty: 345
- Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Higsolandia
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
To może i ja odpowiem.
W pełni zgadzam się z Padre. Bardzo duży wpływ na to ma wychowanie. Słuchanie od zawsze, że jest się dzikim, nieoswojonym i [o zgrozo!] bojącym się, niezbyt pozytywnie wpływa na psychikę człowieka.
Nie wiem, natomiast, dlaczego nieśmiałość jest utożsamiana z introwertyzmem, domyślać się tylko mogę, iż wpływ na to ma fakt, że duża ilość introwertyków jest automatycznie ludźmi nieśmiałymi.
A to może być np. determinowane poprzez styl wychowywania właśnie, wmówienie dziecku, że jest nieśmiałe, a czym skorupka za młodu... resztę sami znacie.
Nie wydaje mi się natomiast, że chodzi tu o „bycie jak większość”. Ale sama Inno wiesz, że Introwertycy myślą troszkę w inny sposób niż Ekstrawertycy. Zauważają więcej problemów, niż prześlizgujący się przez życie ich oponenci. Wydaje mi się, że z pojęciem „ekstrawertyzm” związana jest większa beztroska. Intro więcej czasu poświęca na rozmyślania o tym co robi, w jaki sposób to robi i jakie będą tego konsekwencje.
Wyobraź sobie: jesteś chory, źle się czujesz, bardzo źle się czujesz, myślisz, ze niedługo umrzesz, lecz nie wiesz co Ci dolega, nikt Ci nie może pomóc.
A teraz wyobraź sobie, że jesteś chory na nieuleczalną, lecz znaną Tobie i lekarzom chorobę, wiesz o niej, Nie ma na nią lekarstwa póki co i wiesz, ze umrzesz, ale zawsze w związku z tym, że jest to choroba znana i są prowadzone nad nią badania masz w sobie choć promyk nadziei, że może jednak zdążą wynaleźć na nią lekarstwo zanim Ciebie pokona.
Którą wersję wybierasz?
Ja zdecydowanie tą drugą.
Świadomość introwertyzmu daje mi wiedzę na temat tego, że nie jestem dziwna, że są tacy ludzie jak ja, że jeszcze ktoś myśli i czuje podobnie, i w końcu najważniejsze, że nie jestem sama, a może kiedyś, ktoś wymyśli jakiś środek na to, żebym była bardziej otwarta na grupy społeczne, żeby nie męczył mnie hałas i takie tam....
Z tym zagadnieniem, jest też włącznie bezpośrednio związane pytanie Inno
Tak to wygląda z mojej perspektywy.
Dzięki za uwagę, komu się chciało czytać, ale i tym, którym się nie chciało, też dzięki :wink:
W pełni zgadzam się z Padre. Bardzo duży wpływ na to ma wychowanie. Słuchanie od zawsze, że jest się dzikim, nieoswojonym i [o zgrozo!] bojącym się, niezbyt pozytywnie wpływa na psychikę człowieka.
Nie wiem, natomiast, dlaczego nieśmiałość jest utożsamiana z introwertyzmem, domyślać się tylko mogę, iż wpływ na to ma fakt, że duża ilość introwertyków jest automatycznie ludźmi nieśmiałymi.
A to może być np. determinowane poprzez styl wychowywania właśnie, wmówienie dziecku, że jest nieśmiałe, a czym skorupka za młodu... resztę sami znacie.
Nie wydaje mi się natomiast, że chodzi tu o „bycie jak większość”. Ale sama Inno wiesz, że Introwertycy myślą troszkę w inny sposób niż Ekstrawertycy. Zauważają więcej problemów, niż prześlizgujący się przez życie ich oponenci. Wydaje mi się, że z pojęciem „ekstrawertyzm” związana jest większa beztroska. Intro więcej czasu poświęca na rozmyślania o tym co robi, w jaki sposób to robi i jakie będą tego konsekwencje.
Nie postrzegam ekstrawertyków jako gorszych. A Ty ich tak postrzegasz?MetalMan pisze:. Dlaczego ekstrawertycy są postrzegani jako "ci gorsi"?
Dlaczego staje się niewolnikiem słowa introwertyzm?MetalMan pisze:Dlaczego stajecie sie niewolnikami definicji introwertyzmu?
Wyobraź sobie: jesteś chory, źle się czujesz, bardzo źle się czujesz, myślisz, ze niedługo umrzesz, lecz nie wiesz co Ci dolega, nikt Ci nie może pomóc.
A teraz wyobraź sobie, że jesteś chory na nieuleczalną, lecz znaną Tobie i lekarzom chorobę, wiesz o niej, Nie ma na nią lekarstwa póki co i wiesz, ze umrzesz, ale zawsze w związku z tym, że jest to choroba znana i są prowadzone nad nią badania masz w sobie choć promyk nadziei, że może jednak zdążą wynaleźć na nią lekarstwo zanim Ciebie pokona.
Którą wersję wybierasz?
Ja zdecydowanie tą drugą.
Świadomość introwertyzmu daje mi wiedzę na temat tego, że nie jestem dziwna, że są tacy ludzie jak ja, że jeszcze ktoś myśli i czuje podobnie, i w końcu najważniejsze, że nie jestem sama, a może kiedyś, ktoś wymyśli jakiś środek na to, żebym była bardziej otwarta na grupy społeczne, żeby nie męczył mnie hałas i takie tam....
Z tym zagadnieniem, jest też włącznie bezpośrednio związane pytanie Inno
Właśnie dzięki temu, że wiem, że jestem introwertykiem zaakceptowałam siebie [oczywiście na tyle na ile mogłam].Inno pisze:Może nie lubicie, nie akceptujecie siebie i introwertyzm jest dla Was takim kozłem ofiarnym?
Tak to wygląda z mojej perspektywy.
Dzięki za uwagę, komu się chciało czytać, ale i tym, którym się nie chciało, też dzięki :wink:
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Bardzo możliwe, chociaż może też chodzić o to, że czasem trudno jest odróżnić kto nie chce, a kto nie potrafi, czy boi się nawiązać kontakt z innymi ludźmi.higsa pisze: Nie wiem, natomiast, dlaczego nieśmiałość jest utożsamiana z introwertyzmem, domyślać się tylko mogę, iż wpływ na to ma fakt, że duża ilość introwertyków jest automatycznie ludźmi nieśmiałymi.
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Myślę, że introwertyzm może być dla wielu kulą u nogi w czasach, w których trzeba mieć znajomości, odwagę, być pewnym siebie, w czasach, w których ekstrawertyzm jest w cenie. Będąc introwertykami możemy czuć się gorsi, niedostosowani, tak jakbyśmy niepasowali do otaczającej nasz rzeczywistości. Jednym będzie to przeszkadzało, inni pogodzą się z tym.
Kluczem do zadowolenia z siebie jest akceptacja swojego temperamentu i charakteru. Wiąże się to jednak z pewną postawą nonkomformizmu - akceptując introwertyzm wybierami opcję "żyję tak jak mi się podoba" a nie "tak, jak inni by chcieli abym żył". Ale zauważmy, że nie każdy nonkomformistą się urodził...
Poza tym zgadzam się, że trudno jest czasem stwierdzić czy jesteśmy introwertykami czy też borykamy się z fobią społeczną czy zwykła nieśmiałością. Ja na przykład ostatnio zaczęłam sie zastanawiać, czy faktycznie jestem intro i czy trafiłam na dobre forum, skoro pragnę zawierać relacje z pewnymi ludźmi ale mi nie wychodzi. Z jednej strony lubię samotnośc, z drugiej tęsknię za uczuciem drugiego człowieka, ale w żaden sposób nie mogę nawiązać relacji...Trudno jest mi na razie to rozróżnić. Ale to chyba już wywody na inny temat
Kluczem do zadowolenia z siebie jest akceptacja swojego temperamentu i charakteru. Wiąże się to jednak z pewną postawą nonkomformizmu - akceptując introwertyzm wybierami opcję "żyję tak jak mi się podoba" a nie "tak, jak inni by chcieli abym żył". Ale zauważmy, że nie każdy nonkomformistą się urodził...
Poza tym zgadzam się, że trudno jest czasem stwierdzić czy jesteśmy introwertykami czy też borykamy się z fobią społeczną czy zwykła nieśmiałością. Ja na przykład ostatnio zaczęłam sie zastanawiać, czy faktycznie jestem intro i czy trafiłam na dobre forum, skoro pragnę zawierać relacje z pewnymi ludźmi ale mi nie wychodzi. Z jednej strony lubię samotnośc, z drugiej tęsknię za uczuciem drugiego człowieka, ale w żaden sposób nie mogę nawiązać relacji...Trudno jest mi na razie to rozróżnić. Ale to chyba już wywody na inny temat
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Bo każda aktywność jest poprzedzoną bijatyką z samym sobą, w większości przegraną. Mówię tu chociażby o odezwaniu się na zajęciach, wyjściu z mieszkania, niekonieczne o wielkich porywach.
Bo czuję, że tracę czas w bezsensownym strachu, którego nie pokonam, a przecież tak kocham świat. W zamknięciu, z którego już nie wyjdę.
W samotności, bo nie umiem do siebie nikogo dopuścić.
Pisałam w swoim imieniu oczywiście, nie za wszystkich introwertyków [;
Chciałam jeszcze dodać, że oczywiście będę próbować walczyć, tak jak próbuję odkąd się 'sklasyfikowałam' q; ale to jest walka z introwertyzmem.
Bo czuję, że tracę czas w bezsensownym strachu, którego nie pokonam, a przecież tak kocham świat. W zamknięciu, z którego już nie wyjdę.
W samotności, bo nie umiem do siebie nikogo dopuścić.
Pisałam w swoim imieniu oczywiście, nie za wszystkich introwertyków [;
Chciałam jeszcze dodać, że oczywiście będę próbować walczyć, tak jak próbuję odkąd się 'sklasyfikowałam' q; ale to jest walka z introwertyzmem.
Actually, I CAN
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Jak to się objawia? Poza tym jak widać, co osoba, to definicja.MetalMan pisze:3. Dlaczego stajecie sie niewolnikami definicji introwertyzmu?
O rany, czy to jest jakoś połączone?higsa pisze:A teraz wyobraź sobie, że jesteś chory na nieuleczalną, lecz znaną Tobie i lekarzom chorobę, wiesz o niej, Nie ma na nią lekarstwa póki co i wiesz, ze umrzesz, ale zawsze w związku z tym, że jest to choroba znana i są prowadzone nad nią badania masz w sobie choć promyk nadziei, że może jednak zdążą wynaleźć na nią lekarstwo zanim Ciebie pokona.
Którą wersję wybierasz?
Ja zdecydowanie tą drugą.
Świadomość introwertyzmu daje mi wiedzę na temat tego, że nie jestem dziwna, że są tacy ludzie jak ja, że jeszcze ktoś myśli i czuje podobnie, i w końcu najważniejsze, że nie jestem sama, a może kiedyś, ktoś wymyśli jakiś środek na to, żebym była bardziej otwarta na grupy społeczne, żeby nie męczył mnie hałas i takie tam....
Czyli jednak dostosowanie się do standardów większości? Ja bym wolała, żeby ktoś wymyślił jakiś środek, żeby ludzie tak się nie dziwili odmienności i nie narzucali innym swojego stylu.
Zawsze dobrze było to mieć. No i gdzie introwertyzm wyklucza odwagę lub pewność siebie?Aikila pisze:w czasach, w których trzeba mieć znajomości, odwagę, być pewnym siebie,
Czy niedopasowanie do zastanej rzeczywistości i odmienność to gorszość?Aikila pisze:Będąc introwertykami możemy czuć się gorsi, niedostosowani, tak jakbyśmy nie pasowali do otaczającej nasz rzeczywistości.
Tylko, że to nie wynika z introwertyzmu. Równie dobrze, te same słowa mogłaby napisać ekstrawertyczka lub ambiwertyczka.cityCAT pisze:Bo każda aktywność jest poprzedzoną bijatyką z samym sobą, w większości przegraną. Mówię tu chociażby o odezwaniu się na zajęciach, wyjściu z mieszkania, niekonieczne o wielkich porywach.
Bo czuję, że tracę czas w bezsensownym strachu, którego nie pokonam, a przecież tak kocham świat. W zamknięciu, z którego już nie wyjdę.
W samotności, bo nie umiem do siebie nikogo dopuścić.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Nie, ekstrawertyk nie mógłby tak napisać. Mógłby być samotny lub czuć, że coś traci, ale nie wszystko naraz. Inaczej czym byłby introwertyzm?
Actually, I CAN
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Zgodzę się, że zawsze. Tylko że bardziej chodziło mi o to, że współcześnie żyje się coraz szybciej, coraz intensywniej i takie osoby jak my mogą gubić się w tym wszystkim. Mogą, nie muszą, ja osobiście nie nadążam czasami.Inno pisze:Zawsze dobrze było to mieć. No i gdzie introwertyzm wyklucza odwagę lub pewność siebie?Aikila pisze:w czasach, w których trzeba mieć znajomości, odwagę, być pewnym siebie,
Co do pewności siebie - skoro mówisz, że nie wyklucza, to sprawdźmy to - kto z forumowiczów może o sobie powiedzieć, że jest pewny siebie?
Nie, ale to inni, jak wcześniej napisała higsa, budują w nas takie przekonanie, nazywając nas dziwakami itp. Oczywiście każdy odbiera takie docinki inaczej, jedni się przejmują, inni mają to głęboko gdzieś, ale zawsze jakiś uraz pozostaje.Inno pisze:Czy niedopasowanie do zastanej rzeczywistości i odmienność to gorszość?Aikila pisze:Będąc introwertykami możemy czuć się gorsi, niedostosowani, tak jakbyśmy nie pasowali do otaczającej nasz rzeczywistości.
Wiecie co, powinniśmy tworzyć więcej optymistycznych tematów. :wink:
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Każdy jest pewny siebie, nie każdy jednak w tym samym aspekcie życia.
Nikt nie każe nam też ciągle kultywować w sobie mentalności ofiary i aspołecznej ciapy oraz brania na poważnie "co inni o nas mówią i myślą".To jest nasz wybór.
Warto też rozwiać mit jakoby tzw. ekstrawertycy byli bardziej swobodni w życiu towarzyskim czy społecznym. Tak naprawdę poruszają się w bardzo wąskim zakresie zachowań sztywno trzymając się jasno określonych reguł stada najczęściej dobrze sobie znanego. Ekstrawertyk postawiony w nowej i nieznanej sytuacji życiowo-towarzyskiej będzie tak samo skonfundowany jak intro, a jeżeli nawet się szybciej ogarnie, to i tak stworzy zaraz kolejny schemat relacji.
Nikt nie każe nam też ciągle kultywować w sobie mentalności ofiary i aspołecznej ciapy oraz brania na poważnie "co inni o nas mówią i myślą".To jest nasz wybór.
Warto też rozwiać mit jakoby tzw. ekstrawertycy byli bardziej swobodni w życiu towarzyskim czy społecznym. Tak naprawdę poruszają się w bardzo wąskim zakresie zachowań sztywno trzymając się jasno określonych reguł stada najczęściej dobrze sobie znanego. Ekstrawertyk postawiony w nowej i nieznanej sytuacji życiowo-towarzyskiej będzie tak samo skonfundowany jak intro, a jeżeli nawet się szybciej ogarnie, to i tak stworzy zaraz kolejny schemat relacji.
Sułtan.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Moze poczytaj sobie o nim? Polecam "Introwertyzm to zaleta. Jak prosperować w ekstrawertycznym świecie" Marti Olsen Laney.cityCAT pisze:Inaczej czym byłby introwertyzm?
Weź poprawkę na fakt, że większość forumowiczów tutaj to nastolatkowie. Tym też tłumaczę po części te problemy z niezrozumieniem, nieakcepatcją siebie, odnalezieniem się w życiu i pośród innych.Aikila pisze:to sprawdźmy to - kto z forumowiczów może o sobie powiedzieć, że jest pewny siebie?
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Ach, Wielka Definicjo, ukarz mnie, sponiewieraj, byłem niegrzecznym introwertykiem! O tak, tak, mocniej, MRRAAAAU!Inno pisze:Jak to się objawia?MetalMan pisze:3. Dlaczego stajecie sie niewolnikami definicji introwertyzmu?
MSPANC :-P
@MM
Twoje trzecie pytanie znika takich jak ja. W obecnej formie zamarzłem lata temu kiedy doszedłem do wniosku "no dobra, jestem seryjnym outsiderem, wiecznym obserwatorem z boku ironicznie komentującym świat. A jeśli świat ma z tym problem to może mnie pocałować w odwłok. Z języczkiem.", kiedy jeszcze nie miałem pojęcia o introwertyźmie. Samo stwierdzenie faktu bardzo mało w moim życiu zmieniło. No, lepiej się poczułem.
Dobrze prawi, dać mu wódki :-)iksigrekzet pisze:Każdy jest pewny siebie, nie każdy jednak w tym samym aspekcie życia.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Miałam się nie wypowiadać w tym temacie, bo pomyślałam, że kilka osób może próbować mnie nawracać na pozytywne myślenie. Ale jednak zaryzykuję i się wypowiem zwłaszcza, że widzę w waszych wypowiedziach wiele wspólnych uwag. Podkreślam, że mówię tylko we własnym imieniu.
Po pierwsze nie jest tak, że "utożsamiam introwertyzm z całym nieszczęsciem życia", ale faktycznie uważam, że byłoby mi łatwiej z innym typem temperamentu. I choć jestem teraz odrobinę bardziej z nim pogodzona, nadal chętnie bym się zamieniła na osobowości. Wiem, wiem, że bluźnię, ale tak jest i nic na to nie poradzę. Dlaczego?
Zanim odpowiem zaznaczę dla tych, którzy lubią bawic się w psychologów - w przeciwieństwie do wielu z Was nigdy nie słyszałam w domu zadnych przytyków pod swoim adresem. Przeciwnie, wpajano mi przekonanie, że powinnam siebie samą zaakceptować, że jestem super i wszyscy mnie kochają. Nigdy nikt nie dawał mi do zrozumienia, że coś jest nie tak, nie robił wyrzutów. Nikt nigdy nie wtrącał się do sposobu spędzania czasu ani wyboru drogi życiowej. Pod tym względem jestem szczęściarą. Aż sama sobie zazdroszczę:)
A jednak wiele spraw wiążacych się z byciem intro, doprowadza mnie do szału. Wymieniam: wewnętrzna blokada w ważnych dla mnie momentach, to, że nie mogę wydusić z siebie słowa, kiedy mam na to wielką ochotę, uczucie ciągłego odseparowania, tysiące spraw, które przechodzą mi koło nosa, ludzie, których nigdy nie poznam, bo nie umiem się z nimi dogadać, tematy, których nie potrafię poruszyć albo w ogóle nie przychodzą mi do głowy. Nagła chęć zniknięcia w nieoczekiwanej chwili, uczucie braku związku z rzeczywistością, potrzeba wałkowania myśli w nieskończoność i analizowania każdego kroku, dostrzeganie każdego wypaczenia, każdego przytyku ze zdwojoną siłą, czas, który muszę sobie dawać, żeby się do czegoś przyzwyczaić, nieumiejętnośc odnalezienia się w nowej sytuacji, wychodzenie na nudziarę lub biedną zagubioną istotkę(/idiotkę). Jest tego więcej, ale wystarczy.
Aikila - wiem, co miałaś na myśli i zgadzam się z tym. Introwertykom z reguły nie zależy na powierzchownych znajomościach, poza tym zazwyczaj mają ogromne poczucie uczciwosci, co się często po prostu nie przydaje. Nie do konca zgadzam się za to z kwestią nonkonformizmu. Może raczej indywidualizm, to częsta cecha intro. Poza tym nonkonformistą można byc niezaleznie od charakteru. Moze nawet ekstawertykom jest łatwiej, bo mają więcej śmiałosci i tupetu.
city Cat - w moim imieniu tez pisałas:)
MM - bo jak ktoś się mało odzywa i nie patrzy przez cały czas w oczy, albo mówi cicho albo siedzi w kącie, to pirwsza rzecz która przychodzi do głowy -niesmiałosc. Nic dziwnego.
Nie czuję się niewolnicą introwertyzmu. Piszę o nim tutaj, bo takie jest przeznaczenie tego forum. Na co dzien nie myślę o nim tak wiele. Szkoda mi czasu. Chyba, że mam kryzys. Ale prawdą jest, że znając sam termin, mozna poczuc się lepiej. Nie wiem czemu, ale tak jest.
Nie mam nic do ekstrawertyków, oczywiscie jako ogólu, bo poszczególni ludzie działają mi na nerwy jak wszystkim. Ale domyślam się, że chodziło o częste ze strony intro wytykanie ich wad – no cóż, jak widać my też nie jesteśmy tacy święci za jakich się uważamy ;p
Bez odbioru.
Po pierwsze nie jest tak, że "utożsamiam introwertyzm z całym nieszczęsciem życia", ale faktycznie uważam, że byłoby mi łatwiej z innym typem temperamentu. I choć jestem teraz odrobinę bardziej z nim pogodzona, nadal chętnie bym się zamieniła na osobowości. Wiem, wiem, że bluźnię, ale tak jest i nic na to nie poradzę. Dlaczego?
Zanim odpowiem zaznaczę dla tych, którzy lubią bawic się w psychologów - w przeciwieństwie do wielu z Was nigdy nie słyszałam w domu zadnych przytyków pod swoim adresem. Przeciwnie, wpajano mi przekonanie, że powinnam siebie samą zaakceptować, że jestem super i wszyscy mnie kochają. Nigdy nikt nie dawał mi do zrozumienia, że coś jest nie tak, nie robił wyrzutów. Nikt nigdy nie wtrącał się do sposobu spędzania czasu ani wyboru drogi życiowej. Pod tym względem jestem szczęściarą. Aż sama sobie zazdroszczę:)
A jednak wiele spraw wiążacych się z byciem intro, doprowadza mnie do szału. Wymieniam: wewnętrzna blokada w ważnych dla mnie momentach, to, że nie mogę wydusić z siebie słowa, kiedy mam na to wielką ochotę, uczucie ciągłego odseparowania, tysiące spraw, które przechodzą mi koło nosa, ludzie, których nigdy nie poznam, bo nie umiem się z nimi dogadać, tematy, których nie potrafię poruszyć albo w ogóle nie przychodzą mi do głowy. Nagła chęć zniknięcia w nieoczekiwanej chwili, uczucie braku związku z rzeczywistością, potrzeba wałkowania myśli w nieskończoność i analizowania każdego kroku, dostrzeganie każdego wypaczenia, każdego przytyku ze zdwojoną siłą, czas, który muszę sobie dawać, żeby się do czegoś przyzwyczaić, nieumiejętnośc odnalezienia się w nowej sytuacji, wychodzenie na nudziarę lub biedną zagubioną istotkę(/idiotkę). Jest tego więcej, ale wystarczy.
Aikila - wiem, co miałaś na myśli i zgadzam się z tym. Introwertykom z reguły nie zależy na powierzchownych znajomościach, poza tym zazwyczaj mają ogromne poczucie uczciwosci, co się często po prostu nie przydaje. Nie do konca zgadzam się za to z kwestią nonkonformizmu. Może raczej indywidualizm, to częsta cecha intro. Poza tym nonkonformistą można byc niezaleznie od charakteru. Moze nawet ekstawertykom jest łatwiej, bo mają więcej śmiałosci i tupetu.
city Cat - w moim imieniu tez pisałas:)
MM - bo jak ktoś się mało odzywa i nie patrzy przez cały czas w oczy, albo mówi cicho albo siedzi w kącie, to pirwsza rzecz która przychodzi do głowy -niesmiałosc. Nic dziwnego.
Nie czuję się niewolnicą introwertyzmu. Piszę o nim tutaj, bo takie jest przeznaczenie tego forum. Na co dzien nie myślę o nim tak wiele. Szkoda mi czasu. Chyba, że mam kryzys. Ale prawdą jest, że znając sam termin, mozna poczuc się lepiej. Nie wiem czemu, ale tak jest.
Nie mam nic do ekstrawertyków, oczywiscie jako ogólu, bo poszczególni ludzie działają mi na nerwy jak wszystkim. Ale domyślam się, że chodziło o częste ze strony intro wytykanie ich wad – no cóż, jak widać my też nie jesteśmy tacy święci za jakich się uważamy ;p
Bez odbioru.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Skąd deprecjacja introwertyzmu przez introwertyków?
Czytałam,fajne, ale jeśli lektury te uczyniły Cię szczęśliwym i zmieniły Twoje życie to zazdroszę [; Przecież nie twierdzę, że intro. jest 100% zły, ale jeśli uważasz, że introwertyzm nie ma związku z opisaną sytuacją, to pozwolę się NIE ZGODZIĆ. (nie chodzi o akceptację bierności, ale ciężkooo.. q; !!)Moze poczytaj sobie o nim? Polecam "Introwertyzm to zaleta. Jak prosperować w ekstrawertycznym świecie" Marti Olsen Laney.
Ausencja, zgadzam się w pełni.
Actually, I CAN