Biorąc pod uwagę, że mizantrop ma niechętny lub wrogi stosunek do ludzi, stara się być od nich jak najdalej, w jego przypadku korzystanie z życia ma, delikatnie mówiąc, dość ograniczony zakres. Nie wydaje mi się, żeby uporczywe izolowanie się od innych szczególnie nas wzbogacało, a tym samym pozwalało korzystać z życia w całej okazałości, we wszystkich jego wymiarach.Inno pisze:A to się kłóci?
Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Życie jest takie, że człowiek często musi się wstydzić tego, co w nim najlepsze, i to właśnie ukrywać przed ludźmi, a nawet przed istotami, które są mu najbliższe.
Ivo Andrić
Ivo Andrić
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
No nie wiem, czy da sie korzystac we wszystkich, kazdy ma jakies preferencje. A jak sie ludzi nie ceni to i ten wymiar mozna uwazac za niewarty tracenia czasu.Emil pisze:a tym samym pozwalało korzystać z życia w całej okazałości, we wszystkich jego wymiarach.
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Ostatnimi czasy doszedłem do wniosku, że samotność jednak zabija (i to podstępnie).
Nie chodzi tutaj o posiadanie obszernego kolektywu znajomych na każdą okazję, bo taki by mnie wymęczył w kilka godzin na dobry tydzień, ale po prostu o jakąś 'bratnią duszę'. Samotność zabija wtedy, gdy przeglądasz książkę telefoniczną w komórce i stwierdzasz, że tak naprawdę nie mógłbyś zadzwonić do ani jednej z osób w niej zapisanych i po prostu spontanicznie spotkać się, pozwierzać ze swoich głębszych rozterek. Jakiś czas temu w jakimś dziwnym akcie rezygnacji pokasowałem większość numerów z pamięci telefonu, tak mnie to ruszyło. Poza tym - niby masz jakichś bliskich pod jednym dachem, ale tak naprawdę niczego im też nie powiesz, bo kontakt między wami zawsze był bardzo płytki. Cała ta sytuacja nasuwa Ci na myśl coraz więcej okropnych myśli, których wolałbyś w ogóle nie doświadczać, ale nic nie możesz na ich obecność poradzić.
Samotność zabija, a robi to podstępnie dlatego, że w pewnym momencie pogrążając się godzinami w swoim pesymizmie nagle doznajesz olśnienia: "A co mnie to, *****, obchodzi!" "Mam to gdzieś, nie potrzebuję nikogo!". I niby wszystko zaczyna wracać do normy, lecz za dzień, tydzień lub dwa znowu dotrze do Ciebie ta sama świadomość odosobnienia, tylko że odrobinę silniejsza niż za ostatnim razem...
Nie chodzi tutaj o posiadanie obszernego kolektywu znajomych na każdą okazję, bo taki by mnie wymęczył w kilka godzin na dobry tydzień, ale po prostu o jakąś 'bratnią duszę'. Samotność zabija wtedy, gdy przeglądasz książkę telefoniczną w komórce i stwierdzasz, że tak naprawdę nie mógłbyś zadzwonić do ani jednej z osób w niej zapisanych i po prostu spontanicznie spotkać się, pozwierzać ze swoich głębszych rozterek. Jakiś czas temu w jakimś dziwnym akcie rezygnacji pokasowałem większość numerów z pamięci telefonu, tak mnie to ruszyło. Poza tym - niby masz jakichś bliskich pod jednym dachem, ale tak naprawdę niczego im też nie powiesz, bo kontakt między wami zawsze był bardzo płytki. Cała ta sytuacja nasuwa Ci na myśl coraz więcej okropnych myśli, których wolałbyś w ogóle nie doświadczać, ale nic nie możesz na ich obecność poradzić.
Samotność zabija, a robi to podstępnie dlatego, że w pewnym momencie pogrążając się godzinami w swoim pesymizmie nagle doznajesz olśnienia: "A co mnie to, *****, obchodzi!" "Mam to gdzieś, nie potrzebuję nikogo!". I niby wszystko zaczyna wracać do normy, lecz za dzień, tydzień lub dwa znowu dotrze do Ciebie ta sama świadomość odosobnienia, tylko że odrobinę silniejsza niż za ostatnim razem...
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Zgadzam się. Taka samotność jest nie do zniesienia. Odbiera energię i chęć do życia. Żyjąc tak, wiele tracimy.jcDenton pisze:Samotność zabija wtedy, gdy przeglądasz książkę telefoniczną w komórce i stwierdzasz, że tak naprawdę nie mógłbyś zadzwonić do ani jednej z osób w niej zapisanych i po prostu spontanicznie spotkać się, pozwierzać ze swoich głębszych rozterek.
Życie jest takie, że człowiek często musi się wstydzić tego, co w nim najlepsze, i to właśnie ukrywać przed ludźmi, a nawet przed istotami, które są mu najbliższe.
Ivo Andrić
Ivo Andrić
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
W moim przypadku tak jest.Akolita pisze:Myślę, że w wielu przypadkach problem nie tkwi w tym, że nie możemy znaleźć towarzystwa, które nas zaakceptuje. Sedno w tym, że nie możemy znaleźć towarzystwa, które to MY zaakceptujemy. Zawsze coś gdzieś będzie nie tak.
- higsa
- Rozkręcony intro
- Posty: 345
- Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Higsolandia
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Też jakiś miesiąc temu tego dokonałam. Zasoby mojej listy kontaktów zmniejszyły się o jakieś 75% i powiem Ci, że jestem z tego powodu niezmiernie dumna i szczęśliwa. Nie lubię mieć bałaganu, a po co zagracać sobie kartę numerami, do których nigdy w życiu sama się nie odezwę?jcDenton pisze:Jakiś czas temu w jakimś dziwnym akcie rezygnacji pokasowałem większość numerów z pamięci telefonu
A to mi przypomina, że muszę zakomunikować kilku osobom o pewnych faktach zaistniałych w moim życiu. Chyba szykują się poważniejsze fochy i kazania typu: "Dlaczego nie powiedziałaś tego wcześniej?!" albo: "Bo ty nam nic nie mówisz." :wink:jcDenton pisze:Poza tym - niby masz jakichś bliskich pod jednym dachem, ale tak naprawdę niczego im też nie powiesz
A w sprawie tematu, to dodam tylko, że z czasem, każdy jest w stanie nauczyć się żyć samemu. Tylko gdy już posiądzie tą umiejętność, utraci zdolność życia z kimś.
No ale w końcu: CO NAS NIE ZABIJE TO WZMOCNI!
A ja w poniedziałek, chyba, zejdę z tego świata
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Zaproszenia na stypę nie było, więc... ;-)Ausencia pisze:higsa pisze: A ja w poniedziałek, chyba, zejdę z tego świata
?
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Introwertycy chyba nie mają styp.
(Uch, humor czarniejszy niż sam diabeł... ale to Higsa zaczęła (prawda, Higsa?))
(Uch, humor czarniejszy niż sam diabeł... ale to Higsa zaczęła (prawda, Higsa?))
- Fist
- Introwertyk
- Posty: 118
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Rumia, Pomorze
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Introwertycy styp nie potrzebują bo introwertycy są nieśmiertelni...Ausencia pisze:Introwertycy chyba nie mają styp.
(Uch, humor czarniejszy niż sam diabeł... ale to Higsa zaczęła (prawda, Higsa?))
INFJ (a.k.a. Opiekun)
4w5 (a.k.a. Włóczęga)
Bezecna autoreklama. Druga już niedługo Zainteresowani - pisać na PW!
4w5 (a.k.a. Włóczęga)
Bezecna autoreklama. Druga już niedługo Zainteresowani - pisać na PW!
- higsa
- Rozkręcony intro
- Posty: 345
- Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Higsolandia
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Wiedziałam, wiedziałam, że jeszcze kogoś zapomniałam zaprosić na tę stypę.Padre pisze:Zaproszenia na stypę nie było, więc... ;-)Ausencia pisze:higsa pisze: A ja w poniedziałek, chyba, zejdę z tego świata
?
Wybaczcie, wstyd mi.
Ale obiecuję, że następnym razem zaproszę Was Moje Kochane Cukieraski-Introwertaski.
W końcu Introwertyk ma tyle żyć w ile ról życiowo się wciela, no nie Fist? :wink:
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Phi, uważaj, bo przyjdziemy.higsa pisze: Ale obiecuję, że następnym razem zaproszę Was Moje Kochane Cukieraski-Introwertaski.
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
I co, tak sama będziesz siedzieć?Ausencia pisze:Phi, uważaj, bo przyjdziemy.higsa pisze: Ale obiecuję, że następnym razem zaproszę Was Moje Kochane Cukieraski-Introwertaski.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
A może wręcz przeciwnie.higsa pisze: A w sprawie tematu, to dodam tylko, że z czasem, każdy jest w stanie nauczyć się żyć samemu. Tylko gdy już posiądzie tą umiejętność, utraci zdolność życia z kimś.
Re: Samotność WZMACNIA czy ZABIJA ?
Każdy z nas miał chyba taki moment by bezcelowo szwędać się tu i uwdzie, udawając swą otwartość na świat zewnętrzny.
Jeżeli o mnie chodzi to już przyzwyczaiłem się do samotności. Lubię spędzać samotne wieczory. Ratuje mnie praca gdzie praktycznie cały czas rozmawiam z partnerami w firmie.
Jeżeli o mnie chodzi to już przyzwyczaiłem się do samotności. Lubię spędzać samotne wieczory. Ratuje mnie praca gdzie praktycznie cały czas rozmawiam z partnerami w firmie.
^^