Nie potrafię się bawić
- Nocnik
- Pobudzony intro
- Posty: 153
- Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Podhale
Re: Nie potrafię się bawić
Także mam z tym problem, ale bywają niekontrolowane wyjątki.
Być może dlatego mam z tym problem, że zamiast bezpośrednio "smakować chwile" i wyrażać emocje, wszystko trafia do "pośrednika-interpretatora" który widać nie nadąża za chwilą, ale za to ułatwia pozostanie w sferze myśli i fantazji
Być może dlatego mam z tym problem, że zamiast bezpośrednio "smakować chwile" i wyrażać emocje, wszystko trafia do "pośrednika-interpretatora" który widać nie nadąża za chwilą, ale za to ułatwia pozostanie w sferze myśli i fantazji
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers
Overthinking Kills Your Happiness.
Overthinking Kills Your Happiness.
Re: Nie potrafię się bawić
Zależy jak zdefiniować słowo "zabawa". Ja świetnie bawię się grając w gry, czytając książki etc. Jeśli chodzi o dyskoteki, melanże i inne socjalne imprezy to nie dziękuję. Może i jestem przez to nudny, ale dobrze mi z tym. Ważne jest żeby pogodzić się z własną osobowością i być nolifem z wyboru, a nie przymusu.
Re: Nie potrafię się bawić
Nie trzeba pić na imprezach. Na początku to rzeczywiście może być trudne, ale potem człowiek i wszyscy wokół się do tego przyzwyczajają i jest w porządku, nawet się nastrój udziela. Jak wszyscy są pijani, to się ten wspomniany człowiek tak czuje bezpieczniej .
Re: Nie potrafię się bawić
Czemu? 1000 razy wytłumaczysz i masz spokój, warto przecierpieć . Jak chcesz iść na skróty, to mów wszystkim, że jesteś samochodem albo na antybiotyku ^^.
Re: Nie potrafię się bawić
Jeśli jest to jakaś domówka ze znajomymi to grzech nie pić i kisnąć w kącie na trzeźwo. A jak to jakaś dyskoteka gdzie trzeba (o zgrozo) tańczyć i zagadywać do obcych dziewczyn to po co w ogóle wychodzić z domu.
- Kiriot_Onky
- Intronek
- Posty: 52
- Rejestracja: 14 maja 2016, 22:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Nie potrafię się bawić
Widzę że mieszkasz po sąsiedzku, choć na spożywanie napojów alkoholowych
Ja mam ten problem, że właśnie zrobiłbym domówkę, mam wolne mieszkanie kiedy pojedzie współlokator ale mam może 1 czy 2 osoby które mógłbym zaprosić 0 dziewczyn wiec w sumie to nie domówka tylko takie spotkanie by wyszło, bardzo słabo...
"Każdy człowiek żyje wierząc w to co wie oraz to czego doznaje, sumę tych doświadczeń zwie rzeczywistością. Lecz wiedza i poznanie to pojęcia niejednoznaczne, są niczym więcej jak tylko ułudą, iluzją wykreowanego przez siebie świata."
- Hydro
- Intronek
- Posty: 29
- Rejestracja: 18 sty 2016, 3:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Nie potrafię się bawić
STOP! Tutaj trzeba sięgnąć po stare dobre powiedzenie i zmienić myślenie!Kiriot_Onky pisze: ↑08 lip 2017, 2:15 Ja mam ten problem, że właśnie zrobiłbym domówkę, mam wolne mieszkanie kiedy pojedzie współlokator ale mam może 1 czy 2 osoby które mógłbym zaprosić 0 dziewczyn wiec w sumie to nie domówka tylko takie spotkanie by wyszło, bardzo słabo...
Domówek się nie robi, na domówkach się bywa.
Re: Nie potrafię się bawić
Ja tam lubię imprezować. Problemem jest to, że na stare lata coraz ciężej o jakiś wypad. Jeśli się jednak zdarza jakaś okazja na wspólne wyjście/picie, to nigdy nie odmawiam.
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nie potrafię się bawić
Ja byłam taka w liceum i trochę też w gimnazjum. Wychodzę z założenia, że wszystko zależy od otoczenia i ich sposobu na zabawę. Liceum - grono dziewczyn które lubiły wódę i lubiły tańczyć na wiejskich potańcówkach i w tym wszystkim ja. Zatańczyć mogę, ale taniec zawsze mnie trochę stresował, ciężko mi się dzielić tak otwarcie radością z osobą dopiero co poznaną.
Mój ulubiony typ imprezy to posiadówa, gadanie i poznawanie nowych osób (nie mam z tym problemu, wręcz sprawia mi to przyjemność). Pije ten kto lubi i nikogo bym do tego nie zmuszała. Ważne żeby nie siedział w kącie i nie kontemplował nad bezsensem robienia imprez i nie robił z siebie wielkiej niepijącej indywidualności.
Mój ulubiony typ imprezy to posiadówa, gadanie i poznawanie nowych osób (nie mam z tym problemu, wręcz sprawia mi to przyjemność). Pije ten kto lubi i nikogo bym do tego nie zmuszała. Ważne żeby nie siedział w kącie i nie kontemplował nad bezsensem robienia imprez i nie robił z siebie wielkiej niepijącej indywidualności.
- Saladin
- Ekstrawertyk
- Posty: 304
- Rejestracja: 10 lut 2014, 23:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 7w8
- MBTI: ENFP
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nie potrafię się bawić
Całe gimbazjum i liceum byłem przeciwny imprezom, BO JAK TAK MOŻNA IŚĆ NA IMPREZĘ I CHLAĆ!!!111ONEONE, ZAJĘCIE DLA NORMIKÓW'. Jak poszedłem na studia to przełamałem się i przestałem być wojującym abstynentem. Zacząłem okazjonalnie pić i żałuję że tego nie zrobiłem wcześniej xD. Właśnie fakt picia alko sprawił że zacząłem bywać w towarzystwie no i siłą rzeczy 'wyleczyłem się'. No i jak się okazało, nigdy nawet intro nie byłem. :v
"The worst lies, are the lies you tell to yourself."
"Don't be sorry. Be better."
Mój kanał na youtubie: https://www.youtube.com/channel/UCBstmW ... LTis8vE-hA
"Don't be sorry. Be better."
Mój kanał na youtubie: https://www.youtube.com/channel/UCBstmW ... LTis8vE-hA
Re: Nie potrafię się bawić
Pewnie lubiłbym tańczyć, gdybym rozumiał o co właściwie chodzi w tych niekontrolowanych ruchach. Mówię oczywiście o tym imprezowym, bo jeśli chodzi o polonezy, walce itp to nie ma problemu.
To jak lubisz od czasu do czasu napić się z ludźmi, to już nie jesteś intro? xDSaladin pisze: ↑10 lip 2017, 17:50 Całe gimbazjum i liceum byłem przeciwny imprezom, BO JAK TAK MOŻNA IŚĆ NA IMPREZĘ I CHLAĆ!!!111ONEONE, ZAJĘCIE DLA NORMIKÓW'. Jak poszedłem na studia to przełamałem się i przestałem być wojującym abstynentem. Zacząłem okazjonalnie pić i żałuję że tego nie zrobiłem wcześniej xD. Właśnie fakt picia alko sprawił że zacząłem bywać w towarzystwie no i siłą rzeczy 'wyleczyłem się'. No i jak się okazało, nigdy nawet intro nie byłem. :v
Ja w sumie lubię domówki, tylko jak już na takiej jestem to i tak zazwyczaj myślę sobie "mogłem teraz siedzieć w domu i w coś grać". :/
- Saladin
- Ekstrawertyk
- Posty: 304
- Rejestracja: 10 lut 2014, 23:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 7w8
- MBTI: ENFP
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nie potrafię się bawić
Nie chodzi o to, po prostu dotarło do mnie że usprawiedliwiałem swój ówczesny spierdolony charakter cechami chorego introna
"The worst lies, are the lies you tell to yourself."
"Don't be sorry. Be better."
Mój kanał na youtubie: https://www.youtube.com/channel/UCBstmW ... LTis8vE-hA
"Don't be sorry. Be better."
Mój kanał na youtubie: https://www.youtube.com/channel/UCBstmW ... LTis8vE-hA
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 645
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nie potrafię się bawić
Ostatni raz bawiłem się w 8 klasie szkoły podstawowej. Potem to już była tylko ciężka praca na spotkaniu towarzyskim.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Nie potrafię się bawić
Ciężka praca nad relacjami?
Ów ciężka praca nie była przypadkiem po części też zabawą?
Ja też nigdy nie potrafiłem się bawić. Już jako dziecko w zerówce nie wiedziałem co ze sobą zrobić w trakcie "czasu wolnego". Zawsze miałem problemy z zabawą. Zabawa w moim słowniku tłumaczona jako oddanie się nurtu rzece pozytywnych i prawie wyłącznie pozytywnych emocji, które w trakcie tego czasu(zabawy) przejmują tak jakby kontrolę nad Tobą.
Obecnie bardzo dużo warunków musi się spełnić abym oddał się zabawie. Najczęściej doświadczam tego podczas gier: planszowych czy komputerowych. Mam niestety taką chorobę, że za dużo myślę . A jak dużo myślę, to nie potrafię się "oddać chwili" .
A na imprezie, miejscu gdzie dużo ludzi się "bawi", to czuję się jakbym był na innej planecie . Może potrafiłbym się bawić, gdybym był przystojny, chudy, wysportowany, zabawny, towarzyski, wyzbyty traum i innych uprzedzeń(ojej, dużo tych gdybysiów), no ale te drzwi jakoś się nigdy dla mnie nie otworzyły