Strona 1 z 22

Studniówka

: 22 lis 2007, 22:02
autor: el quatro
Mam w styczniu studniówke.
I w tym problem, bo nie mam z kim iść(trochę nie wypada iść solo, gdy każdy będzie miał osobę towarzyszącą) a po za tym nie umie się bawić na takich imprezach.
Nie mam ochoty tam iść, ale będzie pewnie gadanie rodziny "jak to?! na swojej studniówce nie byłeś?"
Takie gadki to potrafią dobić.

Niektórzy na tym forum to mają za już sobą, napiszcie jak było z waszą studniówką, czy byliście na niej.
A Ci co jeszcze nie mieli, niech napiszą czy mają w planach iść.

: 22 lis 2007, 22:15
autor: makarena
Ja też nie chciałam iść na studniówkę i nie poszłam. Oczywiście rodzina, koleżanki z klasy, nauczyciele byli oburzeni i prubowali mnie przekonać ale ja jeszcze bardziej się buntowałam. Jak się później okazało to na studniówkę nie poszło w sumie 5 osób, ale ja byłam pierwsza która otwarcie mówiła, że nie pójdzie.
Wszyscy przekonywali mnie , że będę później bardzo żałować że nie poszłam, ale minęło juz 6 lat od tamtego czsu i wogóle nie żałuję.

: 22 lis 2007, 23:01
autor: Majka
Ja studniówkę miałam rok temu i też nie poszłam - z mojej klasy jako jedyna, a z innych nie wiem. Wiele osób próbowało mnie namówić, ale byłam nieugięta, bo w gimnazjum dałam się namówić i później żałowałam. Moja "zabawa" wyglądała tak, że po zatańczeniu poloneza poszłam do sali, w której było jedzenie, bo nie mogłam wytrzymać hałasu który był na sali, na której się tańczyło i tylko siedziałam tam czekając aż będę mogła pójść do domu (a przed zakończeniem studniówki nauczyciele nie wypuszczali... ).

: 22 lis 2007, 23:37
autor: grabaż
2lata temu miałem 100dniówkę :roll:
porażka :?
najpierw miałem nie iść... i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że bliski kolega zaprosił w moim imieniu siostrę...;/ 170złx2 w plecy - no bo przecież dziewczynie trzeba postawić... :? zabawa żadna, bo z dziewczyną się nie bawiłem, upiłem się... wypaliłem paczkę fajek, bo co innego można robić na studniówce oprócz zabawy? :?
osobiście odradzam tę imprezę...
jeszcze jakieś występy były - "część artystyczna", to musieliśmy śpiewać wychowawczyni durną piosenkę wymyśloną dzień wcześniej...

wg. mnie ani wspomnienia dobre, ani zabawa... no i cholerny kac na drugi dzień

: 23 lis 2007, 14:02
autor: Ekwiwalencja
Przeraziliście mnie... Mam studniówkę w styczniu i miałam nie iść, bo polonez, bo sukienka, bo partner, bo głupi film, bo ludzie, bo taniec,bo stan psychiczny, bo alkohol, bo hałas. Gadanie innych mnie nie obchodziło - to ja mam się bawić a nie oni... Pytanie "a dlaczego nie idziesz?" dobijało a gdy w końcu przywykłam postanowiłam że jednak pójdę... ^^
Partnera nie muszę mieć i nie jest to aż takie dziwne w moim LO,
sukienkę wypożyczę, pić nie muszę, a wyjdę kiedy będę miała ochotę, czyli po jakimś czasie. Takie imprezy mnie nie bawią, ale często pod koniec robi się ciekawie, a poza tym znajdę kilku znajomych z którymi będę rozmawiać tam gdzie spokój i cisza ;)

Dziś się dowiedziałam, że poloneza mam jednak tańczyć- phi...

Hm...
A w ogóle mam w planach godzinę dwie studniówki a potem miły spacer w kimś gdzieś :)

: 23 lis 2007, 21:57
autor: underdog
Moja studniówka też była swoistą katastrofą. Poszło w tym kierunku, że najpierw próbowałem zdobyć coś do picia (nie było łatwo), a potem się upijałem ;P Pozytywny element był taki, że sobie pogadałem z jednym kumplem, okazało się, że się dobrze rozumiemy - mamy dobry kontakt do teraz. Najbardziej mi żal dziewczyny, która mnie zaprosiła - nawet z nią nie potańczyłem :?

Teraz, z perspektywy, patrzę na to inaczej, pewnie bym się zabawił na takiej imprezie, ale wtedy - tragedia.

: 23 lis 2007, 23:05
autor: sye
Brrr... Nie chciałam iść. Uczniowie i nauczyciele byli oburzeni, że co ja sobie wyobrażam, że się "sama alienuję", że nie liczę się z innymi i jestem samolubna, bo ktoś zostanie przeze mnie bez pary, a ONI CHCĄ, żeby był komplet uczniów (bo kogo obchodzi, czego ja chcę?). W końcu poszłam. Ze względu na kolegów i koleżanki z klasy. Niech mają swój komplet. Wyszłam pierwsza, kiedy tylko nadarzyła się okazja, żeby zrobić to po cichu, żeby nie uznali, że z kolei przyszłam tylko po to, żeby zademonstrować, że nie chciałam przyjść. I tak były komentarze, że "demonstracyjnie wyszłam" na cztery (?) godziny przed końcem. Nie polecam. Jeśli macie szansę tego uniknąć...

: 24 lis 2007, 18:15
autor: Cosh!se
Ja na szczęscie mogę uniknąć półmetka, bo sporo osób z mojej klasy nie idzie. A nie idę bo nie mam z kim. Chociaż rodzina chce mnie wypchnąć na siłe i już mnie prawie z chłopakiem umawiali...brrr...

: 25 lis 2007, 0:00
autor: Pałer_Frytas
A ja mam w tym roku i zamierzam iść i się dobrze bawić ;p

Mam silną grupę introwertyczno-neurotyczną i idziemy razem ;p

: 25 lis 2007, 10:43
autor: grabaż
tak powinno być :wink:
iść i się dobrze bawić... dla siebie, dla innych...
rozerwać, zapomnieć o wszystkim, poznać nowe osoby, gadać, śmiać się
niektórzy tak nie potrafią :?

: 25 lis 2007, 23:23
autor: Phobia
...

: 29 lis 2007, 8:38
autor: szejk
Nie byłem ito nie z powodu że nie miałem z kim iść, bo znajomi na pawno by na to coś zaradzili, to nie był problem. Po prostu to nie moje klimaty, nie lubie tej sztucznośći, wszyscy się popisuja i kogoś udają . To nie dla mnie.

: 30 lis 2007, 2:26
autor: Pomyk
Ja byłem. Nic specjalnego, prawie całość przesiedziałem przy stole. Nie lubie takich imprez :/

: 30 lis 2007, 6:43
autor: Cliodne
Ja mam studniówke za 2 miechy. Zostane zmuszona do tego, żeby pójść z kimś, bo z jakichś powodów stundiówka 'to najlepsza zabawa w życiu' i pewnie jak na wszystkich imprezach będą mnie wyciągać siłą na pariet..

No i dlatego też zostałam zbesztana, kiedy zamiast z jakimś muminkiem powiedziałam ze chce iść sama oraz za to, że zamiast w odblaskowej sukience ze światłami laserowimi wole iść w prostej czarnej, bo taka mi sie podoba, pozatym nie przyciąga za dużo uwagi

I tak pewnie bede siedzieć przy stole i wszyscy bedą podchodzić i pytać co mi jest:/

: 19 gru 2007, 17:18
autor: Piotrek K.
Ja raczej nie pójdę na swoją. Po pierwsze, szkoda pieniędzy. Po drugie, tak będzie lepiej (z pewnych powodów dot. partnerki) . Po trzecie, to nie dla mnie.
No, chyba żebym stanął w progu z notesem i wysnuł dramat szumny, posuwisty, np. pod tytułem "Studniówka". :D