Strona 1 z 2

emocje a taniec towarzyski

: 08 wrz 2012, 22:40
autor: kosmonauta80
Jakiś czas temu chodziłem na kurs tańca. Chciałem znać podstawy walców itd i podjąłem męską decyzję - idziesz na kurs tańca. Po przeanalizowaniu (brzmi znajomo? :lol: ) oferty lokalnych szkół wybrałem tę, gdzie nie potrzeba było partnerki (ach ta introwersja). No i generalnie było fajnie, poznałem kilka ciekawych osób, ale nie o tym temat.
O ile w przypadku tańców, za którymi specjalnie nie przepadałem nie zwracałem na to uwagi to w przypadku tych ulubionych zauważyłem ciekawą rzecz. Mianowicie totalny brak umiejętności wyrażenia emocji w tańcu. Co z tego, że wewnątrz czułem ekstazę tańcząc jiva jak w lustrze widziałem klasyczne poker face + "drewno". Inni (tj. ekstrawertycy, których od razu rozpoznałem) nie mieli z tym problemów, te ruchy rękami, mimika twarzy... U mnie dosyć mechanicznie to wyglądało.
Podobnie w dyskotece (na kursie nauczyłem się też paru kroków na disko). Fajna muzyka, radość z wykonywanych figur ale kompletnie nie wiadomo co na twarzy. Już nie wspomnę nawet, że ta kamienna twarz zniechęcała kobiety z którymi to tańczyłem.
Wyrażanie emocji na siłę nic nie dało. Bardzo nienaturalnie to wychodziło.
Macie podobne problemy? Swoją drogą dosyć egzotyczne jak na skrajnego introwertyka - chodzić na dyskoteki :lol: Oczywiście po BARDZO SOLIDNYM ładowaniu akumulatorów 8)

Re: emocje a taniec towarzyski

: 22 wrz 2012, 21:39
autor: Ingram
Ja np. lubię tańczyć w domu gdy jestem sama, ponieważ mogę tańczyć tak jak chcę i słucham tego co chcę.
Nie chciałabym tańczyć na dyskotekach, ponieważ gdy raz na połowinkach kolega tańcząc wziął swoje ręce na moje biodra ja miałam duużą ochotę by mu przyłożyć, ponieważ ja się zaczynam bać aż takiej bliskości

Re: emocje a taniec towarzyski

: 04 paź 2012, 16:38
autor: Miszka
Ja mam za to dużo łatwiej z kimś przetańczyć całą noc niż powiedzieć mu coś więcej niż "cześć". Może to zabrzmi dziwnie, ale przez gesty i ruchy umiem dużo lepiej wyrażać emocje niż przez przekaz werbalny.

Re: emocje a taniec towarzyski

: 04 paź 2012, 21:12
autor: melancholy95
Ja nie lubię tańczyć, w szczególności z kimś w parze. Nigdy nie potrafię dobrze współpracować i czuję się nieswojo. Najlepszy jest taniec niezależny, np. na koncertach, czy sam na sam, kiedy nikt nie widzi ;]

Re: emocje a taniec towarzyski

: 06 paź 2012, 6:11
autor: Difane
Nigdy nie brałem udziału w "tańcach towarzyskich" i szczerze mówiąc nie mam zamiaru tego robić :P . Wystarczająco dużo energii wysysał ze mnie "taniec" w pojedynkę na jakiejś dyskotece, a co dopiero z partnerką. Zresztą znając moją ślamazarność to odnoszę wrażenie, że prędzej zadeptałbym ją na śmierć, więc ze względu na bezpieczeństwo kobiet wolę nie angażować się w tego typu rozrywki :mrgreen: .

Re: emocje a taniec towarzyski

: 06 paź 2012, 19:46
autor: Shamicki
kosmonauta80 pisze:... klasyczne poker face + "drewno"...
Tak bym siebie podsumował. Nie umiem, nie przepadam, nie sprawia mi to przyjemności, głupio się czuję. Swego czasu byłem namawiany by się zapisać na kurs tańca towarzyskiego. Stanowczo odmówiłem.
Być może kiedyś ktoś mnie nauczy i będzie mi sprawiało to przyjemność. Aktualnie myślę że by miało to się stać spełnione musiały by być pewne warunki.

Co do emocji w tańcu, to jest tak że one gdzieś tam są gdy słucham muzyki. Z tym że ni jak nie jestem w stanie wyrazić ich po przez ruchy i prze to te "drewno".

Re: emocje a taniec towarzyski

: 07 paź 2012, 14:58
autor: kosmonauta80
Ciekawe wypowiedzi. Wynika z nich, że ja jako prawie 100% introwertyk (wg mypersonality) jakiś ewenementem jestem. Bo wbrew pozorom moim ulubionym tańcem nie jest walc angielski, lecz... jive itp :lol: I widzę, że nie tylko ja "czuję moc" gdy gra jakaś muzyka. Bo przy podobających mi się kawałkach naprawdę mi to sprawia przyjemność. Oczywiście kamienna twarz robi swoje i w przypadku tańca towarzyskiego za dużo się nie natańczę z kobietą :twisted:
A chodziłem na kurs po to by poznać absolutne podstawy. Podstawy znam i to mi wystarczy - dalej nie brnę w to po przeanalizowaniu dotychczasowych doświadczeń. I dodam jeszcze, że na kursie nie byłem jednym intro.

Re: emocje a taniec towarzyski

: 03 sty 2013, 10:18
autor: Niet
wolę taniec w samotności tak dla jaj. Ogólnie nie lubię tańczyć no chyba że się nawalę itp. Chociaż nawet po pijaku taniec nieco mnie krępuje. Nienawidziłem dyskotek szkolnych. W czasie wielkiego buntu opasanego długimi włosami lubiłem sobie pójść w pogo bo tam głównie chodziło o to żeby nie dać się zabić a jakaś forma tańca niczym nie skrępowanego była przy tym ;)

Re: emocje a taniec towarzyski

: 03 sty 2013, 11:30
autor: Haura
Lubię tańczyć. Ale raczej nie w klubach ani na imprezach, a w samotności. Muzyka taka jak lubię, choreografia też taka jak lubię ; ) Sprawia mi to przyjemność, ot takie odreagowanie po całym dniu.

Re: emocje a taniec towarzyski

: 03 sty 2013, 17:25
autor: degieb
Mój dziadek ćwiczył taniec z miotłą,tak dodam,tak po za tym to najlepiej sam,i wtedy kiedy na dyskotece(w tym przypadku szkolnej) jest naprawdę,naprawdę ciemno...
Tak poza tym to też mam kamienną twarz,albo minę zupełnie nie pasującą do nastroju i tego,co chcę wyrazić,więc to chyba normalne przynajmniej wśród introwertyków.

Re: emocje a taniec towarzyski

: 27 sty 2013, 15:42
autor: amls
Ja lubię tańczyć i chętnie to robię, ale nie w parze. Nigdy nie mogę się dopasować do partnera. Nie wiem, tańczyłam i z facetami, którzy raczej mistrzami tańca nie byli, i z takimi, którzy, wydaje mi się, całkiem dobrze tańczyli, ale chyba nie potrafię się "zgrać". Chociaż, skoro prosili do tańca kilka razy, to może nie jest tak źle jak mi się wydaje ;)

Re: emocje a taniec towarzyski

: 27 sty 2013, 16:11
autor: lea
<---- 3 lata nauki tańca zamiast WF'u. Lubię tańczyć jak jestem sama, tak dla żartu mogę się dla siebie powygłupiać. Nie lubię dyskotek. Nienawidzę ich. Nienawidzę jak wypada mi 'iść z kimś na parkiet'. Podobno jak facet dobrze tańczy, to od razu lepiej się współpracuje, jest to bardziej harmonijne. Nigdy nie tańczyłam z kimś kto potrafił tańczyć, ba - nawet poprawnie trzymać za rękę czy w talii. Nienawidzę też tańca jak ktoś mnie za biodra trzyma, to jest okropne.
Jak już wolę taniec szybki, wesoły - nie ma nic gorszego niż przytulanie się 'na misia' z jakimś 'kolegą'.
Nie wyrażam zbytnio emocji, bo nie ma właściwie jakiś emocji przedstawiać, bawić się w teatr. Chyba, że mówimy o tuszowaniu zażenowania głupim wymuszonym uśmiechem, względem osoby z którą tańczę.
Cha-cha jest fajna, tango jest piękne - tylko trzeba się przełamać. Taniec to jedna z najpiękniejszych form wyrażania emocji.

Re: emocje a taniec towarzyski

: 08 sie 2013, 19:40
autor: in_ex
A ja uwielbiam tańczyć!!! W tańcu się odnajduje i czuję go. Obojętnie czy sama czy z partnerem, choc muszę przyznać ze bardzo lubię tańczyć w parze. Kiedys dawno temu trenowałam taniec towarzyski i umiłowanie do tego rodzaju sportu pozostało mi do dziś :) Obecnie próbuję innych tańców i sprawia mi to ogromną frajdę :)
Taniec jest wspaniałą formą na wyrażanie siebie w momencie gdy nie masz np. talentu do malowania czy szydełkowania itp.
I wcale nie należę do osób ekstrawertycznych ;)

Re: emocje a taniec towarzyski

: 08 sie 2013, 21:56
autor: Rina
in_ex pisze: Taniec jest wspaniałą formą na wyrażanie siebie w momencie gdy nie masz np. talentu do malowania czy szydełkowania itp.
To już wiem, czemu lubię szydełkować, a nie odnajduję się w tańcu :D .

Re: emocje a taniec towarzyski

: 11 sie 2013, 17:50
autor: dreamer08
Ingram pisze:Ja np. lubię tańczyć w domu gdy jestem sama, ponieważ mogę tańczyć tak jak chcę i słucham tego co chcę.
Nie chciałabym tańczyć na dyskotekach, ponieważ gdy raz na połowinkach kolega tańcząc wziął swoje ręce na moje biodra ja miałam duużą ochotę by mu przyłożyć, ponieważ ja się zaczynam bać aż takiej bliskości
Skąd ja to znam...
Do dziś pamiętam też uczucie niezręczności, kiedy tańczyłam z zupełnie obcym chłopakiem na studniówce i byłam tak sztywna i zestresowana, że ciągle deptałam mu po stopach. Poza tym nie lubię, kiedy ktoś mnie dotyka... A ten osobnik był wyjątkowo śmiały.
O wiele swobodniej czuję się, kiedy jestem sama w domu, zakładam słuchawki i z mp4 w ręku szaleję. Nikogo, ani niczego się nie wstydzę. Mogę się wyładować bez obaw, że ktoś na mnie w danym momencie patrzy.