Strona 2 z 2

Re: emocje a taniec towarzyski

: 02 lis 2013, 16:06
autor: nika
Ja sama też lubię tańczyć, ale muszę być sama w pokoju, żeby mi nikt nie przeszkadzał. :) Jak mam cały pokój do dyspozycji mogę tworzyć różne układy taneczne a taniec traktuję jako sposób na odstresowanie się, rozluźnienie mięśni. :mrgreen: Zdarzało się, że nawet 5 godzin tańczyłam.

Re: emocje a taniec towarzyski

: 12 sty 2014, 2:04
autor: Nelia
Wreszcie! Wreszcie ludzie, którzy też mają problem ze swoją "grobową miną" podczas tańca :D Tańczyć lubię, żeby nie powiedzieć uwielbiam, jednak zawsze słyszę, że mam wtedy groźny wyraz twarzy. Kiedyś się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że podczas tańca nigdy nie skupiam się na człowieku, z którym się bawię, tylko odpływam. Nie tak konkretnie - że zagłębiam się w moje myśli, analizuję czy coś w tym stylu, ale po prostu jakoś się tak oczyszczam psychicznie dobrze się bawiąc. Inna sprawa, że nienawidzę patrzeć w oczy osobie, z którą tańczę, nawet przy takich "swobodnych", szybkich i zabawnych kawałkach.
A co do drewna :D Jako żem kobieta, dane mi było usłyszeć, że mam zakupić biodra na allegro, gdyż owych nie posiadam :P

Re: emocje a taniec towarzyski

: 23 lip 2014, 16:12
autor: Wiatr
dreamer08 pisze:
Ingram pisze:Ja np. lubię tańczyć w domu gdy jestem sama, ponieważ mogę tańczyć tak jak chcę i słucham tego co chcę.
Nie chciałabym tańczyć na dyskotekach, ponieważ gdy raz na połowinkach kolega tańcząc wziął swoje ręce na moje biodra ja miałam duużą ochotę by mu przyłożyć, ponieważ ja się zaczynam bać aż takiej bliskości
Skąd ja to znam...
Do dziś pamiętam też uczucie niezręczności, kiedy tańczyłam z zupełnie obcym chłopakiem na studniówce i byłam tak sztywna i zestresowana, że ciągle deptałam mu po stopach. Poza tym nie lubię, kiedy ktoś mnie dotyka... A ten osobnik był wyjątkowo śmiały.
O wiele swobodniej czuję się, kiedy jestem sama w domu, zakładam słuchawki i z mp4 w ręku szaleję. Nikogo, ani niczego się nie wstydzę. Mogę się wyładować bez obaw, że ktoś na mnie w danym momencie patrzy.
O tak i mp3/4 w swoim smartfonie i takie wygibasy że można się spocić ;) Nawet komentarze rodziców że ma wyczucie mnie nie zachęcają by tańczyć. W ogóle nie czuje "siły" by nawet wyjść a jeszcze robić jakieś ruchy. Choć słyszę rytm i samemu stukam palcami lub stopami po podłodze to mnie nie kręci to.. Jedynie co robię na .. weselach.. fujjj to tańczenie na 2 lub na 3 :P Bez żadnych piruetów i innych cudowianek..

Re: emocje a taniec towarzyski

: 30 sie 2014, 9:14
autor: topór
Zauważyłem, że ekstrawertycy słysząc odpowiednią muzykę przechodzą w takim dziwny "tryb". Coś zaczyna sterować ich działem, jakoś inaczej się zachowują. Tak się zastanawiam, czy w przypadku introwertyka z "drygiem tanecznym" też to jest możliwe. Jak sądzicie?

Re: emocje a taniec towarzyski

: 30 sie 2014, 9:24
autor: highwind
Podmień w pierwszym zdaniu wyraz "ekstrawertycy" na "ludzie". Magic.
PS - od 3:05

Re: emocje a taniec towarzyski

: 30 sie 2014, 13:55
autor: Dant3s
Jeszcze jakieś pół roku temu nie rozumiałem w ogóle po co jest taniec, było to dla mnie po prostu "świrowanie pawiana" do muzyki, czego nie potrafiłem, tzn. nadal nie potrafię machać wszystkimi kończynami jak wariat bez ładu i składu. Teraz rozumiem że taniec ma być przyjemny przede wszystkim dla osoby tańczącej a nie postronnych gapiów, ale według mnie powinno też to jakoś wyglądać więc zacząłem trenować taniec zwany Shuffle(niezbyt towarzyski), który wygląda mniej więcej tak: https://www.youtube.com/watch?feature=p ... 7-0s#t=677 i tak https://www.youtube.com/watch?feature=p ... mEi4GMcXAQ
Może to trochę nie na temat ale chciałem pokazać jak ktoś kto nie rozumiał w ogóle tańca i nie lubił tańczyć(dlatego że nie umiał) może zmienić zdanie po znalezieniu odpowiedniego rodzaju tańca i muzyki. Co nie zmienia faktu że gdyby mi przyszło tańczyć z kimś, w sensie trzymanie się za ręce lub biodra itp.,po prostu nie potrafiłbym :P

Re: emocje a taniec towarzyski

: 31 sie 2014, 18:19
autor: Papaja
Ja raczej lubie tanczyc do odpowiedniej muzyki i z dobrym towarzystwem, czasem tak bardzo skupiam sie na tancu, ze jak to ujal juz ktos wyzej mam dziwna lub jak kto woli powazna mine. Jak bylam mlodsza przejmowalam sie bardzo jak ktos na mnie patrzyl gdy tanczylam, a jak wysmiewal/krytykowal moj styl to wogole przestawalam tanczyc. Z wiekiem minelo, a na studiach to sie rozkrecilam z tanczeniem, bo to ma byc w koncu dobra zabawa. Nie przepadam tylko za tlumem w klubach,dyskotekach, za tymi pijanymi niemyslacymi,rozpychajacymi sie osobami i odwiedzam takie miejsca niezwykle rzadko. Najlepiej mi sie kiwa do tanca w kameralnym gronie.