Prawdziwych introwertyków w społeczeństwie jest bardzo mało, a sam introwertyzm nie ma nic wspólnego z nieśmiałością. Ktoś może być 100% intro, ale mimo wszystko może być śmiałym człowiekiem, mówić wprost, nie owijać w bawełnę. Kiedyś znałam ekstrawertyczkę, która nie chodziła na duże imprezy, czuła się 'intro', lecz zapraszała sporo osób na swoje przyjęcia, ciągle wyjeżdżała na jakieś koncerty, domówki itp. Trochę mnie to dziwiło, ale ok. Jeżeli ktoś robi takie durne statystyki, to znaczy, że ankietowane są osoby, które nie wiedzą na czym to polega Na facebooku jest taka strona 'Introvert Spring', dzieło Susan Cain, może kojarzycie, czytając i zagłebiając się w to, co tam dodaje, jesteśmy w stanie stwierdzić do jakiej grupy należymy.
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/ ... 7813b7b71f
Rzeczywisty procent intro w społeczeństwie
Re: Rzeczywisty procent intro w społeczeństwie
Statystyki statystykami, liczy się rzeczywistość. Nie od wczoraj wiadomo, że ludzie jako gatunek mają generalnie tendencję do podążania za masą. W rzeczy samej, gdyby więcej było osób intro, to ekstrawertycy czuli by się mniejszością, która powinna się dopasować do reszty społeczeństwa. A jednak jest tak, że to introwertycy przebywający w towarzystwie starają się być bardziej ekstra. Dlaczego? Czy faktycznie można powiedzieć że cechy ekstra są lepsze, obiektywnie patrząc na sprawę - nie okiem introwertyka? Nie sądzę. Intro się ekstrawertyzują, ponieważ większość ludzi jest ekstrawertykami, stąd narzucone są pewne normy społeczne, normalnym jest że ludzie rozmawiają, śmieją się, integrują. Czyż człowiek nie jest z natury gatunkiem stadnym?
Z resztą, wyobraźmy sobie sytuację, paczkę ludzi spędzających ze sobą sporo czasu, np. w pracy, na uczelni, gdzie przewaga byłaby osób intro. Co zrobiliby ekstrawertycy? Myślę, że za każdym razem gdyby przerywali ciszę jakimś typowym ekstrawertycznym komentarzem, chyba po pewnym czasie by zrobili się bardziej intro, zniechęceni nieprzychylnością osób intro i szukający wśród nich akceptacji. Czuli by się po prostu niezrozumiani. Brzmi znajomo?
Oczywiście to taki mój eksperyment myślowy, nie mam pojęcia jak sytuacja miałaby się faktycznie do rzeczywistości.
A jeżeli jeszcze chodzi o te statystyki, myślę, że rzeczywisty % introwertyków może być, z tego powodu co napisałam wcześniej, nieco większy. Sporo introwertyków stara się dopasować, uekstrawertyczniać, stąd może nas tak mało... cieszących się swoją introwertycznością nonkonformistów.
Z resztą, wyobraźmy sobie sytuację, paczkę ludzi spędzających ze sobą sporo czasu, np. w pracy, na uczelni, gdzie przewaga byłaby osób intro. Co zrobiliby ekstrawertycy? Myślę, że za każdym razem gdyby przerywali ciszę jakimś typowym ekstrawertycznym komentarzem, chyba po pewnym czasie by zrobili się bardziej intro, zniechęceni nieprzychylnością osób intro i szukający wśród nich akceptacji. Czuli by się po prostu niezrozumiani. Brzmi znajomo?
Oczywiście to taki mój eksperyment myślowy, nie mam pojęcia jak sytuacja miałaby się faktycznie do rzeczywistości.
A jeżeli jeszcze chodzi o te statystyki, myślę, że rzeczywisty % introwertyków może być, z tego powodu co napisałam wcześniej, nieco większy. Sporo introwertyków stara się dopasować, uekstrawertyczniać, stąd może nas tak mało... cieszących się swoją introwertycznością nonkonformistów.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Rzeczywisty procent intro w społeczeństwie
Weźcie pod uwagę to że jest spora liczba osób które np. nie potrafią się bawić na imprezach czy większych spotkaniach jeśli nie wypiją. To mogą być kryptointrowertycy.
Albo nie wszyscy intro są zamęczani w domu przez hordę ekstrawertyków więc przychodzą do szkoły/pracy na świeżo albo wręcz niewygadani.Tchachina pisze:Statystyki statystykami, liczy się rzeczywistość. Nie od wczoraj wiadomo, że ludzie jako gatunek mają generalnie tendencję do podążania za masą. W rzeczy samej, gdyby więcej było osób intro, to ekstrawertycy czuli by się mniejszością, która powinna się dopasować do reszty społeczeństwa. A jednak jest tak, że to introwertycy przebywający w towarzystwie starają się być bardziej ekstra. Dlaczego? Czy faktycznie można powiedzieć że cechy ekstra są lepsze, obiektywnie patrząc na sprawę - nie okiem introwertyka? Nie sądzę. Intro się ekstrawertyzują, ponieważ większość ludzi jest ekstrawertykami, stąd narzucone są pewne normy społeczne, normalnym jest że ludzie rozmawiają, śmieją się, integrują. Czyż człowiek nie jest z natury gatunkiem stadnym?
Z resztą, wyobraźmy sobie sytuację, paczkę ludzi spędzających ze sobą sporo czasu, np. w pracy, na uczelni, gdzie przewaga byłaby osób intro. Co zrobiliby ekstrawertycy? Myślę, że za każdym razem gdyby przerywali ciszę jakimś typowym ekstrawertycznym komentarzem, chyba po pewnym czasie by zrobili się bardziej intro, zniechęceni nieprzychylnością osób intro i szukający wśród nich akceptacji. Czuli by się po prostu niezrozumiani. Brzmi znajomo?
Oczywiście to taki mój eksperyment myślowy, nie mam pojęcia jak sytuacja miałaby się faktycznie do rzeczywistości.
A jeżeli jeszcze chodzi o te statystyki, myślę, że rzeczywisty % introwertyków może być, z tego powodu co napisałam wcześniej, nieco większy. Sporo introwertyków stara się dopasować, uekstrawertyczniać, stąd może nas tak mało... cieszących się swoją introwertycznością nonkonformistów.
Re: Rzeczywisty procent intro w społeczeństwie
Introwersja - Włodek Markowicz
Z tego co on mówi to procent intro może wynosić nawet 50 i myślę, że ma rację. Leworęcznym już się nie każe używać prawej ręki, homoseksualistom zmieniać orientacji, a introwertykom każe się być ekstrawertykami. Przynajmniej tak to wygląda, gdy w większości ogłoszeń o pracę są wypisane wymagane cechy charakteru typowe dla ekstrawertyków, nawet w pracach wydawałoby się introwertycznych. To wielu introwertyków ściemnia, że jest ekstra i stąd takie procenty wychodzą w tych różnych badaniach.
Z tego co on mówi to procent intro może wynosić nawet 50 i myślę, że ma rację. Leworęcznym już się nie każe używać prawej ręki, homoseksualistom zmieniać orientacji, a introwertykom każe się być ekstrawertykami. Przynajmniej tak to wygląda, gdy w większości ogłoszeń o pracę są wypisane wymagane cechy charakteru typowe dla ekstrawertyków, nawet w pracach wydawałoby się introwertycznych. To wielu introwertyków ściemnia, że jest ekstra i stąd takie procenty wychodzą w tych różnych badaniach.
-
- Introwertyk
- Posty: 74
- Rejestracja: 25 cze 2015, 16:11
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Limanowa/Kraków
Re: Rzeczywisty procent intro w społeczeństwie
Ja myślę, że 33% ludzi to część społeczeństwa która po prostu nie jest w stanie udawać, że jest ekstra. Jakieś 33% to ambiwertycy którzy będą za wszelką cenę wmawiać sobie i innym, że są ekstra bo to jest promowane w mediach, jest powszechnie pożądane i wydaje się "fajne". Kolejne 33%to ludzie którzy nie muszą udawać i to oni są chyba najszczęśliwsi.
"Zawsze chyba byłem sam, zawsze chyba chciałem tego"