Kogoś mi jednak brakuje...
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Coś w tym jest... ale i od czasu to zależy.
Mnie tu ostatnio za wiele nie ma, bo mam multum na głowie i tylko wieczorami nieco wolnego.. ale wtedy jakoś nie chce mi się jeszcze siedzieć na forum.
No a jak jest i jeszcze druga osoba, to już w ogóle. Oczywiście traktowanie forum jako miejsca na wylewanie żali to pomyłka.
Mnie tu ostatnio za wiele nie ma, bo mam multum na głowie i tylko wieczorami nieco wolnego.. ale wtedy jakoś nie chce mi się jeszcze siedzieć na forum.
No a jak jest i jeszcze druga osoba, to już w ogóle. Oczywiście traktowanie forum jako miejsca na wylewanie żali to pomyłka.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Społeczeństwo jest moim niezrozumianym odrzutkiem.alicjaa pisze:tak czytam was i nachodzą mnie smutne refleksje. Czy jest tu ktoś kto ma w miarę satysfakcjonujące relacje z drugą połówką? czy są tu same niezrozumiane single, czy to już nasze przeznaczenie być niezrozumianymi odrzutkami społeczeństwa ?
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Na początku września pisałem o moich wątpliwościach:
viewtopic.php?p=33032#p33032
Minęło kilka tygodni, próby zmian i... dzisiaj koniec. Nie widzę sensu, aby w to brnąć. Ona potrzebuje pomocy, a nie daje jej sobie dac (lub moje metody są złe), ja w efekcie problemów zniechęciłem się do niej... No i mamy gotowe kłopoty. Nic to, wyciągam naukę z tego wszystkiego i idę przez życie dalej, aktualnie sam
viewtopic.php?p=33032#p33032
Minęło kilka tygodni, próby zmian i... dzisiaj koniec. Nie widzę sensu, aby w to brnąć. Ona potrzebuje pomocy, a nie daje jej sobie dac (lub moje metody są złe), ja w efekcie problemów zniechęciłem się do niej... No i mamy gotowe kłopoty. Nic to, wyciągam naukę z tego wszystkiego i idę przez życie dalej, aktualnie sam
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Jakiej pomocy potrzebuje? Zbyt szybko się zniechęcasz, napisz dokładnie o co chodzi, to może w necie znajdziesz odpowiedź. Lepiej nie pomagać nikomu na siłę, ale jeśli ktoś tej pomocy potrzebuje, to warto postarać się jakoś pomóc i nie zniechęcać się zbyt łatwo. Niektóre dziewczyny bardzo źle reagują na rozstania, koleżanka mi się kiedyś zwierzyła, że miała próbę samobójczą po tym jak się rozeszła z chłopakiem. Nagły spadek różnych substancji w mózgu, hormonów itp. po czymś takim jak rozstanie się z drugą osobą, może dawać efekt podobny jak przy odstawieniu narkotyków.lukasamd pisze:Ona potrzebuje pomocy, a nie daje jej sobie dac (lub moje metody są złe), ja w efekcie problemów zniechęciłem się do niej... No i mamy gotowe kłopoty.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
a co tu ma płeć za znaczenie? faceci też sie załamują po rozstaniu i to nawet częściej. zresztą to nie powód żeby tkwić w zwiazku na siłe.Agon pisze: Niektóre dziewczyny bardzo źle reagują na rozstania.
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Masz rację, znajomy z gimnazjum popełnił samobójstwo z powodu zdrady. Z facetami jest nawet gorzej, bo zwykle nikomu nic nie mówią, zgrywają "silnych" do końca i potem skutecznie odbierają sobie życie. Kobiety zazwyczaj podejmują akcje samobójcze z powodu chęci zwrócenia na siebie uwagi.pustka pisze:a co tu ma płeć za znaczenie? faceci też sie załamują po rozstaniu i to nawet częściej. zresztą to nie powód żeby tkwić w zwiazku na siłe.
Ludzie są strasznie skomplikowani i chyba dlatego przyjąłem postawę introwertyczną. Związki wywołują zbyt silne emocje u ludzi, co czasem tragicznie się kończy. W ogóle nie rozumiem tego, że ktoś mówi, że będzie z kimś do końca życia, a potem tę osobę opuszcza/zdradza i w ogóle nie przejmuje się drugim człowiekiem, aż do czasu gdy ta osoba coś sobie zrobi. Ale wtedy już jest za późno i przejmowanie się wynika głównie z poczucia winy, a nie z poczucia obowiązku. Bo jednak wchodząc z kimś w związek do czegoś powinno się być zobowiązanym biorąc pod uwagę fakt, że samą swoją obecnością uzależnia się drugą osobę od związków chemicznych, które wytwarzają się w jej mózgu.
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
niektore osoby juz tak maja i tego nie zmienisz. Mozesz to albo zaakceptowac i nie pomagac albo pomagac na sile wbrew jej woli. To drugie odradzalabym. Jak Ci zalezalo i jestes w stanie zakceptowac jej niechec do pomocy i chce Ci brnac dalej to brnij...Ona potrzebuje pomocy, a nie daje jej sobie dac
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Żeby nie było - też odradzam pomaganie na siłę. Chodzi mi tylko o to, by upewnić się, czy ta osoba będzie po rozstaniu zrównoważona emocjonalnie. Najgorzej jak ktoś zdesperowany szuka na siłę samotnej, nieśmiałej, niepewnej siebie dziewczyny, bo jest ciotą i chcę się poczuć "macho", a jak zaczną się jakieś problemy, to ucieka z takiego związku zostawiając taką dziewczynę samą z własnymi problemami. Jeśli dziewczyna ma jakiś dobrych znajomych, przyjaciół, którym może się wypłakać, nie tłumi wszystkiego w sobie i jest w miarę stabilna nawet po rozstaniu z "miłością życia", to nie ma sensu pomagać i ciągnąć związku.Papaja pisze:Mozesz to albo zaakceptowac i nie pomagac albo pomagac na sile wbrew jej woli. To drugie odradzalabym.
W przypadku odwrotnym tzn. dziewczyna szukająca nieśmiałego, cichego, samotnego chłopaka to samo. Choć tu jest o tyle lepiej, że raczej dziewczyny szukają towarzyskich, pewnych siebie facetów. Lepiej dla no-lifeów, by sobie spokojnie siedzieli całymi dniami w necie, niż potem mieli odstawiać Werterów. Myśleć zanim się coś robi i nie zachowywać się jak gimbusy.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Większość ludzi ma paradygmat miłości romantycznej, od małego nam się to wciska do główek. A że ktoś kogoś opuszcza, zdradza... No cóż, jesteśmy tylko ludźmi i to jest życie, a nie bajka. Błądzić rzecz ludzka.Agon pisze: W ogóle nie rozumiem tego, że ktoś mówi, że będzie z kimś do końca życia, a potem tę osobę opuszcza/zdradza i w ogóle nie przejmuje się drugim człowiekiem, aż do czasu gdy ta osoba coś sobie zrobi.
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
No jasne, doprowadzenie kogoś do samobójstwa nie ma znaczenia, to przecież takie romantyczne. Normalnie życie staje się wtedy takie serialowe, można wtedy rozpaczać z powodu poczucia straty itp. Tfu!pustka pisze:Większość ludzi ma paradygmat miłości romantycznej, od małego nam się to wciska do główek. A że ktoś kogoś opuszcza, zdradza... No cóż, jesteśmy tylko ludźmi i to jest życie, a nie bajka. Błądzić rzecz ludzka.
Nie cierpię ludzi, interesujących się wyłącznie sobą i udających wrażliwość na innych w rzeczywistości będącymi nadwrażliwymi egoistami. Wiadomo każdy walczy o byt, każdy pragnie przede wszystkim własnego dobra, ale nawet egoizm ma czasem granice.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Agon, odnośnie czego ty piszesz? O co chodzi z nadwrażliwymi egoistami i jaki wpis nakierował cię na ten wątek?
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Chodzi mi o ludzi, którzy folgują własnym żądzom nie myśląc o konsekwencjach swoich czynów i zasłaniają się płaszczykiem swojej domniemanej wrażliwości.highwind pisze:Agon, odnośnie czego ty piszesz? O co chodzi z nadwrażliwymi egoistami i jaki wpis nakierował cię na ten wątek?
A wątek sam ze mnie wyszedł pod wpływem moich doświadczeń i obserwacji.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Tzn. zdrajców, manipulatorów i tym podobne ścierwo?Agon pisze:Chodzi mi o ludzi, którzy folgują własnym żądzom nie myśląc o konsekwencjach swoich czynów i zasłaniają się płaszczykiem swojej domniemanej wrażliwości.highwind pisze:Agon, odnośnie czego ty piszesz? O co chodzi z nadwrażliwymi egoistami i jaki wpis nakierował cię na ten wątek?
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Samotność jest piękna, tłum jest przekleństwem, ale nieważne co się robi, ciągle czuje się pustkę w środku. Zawsze brakuje kogoś, z kim mogłoby się zamieć słowo, poczytać dobrą książkę pod kocem, spacerować po lesie... Dzisiaj tak sobie dumałam. Nie oszukujmy się, natura-naturą, ale ważne, żeby nie szukać drugiej połówki na siłę, bo to prowadzi do rozczarowań :wink:
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
A to dobre, muszę to opowiedzieć swoim znajomymVampirLestat pisze:Samotność jest piękna
Oh, wait...