Materializm a introwertyzm
Materializm a introwertyzm
Witam gnębi mnie pewna sprawa mianowicie czy introwertycy są materialistami, toczyłem niedawno rozmowe z pewnym znajomym który twierdzi że 100% kobiet czy też 98% to materialistki, mnie osobiscie wydaje się ze troche mniej a przynajmniej te z temperamentem introwertycznym nie są. W pewien spoób patrzę na to poprzez pryzmat siebie nie jestem osobą zachłanną, co wy na ten temat sądzicie ?
Samotnicy dnia dzisiejszego, wy, odosobniający się, ludem wy kiedyś będziecie: z was, któryście się sami wybrali, powstanie lud wybrany - a z niego nadczłowiek.
4w5
4w5
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Materializm a introwertyzm
Ja jestem materialistą i dusigroszem. Prawie wszystko kalkuluję i przeliczam na złotówki. Przy nawet prozaicznych czynnościach, staram się tak je porządkować, żeby były jak najbardziej ekonomiczne. Nie lubię wydawać kasy na pierdoły, za to lubię uzbierać więcej zer na koncie i wydać je potem na coś bardziej konkretnego. Wielu ekstrawertyków ma mi to za złe, bo na przykład przy okazji jakiegoś wspólnego wyjścia, jestem ogniwem powodującym u nich tzw. ból dupy - przy mnie zaczynają dostrzegać, że tracą za dużo kasy Ludzie, zwłaszcza znajomi i rodzina dziwią się, że można być tak dobrym w oszczędzaniu. Tłumaczę się, że od roku nie mam kobiety i to dlatego. To też prawda
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Materializm a introwertyzm
Ja muszę kupować by było odkupione zło tego świata, inaczej cierpienie staje się nie do zniesienia.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Materializm a introwertyzm
Ciężko powiedzieć. Za coś trzeba żyć i w zależności od sytuacji ktoś może widzieć w kimś podejście czysto materialistyczne.
Staram się nieco kontrolować, sprawdzać co jakiś czas, czy nie wyląduję w kiepskiej sytuacji, ale jak widzę, że źle nie jest, to na zachcianki sobie pozwalam.
Nie należę do ludzi, którzy dla pieniędzy zrobią wszystko. Nie zamienię ciekawej pracy na lepiej płatną, ale nudną/uciążliwą.
Staram się nieco kontrolować, sprawdzać co jakiś czas, czy nie wyląduję w kiepskiej sytuacji, ale jak widzę, że źle nie jest, to na zachcianki sobie pozwalam.
Nie należę do ludzi, którzy dla pieniędzy zrobią wszystko. Nie zamienię ciekawej pracy na lepiej płatną, ale nudną/uciążliwą.
No good deed goes unpunished.
- degieb
- Pobudzony intro
- Posty: 126
- Rejestracja: 13 gru 2012, 21:18
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: B(rz)ydgoszcz
- Kontakt:
Re: Materializm a introwertyzm
Kasa nigdy największej wartości dla mnie nie będzie mieć,ale nie wydaję na głupoty,tylko czasami na atrament do pióra i płyty do piracenia gier,raczej oszczędzam,koledzy mają może po dychę-dwie a ja ponad tysiaka zaoszczędzonego.
Mhm.
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Materializm a introwertyzm
W zasadzie mógłbym się podpisać pod większością postów, ale pod czym konkretnie wyjaśnię poniżej:
Jak miałem mniej niż 10 lat, to nie byłem oszczędny w ogóle. Potrafiłem dostać 2 dychy od babci, od razu pójść do sklepu i po paru minutach wrócić z garściami pełnymi słodyczy i pozbawionymi choćby grosza. Moja nauka oszczędzania zaczęła się w wieku 11 lat, gdy pojawiła się realna perspektywa kupna komputera. W zasadzie tylko dzięki temu, że nie wydawałem kasy na różnego rodzaju zabawki mogłem po 2 latach cieszyć się z upragnionego sprzętu i przyznam szczerze że świadomość tego, jak wiele można zyskać dzięki oszczędzaniu zafascynowała mnie do tego stopnia, że już nigdy nie wróciłem na ścieżkę "momentalnie upłynniającego swoje dochody".
Później powstrzymywałem się przed wydawaniem większych pieniędzy, kierując się również obawami typu, "karta graficzna może się zjarać, płyta główna może się zjarać, twardziel też w sumie może się zjarać, więc trzeba być na to przygotowanym" . Co ciekawe, ponoć taką skłonność do oszczędzania na sprzęt odziedziczyłem po ojcu. Moja matka bardzo lubi powtarzać, że "on mógł nawet w dziurawych butach chodzić, ale komputer musiał sobie kupić" . Zresztą ja też nigdy nie lubiłem kupować ubrań. Poza tym bardzo często kalkulowałem na co i ile wydawać, przez co znajomi mieli mi trochę za złe, że nie wychodzę z nimi tu i ówdzie tak często jak by tego chcieli, tłumacząc się brakiem pieniędzy (w rzeczywistości nigdy nie miałem problemów z brakiem gotówki, tylko po prostu racjonowałem wydatki).
Z drugiej jednak strony nie mam potrzeby posiadania wielkiego bogactwa materialnego. I nawet jeżeli będę miał kiedyś "forsy jak lodu", to nie zamierzam kupować sobie willi, markowych ciuchów, czy luksusowego samochodu. Raz że nie lubię wszelkiego rodzaju szpanu, dwa że coś takiego przyciąga ludzi pustych, którzy będą cię darzyć sympatią tylko dlatego, że masz fajną furę, skórę i komórę . Wolę ukrywać przed innymi swój stan posiadania i sprawiać wrażenie biedniejszego niż jestem w rzeczywistości. Preferowałbym raczej jakoś konkretnie zainwestować takie pieniądze. Marzy mi się np. budowa szkoły muzycznej z prawdziwego zdarzenia, czyli nie takiej typowej archaicznej, uczącej kolejne tabuny wiolonczelistów, pianistów, czy innych trąbkarzy, tylko zajmującej się kształceniem, w zakresie produkcji muzyki elektronicznej, a więc bardzo praktycznej i nowoczesnej, dostosowanej do wymogów współczesnego rynku.
Co do kwestii fajna praca/fajna płaca to powiem tak. Z jednej strony nie sądzę, abym mógł zajmować się tym, czego nie lubię. Nie robię nic na siłę i jeżeli coś mi nie odpowiada, to rzucam to w cholerę, choćby mi mieli za to ofiarować majątek templariuszy. Z drugiej jednak - gdyby nie fakt, że to czym się zajmuje może przynieść sensowne dochody, to szczerze mówiąc - może nie tyle co olałbym to, ale poświęcałbym na to znacznie mniej czasu, mniej by mnie to interesowało i nie kreśliłbym planów do realizacji. Nie lubię robić czegoś dla samej idei. Jeżeli poświęcam na coś swój czas i energię i nie jest to źródło rozrywki, tylko jakiś projekt do zaprezentowania ludziom, to bez perspektywy profitów nie mam ochoty na zajmowanie się tym. Preferuję po prostu łączenie przyjemnego z pożytecznym. Praca ma mi pasować, ale i praca ma być dobrze płatna. Tyle.
Jak miałem mniej niż 10 lat, to nie byłem oszczędny w ogóle. Potrafiłem dostać 2 dychy od babci, od razu pójść do sklepu i po paru minutach wrócić z garściami pełnymi słodyczy i pozbawionymi choćby grosza. Moja nauka oszczędzania zaczęła się w wieku 11 lat, gdy pojawiła się realna perspektywa kupna komputera. W zasadzie tylko dzięki temu, że nie wydawałem kasy na różnego rodzaju zabawki mogłem po 2 latach cieszyć się z upragnionego sprzętu i przyznam szczerze że świadomość tego, jak wiele można zyskać dzięki oszczędzaniu zafascynowała mnie do tego stopnia, że już nigdy nie wróciłem na ścieżkę "momentalnie upłynniającego swoje dochody".
Później powstrzymywałem się przed wydawaniem większych pieniędzy, kierując się również obawami typu, "karta graficzna może się zjarać, płyta główna może się zjarać, twardziel też w sumie może się zjarać, więc trzeba być na to przygotowanym" . Co ciekawe, ponoć taką skłonność do oszczędzania na sprzęt odziedziczyłem po ojcu. Moja matka bardzo lubi powtarzać, że "on mógł nawet w dziurawych butach chodzić, ale komputer musiał sobie kupić" . Zresztą ja też nigdy nie lubiłem kupować ubrań. Poza tym bardzo często kalkulowałem na co i ile wydawać, przez co znajomi mieli mi trochę za złe, że nie wychodzę z nimi tu i ówdzie tak często jak by tego chcieli, tłumacząc się brakiem pieniędzy (w rzeczywistości nigdy nie miałem problemów z brakiem gotówki, tylko po prostu racjonowałem wydatki).
Z drugiej jednak strony nie mam potrzeby posiadania wielkiego bogactwa materialnego. I nawet jeżeli będę miał kiedyś "forsy jak lodu", to nie zamierzam kupować sobie willi, markowych ciuchów, czy luksusowego samochodu. Raz że nie lubię wszelkiego rodzaju szpanu, dwa że coś takiego przyciąga ludzi pustych, którzy będą cię darzyć sympatią tylko dlatego, że masz fajną furę, skórę i komórę . Wolę ukrywać przed innymi swój stan posiadania i sprawiać wrażenie biedniejszego niż jestem w rzeczywistości. Preferowałbym raczej jakoś konkretnie zainwestować takie pieniądze. Marzy mi się np. budowa szkoły muzycznej z prawdziwego zdarzenia, czyli nie takiej typowej archaicznej, uczącej kolejne tabuny wiolonczelistów, pianistów, czy innych trąbkarzy, tylko zajmującej się kształceniem, w zakresie produkcji muzyki elektronicznej, a więc bardzo praktycznej i nowoczesnej, dostosowanej do wymogów współczesnego rynku.
Co do kwestii fajna praca/fajna płaca to powiem tak. Z jednej strony nie sądzę, abym mógł zajmować się tym, czego nie lubię. Nie robię nic na siłę i jeżeli coś mi nie odpowiada, to rzucam to w cholerę, choćby mi mieli za to ofiarować majątek templariuszy. Z drugiej jednak - gdyby nie fakt, że to czym się zajmuje może przynieść sensowne dochody, to szczerze mówiąc - może nie tyle co olałbym to, ale poświęcałbym na to znacznie mniej czasu, mniej by mnie to interesowało i nie kreśliłbym planów do realizacji. Nie lubię robić czegoś dla samej idei. Jeżeli poświęcam na coś swój czas i energię i nie jest to źródło rozrywki, tylko jakiś projekt do zaprezentowania ludziom, to bez perspektywy profitów nie mam ochoty na zajmowanie się tym. Preferuję po prostu łączenie przyjemnego z pożytecznym. Praca ma mi pasować, ale i praca ma być dobrze płatna. Tyle.
Re: Materializm a introwertyzm
Temat śmierdzi stereotypami.
P.S Kolejny temat powinien brzmieć: "introwertyzm a orientacja seksualna" albo "czy naziści byli ekstrawertykami?", liczę na inwencję twórczą
P.S Kolejny temat powinien brzmieć: "introwertyzm a orientacja seksualna" albo "czy naziści byli ekstrawertykami?", liczę na inwencję twórczą
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
-
- Introwertyk
- Posty: 88
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 20:19
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Materializm a introwertyzm
Wiesz co, jak nie masz nic ciekawego do napisania (podpartego własnymi doświadczeniami i obserwacjami) to lepiej wyjdź. Osobiście pospisuje się pod poniższą wypowiedzią:
Raz miałem ofertę pracy jako przedstawiciel handlowy (w ostatniej chwili wyszło na jaw). No to dziękuję z oczywistych względów. A co na to znajomy ekstra? Eee dasz radę tacy to mają kasę!
WSZYSCY znani mi ekstrawertycy mówią tak samo: kasa kasa kasa. Zastaw się, postaw się, byle być na przysłowiowych salonach. No to mówię: a gdzie miejsce na pasje itp To koryto najważniejsze? Odp: jest kasa jest wszystko O planach typu: willa na Hawajach czy pozłacane BMW nawet nie wspomnę :lol:Difane pisze:Z drugiej jednak strony nie mam potrzeby posiadania wielkiego bogactwa materialnego. I nawet jeżeli będę miał kiedyś "forsy jak lodu", to nie zamierzam kupować sobie willi, markowych ciuchów, czy luksusowego samochodu. Raz że nie lubię wszelkiego rodzaju szpanu, dwa że coś takiego przyciąga ludzi pustych, którzy będą cię darzyć sympatią tylko dlatego, że masz fajną furę, skórę i komórę . Wolę ukrywać przed innymi swój stan posiadania i sprawiać wrażenie biedniejszego niż jestem w rzeczywistości. Preferowałbym raczej jakoś konkretnie zainwestować takie pieniądze. Marzy mi się np. budowa szkoły muzycznej z prawdziwego zdarzenia, czyli nie takiej typowej archaicznej, uczącej kolejne tabuny wiolonczelistów, pianistów, czy innych trąbkarzy, tylko zajmującej się kształceniem, w zakresie produkcji muzyki elektronicznej, a więc bardzo praktycznej i nowoczesnej, dostosowanej do wymogów współczesnego rynku.
Co do kwestii fajna praca/fajna płaca to powiem tak. Z jednej strony nie sądzę, abym mógł zajmować się tym, czego nie lubię. Nie robię nic na siłę i jeżeli coś mi nie odpowiada, to rzucam to w cholerę, choćby mi mieli za to ofiarować majątek templariuszy. Z drugiej jednak - gdyby nie fakt, że to czym się zajmuje może przynieść sensowne dochody, to szczerze mówiąc - może nie tyle co olałbym to, ale poświęcałbym na to znacznie mniej czasu, mniej by mnie to interesowało i nie kreśliłbym planów do realizacji. Nie lubię robić czegoś dla samej idei. Jeżeli poświęcam na coś swój czas i energię i nie jest to źródło rozrywki, tylko jakiś projekt do zaprezentowania ludziom, to bez perspektywy profitów nie mam ochoty na zajmowanie się tym. Preferuję po prostu łączenie przyjemnego z pożytecznym. Praca ma mi pasować, ale i praca ma być dobrze płatna. Tyle.
Raz miałem ofertę pracy jako przedstawiciel handlowy (w ostatniej chwili wyszło na jaw). No to dziękuję z oczywistych względów. A co na to znajomy ekstra? Eee dasz radę tacy to mają kasę!
Re: Materializm a introwertyzm
kosmonauta80 pisze:(...) pozłacane BMW nawet nie wspomnę :lol:
kosmonauta80 pisze:Do tego bym dodał niezrozumiałą dla mnie fascynację marką BMW - mam BMW jestem
kosmonauta80 pisze: kupił nowe beemwu za 326431 milionów zł
(pozbierane z róznych wątków)kosmonauta80 pisze:Wracając do tematu: dziwią mnie goście którzy twierdzą, że jak ktoś ma Brykę Młodego Wieśniaka to wyrwie każdą laskę
masz jakąś obsesję na punkcie BMW?
-
- Introwertyk
- Posty: 88
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 20:19
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Tarnów
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Materializm a introwertyzm
Z czysto technicznego punktu widzenia, BMW to bardzo solidny kawał szwabskiej roboty. A kompleks niższości kosmonauty aż bije po oczach. Aż chyba sobie kupię tą beemkę
-
- Introwertyk
- Posty: 88
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 20:19
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Tarnów
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Materializm a introwertyzm
Miałęm kiedyś znajomego ekstrawertyka. Zawsze rozkiminialiśmy jak uniknąć normalnej pracy i sobie skromnie żyć ze sztuki .kosmonauta80 pisze:WSZYSCY znani mi ekstrawertycy mówią tak samo: kasa kasa kasa. Zastaw się, postaw się, byle być na przysłowiowych salonach. No to mówię: a gdzie miejsce na pasje itp To koryto najważniejsze? Odp: jest kasa jest wszystko O planach typu: willa na Hawajach czy pozłacane BMW nawet nie wspomnę :lol:
Bo dla takiego taka robota nie jest nieprzyjemna .kosmonauta80 pisze:Raz miałem ofertę pracy jako przedstawiciel handlowy (w ostatniej chwili wyszło na jaw). No to dziękuję z oczywistych względów. A co na to znajomy ekstra? Eee dasz radę tacy to mają kasę!
Re: Materializm a introwertyzm
Oczywiście, iż ważnym czynnikiem w doborze partnera przez kobietę jest grubość jego portfela, ew. potencjał aby go mieć. Tak jak mężczyźni szukają pięknych kobiet. Normalka. Mówię oczywiście o większości.morgoth pisze:toczyłem niedawno rozmowe z pewnym znajomym który twierdzi że 100% kobiet czy też 98% to materialistki
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro