Introwertyzm to przekleństwo.
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Najgorsze były lagi u mnie. Nie dość, że chwilę musiałem się zastanowić co po polsku chcę powiedzieć, to jeszcze kolejną chwilę musiałem poświęcać na znalezienie właściwego słowa w obcym języku i przetłumaczenie tego. Ekstrawertycy w tym samym czasie oczywiście jak z karabinu. Czasami w szoku jestem jak ludzie potrafią tak dużo i szybko mówić. Skąd oni to biorą? :lol:
A no i te dyskusje kiedy to próbują wyszarpać ze mnie informacje zza tego "muru"
A no i te dyskusje kiedy to próbują wyszarpać ze mnie informacje zza tego "muru"
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
To akurat kwestia wyćwiczenia, trzeba dużo się osłuchać języka no i mówić jak najwięcej i w pewnym momencie już nie tłumaczysz w głowie, zaczynasz myśleć w innym języku czasami itdtopór pisze:Najgorsze były lagi u mnie. Nie dość, że chwilę musiałem się zastanowić co po polsku chcę powiedzieć, to jeszcze kolejną chwilę musiałem poświęcać na znalezienie właściwego słowa w obcym języku i przetłumaczenie tego. Ekstrawertycy w tym samym czasie oczywiście jak z karabinu. Czasami w szoku jestem jak ludzie potrafią tak dużo i szybko mówić. Skąd oni to biorą? :lol:
A no i te dyskusje kiedy to próbują wyszarpać ze mnie informacje zza tego "muru"
Nie uważam, żeby ekstrawertycy mieli specjalnie łatwiej z tym, może niektórzy bo się mniej boją powiedzieć coś z błędami.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Nie chodzi o to, że ekstrawertykom łatwiej tłumaczyć na obcy język, tylko o to, że łatwiej im pleść trzy po trzy.
Z myśleniem w obcym języku to akurat prawda, mi się zdarza często po angielsku formułować myśli.
Z myśleniem w obcym języku to akurat prawda, mi się zdarza często po angielsku formułować myśli.
No good deed goes unpunished.
- lea
- Rozkręcony intro
- Posty: 332
- Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
- Płeć: nieokreślona
- Enneagram: 0w0
- MBTI: CATS
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Ogólnie do tematu, a może i lekko i poza - mylenie introwertyzmu, chorobliwej nieśmiałości i socjofobii. To wszystko jest dość powiązane, ale to nie jest "jeden pies". Jak się rozejrzeć - introwertycy są wokół nas i dobrze im się funkcjonuje, bez zbędnego ględzenia. Są w związkach, mają przyjaciół, pójdą na imprezę w małym, lubianym gronie. Introwertyzm nie jest przekleństwem. Socjofobia jest chorobą. Melancholia chorobą już nie jest, tylko rodzaje osobowości. Ale też: czy to przekleństwo? Dość uciążliwe, zgodzę się.
Na samym początku dopiero, jak zaczęłam bardziej zgłębiać temat introwertyzmu, myślałam iż tłumaczy to wszystkie moje problemy z nawiązywaniem kontaktów między ludzkich. A potem naczytałam się o innych chorobach psychicznych... ha. Gdybym była "tylko introwertykiem", to by było dobrze.
Na samym początku dopiero, jak zaczęłam bardziej zgłębiać temat introwertyzmu, myślałam iż tłumaczy to wszystkie moje problemy z nawiązywaniem kontaktów między ludzkich. A potem naczytałam się o innych chorobach psychicznych... ha. Gdybym była "tylko introwertykiem", to by było dobrze.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
- hipotermia18
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Mam podobnie. Ostatnio stwierdziłam, że sam introwertyzm nie jest tu problemem. Chociaż to nic nie zmienia. Cokolwiek by to nie było nie znosze tego z całego serca, tym bardziej, że chyba pogłebia sie z wiekiem a przecież nie zmienie własnej osobowości. Zgadzam sie z tematem, introwertyzm to przekleństwo którego nie da sie bozbyć.lea pisze: Na samym początku dopiero, jak zaczęłam bardziej zgłębiać temat introwertyzmu, myślałam iż tłumaczy to wszystkie moje problemy z nawiązywaniem kontaktów między ludzkich. A potem naczytałam się o innych chorobach psychicznych... ha. Gdybym była "tylko introwertykiem", to by było dobrze.
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
- hipotermia18
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Tak, wiem, że rozmyślanie na ten temat to raczej strata czasu. Chyba jestem w złym stanie ostatnio, stąd ten zgorzkniały post Ale zastanawiam sie czy intro mogą być ogólnie szczęśliwi. I coraz bardziej dochodze do wniosku, że nie. Też czytając posty na forum, bo w przeważającej części dotyczą problemów w relacjach z ludźmi i są raczej pesymistyczne. No cóż, może sie myle :lol:
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
- hipotermia18
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Takie podejście jest dobre, przynajmniej mniej sie przejmujesz.
A co do tego szczęścia, to ludzie często wydają sie być szczęśliwi i pewnie w jakiejś tam części są. Ale ja ogólnie "znam" mało osób.
A co do tego szczęścia, to ludzie często wydają sie być szczęśliwi i pewnie w jakiejś tam części są. Ale ja ogólnie "znam" mało osób.
Sorry, chyba nie bardzo rozumiemAnubis pisze: Ale to nie znaczy, że mam wegetować jak jakaś pokraczna poczwara z dołu kloacznego.
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
A dlaczego nie ?Ale zastanawiam sie czy intro mogą być ogólnie szczęśliwi. I coraz bardziej dochodze do wniosku, że nie.
Jestem introwertykiem i uważam się za osobę całkiem szczęśliwą, zadowoloną z siebie i swojego życia. Oczywiście mam przed sobą poszczególne cele i marzenia które muszę zrealizować, ale biorąc pod uwagę całość, te 23 lata, na początku tak fajnie nie było ale z czasem robię coraz lepiej i na więcej mam apetyt.
Napisalibyście coś pozytywnego. O mam !Też czytając posty na forum, bo w przeważającej części dotyczą problemów w relacjach z ludźmi i są raczej pesymistyczne.
Mamy takiego wrednego wykładowcę od ćwiczeń z przedsiębiorstw. Wszyscy ekstra przy nim wymiękają. Łapie za słówka, głupio się pyta, uważa wszystkich za nieuków. Nikt go nie lubi.
Ostatnio ćwiczyliśmy w grupach i co pytanie to była zawieszka ze strony moich towarzyszy. Próbowałem lekko podpowiadać, czekałem aż sami wpadną na trop. Jeśli cisza z ich strony się przedłużała sam odpowiadałem ratując grupę. Nie mówię że się go nie boję czy coś, on naprawdę dzikie akcje potrafi odwalać. Tylko ten mój introwertyzm akurat wyrobił taki mechanizm że większość ludzi mam... mam do nich ogromny dystans.
Wyratowałem grupę na 3,5 a siebie na 4,0. Poprawka u niego to koszmar.
Czy taka pozytywna wiadomość Hipotermio18 ujdzie ? :wink:
A chwilę przed odpytką ustawiłem grupę co kto ma robić. Aż sam się zdziwiłem że taki stuprocentowy introwertyk jak ja może przejąć rolę tego kto stoi na czele zespołu. :lol:
To chyba dobrze. Czy nie jest tak że człowiek który osiągnął pełnie szczęścia i nie widzi nic do czego mógłby dążyć nie jest tak naprawdę człowiekiem nieszczęśliwym ? Zero dalszego rozwoju osobistego, intelektualnego, żadnych marzeń i ambicji. To smutne. Po co wstawać każdego następnego dnia skoro nie ma już nic do zrobienia ?Znasz kogoś kto faktycznie jest szczęśliwy? Wielu tak mówi, ale zawsze mówią "ale"...
Heh. Jeden z odcinków Futuramy mówi o tym o czym teraz piszę. Profesor Farnsworth, wynalazca i naukowiec, pewnego razu odkrywa tajemnicę życia i dostaje ultra-nobla z biologii. Wszyscy gratulują itd. Profesor jest załamany, dążył do tego odkrycia całe życie i było sensem jego życia a teraz nie ma już nic co mogło by się stać jego celem. Zapada na ciężką depresje. Całkiem kiepsko.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Niedawno na necie przeczytałem fajną maksymę: "sztuką jest ustanowić sobie cel i go osiągnąć, ale prawdziwą sztuką jest ten cel osiągnąć i wciąż go chcieć"! Dla mnie szczęściem nie jest realizowanie jakichś tam celów, znaczy, to też, ale wolność stawiania sobie celów i ich realizacja. Sam fakt, że mogę stawiać sobie cele i je realizować sporo daje. Mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Także dlatego, że zrealizowałem już parę rzeczy w życiu, na których mi zależało. Dla wszystkich, którzy nie potrafią sobie odpowiedzieć, czy są szczęśliwi, polecam podzielenie sobie tego na fragmenty:Drimlajner pisze:To chyba dobrze. Czy nie jest tak że człowiek który osiągnął pełnie szczęścia i nie widzi nic do czego mógłby dążyć nie jest tak naprawdę człowiekiem nieszczęśliwym ? Zero dalszego rozwoju osobistego, intelektualnego, żadnych marzeń i ambicji. To smutne. Po co wstawać każdego następnego dnia skoro nie ma już nic do zrobienia ?Znasz kogoś kto faktycznie jest szczęśliwy? Wielu tak mówi, ale zawsze mówią "ale"...
Heh. Jeden z odcinków Futuramy mówi o tym o czym teraz piszę. Profesor Farnsworth, wynalazca i naukowiec, pewnego razu odkrywa tajemnicę życia i dostaje ultra-nobla z biologii. Wszyscy gratulują itd. Profesor jest załamany, dążył do tego odkrycia całe życie i było sensem jego życia a teraz nie ma już nic co mogło by się stać jego celem. Zapada na ciężką depresje. Całkiem kiepsko.
- czy jestem szczęśliwy w związku?
- czy jestem szczęśliwy z pracy/nauki?
- czy jestem szczęśliwy z mojego otoczenia/znajomych?
- czy jestem szczęśliwy w moim hobby?
itd.
jak nie - zmień to.
No good deed goes unpunished.
- hipotermia18
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Jak najbardziej, aż emanuje optymizmem a to tutaj rzadkość :wink: No i gratuluję!Drimlajner pisze:Czy taka pozytywna wiadomość Hipotermio18 ujdzie ? :wink:
No, może przesadziłam. I chyyba popadłam troche w paranoję Zazwyczaj jestem nastawiona zupełnie nie tak jak teraz i męczy mnie takie gadanie, że życie jest bez sensu itd. Ale ostatnio wydaje mi sie jakbym nie żyła naprawde a raczej ludzie w moim otoczeniu coraz więcej pokazują mi że niczego nie przeżywam. I z zewnątrz tak to właśnie wygląda. A ja czuje, jakbym nie miała żadnych emocji, już nie mowie o ich okazywaniu. Może przez to przejmowanie sie innymi doszłam do tego wniosku o szczęściu. W sumie jesteście odrobine starsi moze szczęscie spadnie mi samo z nieba jak zasłuże :lol:Anubis pisze:Oczywiście. Każdy też ma jakieś gorsze chwile. To jest normalne.
Ale w momencie, kiedy zaczynamy robić rodzaj... sekty gdzie wszystko jest szare i do dupy (pewnie jeszcze szorstkie ) to popadamy w jakąś paranoję
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Po ostatnich postach stwierdzam jedno. W sumie racja. Zbyt mało czasu poświęcam na swoją pasje i może to mnie podkopuje. Nie robiłem tego od miesiąca aż, czyli pora na basen !
Luzik. W niedzielę w urodziny mam dokładkę. Zastanawiam się tylko czy wypada przynieść cukierki i poczęstować...
Tylko że to egzamin łączony z zarządzaniem i musiałbym kupić około 200 cukierków.
Ok, ja chętnie bym zaopiekował się uśmiechniętą introwertyczką, taką która w młodości podkochiwała się we włóczykiju i jest otwarta na związek, poznanie ciekawego chłopaka, i z Warszawy, i lubi poszpanować w zwykły dzień elegancją. Tylko takich nie ma w Warszawie. Tego ani moja ambicja ani ogromna chęć działania nie zmieni. Po prostu nie da się.
Morał taki, nie wszystko w życiu można mieć, trzeba też akceptować to co los dał i się z tego nauczyć czerpać radość
No i gratuluję!
Luzik. W niedzielę w urodziny mam dokładkę. Zastanawiam się tylko czy wypada przynieść cukierki i poczęstować...
Tylko że to egzamin łączony z zarządzaniem i musiałbym kupić około 200 cukierków.
Bu-hu. Jak w zwyczaju przyszło mawiać wyższym szczeblom oficerskim: "każdy plan jest dobry, do czasu skonfrontowania go z rzeczywistością".jak nie - zmień to.
Ok, ja chętnie bym zaopiekował się uśmiechniętą introwertyczką, taką która w młodości podkochiwała się we włóczykiju i jest otwarta na związek, poznanie ciekawego chłopaka, i z Warszawy, i lubi poszpanować w zwykły dzień elegancją. Tylko takich nie ma w Warszawie. Tego ani moja ambicja ani ogromna chęć działania nie zmieni. Po prostu nie da się.
Morał taki, nie wszystko w życiu można mieć, trzeba też akceptować to co los dał i się z tego nauczyć czerpać radość
-
- Wtajemniczony
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 cze 2013, 20:08
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Za słabo szukasz lub nie szukasz w ogóle. Ja nawet na dyskotece poznałem introwertyczkę (tak mi się wydaje, że nią jest).Ok, ja chętnie bym zaopiekował się uśmiechniętą introwertyczką, taką która w młodości podkochiwała się we włóczykiju i jest otwarta na związek, poznanie ciekawego chłopaka, i z Warszawy, i lubi poszpanować w zwykły dzień elegancją. Tylko takich nie ma w Warszawie. Tego ani moja ambicja ani ogromna chęć działania nie zmieni. Po prostu nie da się.
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
To nie ma sensu. Wysokie natężenie procesu poszukiwań nie gwarantuje sukcesu. Potrzebny jest łut szczęścia którego mi jak widać brakuje.Za słabo szukasz lub nie szukasz w ogóle.
- hipotermia18
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Ojojoj rozdawanie cukierków to najgorsze co może być. Dotąd mam traumę z dzieciństwaDrimlajner pisze:Tylko że to egzamin łączony z zarządzaniem i musiałbym kupić około 200 cukierków.
Nie chce offtopować, ale czy ja mam to jakoś wziąć do siebie?Drimlajner pisze:Ok, ja chętnie bym zaopiekował się uśmiechniętą introwertyczką, taką która w młodości podkochiwała się we włóczykiju i jest otwarta na związek, poznanie ciekawego chłopaka, i z Warszawy, i lubi poszpanować w zwykły dzień elegancją. Tylko takich nie ma w Warszawie. Tego ani moja ambicja ani ogromna chęć działania nie zmieni. Po prostu nie da się.
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
Re: Introwertyzm to przekleństwo.
Nie no, nie kumam. Lea w którymś wątku wybuchnęła jak wspomniałem o włóczykiju. Co mi się spodobało :lol:Nie chce offtopować, ale czy ja mam to jakoś wziąć do siebie?
<drapie się po łbie> jeśli fetysz na Muminki wśród introwertyczek jest taki popularny że nawet na przypadkiem rzucone hasło łapie się jakaś rybka... to ja chyba serio polecę sobie kupić glany, płaszcz i kapelusik z piórkiem.
Drimlajnero v 2.0
http://www.kiepy.pl/uploads/2011_06/01/ ... czykij.gif