Związek to jednak nie to
Związek to jednak nie to
Na samym początku witam wszystkich serdecznie, jako iż jestem tu nowy
Od razu chciałem opowiedzieć o moim "problemie" na jaki niedawno się natknąłem. Zawsze myślałem, że to czego mi naprawdę potrzeba to związek z drugą osobą, obserwowałem innych, każdy był z kimś. Gdy już nastał ten moment kiedy po raz pierwszy się do kogoś zbliżyłem, doświadczyłem emocji których zawsze mi brakowało. Po pierwszych wrażeniach wszystko się skończyło, ONA nie widzi świata poza mną, a ja jestem emocjonalnie pusty i nic do niej nie czuję, kompletnie, można by powiedzieć, że mniej niż zero. Czekam, aż pojawi się "to coś" co było na początku ale im więcej czasu mija tym bardziej tracę nadzieję. Wiem, że nie mogę tak po prostu odejść, strasznie obawiam się jej reakcji albo tego co zrobi potem. Poza tym zapewne wyjdę na kompletnego dupka. Jednak pierwotna potrzeba związków okazała się być mitem w moim przypadku. Widzę teraz dokładnie, że niczego takiego nie potrzebuję, choć jest to bardzo dziwnym stanem.
Zapytam więc was jak to jest z tymi związkami u intro? Czy jest ktoś tutaj kto również nie czuje tego typu relacji? Przy okazji pytam jak mam wybrnąć ze swojej problematycznej sytuacji...
pozdrawiam gorąco. :wink:
Od razu chciałem opowiedzieć o moim "problemie" na jaki niedawno się natknąłem. Zawsze myślałem, że to czego mi naprawdę potrzeba to związek z drugą osobą, obserwowałem innych, każdy był z kimś. Gdy już nastał ten moment kiedy po raz pierwszy się do kogoś zbliżyłem, doświadczyłem emocji których zawsze mi brakowało. Po pierwszych wrażeniach wszystko się skończyło, ONA nie widzi świata poza mną, a ja jestem emocjonalnie pusty i nic do niej nie czuję, kompletnie, można by powiedzieć, że mniej niż zero. Czekam, aż pojawi się "to coś" co było na początku ale im więcej czasu mija tym bardziej tracę nadzieję. Wiem, że nie mogę tak po prostu odejść, strasznie obawiam się jej reakcji albo tego co zrobi potem. Poza tym zapewne wyjdę na kompletnego dupka. Jednak pierwotna potrzeba związków okazała się być mitem w moim przypadku. Widzę teraz dokładnie, że niczego takiego nie potrzebuję, choć jest to bardzo dziwnym stanem.
Zapytam więc was jak to jest z tymi związkami u intro? Czy jest ktoś tutaj kto również nie czuje tego typu relacji? Przy okazji pytam jak mam wybrnąć ze swojej problematycznej sytuacji...
pozdrawiam gorąco. :wink:
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Związek to jednak nie to
Witam na forum
Polecam wątek Kogoś mi jednak brakuje....
Przypomnij sobie, dlaczego zafascynowałeś się tą osobą. Dlaczego wszedłeś w tą relację. Co sprawiło, że coś do niej poczułeś. Być może możesz ponownie poczuć to samo, lub coś podobnego.
Możesz też rzucić to wszystko w diabły, jak nie chce ci się pracować i wyjść na dupka.
Możesz też przeanalizować dokładnie, co nie pasuje ci w tym związku i zastanowić się, czy ten związek ci odpowiada. Przedyskutować to z dziewczyną. Może da się coś naprawić. Może się rozstaniecie. Ważne, żeby kompletnie szczerze porozmawiać. Wtedy przynajmniej nie wyjdziesz na dupka.
Polecam wątek Kogoś mi jednak brakuje....
Samo nie przyjdzie. Nad związkiem trzeba pracować. Jeśli uważasz, że wszystko się samo magicznie stanie, to do związku nie dorosłeś.Czekam, aż pojawi się "to coś" co było na początku ale im więcej czasu mija tym bardziej tracę nadzieję.
Przypomnij sobie, dlaczego zafascynowałeś się tą osobą. Dlaczego wszedłeś w tą relację. Co sprawiło, że coś do niej poczułeś. Być może możesz ponownie poczuć to samo, lub coś podobnego.
Możesz też rzucić to wszystko w diabły, jak nie chce ci się pracować i wyjść na dupka.
Możesz też przeanalizować dokładnie, co nie pasuje ci w tym związku i zastanowić się, czy ten związek ci odpowiada. Przedyskutować to z dziewczyną. Może da się coś naprawić. Może się rozstaniecie. Ważne, żeby kompletnie szczerze porozmawiać. Wtedy przynajmniej nie wyjdziesz na dupka.
No good deed goes unpunished.
Re: Związek to jednak nie to
Hmm, zastanawiam się dalej i dochodzę do wniosku, że to jakiś bullshit a nie związek. Mimo tego, że jestem intro to napierdzielam 100 razy więcej od niej podczas rozmowy. Dziewczyna nie potrafi o sobie nic opowiedzieć(może nie chce?! ) w przeciwieństwie do mnie, kiedy mogę ułożyć barwną historyjkę do totalnie niewielkich drobnostek, które spotykają mnie w życiu. Myślę, że odliczanie do zakończenia tej dziwnej relacji właśnie się rozpoczęło. Nie mówi dużo, właściwie nie powinno mi to przeszkadzać, jednak że to jakiś horror, jak nie można porozmawiać w "normalny" sposób. Czasem mam wrażenie, że prowadzę monolog...
pozdrawiam.
pozdrawiam.
Re: Związek to jednak nie to
Nie widzę związku tego tematu z introwertyzmem.
'Znudziła Ci się' mówiąc kolokwialnie i tyle, wydawała się fajna ale pewnie Ci coś w niej świadomie lub podświadomie nie pasuje, a pewnie masz wysokie wymagania.
Tak jak by ekstrawertycy tak nie mieli. (wręcz uważam ze maja tak 10x częściej
'Znudziła Ci się' mówiąc kolokwialnie i tyle, wydawała się fajna ale pewnie Ci coś w niej świadomie lub podświadomie nie pasuje, a pewnie masz wysokie wymagania.
Tak jak by ekstrawertycy tak nie mieli. (wręcz uważam ze maja tak 10x częściej
-
- Introwertyk
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 maja 2013, 9:04
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Związek to jednak nie to
A może się zorientowałeś, że to jednak niewłaściwa osoba? Może to nie idea związku uległa przewartościowaniu, tylko obraz tej osoby? W każdym razie nie ma co utrzymywać związku na siłę. Bo, z czasem, frustracja narasta.
Re: Związek to jednak nie to
W sumie to by się zgadzało. Dość długo nie wierzyłem w przypadki, ale jednak moje związanie się z tą osobą było czystym przypadkiem. Nie widzę teraz, żadnego dopasowania między nami.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Związek to jednak nie to
Nie musi mieć. Ten temat ma mieć związek ze związkami.LukasWro pisze:Nie widzę związku tego tematu z introwertyzmem.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
-
- Introwertyk
- Posty: 123
- Rejestracja: 10 wrz 2013, 20:04
- Płeć: nieokreślona
- MBTI: 100% ekstrawertyk
Re: Związek to jednak nie to
Nie, ty teraz wychodzisz na dupka, bo nie potrafisz nawet zerwać z dziewczyną, która jest Ci najzupełniej obojetna. Ludzie ze soba zrywają i nie ma w tym nic dziwnego. Dziwne jest żalenie się na forum introwertyków o znudzeniu dziewczyną i zrzucac to na swój introwertyzm.khepra pisze:Na samym początku witam wszystkich serdecznie, jako iż jestem tu nowy
Po pierwszych wrażeniach wszystko się skończyło, ONA nie widzi świata poza mną, a ja jestem emocjonalnie pusty i nic do niej nie czuję, kompletnie, można by powiedzieć, że mniej niż zero. Czekam, aż pojawi się "to coś" co było na początku ale im więcej czasu mija tym bardziej tracę nadzieję. Wiem, że nie mogę tak po prostu odejść, strasznie obawiam się jej reakcji albo tego co zrobi potem. Poza tym zapewne wyjdę na kompletnego dupka.
Jak wybrnąć z sytuacji? Zakończ relację i tyle. Faceci są naprawdę niedorozwinięci emocjonalnie, zawracają czas i głowę dziewczynie, która mają gdzieś. Nie masz jaj i po prostu nie możesz z nią zerwać?
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Związek to jednak nie to
Im dłużej z tym zwlekasz, Stary, tym gorzej ona to zniesie. Tak czy siak ją zranisz, ale odwlekanie zerwania w czasie wcale nie pomoże.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- nika
- Introwertyk
- Posty: 117
- Rejestracja: 17 cze 2013, 20:14
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Związek to jednak nie to
widocznie to nie była prawdziwa miłość, zakochani ludzie są ze sobą długie miesiące a nawet lata, bardzo trudno jest znaleźć miłość, niektórzy jej nie znajdują, są tacy którzy mają pecha, nie znaczy to, że miłość nie istnieje, jak ktoś wierzy to istnieje
Re: Związek to jednak nie to
To miej jaja i cywilną odwagę szczerze porozmawiać i powiedzieć dziewczynie prosto w oczy.khepra pisze:W sumie to by się zgadzało. Dość długo nie wierzyłem w przypadki, ale jednak moje związanie się z tą osobą było czystym przypadkiem. Nie widzę teraz, żadnego dopasowania między nami.
Pamiętaj Lepsza najgorsza prawda niż byle jakie kłamstwo
- Mel
- Introwertyk
- Posty: 124
- Rejestracja: 10 lis 2013, 23:17
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Związek to jednak nie to
nika pisze:widocznie to nie była prawdziwa miłość, zakochani ludzie są ze sobą długie miesiące a nawet lata, bardzo trudno jest znaleźć miłość, niektórzy jej nie znajdują, są tacy którzy mają pecha, nie znaczy to, że miłość nie istnieje, jak ktoś wierzy to istnieje
Moim zdaniem miłość to sposób traktowania drugiej osoby i żeby była miłość to trzeba szanować innych ludzi a z tym w dzisiejszych czasach ciężko. Dzisiaj dla większości słowo miłość jest synonimem słowa seks i ludzie tak naprawdę zapomnieli na czym to tak naprawdę polega.
"Love comes to those who believe it, and that's the way it is "
Re: Związek to jednak nie to
\\Mel pisze:nika pisze:widocznie to nie była prawdziwa miłość, zakochani ludzie są ze sobą długie miesiące a nawet lata, bardzo trudno jest znaleźć miłość, niektórzy jej nie znajdują, są tacy którzy mają pecha, nie znaczy to, że miłość nie istnieje, jak ktoś wierzy to istnieje
Moim zdaniem miłość to sposób traktowania drugiej osoby i żeby była miłość to trzeba szanować innych ludzi a z tym w dzisiejszych czasach ciężko. Dzisiaj dla większości słowo miłość jest synonimem słowa seks i ludzie tak naprawdę zapomnieli na czym to tak naprawdę polega.
"Love comes to those who believe it, and that's the way it is "
Mel zgadzam się w 100%
Re: Związek to jednak nie to
Przypadek dawny z liceum gdy miałem te 16 -19 lat. Koleżanka się zakochała we mnie była blisko mnie fajnie było mieć osobę w trudnym okresie depresji komu mogę się zwierzyć. Ale też było tak że to ja inicjowałem spotkania pod koniec które zaczęły mnie męczyć. Miałem wiele wątpliwości a od niej żadnej reakcji CO CHCE. Dawała czas i nie tylko ale.. kurde.. co to ma być że jedna osoba rozmawia organizuje spotkania.. daje nawet główkę różyczki? A od niej nic? Samo się rozpadło, bo szukałem czegoś innego w swoim życiu, a kontynuowanie czegoś co się zamienia stagnacje z reakcją do jednej osoby stawało się męczące. Faktem że miałem problemy ale jeśli ktoś się chce angażować to chociaż mogła bo znała mnie 4 latka widząc smutek przytulić mnie! Nic.. Zero to ja zrobiłem na siłę przytulenie na misia ale to wyszło takie... obojętne.. Sama później powiedziała że nie może przyjść teraz i się skończyło.khepra pisze:Hmm, zastanawiam się dalej i dochodzę do wniosku, że to jakiś bullshit a nie związek. Mimo tego, że jestem intro to napierdzielam 100 razy więcej od niej podczas rozmowy. Dziewczyna nie potrafi o sobie nic opowiedzieć(może nie chce?! ) w przeciwieństwie do mnie, kiedy mogę ułożyć barwną historyjkę do totalnie niewielkich drobnostek, które spotykają mnie w życiu. Myślę, że odliczanie do zakończenia tej dziwnej relacji właśnie się rozpoczęło. Nie mówi dużo, właściwie nie powinno mi to przeszkadzać, jednak że to jakiś horror, jak nie można porozmawiać w "normalny" sposób. Czasem mam wrażenie, że prowadzę monolog...
pozdrawiam.
Poczułem wręcz ulgę do tego... Może twój przypadek jest podobny