Re: Portal randkowy dla introwertyków
: 05 lis 2013, 11:04
Tak, ale nie wystarczy ci 5 osób w całym portalu. Potrzebujesz o wiele więcej. (kilkadziesiąt tysięcy? nie wiem)
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
Zacznijmy od tego że nazwa tematu wprowadza w błąd. Portal randkowy dla introwertyków = portal randkowy dla introwertyków. Nie temat: szukam dziewczyny na forum dla introwertyków. Trochę organizacji, ludzie.Z jednej skrajności w druga popadasz.
Każdy na tym forum ma prawo założyć nowy temat. Kiedyś nawet założyłem o homoseksualizmie, któryś z was może założyć o ogłoszeniach że jest się samotnym.Nic takiego jednak nie powstanie, bo ludzie się wstydzą, boją albo są negatywnie nastawieni.
Cel ten sam, więc tematy pokrewne.Portal randkowy dla introwertyków = portal randkowy dla introwertyków. Nie temat: szukam dziewczyny na forum dla introwertyków.
Fajnie by było, że istniał jednak specjalny dział na tego typu ogłoszenia.Każdy na tym forum ma prawo założyć nowy temat. Kiedyś nawet założyłem o homoseksualizmie, któryś z was może założyć o ogłoszeniach że jest się samotnym.
Gwoli ścisłości ja miałem tylko na myśli introwertycznych ludzi i to bardziej tych skrajnych.Ludzie nie są negatywnie nastawieni, są nastawieni racjonalnie.
Dobra, może być.Cel ten sam, więc tematy pokrewne.
Moim zdaniem, jeśli chodzi o mikro skalę w jaką celuje to forum, dział "Związki", "Spotkania" i "Użytkownicy" w zupełności wystarczy.Fajnie by było, że istniał jednak specjalny dział na tego typu ogłoszenia.
Czyli z tematu "portal randkowy dla introwertyków" powoli zaczyna się robić "portal randkowy dla skrajnych introwertyków". Nie wiem gdzie można spotkać takie osoby. Przyznaję, raczej nie na forach dyskusyjnych ani na portalach randkowych. Czyli jednak "portal randkowy dla skrajnych introwertyków" byłby celnym strzałem. Pytanie tylko, czy oni chcą randkować i związkować.Gwoli ścisłości ja miałem tylko na myśli introwertycznych ludzi i to bardziej tych skrajnych.
Czemu fatalny ?Fatalny pomysł jak dla mnie, no ale znałem jedną osobą co tak się poznała, z drugą. Oboje introwertycy, choć ona do końca pewna nie była.
To działajmehow1992 pisze:NIe no, bez przesady, nie myśle wlasnie o jakimś wielkim portalu gdzie bedzie 1000 ogloszen, zrobily by sie problemy z kontrolą tego wszystkiego. Na forum jest wątek w stylu, "Ile masz lat? Kim jesteś? Czego byś chciał/a?". Mysle o czyms podobnym ale TYLKO dla tych ktorzy kogos szukaja, badz chcialyby poczatowac/porozmawiaz z płcią przeciwną (lub według orientacji ;p). Na chwile obecna to tyle, nic wielkiego, nic na sile.
czym więc zainteresować introwertyka? I Kiedy (czy w ogóle) jesteśmy w stanie przestać być kimś "obcym"?Drimlajner pisze:Nasza energia wyczerpuje się kiedy kierujemy naszą percepcję na zewnątrz, na obcych ludzi (czy też rzeczy które po prostu są dla nas nieciekawe) a magazynuje się w chwilach kiedy skupiamy się na życiu wewnętrznym.
Ekstrawertycy oczywiście na odwrót. Stworzeni do życia społecznego, towarzyskiego itd.
Pomiędzy są hybrydy, właściwie to osoby u których ten ubytek energii przy jednych i drugich czynnościach jest minimalny.
Introwersja - ekstrawersja z łaciny to skierowanie do wewnątrz i na zewnątrz.
Pewnie jak wszystko, jest to jakiś biologiczny mechanizm który ma ułatwić nam przetrwanie, jeśli chodzi o dokładność.
Każdy ma własny, unikalny, zestaw zainteresowań.czym więc zainteresować introwertyka?
Nie rozumiem pytania. Przestać być kimś "obcym" w znaczeniu stać się osobą "swoją" czyli... zaobrączkować fokę ? Czy może awansować w hierarchii osób "obcych" z pozycji /cześć-cześć/ przez pozycje /znajomy/ /kolega/ /bliski kolega/ /przyjaciel/ /bliski przyjaciel/. Zapewne ten awans możliwy jest poprzez stworzenie platformy którą można określić jako: podobne charaktery, podobne podejście do życia, podobne poczucie humoru. Nie wiem jak ludzie zdobywają przyjaciół bo i sam mam ich ograniczoną ilość... do ekhem = 0.Kiedy (czy w ogóle) jesteśmy w stanie przestać być kimś "obcym"?
Nudzimy się, oj nudzimy. Nuda to powszechnie występujący stan i błędem jest pogląd że ona nie występuje. Do życia trzeba od czasu do czasu wprowadzać jakieś nowe elementy i tak dalej. Próbować tą nudę minimalizować, ale ona występuje naturalnie i tak. To czym ją minimalizujemy za np. dwa lata może być dla nas nudne itp.Generalnie jest tak,że w towarzystwie osoby ,którą darzymy sympatią nie nudzimy się,a świadomość,że mamy kogoś bliskiego (nawet na odległość) dodaje nam energii.
Mi kiedyś takie komunikaty pomogły zrozumieć, że w życiu słowa nie mają żadnej wartości, liczą się tylko czyny. No ale na samych czynach czegoś trwałego nie można zbudować, powiedzieć taką formułkę nie zaszkodzi, pytanie czy idzie za tym jakiś zestaw działań... jak nie to tylko kolejne puste słowo.Czy introwertykowi ,jeśli przekazujemy mu tę informację,że ma w nas przyjaciela i życzliwą osobę,pomaga to w czymś???
Zdaję sobie sprawę,że w dzisiejszym świecie większość ludzi nie robi sobie nic z wypowiadanych słów ,obetnic itd.Ale są i tacy dla których słowo jest ważniejsze od wszystkiego.Drimlajner pisze:Każdy ma własny, unikalny, zestaw zainteresowań.czym więc zainteresować introwertyka?
Nie rozumiem pytania. Przestać być kimś "obcym" w znaczeniu stać się osobą "swoją" czyli... zaobrączkować fokę ? Czy może awansować w hierarchii osób "obcych" z pozycji /cześć-cześć/ przez pozycje /znajomy/ /kolega/ /bliski kolega/ /przyjaciel/ /bliski przyjaciel/. Zapewne ten awans możliwy jest poprzez stworzenie platformy którą można określić jako: podobne charaktery, podobne podejście do życia, podobne poczucie humoru. Nie wiem jak ludzie zdobywają przyjaciół bo i sam mam ich ograniczoną ilość... do ekhem = 0.Kiedy (czy w ogóle) jesteśmy w stanie przestać być kimś "obcym"?
Nudzimy się, oj nudzimy. Nuda to powszechnie występujący stan i błędem jest pogląd że ona nie występuje. Do życia trzeba od czasu do czasu wprowadzać jakieś nowe elementy i tak dalej. Próbować tą nudę minimalizować, ale ona występuje naturalnie i tak. To czym ją minimalizujemy za np. dwa lata może być dla nas nudne itp.Generalnie jest tak,że w towarzystwie osoby ,którą darzymy sympatią nie nudzimy się,a świadomość,że mamy kogoś bliskiego (nawet na odległość) dodaje nam energii.
Nie rozumiem jak osoba może dodawać energii. Mam elektrownię w brzuchu i sam ją tworzę, wampir ze mnie marny. Mam bliską koleżankę, idzie nam płynnie ale energie czerpię nie z tego że ona mnie lubi tylko z tego że sam jestem z siebie zadowolony, z tego kim jestem itp.
Mi kiedyś takie komunikaty pomogły zrozumieć, że w życiu słowa nie mają żadnej wartości, liczą się tylko czyny. No ale na samych czynach czegoś trwałego nie można zbudować, powiedzieć taką formułkę nie zaszkodzi, pytanie czy idzie za tym jakiś zestaw działań... jak nie to tylko kolejne puste słowo.Czy introwertykowi ,jeśli przekazujemy mu tę informację,że ma w nas przyjaciela i życzliwą osobę,pomaga to w czymś???
You've made my day :lol: biedacy :lol: ech, a tak byłem zabsorbowany konsekwencjami pozwania nas do Strasburga.Ale są i tacy dla których słowo jest ważniejsze od wszystkiego.