Polski Portal Introwertyków

Ani lubię, ani nie lubię. Na pewno nie jest tak, że muszę trzymać w rękach jakieś określone przedmioty, kiedy np. się stresuję.

Obchodzę rodzinnie, tj. ja, rodzice i babcia. Chciałabym, żeby więcej osób z rodziny było na moich urodzinach, ale skoro na 18-stkę się nie pojawili, to na zwykłych urodzinach tym bardziej ich nie będzie.

Między 22 a 1. Ostatnio jednak zdecydowanie bliżej 1 niż 22.

Tylko czarna herbata z jedną łyżeczką cukru Kawy nie pijam.

Przechodziliście tzw. młodzieńczy bunt? Nie. Zawsze byłam "za grzeczna". I jestem nadal. Wciąż się rodziców słucham :lol: Czy w okresie tych 16 czy 18 lat działo się z Waszym życiem coś szczególnego? Niepokojącego, na pewno, ale nie miało to nic wspólnego z buntem. Okres licealny był dla ...

Nie. Staram się zachowywać jak największą anonimowość.

Jestem praworęczna. Lewa ręka jest tylko pomocnicza.

Myślę, że byłoby zawiedzione.

Chciałam kiedyś być wegetarianką, ale nie jestem w stanie przełknąć gotowanych warzyw. Tak więc pozostaję przy mięsie :wink:

Najchętniej piszę czarnym żelowym długopisem.

A ja lubię spotkania rodzinne. Głównie dlatego, że to wielka rzadkość w moim domu. Nawet blisko spokrewnionych osób nie widuję często latami. Jeżeli już widzę rodzinę, to na Wszystkich Świętych. Co jest samo w sobie dołujące, bo rodzinka nie przyjeżdża do żywych, tylko do zmarłych... No ale cóż, jak...

Zrobię podsumowanie dla moich byłych przyjaciół i znajomych, bo aktualnych nie mam żadnych. Nie liczę jako znajomości osób, z którymi wymieniam powitanie na korytarzu, bo to żadna znajomość. Instytucje edukacyjne (przedszkole, szkoły): 1 przyjaciółka + 2 znajome Osiedle mieszkaniowe: 1 przyjaciółka ...

Nie byłam na studniówce, bo nie miałam z kim iść. Nauczyciele próbowali mnie z kimś "zeswatać", ale jedyny wolny chłopak z klas trzecich odmówił. Było mi smutno, tym bardziej, że pomagałam swojej ówczesnej przyjaciółce wybrać sukienkę i buty na studniówkę, a sprzedawczynie w sklepie pytały...

Najlepiej czuję się w towarzystwie podobnych sobie. Nie spotkałam jeszcze osoby o tak silnym introwertyzmie jak u mnie, ale raczej dobieram sobie spokojnych, też nieco wycofanych ludzi. W towarzystwie osób, których wszędzie pełno, które mają mnóstwo energii, przeżyć i znajomych czuję się... dziwnie.

Mam problem z wychodzeniem ze strefy komfortu. Zwykle jest tak, że z niej wyjdę, zrobię pierwszy krok, po czym natychmiast się wycofuję i zabarykadowuję się w swoim świecie. I ponownie już nie wychodzę.