Poczucie nierzeczywistości otaczającego świata
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Nawiązując do pierwszego postu, którego autorem jest Sorrow. Często mam podobne odczucia. Może nie do końca jest to to samo. Nie nęka mnie poczucie utraty czegoś, co znalazło sie poza moim zasięgiem, jednak mam poczucie, że gdzieś tam jest coś, czego nigdy nie straciłam, lecz nie jestem w stanie tego osiągnąć. Jakiś wyższy stopień samoświadomości na który nie potrafię się wspiąć, choć wciąż się o niego ocieram. Rzeczywistość czasami wydaje mi sie być bardziej niematerialna od marzeń sennych, czasami, w rożnych sytuacjach mam wrażenie, że odpływam, grunt rzeczywistości osuwa mi się spod nóg. Takie śnienie na jawie (bo nie wiem, jak inaczej mogę to określić) Widzę, co sie wokół mnie dzieje, słyszę głosy ludzi, którzy coś mówią, ale czuję się, jakbym była eterycznym bytem wiszącym gdzieś wysoko ponad tym wszystkim. Nie, nie jestem wtedy pijana ani naćpana. Czasami zachowuję się i mówię rzeczy, które są dziwne i nielogiczne w oczach innych, zwłaszcza wtedy, gdy tracę poczucie realności. Czasami mam uczucie, że znajduję sie u progu świata, którym rządzą inne wartości i zasady...hmmm... za dużo się naczytałam fantastyki. ^__^
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Chyba mniej więcej mam wyobrażenie o czym piszesz, mogłem przeżyć coś podobnego (i też lubię fantastykę ;p).
Jeśli chodzi o doświadczenie nierzeczywistości, to używam drogi na skróty: jak zakładam słuchawki i puszczam głośno muzykę, na ulicy czy w tramwaju, to czuję się jakbym się znalazł jakby na zapleczu, tuż przy rzeczywistości, ale jednak z boku. Zmienia się percepcja świata, zmienia się odczuwanie, jakby przez chwilę obowiązywała inna fizyka. Bardzo to lubię, choć słuch się psuje ;p
Jeśli chodzi o doświadczenie nierzeczywistości, to używam drogi na skróty: jak zakładam słuchawki i puszczam głośno muzykę, na ulicy czy w tramwaju, to czuję się jakbym się znalazł jakby na zapleczu, tuż przy rzeczywistości, ale jednak z boku. Zmienia się percepcja świata, zmienia się odczuwanie, jakby przez chwilę obowiązywała inna fizyka. Bardzo to lubię, choć słuch się psuje ;p
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Nie ma nic za darmo. Podzielam upodobania, nie ruszę się z domu dalej niż do kiosku bez słuchawek w uszach.underdog pisze:Bardzo to lubię, choć słuch się psuje ;p
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Generalnie otaczający mnie świat odczuwam jako jak najbardziej rzeczywisty, z wyjątkiem momentów zwanych "jamais vu" - czasami, jak rano wychodzę z domu, mam wrażenie, jakbym znaną mi przecież dobrze okolicę widziała po raz pierwszy (ale tylko rano)... Momenty "déja vu" też wydają się nieco nierzeczywiste, jakby w półśnie - odczuwacie może podobnie? Co ciekawe, miewałam je częściej, jak byłam młodsza, teraz nie miewam ich już prawie nigdy, a szkoda...
Jest jeszcze inna rzecz - gdy czasami miewam tak klarowne i namacalne sny, jakbym przeżywała wszystko naprawdę (a te sny najbardziej lubię, nawet jak są przykre czy smutne...), to niewątpliwym plusem jest, że gdy śni mi się coś przykrego czy wręcz strasznego i sobie myślę "Nie, to niemożliwe, i co teraz będzie?!", po czym się budzę rano, to od razu zdaję sobie sprawę, że to się nie zdarzyło naprawdę, że to był tylko sen, że już jestem w rzeczywistości - wówczas odczuwam ogromną ulgę...
Poza tym witam Wszystkich, ponieważ to mój pierwszy post
Jest jeszcze inna rzecz - gdy czasami miewam tak klarowne i namacalne sny, jakbym przeżywała wszystko naprawdę (a te sny najbardziej lubię, nawet jak są przykre czy smutne...), to niewątpliwym plusem jest, że gdy śni mi się coś przykrego czy wręcz strasznego i sobie myślę "Nie, to niemożliwe, i co teraz będzie?!", po czym się budzę rano, to od razu zdaję sobie sprawę, że to się nie zdarzyło naprawdę, że to był tylko sen, że już jestem w rzeczywistości - wówczas odczuwam ogromną ulgę...
Poza tym witam Wszystkich, ponieważ to mój pierwszy post
A znasz jakies metody zeby taki tunel usunać?iksigrekzet pisze:Cechą owych tuneli jest możliwość ich modyfikacji na lepsze, radośniejsze, skuteczniejsze, ogólnie na takie które pozwalają prowadzić bardziej pełne, ciekawsze i spełnione życie.Taki proces Wilson i Leary nazywają metaprogramowaniem.Istnieją setki sposobów by przeprowadzić taki proces, trzeba tylko chcieć.
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
zmienić, nie usunąć.
hmm, Ingart, metod jest wiele: począwszy od zwykłych psychologicznych technik relaksacyjnych albo autohipnozy czy NLP, przez medytację i jogę, na magii ceremonialnej skończywszy.Kwestia gustu i samozaparcia w dążeniu do osiągnięcia celu.w sieci jest dostępnych mnóstwo ebooków na ten temat, jak chcesz jakiejś porady od czego można by zacząć to pw.
hmm, Ingart, metod jest wiele: począwszy od zwykłych psychologicznych technik relaksacyjnych albo autohipnozy czy NLP, przez medytację i jogę, na magii ceremonialnej skończywszy.Kwestia gustu i samozaparcia w dążeniu do osiągnięcia celu.w sieci jest dostępnych mnóstwo ebooków na ten temat, jak chcesz jakiejś porady od czego można by zacząć to pw.
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Mnie się zdarza nie być pewną, co sobie wymyśliłam, wyobraziłam, co mi się przyśniło, a co zdarzyło się rzeczywiście (nie na tyle często żeby wzbudzało to jakiś niepokój).Konwalia pisze:po czym się budzę rano, to od razu zdaję sobie sprawę, że to się nie zdarzyło naprawdę, że to był tylko sen, że już jestem w rzeczywistości - wówczas odczuwam ogromną ulgę...
Częściej niż wątpliwości dotyczące rzeczywistości otoczenia nachodzą mnie te dotyczace rzeczywistości mnie samej.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2009, 22:28 przez Inno, łącznie zmieniany 1 raz.