Strona 10 z 11

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 23 maja 2013, 23:48
autor: highwind
Czekanie na to aż Ona wróci. Stary już jestem, pora brać się w garść i wracać na rynek. Przestać prokrastynować i może wreszcie to konto na Sympatii otworzyć. Od czegoś zacząć trzeba... Żal.pl... od ostatniego mojego numerku minęły już lata...
Posługując się językiem memów:
Obrazek

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 09 lis 2013, 16:23
autor: nika
W połowie tak a w połowie nie.
Ja lubię swój charakter, konkretność, lojalność, szczerość, wierność, opiekuńczość, zaradność,
talent do języków obcych, miłość do zwierząt i jeszcze wiele innych cech, tylko w wyglądzie bym coś zmieniła,
ludzie na charakter nie zwracają uwagi tylko pierwsze co widzą to wygląd i tak już jest na świecie i dlatego tyle niedobranych par i rozwodów (matka mi powiedziała, żebym częściej myła włosy, ale mycie włosów nie poprawi mojego samopoczucia).
Wszystkie aktorki mają swoich makijażystów, stylistów, fryzjerów i Bóg wie kogo jeszcze a ja nikogo nie mam,
dlatego mam takie problemy ze sobą i błąkam się po różnych psychologach a mój problem polega na tym, że nie umiem siebie zaakceptować. Wyobrażam sobie jak łatwo byłoby mi żyć jakbym się sobie podobała podczas gdy życie przecieka mi przez palce a ja nie umiem pogodzić się z przegraną, chociaż będę musiała się z tym pogodzić. Jak ja zazdroszczę tym, którzy się akceptują, wygląda na to, że oni wszyscy są piękni, nigdy nie wiadomo czy to prawda w 100%, ktoś może kłamać, często wydaje mi się, że ludzie kłamią i wyczuwam kłamstwo na kilometr. Zwłaszcza ludzie za ekranem komputera mogą udawać kogoś innego niż są w rzeczywistości, żeby się trochę dowartościować. Mi z kolei jak nie pasuje charakter człowieka w ogóle nie biorę go pod uwagę jako kandydata na przyjaciela a przecież jestem otwarta na ludzi i mnie interesują. Jakbym patrzyła na to, że ktoś ma brudne włosy to już bym została na zawsze sama.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 21 lut 2014, 10:35
autor: Thori
Akceptacja samego siebie to podstawa. Kiedyś tego nie umiałam, próbowałam dopasować się do otoczenia, środowiska, pełnić role narzucone odgórnie przez innych. Mnie było z tym źle, a inni uważali, że jestem jakaś nienormalna, sztuczna.
Potem nauczyłam się kochać samą siebie ze wszystkimi zaletami i wadami. W końcu jestem tylko człowiekiem i jakieś wady mogę mieć. I od tego czasu było już o wiele lepiej. Chociaż niektórzy uważali, że jeśli milczę i tylko sobie na nich bacznie patrzę, to zapewne zadzieram nosa i gardzę nimi.
Jakiś czas temu nauczyłam się informować innych (w przypadku nowo poznawanych ludzi), że jestem introwertykiem i potrzebuję czasu. Dużo czasu. O dziwo osoby, które poznałam zrozumiały to. Nawet starają mi się ułatwić wejście w pewne grupy, środowiska. Ja mam spokój, potrzebny do zaaklimatyzowania się, a oni nie uważają, że nimi pogardzam, czy odcinam się od nich. I wszyscy są zadowoleni. Bo jak już poznam, polubię, to sama do nich lgnę, okazując sympatię i czując ją od nich.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 03 mar 2014, 0:25
autor: lukasamd
Jesień zapoczątkowała u mnie ogromne zmiany.
Wiem, że wcześniej nie akceptowałem siebie. Wegetowałem, ale nic z tym nie robiłem w zasadzie nie rozumiejąc, dlaczego jest jak jest. To się jednak zmieniło, bo zacząłem pracę nad samym sobą. Dużo w nią włożyłem, tak w kwestii fizycznej, jak i (dużo bardziej) psychicznej i teraz jestem z siebie dumny. Wiem, że nie każdy jest w stanie "poznać siebie", wiem, że nie każdy może narzucić sobie pewne rzeczy i ich dotrzymać. A mi się udało i to oznaka, że jestem silny. Droga jest tylko jedna, do przodu :)

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 04 kwie 2014, 21:15
autor: Vance
Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia. :) (A. Einstein)

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 09 kwie 2014, 23:54
autor: Everything
Nie akceptuję swojego wyglądu..
Czy czegoś jeszcze ?, hmm.. chyba tego, że nie ukazuję swojego prawdziwego oblicza ludziom (w 50%), którzy w jakiś sposób mnie otaczają..
Mam na myśli to, że często udaję zabawnego kolesia, który tylko z pozoru jest taki.. Tak na prawdę taki nie jest i nie chce być.. Czy to normalne ?, raczej nie.
Oczywiście są cechy, które akceptuję, ponieważ je lubię > introwertyzm, samotność, nieśmiałość, brak kontaktów ze społeczeństwem itp.

Dosyć chaotycznie napisane ;c.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 kwie 2014, 12:53
autor: sasanka
Wcześniej było mi bardzo ciężko zaakceptować siebie i to jaka jestem. Minęła długa droga i wiele się wydarzyło, zanim poznałam i zrozumiałam siebie. Teraz tak, mogę śmiało napisać że akceptuję. Lubię siebie i swoją odmienność.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 cze 2015, 10:17
autor: Dziecko Indygo
Każdy człowiek jest dla siebie najważniejszą osobą w życiu. Każdy decyduje o tym czy w przyszłości bedzie żył szczęśliwie czy nie. Uważam że akceptacja siebie jest konieczna, aby inni akceptowali nas. Kochanie siebie takim, jakim się jest jest niezbędne by inni pokochali nas. Nie chodzi mi o bycie zapatrzonym w siebie narcyzem, ale pełną akceptacje swoich ''wad'' i ''zalet''

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 cze 2015, 11:20
autor: highwind
Dziecko Indygo pisze:Każdy człowiek jest dla siebie najważniejszą osobą w życiu.
Nie wydaje mi się. Banalny przykład - miłość rodzicielska. Wielu takich rodziców by się znalazło, dla których dobrobyt/przetrwanie potomka to priorytet, jeśli nawet nie absolutny, to ważniejszy niż własne życie.
Dziecko Indygo pisze:Kochanie siebie takim, jakim się jest jest niezbędne by inni pokochali nas. (...) pełną akceptacje swoich ''wad'' i ''zalet''.
Znowu się nie zgodzę. To mi zalatuje takim truizmem. Zaakceptuj siebie takim jakim jesteś? A niby dlaczego? Może mógłbyś stać się lepszym człowiekiem. Ludzie poświęcają swoje nawyki, przyzwyczajenia, zmieniają zachowania, cele i systemy wartości ciągle i z różnych powodów. Nie wydaje mi się, żeby to stanowiło przeszkodę w akceptacji. Wręcz przeciwnie - może pomóc. Nie ma za to jak porządnie zacietrzewić się w przekonaniu "jestem, jaki jestem i zaakceptujcie mnie. Bezwarunkowo".

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 cze 2015, 12:47
autor: Dziecko Indygo
Wystarczy postawic kilka prostych pytan, a na końcu okaze się, że miłość do dziecka jest miłośią do siebie, dawanie własnemu dziecku szczescia jest uszczęśliwianiem siebie, a troska o jego bezpieczeństwo jest podświadomą troską o przetrwanie wlasnych genów i właśnie dlatego człowiek się rozwija i staje lepszym, bo dba o siebie. Przecież od pierwszych dni na tym świecie człowiek staje sie lepszy ucząc sie chodzic, mówić, potem pisać etc.. Tylko kochający się człowiek chce stawać się rozwijać i stawać lepszą wersją siebie

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 cze 2015, 15:43
autor: highwind
No to rzuca trochę inne światło na sprawę. Dzięki za rozwinięcie. Bałem się, że to "kochanie siebie takim, jak się jest" ma nieco inny wydźwięk.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 cze 2015, 19:46
autor: inhale
dzisiaj tak.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 cze 2015, 22:09
autor: Papaja
zalezy kiedy, ogolnie to nie akceptuje przez moj piepszony perfekcjonizm. bardzo czesto wychodze z zalozenia, ze mozna zrobic cos lepiej, wiecej, byc lepszym itd

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 15 wrz 2015, 20:56
autor: Agon
17 wykresów, które zrobią introwertykowi dobrze - może komuś łatwiej będzie zaakceptować siebie

Swoją drogą ostatnio cały ten introwertyzm stał się dla mnie jakiś śmieszny. Jeśli ktoś chce iść na imprezę to idzie, jeśli nie chce nie idzie. Lubi książki niech czyta, nie lubi nie czyta. Proste.

Niektórzy po prostu za bardzo przejmują się opiniami innych i brakuje im asertywności, a potem mają się za introwertyków co trochę brzmi jak jakiś Zespół Aspergera, czy inne zaburzenie, które trzeba zaakceptować i z nim żyć.

Ja chyba jestem ambiwertykiem jednak xD

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 15 wrz 2015, 21:42
autor: So-ze
Trochę nie robi.
Zalatuje taką amerykańskością wg. której każdy może być "kul" tylko nie każdy o tym wie.
Te wykresy w ogóle zakładają, że typowy introwertyk to osoba, która dzień spędza otoczona przez przyjaciół a na wieczór wraca z ulgą do pustego domu, trochę poszaleli xD

Gdybym miał się do tego odnieść trochy szczegółowo to tak, te o przyjaciołach odpadają, bo nie mam.
Co oznacza introwertyzm to nawet niektórzy introwertycy dobrze nie wiedzą. Już się tutaj sporo osób przewaliło przekonanych o tym, że nie jesteśmy prawdziwymi intronami. Samotność w przyszłości mnie przeraża a samotne wypady odrzucają, bo w pojedynkę szkoda mi marnować na siebie czasu, w dodatku nie doświadczę tego samego co z drugą osobą. Oprócz dobrze rozwiniętego twórczego/analitycznego myślenia introwertyzm chyba nie ma żadnej zalety.

Nie do końca kminię tę ciągłą utratę energii. Wśród fajnych ludzi zapominam o introwertyzmie i zachowuję się normalnie chyba, że rozmowa schodzi na temat jakichś przyszłych planów, czy tego "co robiłem". Ewentualnie czuję jakąś barierę, przez którą nie potrafię się przebić. Ale fajnie jest się otaczać pozytywnymi ludźmi. Fajnie jest się śmiać. Co innego ludzie, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego a muszę z nimi w danej chwili przebywać, ale to chyba każdy takie rzeczy czuje bez względu na temperament.
Agon pisze: Ja chyba jestem ambiwertykiem jednak
Cóż. Według socjoniki jestem wewnętrznie ENTP. Gorzej z tym co dzieje się dookoła do mnie i.. życiem towarzyskim. Myślę, że dla niektórych intronów, w tym dla mnie ambiwertyzm brzmi jak jakaś szansa na dostanie się do normalnego świata ekstrawertyków xd Może i dobrze, bo te wszystkie opisy działają baaardzo sugestywnie. Po pół roku siedzenia tu na forum i czytaniu o unikaniu tłumów, stresem przed ludźmi w komunikacji miejskiej itd. sam zaczynałem dostawać pierdolca idąc przez miasto, czy galerię, ale szybko się opamiętałem.

Czy nim jestem to nie wiem. Nie wiem też, czy sobie tego nie próbuję wmówić, chociaż opis INTPa z socjoniki trochy ode mnie odbiega. Życie toczy się jednak z dnia na dzień, z nikim raczej się nie spotykam, leniwy jestem i mi się nie chce, co mi bezpośrednio nie przeszkadza, ale jednak.. nudzę się czasami. Rutyna jest męcząca. I nudna.