Praca / obowiązki / dyscyplina

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
lukasamd

Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: lukasamd »

Hej,
chciałbym otworzyć temat, który dotyczy trzech zagadnień przedstawionych w tytule.
Ogólnie, jak się na nie zapatrujecie, czy sądzicie, że introwertyzm (np. wasz) bezpośrednio na nie wpływa?

Ja mam tak, że jak coś sobie zaplanuję, to nienawidzę odstępstw od tego planu. Jakieś zaburzenia typu mam zorganizowany dzień, a jakiś domownik wyskakuje z tekstem "słuchaj musimy pojechać tu i tu" budzą duuuży gniew. Dąsam się wtedy strasznie, zrobię co trzeba, ale będę dla innych zgryźliwy i szorstki. W kwestii obowiązków jest tak, że często biorę na siebie sporo, w szczególności w pracy jaką wykonuję. Ktoś ma coś zrobić, coś mu wyskoczy.. biorę ja. Trzeba coś nagle wykonać, idę sam na pierwszy ogień... do tego mam wrażenie, że nie umiem odpoczywać. Muszą być bodźce, musi być działanie, musi być rozwój osobisty, bo inaczej mam wrażenie, że stoję w miejscu... czyli tak naprawdę cofam się. Często odmawiam sobie rzeczy przez większość uznawanych za przyjemne, bo wiem, że jeżeli nie zrobię czegoś, co wziąłem na swoje barki (i muszę to zrobić w odpowiednim terminie, nawet jeśli bez problemu da się to przełożyć), to mam potem niesamowitego kaca moralnego... "Odpoczynek" przeradza się w walkę z sumieniem.

Nie wiem, czy tak być powinno. Coś mi świta w głowie, że raczej nie. Zauważam w sobie pewne objawy pracoholizmu, bo i efektywność tego co robię w ostatnim czasie spadła. Może to po prostu wpływ jesieni, może to faktycznie przytłoczenie zadaniami i potrzeba mi kilku dni na odetchnięcie. Jakiś taki reset sobie zrobić, choćby siąść i jak za starych dobrych szczeniackich lat przegrać przy kompie pół dnia. Z dyscypliną mam problem mniejszy, choć ostatnio też coś nie gra. Odpuszczam sobie siłownię tłumacząc, że za późno poszedłem spać... wiosną i latem spałem po 4-5 godzin i pracowałem na 2-3x większych obrotach.

A jak Wy macie?
Awatar użytkownika
Irracjonalny
Pobudzony intro
Posty: 159
Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
Płeć: mężczyzna

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: Irracjonalny »

Nie wiem, czy wpływa. Możliwe, że tak.
lukasamd pisze: Ja mam tak, że jak coś sobie zaplanuję, to nienawidzę odstępstw od tego planu. Jakieś zaburzenia typu mam zorganizowany dzień, a jakiś domownik wyskakuje z tekstem "słuchaj musimy pojechać tu i tu" budzą duuuży gniew. Dąsam się wtedy strasznie, zrobię co trzeba, ale będę dla innych zgryźliwy i szorstki.
Też tak mam.

Co do reszty, wolę brać na siebie mniej albo tyle, ile trzeba. Jeżeli czuję, że mam do zrobienia za dużo, a istnieje możliwość przełożenia/odłożenia/rozłożenia w czasie - zazwyczaj z niej korzystam. Cenię czas wolny, który mogę poświęcić na czytanie albo siedzenie przed komputerem. Jeżeli mam pracować (pracuję nieregularnie, rzadziej niż częściej), to pracuję bo muszę; źle się wtedy czuję, mam wrażenie, że jestem wyzyskiwany, ale mus to mus.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2014, 17:34 przez Irracjonalny, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Difane
Rozkręcony intro
Posty: 313
Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: Difane »

Myślę że absolutnie nie wpływa. Zresztą czytając tego posta co chwilę się uśmiechałem ponieważ okazuje się, że w tej kwestii jestem właściwie dokładnym przeciwieństwem autora wątku :)

Zacznę od tego że ja nigdy nie mam żadnego planu dnia, więc w moim przypadku nie ma mowy o jakichkolwiek odstępstwach od takowego. Jeżeli pojawia się możliwość zrobienia czegoś na spontanie, to chętnie z takowej korzystam. Z drugiej strony jeżeli ktoś mówi mi, że muszę zrobić coś czego nie chcę to tego nie robię i tyle. Zawsze biorę na siebie jak najmniej i liczę na to, że ktoś zrobi wszystko za mnie. Jestem ostatnią osobą, która do czegokolwiek się zobowiązuje. Mam raczej wrażenie, że nie umiem pracować. Zachowuję spokój gdy nic się nie dzieje i nie czuję wtedy tak, jakbym stał w miejscu albo się cofał. Nie odmawiam sobie przyjemności i łatwo ulegam pokusom. Wszystko odkładam na później i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.

Czy tak być powinno? Niby na jakiej podstawie miałbym określić co być powinno a co nie? Niech każdy robi to co chce. Nikt nie rodzi się z własnej woli, więc nikt nie ma prawa od nikogo niczego wymagać.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: Coldman »

Oczywiście że wpływa
Mam swój mały plan dnia , wiem co kiedy mi się najlepiej robi , co o której skończyć. Wszystko raczej planuje. Jeśli się już w coś angazuję to w dużym stopniu
Zgadzam się z tobą w kwestii zaburzenia planiu dnia. Ojciec mi wymyśli robotę a ja miałem zaplanowałem pracę na polski to potem cały dzień jest zwalony
Introwertyk jest słuchaczem i traci energię się wśród ludzi co też może wpływać na jego pracę. Niewyobrażam sobie typowego intro jako prowadzacego w teleturnieju Awantura o kase :)
Ja jeszcze się uczę i głownie dzięki słuchaniu nauczyciela na lekcji zdobywam wiedzę. Dodam jeszcze introwertycy pracują wolniej za to z większą starannością, jak wspomniałem wcześniej po prostu angażują się w to co robią i nikt nie powinien i nikt nie powinien im przerywać do momentu aż sami pozwolą.
Rlip

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: Rlip »

lukasamd pisze:czy sądzicie, że introwertyzm (np. wasz) bezpośrednio na nie wpływa?
Myślę, że introwertyzm wpływa przede wszystkim za nasze zachowanie wśród innych, ale nie ma związku z tym czy jesteśmy obowiązkowi czy zdyscyplinowani.
lukasamd pisze:mam zorganizowany dzień, a jakiś domownik wyskakuje z tekstem "słuchaj musimy pojechać tu i tu" budzą duuuży gniew
Też lubię wszystko planować. Będąc przed wyborem, czy zmienić swoje plany to chwilę się zastanowię i wybiorę to co jest ważniejsze, a jeśli nic nie jest specjalnie ważne to wybiorę to na co mam większą ochotę. Ale cokolwiek bym nie wybrał, to nie powód do żadnych negatywnych uczuć, tylko jedna z wielu decyzji, które podejmuję codziennie.
lukasamd pisze:W kwestii obowiązków jest tak, że często biorę na siebie sporo
Ja staram się nie brać na siebie za dużo, szczególnie jeśli wymagałoby to pracy po godzinach czy w weekendy. Chyba dlatego, że bardziej cenię sobie swój wzrok, kręgosłup i to, że będę wyspany i wypoczęty, niż to żeby zrobić coś czego termin może zostać przesunięty.
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: Papaja »


jak coś sobie zaplanuję, to nienawidzę odstępstw od tego planu. Jakieś zaburzenia typu mam zorganizowany dzień, a jakiś domownik wyskakuje z tekstem "słuchaj musimy pojechać tu i tu" budzą duuuży gniew. Dąsam się wtedy strasznie,
o tego mam wrażenie, że nie umiem odpoczywać. Muszą być bodźce, musi być działanie, musi być rozwój osobisty, bo inaczej mam wrażenie, że stoję w miejscu... czyli tak naprawdę cofam się. Często odmawiam sobie rzeczy przez większość uznawanych za przyjemne, bo wiem, że jeżeli nie zrobię czegoś, co wziąłem na swoje barki (i muszę to zrobić w odpowiednim terminie, nawet jeśli bez problemu da się to przełożyć), to mam potem niesamowitego kaca moralnego
jakbym czytala o sobie
nie wiem skad sie bierze takie cos, taka nadmierna dyscypilna,pracowitosc itd. Moze to tylko taka cecha chartakteru powiedzmy typowa dla ISTJ
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: highwind »

lucasamd pisze:Ja mam tak, że jak coś sobie zaplanuję, to nienawidzę odstępstw od tego planu. Jakieś zaburzenia typu mam zorganizowany dzień, a jakiś domownik wyskakuje z tekstem "słuchaj musimy pojechać tu i tu" budzą duuuży gniew.
Nie mogę sobie teraz za bardzo przypomnieć żebym tak reagował. Ustalam priorytety. Jeśli ktoś mi wyskoczy z rzeczą/propozycją/czynnością, która krzyżuje moje plany, to albo stwierdzam że jest ona ważniejsza i się dostosowuję, albo stwierdzam, że to co robię ja jest bardziej istotne i dalej robię swoje. Nie widzę problemu :P Coś jak wcześniej napisał rlip:
rlip pisze:Będąc przed wyborem, czy zmienić swoje plany to chwilę się zastanowię i wybiorę to co jest ważniejsze, a jeśli nic nie jest specjalnie ważne to wybiorę to na co mam większą ochotę.
===============
lucasamd pisze:W kwestii obowiązków jest tak, że często biorę na siebie sporo
Biorę tyle, na ile się czuję, że jestem w stanie zrobić przy dobrej efektywności. Jak czuję że się nie wyrobię, albo będę potrzebować pomocy bo mam za mało doświadczenia, to daję tego wyraźny sygnał.
lucasamd pisze:Dąsam się wtedy strasznie, zrobię co trzeba, ale będę dla innych zgryźliwy i szorstki.
A to to u mnie standard, ale tylko w relacji z najbliższą rodziną - rodzice i siostra. Z nimi wiem, że mogę pozwolić sobie na odrobinę uszczypliwości, z czym wiąże się zabawny dysonans. Rodzice mają mnie za cwaniaka, który tylko kombinuje jak wymigać się od roboty, a reszta rodziny za wzór do naśladowania. Tyle że mam wrażenie, że to standardowa relacja na płaszczyźnie rodzice/dzieci/reszta rodziny. Moja mama zawsze chwali mojego kuzyna, jaki to on jest pracowity. Natomiast jego matka, moja ciocia, nieraz przy mnie zdzieliła go szmatą za miganie się od jakichś tam domowych czynności, podczas gdy ja w jej oczach uchodzę za złote dziecko (a właściwie to uchodziłem, bo już stara dupa jestem) ;)
lucasamd pisze:do tego mam wrażenie, że nie umiem odpoczywać
Właśnie skończyłem dwutygodniowy urlop. Dwa tygodnie nic nierobienia :P No, ok, raz przekopałem ogródek, ale to była czysta przyjemność pośród monotonii scrollowania Internetów.
lucasamd pisze:Zauważam w sobie pewne objawy pracoholizmu, bo i efektywność tego co robię w ostatnim czasie spadła.
U mnie z efektywnością OK, ale czasem spotykam się z uszczypliwościami rówieśników w pracy ze względu na to, że mi moja robota sprawia ewidentną radość i nie mam problemu z zostaniem po godzinach. No ale jak ma reagować osoba, która rok marzy żeby tylko się wyrwać z tej roboty, pojechać w końcu na upragniony all inclusive do Turcji, podczas gdy taki highwind ma 36 dni niewykorzystanego urlopu i mówi, że mu to nie potrzebne, bo na urlopie się odpoczywa, a on zmęczony nie jest? A poza tym to i tak nie miałby co ze sobą zrobić. No wkurza się taki delikwent. Czy to pracoholizm? Nie mnie to oceniać - z pozycji potencjalnego uzależnionego, moja opinia w tej sprawie jest przegrana z góry.
@Dyscyplina - nie wiem, nigdy w życiu żadnego sportu regularnie nie uprawiałem. Jak stwierdzę, że muszę zacząć, to pewnie już ze względu na jakiś artretyzm... :/ Żeby mnie to jeszcze jarało, no ale nie bardzo. Po powrocie z pracy nie robię praktycznie nic pożytecznego, chyba że rodzice wezwą mnie w rodzinne strony, żeby w czymś pomóc. Czy mam wyrzuty sumienia? Nie bardzo. Gdzieś, kiedyś poznałem się od tej strony, że nie wezmę się za coś, jeśli nie jestem przyparty do muru. Pisałem o tym trochę w temacie o technikach uczenia się.
@Poranne wstawanie - jak jest praca do wykonania, mogę ciągnąć parę tygodni po 4h dziennie snu. Całe liceum, przy chodzeniu spać po północy, zaliczałem pobudkę o 5:10, bo do szkoły podwoził mnie tato, po drodze do swojej pracy, także się przyzwyczaiłem. Natomiast jak nie muszę, to nie nastawiam budzika i budzę się, kiedy mój mózg tego zechce.
Difane pisze:Zawsze biorę na siebie jak najmniej i liczę na to, że ktoś zrobi wszystko za mnie. Jestem ostatnią osobą, która do czegokolwiek się zobowiązuje. Mam raczej wrażenie, że nie umiem pracować.
Tak to też nie, skrajność w drugą stronę. Jeszcze paruset tysięcy PLNów do mieszkania mi brakuje. Same się nie zarobią. Z tym mieszkaniem to tylko przykład. Można za to podstawić dziwki, koks, emeryturę, cokolwiek. Lubię mieć płynność finansową, a nie rozwinąłem u siebie żadnych talentów, które pozwoliłyby mi ją zachować, przy jednoczesnym opierdzielaniu się.
Coldman pisze: Dodam jeszcze introwertycy pracują wolniej za to z większą starannością, jak wspomniałem wcześniej po prostu angażują się w to co robią i nikt nie powinien i nikt nie powinien im przerywać do momentu aż sami pozwolą.
Mi mogą walić się sufity, napierdzielać wkoło wiertarki udarowe, może napieprzać muza, a ludzie w koło gadać, a i tak klikam jak z automatu. Sprawdzone, zweryfikowane. Powolna praca? Ciągle wymyślam nowe skróty klawiszowe, usprawniam sobie rozmieszczenie ikon (pracuję w takim dość skomplikowanym programie - powiedzmy że nie da się nauczyć go w całości; człowiek korzystając z niego poznaje nowe funkcjonalności cały czas, a wykładnikiem tego, że ktoś w końcu ma jakieś doświadczenie, jest fakt że umie przyznać się do tego, że owego programu nie opanował). Ostatnio widziałem film o Relidze, gdzie tytułowy kardiochirurg stoperem szachowym odliczał sobie czas wykonania zabiegu. U mnie to wygląda podobnie. Ciągle staram się coś usprawniać, z otwartymi ramionami przyjmuję krytykę.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Praca / obowiązki / dyscyplina

Post autor: Coldman »

Highwind ty to jesteś inny
Ten twój 1w9 robi różnice
Ten przykład z tempem pracy wziołem z własnych doświadczeń i z książki
Pomimo ze jesteśmy podobni , potrafimy w prostych sprawach stać po 2 stronach barykady.
A potem się dziwić , ze nigdy nie dostrzegam intro , choć sam nie jestem lepszy
ODPOWIEDZ