Polski Portal Introwertyków

Rzeźbię sobie na gębie zarost bo wyglądam (a przynajmniej wydaje mi się) poważniej.

Zawsze chciałem mieć brodę, ale nie mam zbyt gęstego zarostu, mimo to postanowiłem zapuścić i dopiero w grudniu zacząłem i tak broda sobie rośnie, natomiast boki i wąsa raz na jakiś czas podgalam. Nie mam co do tego jakiegoś ciśnienia, jak się znudzi albo kiedyś wstanę i pomyślę "koniec z tym", to zetnę

Natura obdarowała mnie buźką aniołka nieprzystającą chyba dorosłemu mężczyźnie, któremu bliżej do trzydziestki niż dwudziestki. Noszę brodę żeby nie wyglądać jak nastolatek, a ścinanie jej jest każdorazowo najgorszą decyzją w moim życiu

Jak tam chłopaki zaroślaki, @Rene jak się ogolisz to nie chcą piwa sprzedać? Moja broda przekroczyła już magiczne 10cm i można ją chwycić całą garścią, przez pół roku tylko raz ją delikatnie wyrównałem. Mój pierwszy cel czyli goatee a'la Aaron Stainthorpe osiągnięty, kolejny to Kerry King \m/

Ja lubię swój zarost. Taki kilkudniowy, golę się na 3mm. Pewnego razu zapuściłem, spodobało mi się i już tak zostało. A że mam gęsty zarost po tacie to wygląda całkiem dobrze

Nathas pisze: ↑20 lip 2020, 19:25 Jak tam chłopaki zaroślaki, @Rene jak się ogolisz to nie chcą piwa sprzedać?

Zwykle sprzedają ale grożą paluszkiem

Ja średnio przepadam za zarostem, maksymalny, jaki toleruję to 3-dniowy, potem muszę się ogolić

Mam, posiadam i może nie jest on najlepszy, ale bez zarostu wyglądałbym zdecydowanie gorzej. Więc niech sobie na spokojnie rośnie :p. Do tego chodzę co jakiś czas do Barbera, jak mam czas to przytnę brodę i wąsa, lekko przyczeszę częściej xd czy użyje szamponu do brody i olejku.

Ostatnio zauważyłem, że muszę się częściej golić, bo mi coś zarost zaczął szaleć, a mnie od razu to denerwuje

Bardzo mnie denerwuje to że muszę się golić, a golę się co drugi dzień. Mam podrażnienia na szyi po goleni, jest ot mój wieczny problem. Uważam że najlepiej wyglądam z jednodniowym zarostem, bez zarostu i z dwudniowym jako tako a z 3-dniowym coraz bardziej jak dziad